sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
— Ale ty nie rozumiesz, oni go powalili NA ZIEMIĘ — niemalże krzyknął, niecierpliwie zstępując z nogi na nogi, podczas gdy spojrzenie wciąż utkwione miał w matce. Czuł się jak wtedy, gdy mając lat piętnaście ona i Stan wezwani zostali do jego szkoły wskutek bójki, której grzeczny i porządny Jude okazał się sprawcą. Tak jak i wtedy, chodziło teraz o Geordana, a kolejną z rzeczy, które zmianie nie uległy — nawet po tak długim czasie — była wierność, jakąś obdarzał przyjaciela. Gdy byli młodzi, rodzice kazali zastanowić się mu nad tym, kogo trzyma blisko siebie. Nie mówiąc tego wprost, objaśniali mu, że Geordan ma na niego zły wpływ, bo przecież ich kochany Jude przed wyjazdem do szkoły z internatem był taki ułożony, cichy i bogobojny! A tam, jakby za machnięciem magicznej różdżki, przeszedł kompletną przemianę. Westbrook nie dał się jednak zastraszyć i o tę przyjaźń dbał może nazbyt pieczołowicie, ale nikt nigdy nie był mu bliższy, niż Geordan. I to właśnie teraz starał się matce wyjaśnić, składając w jej domu niezapowiedzianą wizytę. — Naprawdę nikt ci o tym nie mówił? Do ojca to nie dotarło? Geordan chciał się tylko WYPISAĆ, a oni zaczęli robić z niego wariata! — mówiąc to machał rękoma i sam pozował na wariata, ale nie było to ważne. Liczyło się to, że w szpitalu dokonano haniebnego czynu, a Olivia i Stan nie mieli o tym najmniejszego pojęcia. Gniew Jude’a był więc srogi, ale sam nie wiedział już, na kogo tak naprawdę się wścieka. Może wciąż na siebie jedynie za to, że zostawił przyjaciela w strefie wojny, wobec czego ten pogubił się, nieomal umarł, a teraz każdy widział w nim szaleńca. Każdy, tylko nie Jude oczywiście. — A u Issie wszystko dobrze, brzuch ma duży, nic nowego — burknął w odpowiedzi na wcześniej zadane przez nią pytanie, do reszty zachowując się jak smarkacz, a nie poważny trzydziestoletni mężczyzna. Nie rozumiał dlaczego dyskutować mają teraz o jego narzeczonej, skoro robili to bez przerwy — Issie nie narzekała na zdrowie, ślub nadciągał wielkimi krokami, a Jude naprawdę zaczynał dość mieć tego, że każdy rozmawiać z nim chce tylko o tych dwóch sprawach. Istniały przecież ważniejsze tematy, jak na przykład stan Geordana, na miłość boską. — Kiedy będzie ojciec? Muszę mu powiedzieć, żeby tamtych ochroniarzy zwolnił — powiedział twardo, wzrokiem wędrując do drzwi wejściowych, oczekując jakby nagłego nadejścia Stana. Naprawdę absurdem było dla niego to wszystko — ochroniarze szpitalni powalający na ziemię osobę, która chce się wypisać? Niedorzeczność! — I co to za afera z Lisą, o której nikt mi nie powiedział? — dopytał rozgniewany, jakby na siłę czepiając się czegokolwiek, co gwarantować mogło wzburzoną rozmowę.

Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Jak już wiesz, straciłam prawie całego gotowego posta i pomimo hakowanie, nie odzyskałam go, więc będę ściaśniać i przypominać sobie mniej więcej to, co tam było. Wiem tylko, że był ładny, musisz uwierzyć mi na słowo, bo ten będzie brzydki :lol:
Ładny był również dzisiejszy dzień, a kiedy przyszedł Jude, dzień stał się jakby jeszcze ładniejszy, tyle tylko, że Olivia nie miała zielonego pojęcia, o czym mówił syn.
- Tak. Na ziemię - powtórzyła automatycznie, chociaż tak na dobrą sprawę nie wiedziała nawet, o czym mowa. Gdyby załapała, prawdopodobnie nadal nie rozumiałaby, co tak wzburzyło syna, bo nie znała całej sytuacji. Mimo wszystko próbowała improwizować. - Posłuchaj, dopóki Geordan nie rodził wcześniaka na moim oddziale albo nie jest ojcem żadnego z nich, to ja nie mogę wnikać w działania ochrony i jestem pewna, że ojciec powiedziałby mi o czymś takim, gdyby cokolwiek o tym wiedział. Co właściwie się stało? Tylko powoli, na spokojnie - zachęciła go, żeby sobie usiadł. - Zrobiłam całkiem niezłą pieczeń. Zaraz będzie obiad.
Nie pytała go, czy zje. Matki nie pytają. One po prostu podają jedzenie. Zależało jej również na tym, żeby Jude czymś się zajął i może nieco rozluźnił. Wtedy ona postara się zrozumieć, o co chodzi i w jaki sposób opowiedzieć o wszystkim w dwóch zdaniach małżonkowi, który wróci z pracy i Liv zamieni z nim dwa słowa, zanim przechwyci go syn.
- To dobrze - rozpromieniła się słysząc dobre wieści z domu Jude'a. Nie można jej za to winić. Była kobietą, przyszłą babcią i teściową, więc to powinno wyjaśnić wszystko, w dodatku była lekarzem, więc denerwowała się podwójnie. Mimo to powstrzyma się już przed zadawaniem tego typu pytań.
- Będzie za jakąś godzinę, ale... Nie wiem, czy ojciec będzie mógł ich zwolnić. To zewnętrzna firma, która zapewne ma umowę ze szpitalem. Nawet tata nie będzie mógł ingerować w to, kogo zatrudniają, a umowa...
Nie kończyła. Nawet on powinien zrozumieć to, że zerwanie jej spowodowałoby nieprzewidziane koszta dla szpitala.
- Jak znowu afera? Co się stało? - spytała szczerze zaskoczona, bo mimo wszystko nie powiązała jakoś pytania syna z najnowszym (pierwszym) związkiem córki. Była pewna, że coś się stało, a Jude, jako policjant, dowiedział się o tym swoimi kanałami, a jej nikt nie poinformował. Teraz zdecydowanie bała się już na poważnie.

jude westbrook
sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
Kierujące nim wzburzenie w sposób niepokojący przywoływało na myśl lata spędzone na froncie, pośród innych żołnierzy i setek ciał walczących, wyzbywających się na te długie momenty człowieczeństwa. Nie mogąc wówczas myśleć, musiał działać — jako maszyna, która nie baczy na to, w którą stronę trafi posłany przez nią pocisk. Gdy Jude wrócił, wrócił tak prawdziwie, tym razem na zawsze, obawiano się, że wykonywane rozkazy go odmieniły. Że w chwili, w której porzucił swe człowieczeństwo, narosła w nim agresja; niejeden weteran kończył na intensywnej terapii wbrew swojej woli, nie potrafiąc powrócić do swego dawnego ja. Ale z Judem było inaczej. Przechodząc pomyślnie testy udowodnił, że zostawił wojnę za sobą. Że się nie zmienił. Teraz jednak poczęło się coś zmieniać, a to wszystko za sprawą Geordana. Wróciły nocne koszmary, narastały w nim gniew i bezradność, a co najważniejsze: poczucie, że niezrozumiany jest przez ten nowy, odmieniony świat. Tak więc owszem, całym tym swoim wzburzeniem zdradzał, że coś jest nie tak, że coś jednak się zmieniło.
— Chciał się wypisać. WYPISAĆ. I mówili mu, że może. A jak chciał to zrobić, to stwierdzili, że jednak nie może i zaczęli z niego robić wariata. I do mnie zadzwonili. Do mnie, rozumiesz? A ja byłem na służbie — choć zgodnie z jej sugestią usiadł, pochmurną miną nadal zdradzał swe niezadowolenie. Zresztą, głos jego wzburzony był uparcie, a budowane zdanie równie chaotyczne, jak przed momentem. Nie potrafił chyba ze spokojem podejść do tej sprawy, nie teraz. Nie przy matce, której prawdopodobnie jako jedynej mógł wskazać, jakie to dla niego ważne. Przy każdej innej osobie udawać musiał, że kierują nim spokój i rozsądek; matki jednak oszukać się nie da, prawda? — To znaczy wiesz, byłbym zły, gdyby do mnie nie zadzwonili, ale nie rozumiem zupełnie, dlaczego nie chcieli go wypisać. Dlaczego w tym szpitalu tak strasznie się go traktuje, zupełnie jakby... — jakby co, Jude? Jakby Geordan mógł być niebezpieczny, nie tylko dla siebie, ale też innych? Ale nie mógł, to było niedorzeczne i głupie, zupełnie nieprawdziwe. Dlaczego ludzie tak go traktowali? Skinąwszy głową na wzmiankę o pieczeni uspokoił się nieco, spoważniał i wlepił spojrzenie w blat stołu, nazbyt zagubiony, by cokolwiek mądrego powiedzieć.
— Myślisz, że dobrze robimy? Z tym ślubem? — spytał ciszej nieco, jakby obawiając się, że sama Issie mogłaby go usłyszeć. Nie myślał o tym. Działając instynktownie, na wieść o dziecku od razu się oświadczył. Bo tak wypadało. Bo dziecko musiało mieć rodzinę. A on chyba kochał Issie, chociaż... Nie, kochał ją na pewno. Nie wiedział, czemu ostatnio tę swoją miłość kwestionuje. — W takim razie ich pozwę. Issie zna jakichś prawników, sama też chce zostać adwokatem — wyjawił jej, prostując się na krześle. Ciąża trochę te plany komplikowała, ale Jude wierzył, że kobieta da sobie radę. Że razem sprostają tym wszystkim wyzwaniom.
— Z tym jej facetem. Z Remigiusem. Dopiero się dowiedziałem — odparł swobodnie, wzdychając. — Lisa brzmiała, jakby to ją trochę dręczyło. Naprawdę macie z ojcem z tym jakiś problem? — dopytał, wiedząc, że w tej kwestii działać musi ostrożnie, ale... Gotów był stanąć po stronie siostry, wspierając ten jej związek całkowicie.

Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
- Nie było mnie tam, ale jeśli ostatecznie nie chcieli go wypisać, to widocznie był ku temu jakiś powód. Może chcieli wykonać jeszcze jakieś dodatkowe badania? - zaczęła się nad tym zastanawiać. Może faktycznie tak było? - Mogę to sprawdzić. Wykonam kilka telefonów i dowiem się, o co tak naprawdę chodziło.
Czy to poprawi humor synowi? Nie miała pojęcia, ale w tym momencie chyba tylko tyle mogła dla niego zrobić. Bo nie zamierzała tego zostawiać! Taka już była. Na każdy problem któregoś z młodych Westbrooków miała jakąś gotową radę lub przynajmniej robiła wszystko, żeby jakoś ułatwić im wyjście z danej sytuacji, bez względu na to, czy wiązałoby się to z ugaszeniem wybuchającego wulkanu, czy uspokojeniem trzęsienia ziemi, które nie dawałoby spać jej dzieciom. Jude nie musiał jej niczego mówić.
- Ale zadzwonili do ciebie, więc to jednak o czymś świadczy, prawda?
To chyba było dobre. Chyba. Olivia nie do końca miała jeszcze wyrobione zdanie na ten temat. Rozumiała to, że Jude martwił się o przyjaciela, kolejny raz, dlatego musiała przekupić go jedzeniem, żeby chociaż przez moment o tym nie myślał i spróbował myśleć nieco bardziej racjonalnie.
- A ty? - spytała od razu. Jej pytanie wynikało tylko i wyłącznie z troski, bo decydowanie nie zamierzała być taką matką/teściową/babcią, która we wszystko wnika i wszystko, co było związane z życiem jej dzieci, musi mieć ściśle określoną kolejność, narzucaną ludzkości przez lata. Mogła być babcią bez ślubu syna, ani trochę jej to nie przeszkadzało. Liczyło się tylko szczęście Jude'a.
- Moim zdaniem robicie dobrze. Chcecie być razem, prawda? Kolejność nie ma znaczenia - stwierdziła zgodnie z tym, co myśli. Co poradzić na to, że tak właśnie myślała. Lubiła ich razem i owszem, uważała, że robią dobrze, ale nie chciała też wywierać żadnej presji na synu. - Poradzicie sobie ze wszystkim. Zobaczysz. I pamiętaj, tata i ja zawsze ze wszystkim wam pomożemy. A Lis i Remigius... Uwierz mi, próbujemy jakoś ugryźć różnicę wieku, jaka między nimi jest, ale to nie jest łatwe. Nie przetrawimy tego tak od razu. Potrzebujemy czasu.
Byli już starzy, halo! Chociaż gdyby ktoś ją o to spytał, powiedziałaby, że wciąż byli jeszcze w kwiecie wieku, ale... No chyba jednak było po nich widać, że trochę ich to jednak uwiera.

jude westbrook
sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
Choć usiłował zmienić swą pozę, bo jak to tak, przed matką, niekoniecznie się mu to udawało. Wściekłość kąsała jego myśli i ujawniała się w każdym spojrzeniu obejmującym to twarz kobiety, do okienne zasłonki. Ciężko bowiem było wypowiadać się mu o sprawach, które proste się tylko wydawały — to, że niczego w nich nie rozumiał eskalowało jego wzburzenie. — Ale szpital nie ma prawa nikogo przetrzymywać wbrew woli. Skoro nic mu nie było i chciał się wypisać... Jezu, gdybyś ty słyszała tę kobietę, która do mnie dzwoniła. Jakby się go bała! — ją także należało zwolnić. Wszystkich tych, którzy w Dannym dostrzegali szaleńca, którym nie był. Doskonale wiedział o tym, że Olivia niekoniecznie tę ich przyjaźń lubi, ale mimo to do niej jedynej mógł z tym wszystkim przyjść. Kiedy więc rzuciła pewną obietnicę, skinął głową i odetchnął z wyraźną ulgą. O tym, że Danny’emu pomógł tamtego dnia uciec, nie zamierzał jej informować. — Zadzwonili, bo musieli. No ale nieważne, bo Danny nigdy tam już nie wróci — zawyrokował prychając, bo nie zamierzał mu na to pozwolić. Był zdrowy i nie potrzebował... tego wszystkiego. A gdyby jednak on sam zmienił zdanie, to Jude zaciągnąłby odpowiedni kredyt i zagwarantował mu miejsce w jakiejś rozsądnej klinice. Dla Geordana wszystko by zrobił.
Tyle że należało myśleć o sprawach bardziej realnych, a Westbrook chyba począł mieć typowe przedślubne wątpliwości. — Nie wiem. Wydawało mi się, że tak musi być, no wiesz. Skoro dziecko, to i ślub — odparł, wzruszywszy ramionami. Gdy tylko Issie przekazała mu wieść o ciąży, od razu wybrał się po zakup odpowiedniego pierścionka. Tyle że to dziecko i wesele maskowały tak wiele — te ich kłótnie liczne, skrywane dotąd przed światem. Jude nie wiedział więc, czy ją kocha, czy tylko sobie tę miłość wmawia. Obowiązki poczęły go przytłaczać, a on marzył niekiedy, by po prostu zniknąć i uciec przed nimi jak najdalej. — Ale pewnie masz rację — dodał obojętnym tonem, bo matka jak to matka, wiedziała wszystko najlepiej. Wiadomo. No i nie chodziło przecież o sam ślub, a założenie prawdziwej rodziny — może to więc go po prostu przerażało nieco. Ale da sobie radę, prawda? Jako ojciec i mąż, jako zupełnie inny człowiek. Przecież tego właśnie chciał... od zawsze, nawet jeśli nie potrafił tego wprost przyznać.
— Powinniście poszukać w tym jakichś plusów. Bo lepiej, że to Remigius, a nie jakiś ćpun, który by ją okradał, nie? Mógł to być też jakiś kolega taty i dopiero to byłoby niepokojące. A Soriente to porządny facet, przecież jej nie skrzywdzi — stwierdził z przekonaniem, bo skoro obiecał Lis interweniować w tej sprawie, przyrzeczenia zamierzał dotrzymać.

Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Małe dzieci - mały kłopot. Duże dzieci... Nie musiała chyba kończyć. Dawniej jej największym zmartwieniem było to, czy mały Jude założy do przedszkola ubrania, które dla niego przygotowała i czy zje odpowiednią dzienną porcję warzyw. Teraz było poważniej. Znacznie poważniej. Poważniejsze były problemy, poważniejsze były ich rozwiązania, poważne były również rozmowy.
- Może nie bała się jego, tylko o niego? - zauważyła. - Każdy z nas odpowiada za pacjentów. Gdyby coś mu się stało, mogłaby mieć problemy. Wypisywanie się na własne żądanie nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. I nie mówię, że Geordan nie miał do tego prawa, bo miał.
Co innego mogła powiedzieć? Kiedy tylko będzie w pracy, na pewno dokładnie wszystko sprawdzi. Prawdopodobnie nie będzie mogła powiedzieć synowi zbyt wiele, ale może uda jej się zdobyć kilka informacji i wyjaśnić mu wszystko tak, żeby nie zdradzać medycznej tajemnicy i jednocześnie uspokoić nieco Jude'a. Może będzie w stanie jakoś mu pomóc? Czego nie robiło się dla dzieci. Gdyby któreś potrzebowało pomocy, ona również zaciągnęłaby wielki kredyt, żeby tylko mieć większe pole do manewru.
- Tak było za moich czasów. Chociaż nie, za moich czasów musiało być odwrotnie. Zanim zamieszkałam z ojcem Austina, musieliśmy wziąć ślub, bo mój ojciec uznał, że inaczej nie wypada. Pamiętasz, opowiadałam ci o dziadku - aż powędrowała wzrokiem w stronę salonu. Na jednej z komód stało zdjęcie rodziców Olivii, na którym - o dziwo - oboje byli uśmiechnięci. Może to kwestia tego, że pozowali z wnukami? - Cieszę się, że wszystko się zmieniło i wy, młodzi, nie musicie już iść taką drogą. Cieszę się również z tego, że chcesz się z nią ożenić, ale na pewno w żaden sposób bym na ciebie nie naciskała, gdybyście uznali, że chcecie jeszcze poczekać. Ojciec na pewno myśli tak samo.
Najważniejsze, żeby młodzi byli szczęśliwi. Niech układają sobie życie po swojemu, bo przecież nikt nie przeżyje go za nich. Mimo to musiała przyznać, sama przed sobą, że cieszyło ją to, że wychowali Jude'a na odpowiedzialnego mężczyznę.
Szkoda tylko, że nieco inaczej patrzyła na sprawy związane z Lisbeth.
- Uwierz mi, próbuję ich szukać. I tak idzie mi to lepiej, niż ojcu. Znasz go, czasami bywa naprawdę uparty - westchnęła. Akurat w tej kwestii Stanley i Olivia mieli nieco różne opinie i ciężko było to wypośrodkować.

jude westbrook
sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
Wściekał się. Nie wiedząc czemu, nie wiedząc na co. Po prostu się wściekał, bo nikt niczego nie rozumiał, a chyba najbardziej on niczego nie rozumiał i ot istota całej tej frustracji. Chętnie powróciłby do tych dni dzieciństwa, kiedy zmartwienia zdawały się tak irracjonalne; no, może poza próbą niejedzenia jakichkolwiek zup — to był najprawdziwszy dramat długich lat jego młodości. — No to wcale nie martwiła się o niego, tylko o siebie. Bo nikt się o niego nie martwi, tylko ja — mówiąc szczerze, Jude nie do końca panował nad swymi słowami, a więc i układanymi z nich zdaniami. Nazbyt zaaferowany tą sprawą nie słyszał w tych swoich wypowiedziach tychże sygnałów, wedle których tak wiele można by już odkryć. Przewidzieć. Nie, w sercu i umyśle tylko złość, niby kierowana niesprawiedliwością. A w samym środku tego zamieszania Olivia, bo nikt inny nie zdołałby go wysłuchać czy zrozumieć. — I wiesz co? Nieważne, bo ja mu pomogłem wyjść — tak, był to powód do dumy. Był dobrym przyjacielem, prawda? Prawdopodobnie był to także moment, w którym uprzedzić mógł ją, że ktoś może mieć pretensje. Do niej, do ojca, bo Jude powołując się na ich rolę tak jakby niektórym osobom groził. I przeprosiłby za to, oczywiście, że tak! Tylko zażenowany tymi swoimi emocjami, nad którymi zwykł tracić kontrolę, nie wiedział jak.
Uśmiechnął się potem. Lekko, nieco nostalgicznie, jakby niedowierzając nadal w to, że Olivia nie jest jego prawdziwą matką. Że miałby inną, ale przecież to bez sensu. I że może nie powinien tak myśleć, ale zdawało mu się, że nie byłaby tak dobroduszna i wspaniała, jak Olivia. — Czasem mi się wydaje, że się pospieszyłem — powiedział w końcu, siląc się na szczerość. Dusił w sobie długo to wszystko, a wymawianie tychże słów sprawiało, że odczuwał ból w klatce piersiowej, ale… Musiał to z siebie wyrzucić. Jej ufał, jej jedynej tak prawdziwie, więc wiedział, że sekrety te będą u niej bezpieczne. — Strasznie się wtedy pokłóciliśmy. No wiesz, przed moją ostatnią misją i ja… Ja nie chciałem… Myślałem, że może to nie ma sensu, że powinniśmy… zakończyć to wszystko. A jak wróciłem, to się okazało, że jest w ciąży — no i co z tą całą miłością? Kochał Issie, jasne. Kochał, ale czy w sposób wystarczający? Czy to, że zamierzał ją zostawić, nie przekreślało jakoś tej ich wielkiej miłości? Na kolejne jej słowa skinął tylko głową. Mógłby porozmawiać z ojcem w imieniu Lis, ale czy cokolwiek by osiągnął? — Dajcie mu po prostu szansę. Rodzice Is nadal mnie nie lubią, więc wiem jak to jest być po drugiej stronie — podsumował tylko, bo doskonale Remigiusa rozumiał. Tyle że w jego przypadku nie było szans na zyskanie sympatii rodziców Issie, bo ci nienawidzili go już od naprawdę długiego czasu.

Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Nigdy mu tego nie mówiła, ale przed laty szalenie bała się tego, że mały Jude mógłby ją znienawidzić za to, że wtykała mu te wszystkie zupy. Był taki moment, kiedy rozważała gotowanie dwóch różnych obiadów: jednego dla Austina (on nie miał wyjścia, musiał jeść zupki mamy; to pewnie dzięki nim był teraz taki wielki), drugiego dla Jude'a. Chciała być fajną macochą, tą wyluzowaną, która idzie na rękę pasierbowi, ale w pewnym momencie doszła jednak do wniosku, że nie może traktować chłopców inaczej. Nie chciałaby, żeby Stanley również patrzył na nich pod innym kątem. Jeśli to wszystko miało się udać, zasady musiały być takie same. Na obiad jest zupa jarzynowa - jemy ją wszyscy, nawet Stan.
- I dobrze, że się o niego martwisz. Naprawdę. Każdy powinien mieć kogoś takiego, jak ty, nawet jeśli nie do końca pochwalam twój sposób myślenia.
Nie do końca pochwalała również całą tę znajomość, ale co miała do gadania? Syn był dorosły i nie mogła mówić mu, z kim powinien trzymać, a z kim nie. Mogła tylko coś mu doradzać lub mówić, jak sama zachowałaby się w danej sytuacji i co byłoby moralnie dobre. Nie mogła jednak popychać go do żadnych życiowych wyborów. Sam musiał wszystko przemyśleć i wybrać najlepsze rozwiązanie.
Na tego typu rozmowy miała specjalny dodatek - podeszła na moment do jednej z szafek i wyjęła z niej kakao. Zaraz je przygotuje i może w jakiś sposób pomoże to Jude'owi.
- A gdyby Is nie była w ciąży? Myślisz, że poukładalibyście wszystkie sprawy, gdyby dziecko nie było w drodze? - zerknęła na syna. - A teraz? Myślisz o rozstaniu? - postawiła przed nim kubek z aromatycznym kakałkiem. - Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.
Co innego rozterki związane z tym, co było kiedyś, a co innego bieżące sprawy. I faktycznie, nie musiał nic mówić. Nie musieli grzebać głębiej w tym temacie, ale skoro Westbrook miał jakieś wątpliwości lub po prostu spostrzeżenia, którymi chciałby się z kimś podzielić, to wybrał odpowiednią osobę.
- Jej rodzice się nie znają. Jesteś cudownym człowiekiem - uśmiechnęła się. Wiadomo, chyba każda matka na jej miejscu powiedziałaby dokładnie to samo, ale nie dało się ukryć, że w tym, co mówił, był jakiś głębszy sens. - Ciężko nam przestawić się na to, że dawniej był tylko przyjacielem Austina, a teraz jest chłopakiem Lisbeth, ale próbujemy.

jude westbrook
sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
Prawdopodobnie nie zdarzyło się nigdy, by Jude odczuł jakkolwiek nierówne traktowanie, faworyzowanie Austina i tak dalej. Czy to o zupy chodziło, czy cokolwiek innego — od pierwszych chwil w nowym domu czuł się częścią tej pozlepianej z mniejszych kawałków rodziny, której tak bardzo wówczas potrzebował. Był zbyt młody, by pamiętać swą matkę, więc bez zawahania przelewał na Olivie całą swą miłość. Widząc też to, jak kocha ją Stan, nigdy nie postrzegał jej w roli macochy, bo te zwykły przecież zwykle jawić się jako straszliwe stwory. Tymczasem to właśnie do niej, nie ojca, przychodził z każdym problemem. Teraz czy tych kilkanaście lat temu — cokolwiek złego się działo, Olivia dowiadywała się o tym jako pierwsza.
Trochę... Trochę przez niego nie jestem w stanie myśleć racjonalnie. Czasem — nie, nie czasem, zawsze. Odkąd tylko wylądowali w jednym pokoju internatu, a Jude począł wpadać w przeróżne kłopoty tylko dlatego, by jakoś mu zaimponować. Teraz pewnie jako dorosły już człowiek powinien wykazywać się większą rozwagą, ale cóż — największe błędy dopiero miały nadejść. Słowa Olivii były jednak dla niego ważne, a on dopiero teraz zaczął rozmyślać nad tym, jak inaczej mógł incydent w szpitalu rozwiązać. Jako że przeszłości nie da się zmienić, nie było jednak sensu nad tym, by dalej nad tą sprawą gdybać.
Myślę, że... wiele spraw potoczyłoby się inaczej. I może to dziecko jest czymś, co było nam potrzebne? — ciężko nad tym debatować, nawet jeśli ma się w zanadrzu kakao, które rozwiązywało większość problemów. Ta sprawa jednak była poważna, a on na wszelkie pytania potrafił odpowiadać jedynie samym „nie wiem”, bo ciężko było precyzować cokolwiek. — Czasem — mruknął cicho, wlepiając wzrok w ziemię, bo... nie były to słowa, które chciał wypowiedzieć. Ale może to normalne, może przed ślubem każdy tak ma? — Nie chcę, żeby nasze dziecko wychowywało się w rozbitej rodzinie czy coś w ten deseń — biedny, naiwny Jude nie wiedział, że nie o to chodzi w tym wszystkim. Że uczucia są ważne, dużo ważniejsze niż jakieś małżeństwo z rozsądku. Że wątpliwości należy wysłuchać, przemyśleć pewne sprawy i zdecydować się na jakąś odwagę nim będzie za późno. — Jestem po prostu zmęczony, to wszystko — rzucił na swoje usprawiedliwienie, by Olivia przypadkiem nie zaczęła rozgrzebywać tego bardziej. Choć pewnie powinna, bo Jude ślepy był na sprawy oczywiste i potrzebował, żeby ktoś go uświadomił. Po prostu. Uśmiechnął się zaraz potem lekko, nawet jeśli niekoniecznie jej słowa poprawiły mu humor. — To dla nich też jest trudne — mierzyć się z brakiem akceptacji i gniewem, ale mimo wszystko rozumiał też podejście rodziców do tej kwestii.

Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Cokolwiek będzie się działo, złego czy dobrego, Jude zawsze może do niej przyjść. Olivia zawsze go wysłucha, chociaż oczywiście wolałaby, żeby w życiu syna zdecydowanie więcej było jednak tych drugich wydarzeń, tych dobrych. Tego życzyła zresztą całej trójce i jeśli tylko będzie trzeba, zrobi wszystko, żeby jakoś pomóc, chociażby dobrą radą, dobrym jedzeniem lub pożyczeniem nabitej strzelby.
- Chyba nieco częściej, niż tylko czasem, co? - uśmiechnęła się delikatnie. Nie chciała wbijać mu żadnej szpileczki, po prostu nieco ucieszyło ją to, że syn zaczął powoli to wszystko dostrzegać. Oczywiście Olivia nie będzie próbowała na niego wpływać, bo był dorosły, ale może uda jej się coś podpowiedzieć?
- Wiesz, jedno mogę powiedzieć na pewno - dziecko połączy was już teraz na zawsze - ale to i tak prawdopodobnie już wiedział. - Widziałam w pracy wiele różnych sytuacji, słyszałam mnóstwo historii, ale każda z nich jest osobną opowieścią. Może faktycznie potrzebowaliście mocnego bodźca, żeby spojrzeć na pewne sprawy inaczej i podjąć kilka poważnych decyzji?
Niektórzy już tak mają. Podejmują decyzję wtedy, kiedy dostają kopniak od życia. Nie to, żeby Olivia uważała przyszłego wnuka za takiego kopniaczka (chociaż dziecko z czasem zacznie jednak kopać przyszłą mamę, badum tsss), po prostu uważała, że akurat bycie ojcem jest jednym z najpoważniejszych wydarzeń w życiu niemal każdego mężczyzny i nie pozostaje bez wpływu na jego światopogląd.
- Nie powiem ci, co masz robić. Mogę tylko powiedzieć, jak moim zdaniem, może to wyglądać.
Jakby na to nie patrzeć, miała już trochę życiowego doświadczenia, przede wszystkim tego związanego z kończeniem własnego związku, w którym było już obecne dziecko. Co prawda miało to miejsce dawno temu. To były inne czasy, sytuacja też była nieco inna, Liv nie była psychologiem, ale pomóc zawsze mogła.
- Nie ma w tym nic złego - zapewniła go. To zrozumiałe, że mógł nie mieć siły i czuł zmęczenie oraz presję. Był jej dzieckiem i jego potrzeby zawsze będą się dla niej liczyć. Nie chciała jednak być też przy tym taką teściową i babcią, która ślepo stoi po stronie syna nawet wtedy, kiedy ten robi głupie rzeczy. Tylko co w takiej sytuacji byłoby głupotą?
- Jeśli będziesz chciał, mogę z nimi porozmawiać. Tak ogólnie, żeby wyczuć ich nastroje. O, zaproszę ich któregoś dnia na kolację.
Oczywiście nie zrobi tego, jeśli Jude kategorycznie jej zabroni, chociaż i tak musiał być świadomy tego, że ich rodziny i tak się widują.

jude westbrook
sierżant — australian federal police
37 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, teraz policjant. Trochę mu to zajęło, ale w końcu odważył się zrezygnować ze wszystkiego dla Danny'ego.
Z przerażeniem spoglądał w przyszłość, jakby już teraz nieśmiało przewidując jej nieodkryte jeszcze karty. Zdawało się mu, że wszyscy się w końcu od niego odwrócą, łącznie z Olivią. Czyż nie obarczano go pewnymi wymogami, które to innym, a nie mu samemu, sprawiały radość? Każdy tak prędko pokochał Sollie i dziecko, które niosła pod swym sercem; to ich małżeństwo, tak rychle zapowiedziane, jawiło się jako coś normalnego i spodziewanego. Jedyny dla nich scenariusz, prawda? A Jude nie wiedział, czy odnajdzie w sobie odwagę i rzekomą miłość; czy nie łatwiej byłoby wycofać się ze wszystkiego którejś nocy, a potem uciec przed surowym wzrokiem rodziny i przyjaciół? Zaszyć się gdzieś daleko, odczekać kilka lat, nim zdołałby zmierzyć się z konsekwencjami własnych czynów, ale… Nawet wyobrażając sobie, że znika, że wyjeżdża, nie był w ów wizjach sam. Zawsze gdzieś w tle był George, a to było dziwne. Prawda? Dlatego zmieszał się nieco, szczególnie gdy do tych myśli wszystkich dołączyły jeszcze słowa matki. Może faktycznie cały ten czas tracił przez przyjaciela rozsądek, ale było to głupie, bardzo głupie. I zupełnie przez niego niezrozumiałe.
Skinął lekko głową na jej słowa, a potem długo milczał, zastanawiając się nad wszystkim. Sądził, że po prostu panikuje. Że przesadza, jak to każdy w zderzeniu ze zmieniającą się rzeczywistością. Że wszystko samo się ułoży, bo musi. — Wiesz co, zapomnij, mam ostatnio ciężki czas — mruknął więc ostatecznie, uśmiechając się lekko. Może lepiej byłoby to faktycznie obgadać i skorzystać z jej rad, ale bał się tego, co mogła mu powiedzieć. I bał sie też decyzji, które winien był podjąć, więc tradycyjnie wybrał po prostu ucieczkę. — To chyba dobry pomysł. Sollie się ucieszy — przyznał, skinąwszy głową. Nie zależało mu jednak wcale na ich sympatii, to znaczy, nie do końca. I to jednak było skomplikowane, więc dobrze, że po chwili mogli zająć się już obiadem, po którym pożegnał się prędko, by uniknąć dalszego poruszania niewygodnych kwestii. I tak dzięki matce wiele spraw musiał przemyśleć.

Olivia Westbrook

koniec <3
ODPOWIEDZ