: 20 kwie 2022, 21:15
Miała nadzieję, że przyjdzie im teraz spotykać się częściej, niż przelotem na klatce albo w progu, przekazując sobie paczkę. Nie wymagała wiele, ale żeby czasem uśmiechnął się do niej dłużej, wpadł na ciastka i herbatę, posłuchał o tym, co właśnie ciekawego upiekła. Ona mogła słuchać o jego pracy, ile tylko chciał, bez zawahania spędziłaby całą noc na analizowaniu jego historii życia i zagłębianiu się we wszystko, co tylko chciałby jej powiedzieć. Nie była co prawda jakoś super miarodajna, bo była głupio zakochana w mężczyźnie, którego znała przelotem, ale to nie było istotne. Nie sprawiało jakoś szczególnie, żeby Lucine kwestionowała samą siebie. Choć trzeba przyznać, że ona w zasadzie nie miała jak siebie kwestionować, zaślepiona dość mocno tym, co czuła. – Żadna masowa produkcja, chciałam trochę urozmaicić ofertę cukierni, to tyle. Dlatego trochę eksperymentuje – przyznała zgodnie z prawdą, samej też sięgając po jedno z ciastek. Nie miała zazwyczaj okazji zjeść więcej niż jednego na spróbowanie. Miło więc było postać i zjeść trochę więcej, nacieszyć się smakiem. Tym bardziej, że ruch w tym momencie był zerowy i poza nimi nie było nikogo w cukierni, więc mogła sobie na to wszystko pozwolić. Poza tym miała naprawdę potężny porządek dookoła, więc tutaj też nie miała nic sobie do zarzucenia.
– Mam nadzieje, że się przyjmie i wszystko będzie dobrze – odruchowo złapała go za dłoń i lekko ścisnęła w ramach wsparcia. Często tak robiła z przyjaciółmi, chcąc okazać im wsparcie wydawało się to jej naprawdę naturalne i proste. A przecież pokazywało dużo ciepła i zrozumienia. Miała nadzieję, że w tym momencie też zadziała, lekko nawet gładziła kciukiem wierzch jego dłoni, choć nie przedłużała tego. Puściła w końcu jego rękę, choć bardzo niechętnie i rozejrzała się po ladach wypełnionych pysznościami. – Może chciałbyś spróbować czegoś konkretnego? – spytała, bo gdyby tylko wskazał jakąś rzecz, to Lucine bez zawahania by mu ją podała.
odysseus lonsdale
– Mam nadzieje, że się przyjmie i wszystko będzie dobrze – odruchowo złapała go za dłoń i lekko ścisnęła w ramach wsparcia. Często tak robiła z przyjaciółmi, chcąc okazać im wsparcie wydawało się to jej naprawdę naturalne i proste. A przecież pokazywało dużo ciepła i zrozumienia. Miała nadzieję, że w tym momencie też zadziała, lekko nawet gładziła kciukiem wierzch jego dłoni, choć nie przedłużała tego. Puściła w końcu jego rękę, choć bardzo niechętnie i rozejrzała się po ladach wypełnionych pysznościami. – Może chciałbyś spróbować czegoś konkretnego? – spytała, bo gdyby tylko wskazał jakąś rzecz, to Lucine bez zawahania by mu ją podała.
odysseus lonsdale