O dwóch takich, co żadnej pracy się nie boją
: 27 maja 2022, 08:42
#14 / ale przed grą z Otisem
Bezrobocie zdecydowanie nie służyło Harper. Odkąd została zawieszona w redakcji Kangurka za felerny artykuł o przekrętach insta-celebrytki i tym samym straciła główne zajęcie zarobkowe, Callaway chwytała się wszystkiego, byleby nie siedzieć bezczynnie.
Zaczęło się niewinnie, bo od pieczenia muffinów. Jedna udana partia ewoluowała w masową produkcję - do tego stopnia, że nawet mimo porozwożenia wypieków po całej rodzinie i wszystkich znajomych, muffiny walały się po całej kuchni i salonie. Kolejnym zajęciem było odmalowywanie płotu, co rusz na inny kolor, kompulsywnie koszenie trawy - co drugi dzień, żeby przypadkiem za bardzo nie zarosła, czy zrobienie przydomowego ogródka.
Dziś z kolei padło na robienie kompostownika, na stworzenie którego Harper wpadła podczas ostatniej rozmowy z Elorą, tuż przed jej wyprowadzką. W szopie znalazła parę desek, młotek i gwoździe - no hej, przecież zbicie razem paru deseczek nie mogło być takie znowu trudne!
I tak oto siedziała po turecku na trawie, zastanawiając się jak zacząć, kiedy kątem oka zauważyła zbliżającą się Vanessę, dziewczynę, która dość niedawno zasiliła ich współlokatorskie szeregi.
- Hej! - zawołała machajac dziewczynie na powitanie - Jadłaś muffiny? Są w kuchni, na stole... W sumie ciężko je przeoczyć - wzruszyła ramionami z miną "I regret nothing" - A teraz... Składam kompostownik. Znaczy tak właściwie tworzę go od zera - w jedną dłoń chwyciła deskę, w drugą młotek i zaprezentowała współlokatorce. Miała na sobie ogrodniczki, cięższe buty i wyglądała prawie jak profesjonalny Bob Budowniczy! Nie wliczając w to słomianego kapelusza, który heh, od żadnej cegły raczej nie ochroni.
Vanessa Corrente
Bezrobocie zdecydowanie nie służyło Harper. Odkąd została zawieszona w redakcji Kangurka za felerny artykuł o przekrętach insta-celebrytki i tym samym straciła główne zajęcie zarobkowe, Callaway chwytała się wszystkiego, byleby nie siedzieć bezczynnie.
Zaczęło się niewinnie, bo od pieczenia muffinów. Jedna udana partia ewoluowała w masową produkcję - do tego stopnia, że nawet mimo porozwożenia wypieków po całej rodzinie i wszystkich znajomych, muffiny walały się po całej kuchni i salonie. Kolejnym zajęciem było odmalowywanie płotu, co rusz na inny kolor, kompulsywnie koszenie trawy - co drugi dzień, żeby przypadkiem za bardzo nie zarosła, czy zrobienie przydomowego ogródka.
Dziś z kolei padło na robienie kompostownika, na stworzenie którego Harper wpadła podczas ostatniej rozmowy z Elorą, tuż przed jej wyprowadzką. W szopie znalazła parę desek, młotek i gwoździe - no hej, przecież zbicie razem paru deseczek nie mogło być takie znowu trudne!
I tak oto siedziała po turecku na trawie, zastanawiając się jak zacząć, kiedy kątem oka zauważyła zbliżającą się Vanessę, dziewczynę, która dość niedawno zasiliła ich współlokatorskie szeregi.
- Hej! - zawołała machajac dziewczynie na powitanie - Jadłaś muffiny? Są w kuchni, na stole... W sumie ciężko je przeoczyć - wzruszyła ramionami z miną "I regret nothing" - A teraz... Składam kompostownik. Znaczy tak właściwie tworzę go od zera - w jedną dłoń chwyciła deskę, w drugą młotek i zaprezentowała współlokatorce. Miała na sobie ogrodniczki, cięższe buty i wyglądała prawie jak profesjonalny Bob Budowniczy! Nie wliczając w to słomianego kapelusza, który heh, od żadnej cegły raczej nie ochroni.
Vanessa Corrente