now i'm a ghost, i call your name, you look right
: 30 cze 2022, 20:19
I was the knight in shining armor in your movie
Would put your lips on mine and love the aftertaste
Now I'm a ghost, I call your name, you look right through me
You're the reason I'm alone
Uśmiechała się uroczo do niewysokiego mężczyzny, który w najmilszych słowach dość pokrętnie ale jednak nieumiejętnie próbował jej uzasadnić, że pozostał kwadrans do zamknięcia galerii a na dodatek nie jest to miejsce do sprzedaży wyrobów cukierniczych. Niewzruszona, pochyliła głowę ku dołowi aby przyjrzeć się trzymanemu w dłoniach śnieżnobiałemu pudełku, w którym znajdowały się jej wypieki. Dwa tygodnie temu zdecydowała się wesprzeć tutejsze dzieciaki w zbieraniu pieniędzy na wyjazd do Sydney. Imponowała jej zaciętość młodzieży i chęć spełnienia marzenia więc całym sercem chciała dołożyć do tego swoją cegiełkę. Stąd więc nie dawała się zbić z tropu i z zaciętością walczyła o prawo rozmowy z dyrektorem galerii pomimo stanowczego sprzeciwu menadżera. W końcu mężczyzna uległ, stwierdził, że porozmawia z szefem i wróci za chwilę z podjętą decyzją. Millie wiedziała jednak, że jest to gra na czas a pozostawienie jej samej w ciemny, zimnym holu aby były jedynie psychologiczną, podłą zagrywką. Była jednak zbyt ciekawa i próżna aby odmówić sobie przyjemności podsłuchania rozmowy więc nachyliła się bliżej topornych drzwi, za którymi rzekomo miało znajdować się biuro dyrektora. Nie rozumiała wiele: dolatywały do niej strzępki słów, niewyraźne zdania i głośne westchnienia. Więc gdy mężczyzna pojawił się ponownie w jej towarzystwie i zaprosił ją do biura szefa, triumfalnie uniosła głowę ku górze chociaż podziękowała mu serdecznym uśmiechem i skinieniem głowy. W podobnym tonie przywitała także dyrektora galerii, który siedząc w fotelu nie wyglądał na osobę, której spieszyło się do powrotu do domu. Stąd też uśmiechnęła się szczerze aby zachęcić do siebie mężczyznę już na początku.Would put your lips on mine and love the aftertaste
Now I'm a ghost, I call your name, you look right through me
You're the reason I'm alone
- Bardzo mi miło, że pomimo ograniczonego czasu zechciał Pan poświęcić mi chwilę. - zaczęła łagodnie, pozwalając na to aby jej ciepły głos rozpłynął się po pomieszczeniu. Mężczyzna dał jej pole popisu, milczał przez chwilę więc Millie odebrała to za przyzwolenie na kontynuację swojego wywodu.
- Pomagam dzieciakom z liceum zbierać pieniądze na wycieczkę do ... - przerwała na chwilę zmartwiona widoczną dezorientacją mężczyzny. Stan, w którym się znajdował albo raczej to jak pobladł na jej widok bardzo ją zmartwił przez co ostawiła pudełko na biurko i podeszła do mężczyzny nieco bliżej aby bacznie mu się przyjrzeć.
- Nie wygląda Pan najlepiej, coś się stało? Coś Pana boli? Mogę pomóc. Albo zawołać pomoc. - chciała dać mu poczucie bezpieczeństwa chociaż tempo słów, które ulatywały z niej mogły wskazywać jedynie na to, że sama także jest poddenerwowana.
- Może przyjdę innym razem?
James Diamini