santa's little helpers
: 04 lip 2022, 17:41
[akapit]
Decyzja o powrocie w rodzinne strony nie przyszła jej łatwo, a przy okazji wiązała się z kilkoma wyrzeczeniami. Jedynym, czego Gemma nie umiała poświęcić, była praca ze zwierzętami – z lwami, w których towarzystwie odnajdowała się idealnie. Pobliskie zoo nie było miejscem działającym na tych samych zasadach co rezerwat, który pozostawiła za sobą w Kenii, ale miało zapewnić jej namiastkę tego, czego oczekiwała od życia. Odnalazła się w tym miejscu, jednocześnie nie przypuszczając, że mogłaby kiedykolwiek tego pożałować. Pożałowała jednak, kiedy po niespełna trzech latach pracy w placówce doszło do sytuacji, w którą ona nadal nie była w stanie uwierzyć. Nie mieściło jej się w głowie, że jeden z jej przełożonych ugiął się pod nagłym zastrzykiem gotówki i pozwolił na coś, co nie mogło skończyć się dobrze. Kiedy tylko oznajmiono jej, że pod jej opieką na wybieg wprowadzą młodego, znanego jej chłopaka, zaprotestowała. Niejednokrotnie miała okazję obserwować jego nieodpowiedzialne zachowanie, dlatego czuła, po prostu czuła, że doprowadzi to do katastrofy. Niestety, nikt z pracodawców nie chciał jej słuchać. Zachowywali się tak, jakby pieniądze założyły im na oczy klapki i przez to skłonni byli podjąć tak duże ryzyko. Choć Gem nie chciała brać w tym udziału, ostatecznie zgodziła się, ponieważ bała się, do jak wielkich szkód doprowadziłoby wpuszczenie na wybieg tego chłopaka samotnie. Tak czy siak, bez problemów się nie obyło, a gdyby tego było mało, nadziany ojciec nastolatka teraz chciał zemścić się na niewinnym zwierzęciu. Do tego nie mogła dopuścić, dlatego niedługo po tym, jak pierwszy szok minął, postanowiła przystąpić do działania. Zdecydowała się również wezwać posiłki, dlatego z pomocą zwróciła się do Eve. Miała nadzieję, że brunetka będzie wiedziała, co powinny zrobić i, całe szczęście, nie zawiodła się. Nie minęła doba, a one obie zajmowały się zbieraniem podpisów pod wcześniej przygotowaną petycją. Ostatecznie, po całym dniu na nogach, zdecydowały się na odpoczynek w barze. Gdy do niego weszły i zamówiły alkohol, Gemma znalazła wolny stolik i po dobrnięciu do niego, opadła swobodnie na jedno z siedzeń. Wzrokiem przemknęła po pliku kartek, które ze sobą przyniosła. - Nie sądziłam, że uda nam się zebrać aż tyle - przyznała całkiem szczerze. Na to zadanie poświęciły co prawda cały dzień, dziesiątki razy opowiadając ludziom historię, która była źródłem problemu. Wiedziała, że jeśli dotrze to do jej przełożonych, prawdopodobnie straci pracę, ale to jej obecnie nie obchodziło. Liczyło się wyłącznie dobro zwierzęcia. - Wiesz co? Im dłużej o tym myślę, tym bardziej żałuję, że to nie działa jak w Nairobi. Gdybym tylko miała środki, sama zajęłabym się otworzeniem tu jakiegoś rezerwatu. Nie wyobrażam sobie pracować w miejscu, w którym pieniądze są ważniejsze od zwierząt - przyznała, lekko kręcąc przy tym głową. Dalej nie potrafiła uwierzyć w to, że panujące w zoo wartości nagle wywróciły się do góry nogami.
Eve Paxton