Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
W swoim pokoju - i wcześniejszym mieszkaniu - ogólnie Colton utrzymywał kreatywny nieład. Wiedział, gdzie co jest, ale nie zawsze inni brali to za porządek. Teraz jednak coś takiego istniało przede wszystkim w jego pokoju. O część wspólną o dziwo dbał - przynajmniej na tą chwilę skoro mieszkanie było nowe. Swoją drogą następnym razem wiedział, że spotkają się na obiedzie w domu rodzinnym bo matka potrafiła ich lepiej ogarniać. Notabene uważał, że jak któraś wybranka któregoś Brooksa wystraszy się takiej ilości braci to widać nie była godna nieść jakże tego szlachetnego nazwiska na swoich barkach. Spotkanie z braćmi to zawsze będzie test!
- Czasem biorę wolne - zauważył zgodnie z prawdą. Małą prawdą bo faktycznie rzadko kiedy brał wolne, no ale się zdarzało! Głównie w tygodniu Eurowizji, ale dzięki temu nikt nie miał nic przeciw mini-urlopowi skoro nie brał cały rok. Taki cwaniak. Ileż to musiał poświęcić dla tych kilku dni!
- Jak ktoś pyta czy pomóc to czuję się serio jak pani domu... Co nie? - rzucił do Ezry bo w tym momencie to Ezra odwalał najwięcej roboty gospodyni, no ale Colton ładnie wyglądał. Poza tym był tutaj kiedy bracia się rzucili, więc mógł życie stracić jak wpadli! Trzeba docenić jego odwagę. - Super. Nie trzeba będzie myć - pochwalił Archera, gdy ten zgłosił się do roznoszenia papierowych talerzyków. Nie odbierze nikomu tej chęci pomocy. No i sam się przyznał, że lepiej z papierowymi bo by im jeszcze przypadkiem zbili jakieś normalne talerze, a jeszcze ich nie mieli za wiele, więc lepiej uważać. Potem biedni musieliby jeść kotleta w kubku.
- Pewnie się bał, że go obsypiemy prezentami, a mama go z rąk nie wypuści i sobie przygotuje piwnice na jego powrót - taka mroczna miłość bo - raczej - by do tego nie doszło, no ale to Colton. Musiał rzucić swoje trzy grosze odnośnie sekretnego powrotu Alexandra. Jednocześnie i mimochodem pokazywał - jak to on - że ma wybór i może się wielce nie tłumaczyć. Może miał powód by wrócić tak nagle bez zapowiedzi? Może taka zachcianka? Może serio chciał zrobić niespodziankę? Niespodziankę, która się w zasadzie udała bardzo i trafił na dobry moment.
- Wiemy, gdzie co leży! - krzyknął do tych co się rozeszli by podziwiać nawet sporawy apartament jaki sobie sprawili. Musieli mieć dużo miejsca, a wspólny czynsz to ułatwiał. I serio Colton wiedział, gdzie co leży, więc jak coś zniknie albo ktoś coś przesunie to on będzie wiedział!

ezra brooks
Alexander Brooks
Archer Brooks
Adam Brooks (jeśli chcesz <3 )
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
#2

Wbrew pozorom za byciem najstarszym z siódemki dzieciaków kryło się wiele plusów. Owszem, przez połowę życia Adam musiał wysłuchiwać wrzasków młodszego rodzeństwa, ale dzięki temu mama, a do pewnego momentu także i tata Brooks, byli zajęci młodymi, a Adam dość wcześnie uzyskał święty spokój. Plusem licznego rodzeństwa była też na pewno niekończąca się ilość okazji do spotkań, o czym właśnie miał okazję przekonać się dzisiaj.
Wiadomo, jak parapetówka, to i prezent. Najstarszy Brooks nie był w to najlepszy, więc wybrał po prostu kartę podarunkową do sklepu z wyposażeniem, licząc na to że bracia będą jeszcze mniej kreatywni w temacie i przyniosą ze sobą alkohol. Kiedy dotarł na miejsce nawet nie pukał, bo biorąc pod uwagę głośne rozmowy dobiegające z mieszkania znajdującego pod wskazanym numerem, i tak nikt pewnie by nie usłyszał jego dobijania się do drzwi.
- Cześć, cześć - przywitał się po kolei z każdym z Brooksów w ilości bliżej nieokreślonej. Ci nieaktywni na pewno wciąż pozostawali obecni duchem he he. - O Jezu, i Ty tu tak żyjesz? - rzucił rozbawiony przybijając ostatnią piątkę z Coltonem, sprawcą całego zamieszania, wręczając mu przy okazji prezent. Oczywiście mieszkanie było niczego sobie, ale czymże byłaby impreza z braćmi bez wbijania sobie wzajemnie szpileczek? Nie mógł sobie darować, a dziś akurat padło na Coltona - w końcu to z jego powodu się tutaj dzisiaj spotykali.
- Sorry za spóźnienie, ale musiałem odwieźć dzieciaka do Grace - wyjaśnił, niemal wzdrygając się na wzmiankę o swojej jeszcze-żonie. - Okej, oficjalnie wygrywam w kategorii "Najbardziej praktyczny prezent" - zaśmiał się oglądając papierową zastawę, jaką właśnie wręczył mu jeden z braci. Talerze i sztućce, przydatna rzecz w domu jakby nie było!

ezra brooks
Archer Brooks
Colton Brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Jest takie powiedzenie, że braci się nie traci – a tu jednak dowody wskazują na coś zupełnie innego, gdyż nieco nam grono zmalało w tej całej grze. A ja się trochę pogubiłam, więc po prostu pchnę fabułę do przodu z tymi, którzy pozostali, guys, wybaczcie. — Zapewne istnieje ku temu logiczne wytłumaczenie — wytknął wymownie Ezra i wzruszył ramionami, szczerząc się głupkowato. Pewnie wcale nie istniało ku temu żadne wytłumaczenie, dlaczego to akurat Casper, a nie Archer miał otrzymać największy magnes, ale przecież lekkie drażnienie się nikomu jeszcze nie zaszkodziło. A już na pewno nie takie typowe między rodzeństwem.
Nie no, luzik, większość już ogarnięta, więc po prostu się częstujcie — rzucił w stronę oferujących pomoc braci. Już postanowił nie dodawać złośliwie, że żeby byli tacy chętni za czasów wspólnego mieszkania w rodzinnym domu Brooksów, to chyba byłby cud. Zaraz też posłał porozumiewawczy uśmiech w stronę Coltona i tylko skinął głową. — No trochę — odparł i podrapał się po szyi. — A we mnie uderza myśl, że jestem już na swoim — parsknął z rozbawieniem, bo chyba coś w tym faktycznie było. Jak się jest na swoim to i zaprasza się gości, o których trzeba zadbać. A pomimo, iż Ezra przejawiał czasem introwertyczną naturę i pewnie w normalnych okolicznościach ukryłby się gdzieś w kącie, to jednak przy braciach i w ogóle rodzinie czuł się na tyle komfortowo, że faktycznie mógł pełnić funkcję godnego gospodarza. I zaśmiał się oczywiście, gdy Colton krzyknął za braćmi, że on i Ezra wiedzą, gdzie co leży. Cóż, Ezra ze swoją fotogeniczną pamięcią z pewnością by zauważył jakiś ubytek. No – chyba, że czegoś nie używał albo nie widział jeszcze na oczy. W każdym razie zerknął przelotnie na starszego brata, sprawdzając czy ten mówi poważnie i czy serio powinien bardziej obserwować braci.
Archer? Ogarnij jakąś muzykę, pilot od konsoli leży na stoliku — zawołał jeszcze do młodszego brata, kiedy to rozległy się kolejne kroki i ich oczom ukazał się Adam, najstarszy z braci. — O, cześć — przywitał się i z nim. — No tak, bo wymówki związane z pracą już zostały wykorzystane w tym gronie — zażartował Ezra, bo chyba nawet sam się na nią powołał. Chyba już byli w komplecie, a przynajmniej na ten moment na to wyglądało. W każdym razie z zaciekawieniem zerknął na prezent, który wręczył Adam Coltonowi, bo halo, Ezra też tutaj mieszkał, więc miał prawo być ciekawym! — Co nam kupiłeś? — zapytał ze zmarszczeniem brwi.
Archer Brooks
Colton Brooks
Adam Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Przez mieszkanie przewijało się mnóstwo Brooksów, choć większość z nich przeminęło na forum niczym z wiatrem. Co jakiś powstawał, to zaraz się dezaktywował. Taki to już był nieszczęsny los tej rodziny, bo nigdy nie mogli przez dłuższy czas pobyć w komplecie. Naturalnie w naszym zamyśle na miejscu byli wszyscy, ale daleko miało się do rzeczywistości, chlip.
Papierowa zastawa była w punkt - praktyczna i niekłopotliwa. Po imprezie wystarczyło wrzucić ją do jednego wora i wrzucić do zsypu w bloku. I przynajmniej bracia nie będą zrzędzić, że po parapetówce został smród i syf.
- Siema, Adam! - zawołał do najstarszego brata, mijając się w salonie z Coltonem. Oczywiście nie obyło się bez zadziornego kuksańca w bok czy innych braterskich przepychanek. Pewnie gdyby byli siostrami, to pokazywane byłyby zdjęcia przystojnych chłopców, a tak to częściej, oczywiście w ramach miłości, można było oderwać troskliwą lepę na twarz. - Mogłeś wziąć Młodego do nas, wujkowie zapewniliby mu najfajniejsze atrakcje - w zasadzie Archie zdawał sobie sprawę z tego, że to nie brzmiało jak najlepszy pomysł, bo Joey miał dopiero sześć lat i właśnie od sześciu lat zaskarbiał sobie sympatię całej rodziny. Tak, jak kiedyś najmłodszy Archer, teraz to właśnie on był ulubieńcem wszystkich. Czasem pani Brooks żartowała, że była jeszcze za młoda, żeby wczuć się w rolę babci, a i tak ubóstwiała wnuka i rozpieszczała go w każdy możliwy sposób, byle tylko Adam i Grace o niczym się nie dowiedzieli.
Ezra nie musiał dwa razy powtarzać - Archie zasalutował mu posłusznie i od razu dorwał się do konsoli, żeby puścić jakąś fajną muzykę i tym sposobem z głośników poleciał utwór zespołu The Libertines.
- Co zrobiliście do żarcia? - tymi słowami zwrócił się zarówno do Coltona, jak i Ezry. Ne od dziś wiadomo, że moje postaci kochały jeść i każda kolejna kreowana była na coraz to większego łasuchowego głodomora. Mało tego - nikomu nigdy nie szło w boczki. To pewnie z zazdrości, że ja nigdy tak nie miałam. No cóż, niektórzy kochają znęcać się nad swoimi postaciami i przysparzać im mnóstwo zmartwień i kłopotów, powodując uszczerbki na ich zdrowiu fizyczny i psychicznym, a z kolei ja kocham, kiedy moje postaci są najedzone i szczęśliwe. - No co? Głodny jestem - wzruszenie ramion było odpowiedzią na uniesione wysoko brwi braci. Co z tego, że przed wyjściem zjadł domowy obiad, najmłodszy Brooks miał po prostu żołądek bez dna.

Colton Brooks
Adam Brooks
ezra brooks
mistyczny poszukiwacz
-
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Jak tak się zbierali grupą to się zawsze zastanawiał jak mama dawała sobie radę z taką zgrają. Oczywiście miała pomoc, no ale nie zawsze aniołkami byli. Taki Colton też w wieku niepełnoletnim był o wiele bardziej żywotny - dzisiaj to by rodzicielka nie miała z nim żadnego problemu. No... chyba, że fajki. Palił jak smog to wtedy faktycznie mógłby problem być, ale mniejsza!
- Patrzcie, jaki zazdrośnik się znalazł - bo nie ma to jak dobrze przywitać najstarszego z braci. Trzeba było się należycie odgryźć! Zwłaszcza, że jeszcze Adam nie widział pokoju Coltona... i tak jak ogólnie mieszkanie było super, tak pokój Coltona - nawet w domu rodzinnym - zawsze był w bałaganie. Artystycznym bałaganie! Wszędzie jakieś farby, pędzle, płótna, gdzieś pod oknem przybory do rysowania, itp. Najważniejsze, że on wiedział, gdzie co leżało. Dlatego każdy pamiętał jaki był marudny jak mu chciano pokój sprzątać - dla niego to było rozwalanie mu rzeczy! - Wreszcie jakiś pożyteczny prezent. Dzięki - a to już taka złośliwość do innych braci bo jak ich prezenty były spoko, to jednak taki Colti doceniał kartę podarunkową na jakiś sklep. Wtedy po prostu sobie idzie do takiego miejsca i wybiera sam co chce. Idealny prezent - więc w tym przypadku to akurat serio doceniał i podziękowania były szczere. I tym też potwierdził "wygraną" Adama.
- Powinieneś zapytać co "my" sobie kupimy za kartę podarunkową - rzekł w kierunku Ezry, pokazując prezent od najstarszego Brooksa. Wiadomo, że Colton go dostał bo był tutaj tym starszym. Tym co musi się młodym zajmować, o! Mało w tym prawdy, ale w tym gronie raczej każdy o tym wiedział. W sumie teraz do niego dotarło, że mogą się nie zgodzić w zakupach jak się wybiorą, ale to problem przyszłości.
- Na pewno lepsze od byłej żony - poparł słowa Archera na wieść o "oddaniu" bratanicy. Kochał ją całym sercem, ale za to nigdy nie krył jak bardzo nie przepadał za eks małżonką Adama. Nie mniej w przypadku Coltona było to dosyć szczególne bo odkąd z osiem lat temu porzucono go przed ołtarzem to miał jak najgorsze zdanie o samej wizji małżeństwa. Choćby wybranka któregokolwiek z braci była aniołem, to on i tak będzie radzić się nie żenić. Co prawda nie był ostatnim dupkiem by to wypominać Adamowi, więc wspierał go zawsze, ale no... jak ktoś chca ponarzekać na eksów to drzwi Coltona zawsze otwarte, wiadomo.
- To do ciebie - zwrócił się do Ezry kiedy Archer zapytał o jedzenie. Prawdę mówiąc jakby nie Ezra to w ich lodówce pewnie znajdowałby się tylko lód. A tak jakieś zaopatrzenie mieli i dzięki przypominaniu, nawet Colton jakieś zakupy tam czasem zrobił. Uczył się - zamiast tylko zamawiać. Za to jak telefon miał wypchany kontaktami "na wynos"!

Adam Brooks
ezra brooks
Archer Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
- No fakt, musiałem wymyślić coś nowego. Mam nadzieję, że następnym razem też dacie na to złapać - odparł na żarcik Ezry co do wymówek. Zawsze lepsze to niż "gonił mnie krokodyl" albo "stoczyłem walkę na śmierć i życie z kangurem". Chociaż w Australii takie rzeczy wcale nie były jakoś szczególnie odjechane. - To tylko karta podarunkowa, żebyście chociaż mieszkanie ogarnęli skoro z życiem Wam nie idzie - roześmiał się szturchając żartobliwie Ezrę w ramię. Nie to, żeby jemu ostatnio jakoś zajebiście szło, ale Adam nie był jakoś szczególnie wylewny jeśli chodziło o żalenie się na swój los. Z wyjątkiem prawie byłej żony - na żalenie się na Grace dawał sobie dożywotnią dyspensę.
- A co, brakuje Ci towarzysza do rozmów na swoim poziomie? - zafalował żartobliwie brwiami, tym razem kierując pocisk w stronę Archiego. Do niedawna to Archie był małym, zasmarkanym, denerwującym najmłodszym bratem, a teraz sam opiekuje się czasami synkiem najstarszego Brooksa. Kiedy oni tak wszyscy urośli ją się pytam!
I ogólnie to się nie pokapowałam, że Colton mieszka z Ezrą, więc podwajam wartość karty podarunkowej w tym momencie. Niech Ezra też ma coś od życia, a co tam.
- Odnośnie żon, Colton, to Ty się zastanów czy jednak nie brałeś udział w którejś części "Oszukać przeznaczenie" - stwierdził trochę zgredziarsko, no ale w końcu jego małżeństwo okazało się jedną wielką porażką. Gdyby tak Grace zwiała mu w dniu ślubu sprzed ołtarza, to kto wie o ile mniej siwych włosów by miał! Chociaż na jasnych włosach to mało widać siwiznę, więc yolo. W każdym razie, teoretycznie jako najstarszy z braci powinien świecić jako takim przykładem, a tymczasem był antyreklamą "I żyli długo i szczęśliwie".  W międzyczasie Adam wziął piwko, póki co nie biorąc niczego do jedzenia - przed przyjściem tutaj zjadł szybki obiad. Nie dlatego, że nie wierzył że bracia ogarną jakąś porządną szamkę... no dobra, poniekąd właśnie dlatego.

ezra brooks
Archer Brooks
Colton Brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Kończmy ten wesoły grajdołek i zaczynajmy w końcu święta! Zwłaszcza, że żaden z Brooksów obecnie panujących chyba nie zamierza zdezerterować. — Mieszkanie mamy super ogarnięte — zauważył nieskromnie i zerknął na Coltona. — Z życiem też jakoś sobie radzimy — dodał znacznie ciszej i niepewnie już trochę. Sam Ezra nie miał na co narzekać, ale rzeczywiście w pewnych obszarach życia mógłby się trochę poprawić. Minimalnie. Ale przynajmniej nie miał kogoś takiego jak Grace w swoim życiu, więc w jego przypadku obyło się bez narzekania. Oczywiście zapewniająco pokiwał głową, gdy Archer wspomniał o Młody – może i nie był najbardziej kontaktowym i ciepłym, i wygłupiającym się wujaszkiem Ezrą, ale za to prezenty kupował porządne. I przynajmniej się starał. I miał w sobie na tyle pokładów cierpliwości, że na każde dręczące Młodego pytania odpowiadał z należytą powagą, łagodnością i właśnie cierpliwością. Chociaż na tym polu jako wujek się sprawdzał, skoro na tych bardziej rozrywkowych zawalał.
Ezra tylko wywrócił oczyma na Coltona, ale rzeczywiście pewnie było tak, że to głównie on im wpychał zdrowe i pożywne posiłki. Dlatego niby to niedbale i nieśmiało wzruszył ramionami na pytanie Archera. — Quesadillas z kurczakiem i serem, nachosy z guacamole i pizzę wegetariańską — wymienił po kolei. Dla każdego coś do wyboru, bo w sumie kubki smakowe Brooksów zapewne reagowały bardzo różnie. Sam był zwolennikiem raczej bezmięsnych dań, ale tak jak każdy z braci pożerał w ostateczności wszystko. No dobra, Ezra tak naprawdę jakby tylko mógł to pewnie jadłby wyłącznie naleśniki.
Zapodał więc tą całą szamkę, pozwalając by bracia się częstowali. Sam wziął sobie trochę nachosów i coś z trunków, a następnie pewnie spędzili tą domówkę na jakiś głupotach, gadaniu i piciu. Następnego ranka nieco pożałował i musiał kryć się w osobnym pokoju na posterunku, udając, że jest mega skupiony na raportach, a tak naprawdę trochę miał umieranko, ups. Colton Brooks Adam Brooks Archer Brooks

/ zt ALL <3
ODPOWIEDZ