feel your energy rushing through me
: 06 lip 2022, 20:16
Codzienność potrafiła być przytłaczająca, wręcz dusząca, kiedy człowiek docierał do punktu, w którym popadał w rutynę. Flavia wiele lat walczyła o stabilizację, o to, aby każdego dnia nie budzić się z obawą o rachunki, co zje na obiad, jak kupi bilet miesięczny. Bywały miesiące, lata, gdy poranki oznaczały powrót do walki, nie tylko o kilka dolarów, ale też o własne zdrowie, na którym podupadała ze względu na zbyt mało jedzenia, zbyt wiele obowiązków. Marzyła, aby rano budzić się, pić kawę z własnego ekspresu, oglądać wschód słońca przez okno. Może nie udało jej się osiągnąć momentu, kiedy robiła to z własnego domu, lecz z mieszkania już tak. Takiego na kredyt, do którego była przywiązana na kolejnych dwadzieścia lat, ale to nie było istotne, najważniejsze było, że miała jakąś poduszkę finansową, która pozwalała na spokój. A jednak czuła pustkę.
Samotność była przytłaczająca, a brak drugiej osoby u boku potrafił naprawdę mocno dać w kość. Afirmowała sobie, że jest dobrze, a miłość do samej siebie wystarczy, lecz czasem to było za mało, a Flavia tęskniła za czyimiś dłońmi na swoim ciele. I nie, żeby nie miała tego na co dzień, problemem nie było znalezienia osoby, z którą spędzi noc, uprawiając dużo seksu. Problemem było znalezienie dłoni, które z czułością sunęłyby po jej ciele i dawały rozkosz nie tylko fizyczną, ale również emocjonalną. Trzeba przyznać, że Flavia borykała się z naprawdę mocnym syndromem odrzucenia i nie bardzo wiedziała, jak sobie z nim poradzić.
Ale wiedziała, jak go zagłuszyć.
Po pracy na moment wróciła do mieszkania, w którym szybko wzięła prysznic i ubrała się w jedną z sukienek, które ostatnio kupiła. Posiadała cały rytuał, jaki przeprowadzała przed wyjściem na miasto w poszukiwaniu potencjalnego chętnego na tę noc. Tym razem nie było inaczej, drogie perfumy, ale wygodne buty, trochę pomadki na usta i różu na policzki, rozpuszczone włosy. Tak też weszła do baru, zamówiła drinka i ruszyła do stolika na antresoli, z którego miała idealny widok. Zazwyczaj mężczyźni sami do niej podchodzili, z tym że dziś… było inaczej. Jej wzrok przykuł jeden z mężczyzn, który wydawał się równie zagubiony w życiu, co ona sama. Nie miała pojęcia, dlaczego właśnie takie skojarzenie pojawiło się w jej głowie, lecz Flavia rzadko kiedy kwestionowała to, co przynosił jej umysł. Zamiast tego czekała, zerkała i obserwowała. Jak można się jednak domyślić, także obserwacja ją wkrótce znudziła, a Halberg wstała ze swojego miejsca i dosiadła się do mężczyzny, samotnie siedzącego przy jednym ze stolików. — Powiedz słowo, a sobie pójdę — nie było sensu zmuszać nikogo do kontaktu, ale może? Może miał chcieć poświęcić jej parę chwil i kilka słów? — Jeśli jednak mogę zostać to… ostatnio czytałam to grze, w której mówi się prawdę za prawdę. Mogę ci więc powiedzieć, że niesamowicie denerwuje mnie cała otoczka poznawania ludzi, to udawania kogoś, kim się nie jest i sztuczne budowanie zawstydzenia, byle druga osoba nie pomyślała o nas czegoś nieprzyzwoitego — bardzo trudno było jej przypomnieć sobie ostatni raz, gdy była aż tak rozgadana. Czy to wina nowego drinka, którego zamówiła, samotności, a może mężczyzny siedzącego naprzeciwko niej — nie wiedziała. Działała jednak pod wpływem impulsu i dawała sytuacji płynąć własnym rytmem.
Ephraim Burnett
Samotność była przytłaczająca, a brak drugiej osoby u boku potrafił naprawdę mocno dać w kość. Afirmowała sobie, że jest dobrze, a miłość do samej siebie wystarczy, lecz czasem to było za mało, a Flavia tęskniła za czyimiś dłońmi na swoim ciele. I nie, żeby nie miała tego na co dzień, problemem nie było znalezienia osoby, z którą spędzi noc, uprawiając dużo seksu. Problemem było znalezienie dłoni, które z czułością sunęłyby po jej ciele i dawały rozkosz nie tylko fizyczną, ale również emocjonalną. Trzeba przyznać, że Flavia borykała się z naprawdę mocnym syndromem odrzucenia i nie bardzo wiedziała, jak sobie z nim poradzić.
Ale wiedziała, jak go zagłuszyć.
Po pracy na moment wróciła do mieszkania, w którym szybko wzięła prysznic i ubrała się w jedną z sukienek, które ostatnio kupiła. Posiadała cały rytuał, jaki przeprowadzała przed wyjściem na miasto w poszukiwaniu potencjalnego chętnego na tę noc. Tym razem nie było inaczej, drogie perfumy, ale wygodne buty, trochę pomadki na usta i różu na policzki, rozpuszczone włosy. Tak też weszła do baru, zamówiła drinka i ruszyła do stolika na antresoli, z którego miała idealny widok. Zazwyczaj mężczyźni sami do niej podchodzili, z tym że dziś… było inaczej. Jej wzrok przykuł jeden z mężczyzn, który wydawał się równie zagubiony w życiu, co ona sama. Nie miała pojęcia, dlaczego właśnie takie skojarzenie pojawiło się w jej głowie, lecz Flavia rzadko kiedy kwestionowała to, co przynosił jej umysł. Zamiast tego czekała, zerkała i obserwowała. Jak można się jednak domyślić, także obserwacja ją wkrótce znudziła, a Halberg wstała ze swojego miejsca i dosiadła się do mężczyzny, samotnie siedzącego przy jednym ze stolików. — Powiedz słowo, a sobie pójdę — nie było sensu zmuszać nikogo do kontaktu, ale może? Może miał chcieć poświęcić jej parę chwil i kilka słów? — Jeśli jednak mogę zostać to… ostatnio czytałam to grze, w której mówi się prawdę za prawdę. Mogę ci więc powiedzieć, że niesamowicie denerwuje mnie cała otoczka poznawania ludzi, to udawania kogoś, kim się nie jest i sztuczne budowanie zawstydzenia, byle druga osoba nie pomyślała o nas czegoś nieprzyzwoitego — bardzo trudno było jej przypomnieć sobie ostatni raz, gdy była aż tak rozgadana. Czy to wina nowego drinka, którego zamówiła, samotności, a może mężczyzny siedzącego naprzeciwko niej — nie wiedziała. Działała jednak pod wpływem impulsu i dawała sytuacji płynąć własnym rytmem.
Ephraim Burnett