Parlez-vous français?
: 08 kwie 2022, 21:32
- trzy
Wizyty w galerii były więc dla niej namiastką powrotu do korzeni, a przy okazji też ewentualną możliwością udekorowania domu, w którym wciąż czuła się jakoś nie na miejscu. Duże, pustawe, wręcz nieco surowe wnętrza nie były zupełnie w jej stylu i wypełnianie ich ozdóbkami, obrazami i roślinnością sprawiało jej szczerą radość - a o tą jakoś w ostatnim czasie było w jej codzienności ciężko. Nic więc dziwnego, że lgnęła w to miejsce, wspominała, kontemplowała i wyglądała ciekawych nowości.
Takich nowości, jak właśnie ten obraz, przed którym zatrzymała się na zdecydowanie dłużej. Nie do końca pasował do całej reszty kolekcji i może właśnie dlatego przyciągał większą uwagę, ale nie o to chodziło. No, nie do końca. Obraz w subtelny sposób łączył elementy sztuki aborygeńskiej oraz współczesnej i chyba właśnie to ją "kupiło". W jakiś niezrozumiały sposób do niej przemówił - w taki, w jaki tylko sztuka potrafi - i dlatego to właśnie jego zapragnęła powiesić na jednej ze ścian w swoim domu.
- Przepraszam - zaczepiła jednego z krążących po salach pracowników galerii i wolontariuszy. Uśmiechnęła się przyjaźnie. - Czy w wolnej chwili mogłabym poprosić właściciela galerii i autora wystawy? Chciałabym porozmawiać o kupnie tego obrazu - wyjaśniła, wyraźnie wskazując na eksponat, który ją zainteresował. Skąd mogła wiedzieć, że rozmawia właśnie z jego autorem... a sam obraz w ogóle nie powinien się tutaj znaleźć?