Studentka — -
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
ambitna intelektualistka o ślicznej buzi
Obudziłam się dziś rano z przeogromnym bólem głowy. Na szczęście był weekend i nie musiałam lecieć na uczelnię i mogłam się wyspać. Ale ten ból. Otworzyłam szafkę nocną. Wyciągnęłam z niej ibuprom, otworzyłam opakowanie i łyknęłam pastylkę. Te bóle pojawiały się co raz częściej. Nie wiedziałam czy to choroba czy stres. A może jeszcze co innego. Nie ważne. Pomartwię się tym później. Wstałam i wyjrzałam za okno. Pogoda była piękna, jak to w Lorne Bay przystało. Tu rzadko padał deszcz. Zazwyczaj lubiłam to w tej mieścinie. Ale czasami brakowało mi chłodu, a zwłaszcza śniegu. Lubiłam śnieg. Lubiłam ten biały puch i rzucać się śnieżkami. Dlatego w czasie ferii zimowych wybywałam stąd, jak najszybciej. Ale potem znów musiałam wracać do Australii.
Zeszłam na dół w koszuli nocnej. Miałam ochotę na piżamowy dzień. Nigdzie nie wychodzić i oglądać seriale. Caaaaalusieńki dzień. Zrobiłam sobie śniadanie. Płatki z mlekiem. Włączyłam netflixa, a tam wybrałam koreańską dramę "Trzydzieści dziewięć". Oczywiście w ojczystym języku. Wciągnęłam się w ten serial. Zostało mi już parę odcinków do końca. Obawiałam się jednak, że będę miała złamane serduszko. Coś czułam, że będę ryczeć, jak bóbr przy ostatnim epizodzie.
Podczas oglądania rozejrzałam się po salonie. Trochę za biało. Hm... Ten dom wymagał remontu. Nowych mebli i nowej farby na ścianie. Nie byłam najlepsza w te klocki. I tylko jedna osoba mogła mi w tym pomóc. Wybrałam numer i czekałam na połączenie.
- Co tam laseczka? - odezwałam się, gdy odebrała telefon. - Nudzisz się? Bo mam zajęcie dla ciebie. W grę wchodzą zakupy i oczywiście nie zabraknie procentów - boże czy ja zamieniałam się w alkoholiczkę?

Belly Lewis
powitalny kokos
Isia
Studentka | Stażystka — THE CAIRNS POST
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
00
Ostatnio na głowie mam plany z stworzeniem imprezy urodzinowej. Moje urodziny zbliżają się w nieobrażanie szybkim tempie. Czy się cieszę? Oczywiście, że nie. Nie chcę mieć dodatkowego plusika dalej, nie mogę zostać wieczną dwudziestolatką z małą liczbą, obok? Urodzinowe szaleństwo pewnie szybciej zacznie działać na moje znajome, ale do tego czasu.. mogę sama wszystko zaplanować. Na pewno muszę zamówić czekoladowy tort, większość moich znajomych uwielbia czekoladę. Dodatkowo z truskawkami będzie, wręcz idealnie to do siebie pasować. Dekoracje w całym domu, trzeba odpowiednio rozmieścić. Może na samym dale kolorowe balony? A przed wejściem na ogród magiczne konfetti, które będzie każdego witać przed wejściem na basen? Tyle różnych możliwość, czy tylko ja mam czas na to wszystko? No i dodatkowo muszę stworzyć mały kącik na prezenty. Na bank mogę liczyć od mojej matki na prezent niespodzianka, ale nie wiem sama czy chcę taki prezent od niej. Jakoś od niej najmniej mi tutaj to wszystko zależy. Jedynie mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego szalona impreza. Nie mam zamiaru zbierać potem dekoracji z dachu, tak jak było to w tamtym roku..
Moje rozmyślania o planowaniu, przerwał telefon. Odłożyłam notesik i zmarszczyłam czoło. Zazwyczaj moja przyjaciółka nie dzwoniła o takiej godzinie. Jednak odebrałam, dowiedziałam się o tym, że muszę do niej przyjść. Przebrałam się w dresy, nasypałam karmę dla mojego kotka i wybrałam się w kierunku domu przyjaciółki. Zapukałam i zobaczyłam przyjaciółkę oraz ten cały bałagan przed oczami. Moja urodzinowa niespodzianka musi poczekać, pomoc dla Lee jest teraz o wiele ważniejsza.
- Przybyłam i jestem gotowa na pomoc. Czeka nas dużo roboty, w razie czego mogę zadzwonić po Leandera. Przeniesie te cięższe rzeczy. Od czego mamy zacząć? - Upewniłam się. Wypuściłam powietrze z ust, przygotowując się do pracy, która nas czeka.

Lee Ari
powitalny kokos
Belly
Studentka — -
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
ambitna intelektualistka o ślicznej buzi
Belly zgodziła się przyjść i mi pomóc. Spojrzałam na siebie i uzmysłowiłam sobie, że muszę się ogarnąć. Piżamowe jednoosobowe party, będzie musiało poczekać. Ponownie ruszyłam na górę, a potem do garderoby. Tak moja garderoba była ogromna i miała swoje własne pomieszczenie. Uwielbiam modę i uwielbiam ładnie wyglądać. Nawet przy tak prozaicznej czynności, jak planowanie remontu. I oczywiście wszystko należało do wielkich marek. Gucci, Versache, Chanel. Nie należałam do osób, które pławiła się w bylejakości. Na dziś wybrałam szorty i koszulkę na ramiączkach. Jeszcze szybki prysznic, włosy w kucyk i gotowe. Zerknęłam na zegarek stojący na szafce nocnej. Zostało jeszcze sporo czasu do przyjścia przyjaciółki.
Dlatego postanowiłam przejrzeć różnorakie portale społecznościowe. Na instagramie zauważyłam zdjęcie mojej kuzynki. Była na nim ona i jakieś obce mi dziewczyny. Przypomniałam sobie rozmowę z nią przez telefon. Opowiadała jak zorganizowałaurodzinową niespodziankę dla swojej znajomej. Upiekły jej czekoladowy tort w kształcie jednorożca. Salę ozdobiły kolorowymi balonami i magicznym konfetti. Na koniec podarowały jej prezent niespodziankę. Był to bilet do spa. Była to szalona impreza. Tańczyły, śpiewały karaoke, piły do białego rana. I tak bardzo nie chciały tego kończyć, że przeciągnęły to urodzinowe szaleństwo na dwa dni.
Uśmiechnęłam się do ekranu. Oczywiście trzeba dać serduszko. Napisałam komentarz. Przejrzałam jeszcze parę stories, a potem wróciłam do salonu. Przygotowałam też zimne napoje i kilka przekąsek.
- Od wybrania mebli i farby - odparłam, gdy tylko Belly się u mnie zjawiła. - Z przenoszeniem trzeba jeszcze poczekać. Hm... I wiesz... nie fatyguj nikogo. Cięższymi rzeczami zajmie się ekipa, ale nałóżmy na nie folie, żeby się nie zabrudziły. Są fajne i może niektóre sprzedam - meble nie były takie stare. Szkoda by je wyrzucać. Niech inne osoby się nimi nacieszą.
- Coś do picia? - zaproponowałam. Sama też sobie nalałam. Robiło się coraz goręcej.

Belly Lewis
powitalny kokos
Isia
Studentka | Stażystka — THE CAIRNS POST
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przygotowane zimne napoje i przekąski przez Lee były idealnym wariantem na nasza pracę. Wiadomo pogoda jak to pogoda, bywała tutaj naprawdę różna. Niby ciepło, ale na niebie były ciemne chmury i nigdy niewiadome co może się stać potem. Także zimne, ciepłe jak i letnie przekąski by się przydały. Tylko czy gdybym powiedziała teraz do niej czy reflektujesz na kawałek tortu od tak, to czy by znalazła jakiś kawałek i mi po podarowała? No raczej nie, ale muszę jednak przygotować się na takie pytania, na mojej przyszłej imprezie urodzinowej, ponieważ nigdy nie wiadomo kto o to zapyta lub nawet wspomni.
- No dobra, zobaczymy co tam masz - Wzruszyłam ramionami. Zajęłam wolne miejsce na kanapie, na kolana położyłam katalogi i zaczęłam przeglądać każdy po kolei. - A jakie kolory tutaj widzisz? Jasne, ciemne? - Spytałam. Nawet zaznaczyłam parę odcienie karteczkami, gdybym miała jej jakiś zaproponować. Jednak to ona wie jakie meble kupuje do tej przestrzeni. Chociaż według mnie powinno być to coś jasnego? Jasne pomieszczenia są przyjemne dla oczu. Jedynie meble nie mogą być za jasne, będzie strasznie szybko widać kurz i inne zabrudzenia w takich miejscach.
- Może je komuś oddasz? Znam parę miejsc, które potrzebuję mebli. Twoje są wręcz jak nowe, ale nie będę do niczego zachęcać lub zmuszać. To tylko i wyłącznie twoja decyzja co z tym zrobisz - Uniosłam ręce w geście pojednania. Wiem, że remont nie jest tani, ale nie wszystkie meble trzeba sprzedać. Parę z nich można oddać na akcje dobroczynne lub domów opieki, tam pewnie by się przydała kolejna szafa lub komoda.
- Poproszę mrożoną herbatę, taka mieszana dzisiaj ta pogoda - Spojrzałam w okno i cicho podziękowałam za picie. Napiłam się i odstawiłam szklankę na stół. - Katalog z meblami też posiadasz? - Spytałam ciekawa.

Lee Ari
powitalny kokos
Belly
Studentka — -
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
ambitna intelektualistka o ślicznej buzi
Usiadłam na przeciwko przyjaciółki. Wokół nas walała się wszelakie czasopisma z kolorami farb i mebli.
- Oto jest pytanie. Nie mam pojęcia. Hm... Lubię ciemne kolory, ale nie wiem czy by pasowały do mebli i reszty. Z drugiej strony przy jasnych jest tak przestrzennie. Widzisz. Dlatego cię tu wezwałam. Kompletnie się na tym nie znam - remonty to nie moja bajka. Kiedy w domu rodzinnym nadchodziły zmiany wystroju, zazwyczaj zajmowała się tym mama. Albo ekipa remontowa. Ale nie ja. Ja miałam się uczyć i ewentualnie przebywać z rówieśnikami. Nic poza tym. W tym momencie brakowało mi mojej matuli. Ona by wiedziała co robić, co wybrać. Miałam ochotę do niej zadzwonić i poprosić o pomoc. Ale po ostatniej kłótni, nie wiedziałam czy mam do tego prawo. A poza tym będzie miała kolejną okazję by suszyć mi głowę, że sobie nie radzę. Musiałam się zachować jak na dorosłą przystało i zająć się tym sama.
- Mogę je oddać lub sprzedać. Wszystko mi jedno. Dom stary nie jest, meble też nie, ale potrzebuję tu czegoś nowego. Bardziej wytwornego. A jednocześnie przytulnego. Coś takiego, że kiedy wchodzisz, nie chcesz już wyjść - nie były mi już potrzebne. Były ładne, ale znudziły mi się.
- Mrożona herbata raz. Czarna, zielona, biała? Z cytryną? Miętą? Lodem? Od koloru do wyboru - w sumie też nabrałam ochotę na herbatę. Zajrzałam jeszcze do lodówki i zauważyłam kawałek ciasta. Kompletnie o nim zapomniałam. - A może reflektujesz kawałek tortu? Jest z galaretką. Idealny na te upały - otarłam pot z czoła. Był ranek, a już się spociłam? Co będzie później? Chyba dzisiaj zostanę w domu. Wolałam nie ryzykować. W końcu zdrowie jest najważniejsze. - Tak mam. Jest tutaj - i podałam dziewczynie odpowiedni katalog.

Belly Lewis
powitalny kokos
Isia
Studentka | Stażystka — THE CAIRNS POST
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przeglądając nowsze katalogi, przez chwilę ponownie odleciałam w swoje wspomnienia o urodzinach. "Kiedy wspominam swoje ostatnie urodziny"? W głowie mam wielki bałagan, który narobił się w naszym poprzednim wynajmowanym mieszkaniu oraz kłopotami, które potem oboje mieliśmy, Dlatego też bardzo dla mnie ważne było, wprowadzenie się do naszego pierwszego wspólnego domu. I starania się nad wszystkim zapanować oraz mieć wszystko na głowie. Jest to ciężkie.. ale sądzę, że damy radę to jakoś wszystko ogarnąć jak trzeba.
- Spokojnie damy radę, może nie od razu.. ale za jakiś parę godzin na bank - Uśmiechnęłam się jedynie na pocieszenie przyjaciółki. Napiłam się swojego napoju i dodałam kolejną karteczkę do katalogu. Jak dobrze, że mniej więcej mam to za sobą. Jednak kiedyś, pewnie się może wyprowadzę lub może i nie? Zależy ile dzieci oboje będziemy chcieli mieć. Jednak w aktualnym mieszkaniu, nie ma problemu dla czteroosobowej rodziny i zwierząt. Dom i tak od samego początku był kupiony, aby mogła wpaść i zanocować moja lub jego rodzina.
- Czyli nowoczesne połączone z starocią? Dobrze zrozumiałam? - Upewnić wolałam się już teraz. Można to naprawdę dwojako zrozumieć, a po części w sumie to by pasowało do tego pomieszczenia. Chociaż ja bym jeszcze poczekała na kolor ścian. Ponieważ to też ma jakieś większe znaczenie. - A czy testowałaś kolory na ścianach? No wiesz, takie małe próbki z kolorami.. - W sklepach jest i pełno. Dzięki temu można spojrzeć jakby to wyglądało w tym świetle i świetnie to się spisuje w testach. Chyba z dziesięć takich kupiłam, ekipa remontowa w tamtym momencie naprawdę nie była zadowolona. Ale to ja im płacę, prawda? I to ja jednak będę tam mieszkać, a nie oni. Takie narzekanie z czterech liter, totalnie.
- Poproszę, mam nadzieje, że jest tam krem truskawkowy! - Zatarłam rączki z ekscytacji. Strasznie lubię ciasta z kremami, ale staram się ich nie jeść za dużo, wiadomo trzeba dać o linię, prawda? Wyciągnęłam ręce po nowsze katalogi. Znalazłam tam starą, ale odnowioną szafkę. Idealnie nadaje się na książki i można zamówić dodatkowo parę sztuk. - Zobacz, a to?

Lee Ari
powitalny kokos
Belly
ODPOWIEDZ
cron