Siren - a woman who is considered to be alluring or fascinating but also dangerous in some way
: 04 lip 2022, 00:20
19.
Odwiedzanie szemranych barów, klubów i innych melin stawało się dla niej codziennością, która czasem przynosiła większe, a czasem mniejsze korzyści. Dziś nie było najgorzej, chociaż od czasu, kiedy przypadkiem wcisnęła się na spotkanie Leona, miała wrażenie, że w miejscach takich, jak to, więcej osób jej się przypatruje. Musiała być ostrożniejsza. Nie zadawać tak bezpośrednich pytań i dokładniej wybierać osobę, której te zada. Dowiedziała się przynajmniej, gdzie powinna poszukać informacji, o kogo pytać i co ważniejsze, żeby nie wracać do tego baru, bo kręcą się tu osoby na tyle podejrzliwe i ostrożne, by bez zawahania eliminować wszelkie ryzyko, nawet potencjalne - pod postacią pozornie niegroźnej blondynki.
Szła więc szybkim krokiem w stronę samochodu i nie obracała się, by nie przykuwać żadnego spojrzenia, w nadziei, że nikt jej nie zaczepi, nikt nie przedłuży pobytu w tym miejscu. Weszła do wozu i niemalże natychmiast wsunęła kluczki do stacyjki, kiedy to dostrzegła kątem oka, że ktoś otwiera drzwi pasażera. Przerażenie wzięło górę, podskoczyła w zaskoczeniu i obawie o tym, któż też postanowił się wedrzeć do jej samochodu. Nie wiedziała nawet gdzie szukać jakiejś broni, którą ewentualnie mogłaby stawić czoło nieznanemu napastnikowi. Gonitwa myśli przelała się przez jej głowę i dopiero po chwili zrozumiała, że całkowicie niepotrzebnie. Całe emocje jakby się z niej spompowały i przez moment czuła się, jak staruszka, która nie miała już siły czy nawet motywacji do kolejnego oddechu.
- Czy ciebie do reszty pojebało?! - warknęła więc, widząc barmana z Shadow, który wpakował się na siedzenie, jakby miał do tego prawo. - Co ty robisz?! - kolejne warknięcie zdradzające brak zadowolenia. Szok na moment zabrał jej możliwość rozsądnego myślenia, tylko, że po chwili zaczęła dodawać dwa do dwóch. Po pierwsze miała nie robić scen przed barem, a pojawienie się Jaspera już komplikowało to zadanie, gdyby zdecydowała się go pozbyć, a po drugie... pojawienie się Jaspera. W Port Douglas. Dokładnie tam, gdzie ona, z resztą nie pierwszy raz. Aż się w niej zagotowało. - Normalnie bym ciebie wypytała o to jakim prawem za mną łazisz, ale nie mam teraz na to czasu, musisz wyjść z samochodu, spieszę się - wyrecytowała dosadnie, wierząc, że jej posłucha i ten jeden jedyny raz nie będzie robił problemów.
Jasper Ainsworth
Odwiedzanie szemranych barów, klubów i innych melin stawało się dla niej codziennością, która czasem przynosiła większe, a czasem mniejsze korzyści. Dziś nie było najgorzej, chociaż od czasu, kiedy przypadkiem wcisnęła się na spotkanie Leona, miała wrażenie, że w miejscach takich, jak to, więcej osób jej się przypatruje. Musiała być ostrożniejsza. Nie zadawać tak bezpośrednich pytań i dokładniej wybierać osobę, której te zada. Dowiedziała się przynajmniej, gdzie powinna poszukać informacji, o kogo pytać i co ważniejsze, żeby nie wracać do tego baru, bo kręcą się tu osoby na tyle podejrzliwe i ostrożne, by bez zawahania eliminować wszelkie ryzyko, nawet potencjalne - pod postacią pozornie niegroźnej blondynki.
Szła więc szybkim krokiem w stronę samochodu i nie obracała się, by nie przykuwać żadnego spojrzenia, w nadziei, że nikt jej nie zaczepi, nikt nie przedłuży pobytu w tym miejscu. Weszła do wozu i niemalże natychmiast wsunęła kluczki do stacyjki, kiedy to dostrzegła kątem oka, że ktoś otwiera drzwi pasażera. Przerażenie wzięło górę, podskoczyła w zaskoczeniu i obawie o tym, któż też postanowił się wedrzeć do jej samochodu. Nie wiedziała nawet gdzie szukać jakiejś broni, którą ewentualnie mogłaby stawić czoło nieznanemu napastnikowi. Gonitwa myśli przelała się przez jej głowę i dopiero po chwili zrozumiała, że całkowicie niepotrzebnie. Całe emocje jakby się z niej spompowały i przez moment czuła się, jak staruszka, która nie miała już siły czy nawet motywacji do kolejnego oddechu.
- Czy ciebie do reszty pojebało?! - warknęła więc, widząc barmana z Shadow, który wpakował się na siedzenie, jakby miał do tego prawo. - Co ty robisz?! - kolejne warknięcie zdradzające brak zadowolenia. Szok na moment zabrał jej możliwość rozsądnego myślenia, tylko, że po chwili zaczęła dodawać dwa do dwóch. Po pierwsze miała nie robić scen przed barem, a pojawienie się Jaspera już komplikowało to zadanie, gdyby zdecydowała się go pozbyć, a po drugie... pojawienie się Jaspera. W Port Douglas. Dokładnie tam, gdzie ona, z resztą nie pierwszy raz. Aż się w niej zagotowało. - Normalnie bym ciebie wypytała o to jakim prawem za mną łazisz, ale nie mam teraz na to czasu, musisz wyjść z samochodu, spieszę się - wyrecytowała dosadnie, wierząc, że jej posłucha i ten jeden jedyny raz nie będzie robił problemów.
Jasper Ainsworth