: 28 cze 2022, 16:47
Czy była mila? Prawdopodobnie. Tak, potrafiła taka być. Czy była otwarta? Niekoniecznie, aczkolwiek potrafiła całkiem nieźle udawać. Zresztą, całe jej życie w Lorne było jedną wielką mistyfikacją i biedna dziewczyna nie miała wyjścia. Musiała grać swoją rolę, chociaż ani trochę nie było to łatwe.
- Nie wolałeś mieszkać w tamtej dzielnicy?
Wiadomo, nie z mamą, ale po prostu w tamtej, zdecydowanie lepszej okolicy. Mimo wszystko każda część miasta wydawała się lepsza, niż Sapphire River. No, może niekoniecznie pod względem ceny, bo jednak tutaj było najtaniej, a to niewątpliwy plus.
- Tak - odparła po chwili. - Całkiem nieźle tam płacą o można nieźle dorobić sobie napiwkami. Ale ja jestem tam tylko kelnerką!
Wolała to powtórzyć, żeby nie przyszło mu do głowy coś zupełnie innego. Nie miała nic do swoich rozbierających się koleżanek, bo przecież trzeba jakoś zarabiać na życie, ale nie chciała, żeby każdy rozmówca myślał od razu o tym najbardziej oczywistym skojarzeniu. Ten etap życia miała już za sobą. Tak jej się przynajmniej wydawało.
- O, byłam tam kilka razy - ucieszyła się, że znała miejsce, o którym mogła z nim porozmawiać. To już coś! Jeszcze chwila i Diane będzie gotowa uznać się niemal za miejscową! - Mają świetną kawę i babeczki czekoladowe. Czasami wpadam tam z samego rana, kiedy akurat kończę nocną zmianę - dodała jeszcze, chcąc nieco pociągnąć ten temat, zdaje się, że wspólny dla obojga. Diane, zdobywasz przyjaciela i plotkujesz z ludźmi! Jeśli tak dalej pójdzie, niebawem zostaniecie przyjaciółmi!
- Przepraszam. Jeśli nie znasz... Po prostu mieszkam tu od niedawna i wciąż jeszcze próbuję poznać miasto - wytłumaczyła od razu. Ani trochę nie przeszkadzało jej to, że nie trafiła na towarzyskiego orła i sokoła. Tak było lepiej. Niespecjalnie chciała rozmawiać z ludźmi, którzy bez przerwy o coś by ją wypytywali. To, że Jake stronił od tłumów, zdecydowanie było jej na rękę.
Jake Hargreeves
- Nie wolałeś mieszkać w tamtej dzielnicy?
Wiadomo, nie z mamą, ale po prostu w tamtej, zdecydowanie lepszej okolicy. Mimo wszystko każda część miasta wydawała się lepsza, niż Sapphire River. No, może niekoniecznie pod względem ceny, bo jednak tutaj było najtaniej, a to niewątpliwy plus.
- Tak - odparła po chwili. - Całkiem nieźle tam płacą o można nieźle dorobić sobie napiwkami. Ale ja jestem tam tylko kelnerką!
Wolała to powtórzyć, żeby nie przyszło mu do głowy coś zupełnie innego. Nie miała nic do swoich rozbierających się koleżanek, bo przecież trzeba jakoś zarabiać na życie, ale nie chciała, żeby każdy rozmówca myślał od razu o tym najbardziej oczywistym skojarzeniu. Ten etap życia miała już za sobą. Tak jej się przynajmniej wydawało.
- O, byłam tam kilka razy - ucieszyła się, że znała miejsce, o którym mogła z nim porozmawiać. To już coś! Jeszcze chwila i Diane będzie gotowa uznać się niemal za miejscową! - Mają świetną kawę i babeczki czekoladowe. Czasami wpadam tam z samego rana, kiedy akurat kończę nocną zmianę - dodała jeszcze, chcąc nieco pociągnąć ten temat, zdaje się, że wspólny dla obojga. Diane, zdobywasz przyjaciela i plotkujesz z ludźmi! Jeśli tak dalej pójdzie, niebawem zostaniecie przyjaciółmi!
- Przepraszam. Jeśli nie znasz... Po prostu mieszkam tu od niedawna i wciąż jeszcze próbuję poznać miasto - wytłumaczyła od razu. Ani trochę nie przeszkadzało jej to, że nie trafiła na towarzyskiego orła i sokoła. Tak było lepiej. Niespecjalnie chciała rozmawiać z ludźmi, którzy bez przerwy o coś by ją wypytywali. To, że Jake stronił od tłumów, zdecydowanie było jej na rękę.
Jake Hargreeves