recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
~5~
Kilka dni wcześniej
Kiedy człowiek jest na pierwszym etapie zakochania, tak jak teraz była Alaska, to trudno tego kogoś wyprowadzić z równowagi. Otacza taką osobę tęczowo-brokatowe pole siłowe, które nie przepuszcza negatywnych emocji. Jest jak tarcza. Ale byli też ludzie, którzy potrafili nie tylko przebijać się przez takie osłony, ale jeszcze je tymczasowo wyłączać. Na kogoś takiego dziś trafili wszyscy pracownicy Pullman PD Sea Temple Resort & SPA. Zachary Morgenstern był typem klienta, o którym potem rozmawia się w Stuff Roomie, przestrzega się przed nim nowych pracowników i wymyślna coraz bardziej obraźliwe ksywki.
Zachary Morgenstern zalazł za skórę niemal każdemu pracownikowi hotelu, jaki miał pecha stanąć na jego drodze. Niezależnie od tego, czy to była recepcja, restauracja, SPA... Zachary Morgenstern wiedział gdzie uderzyć, żeby nie tylko zabolało, ale żeby nie można było nic z tym zrobić, żeby uwierało i dręczyło.
Oberwało się oczywiście też Alasce, która mimo całego swojego uroku osobistego, nie potrafiła okiełznać mężczyzny.
Gdy na przerwie spotkała się z Esme, która pracowała w hotelu jako masażystka, odkryła, że Zachary Morgenstern nie brał jeńców i nawet Esme miała z nim przeboje. Wtedy padła więc propozycja wyjścia na drinka po pracy. Na hotelowy bar się nie zdecydowały, bo tam groziło spotkanie z nieszczęsnym panem Morgenstern'em, no i to nadal była praca, nawet jeśli po godzinach.
Wybrały się więc do Moonlight i siadając przy barze, zamówiły po drinku
- Jak dobrze, że to koniec na dziś. Teraz mam dwa dni wolnego, więc już go nie spotkam. - wywróciła oczami na wspomnienie "rozmowy" z klientem. - Koszmarny człowiek. W piekle jest dla niego specjalny kocioł z jego imieniem. - wzdrygnęła się.

Esme Rose Fuentes
misio
nick
brak multikont
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Esme nie była na etapie zakochania, w zasadzie wręcz odwrotnie - przeżywała zdradę, którą zafundował jej chłopak, z którym wiązała swoją przyszłość. Nastawiała się na to, że on w końcu przyjedzie za nią do Australii i być może nawet wezmą ślub, założą rodzinę. Jak widać on absolutnie nie traktował tego poważnie. Po tym, jak dowiedziała się o zdradzie, nawet nie zadzwonił, żeby wyjaśnić, przeprosić. Po prostu ją zignorował - trudno powiedzieć czy ze wstydu czy po prostu dlatego, że nie czuł się winny i ją zignorował. Między innymi dlatego nie czuła się po prostu na siłach, aby znosić klientów takich, jak Zachary Morgenstern - naczelna diva, (nie) zaszczycająca ich swoją obecnością co jakiś czas w SPA hotelowym. Okropny facet po pięćdziesiątce, z lekką nadwagą i owłosionymi plecami. Brak uroku zewnętrznego wcale nie rekompensowało jego wnętrze, które było chyba jeszcze paskudniejsze.
Zaczepiał szczególnie kobiety i każda z pracownic po prostu go unikała. Czasami robiły sobie z dziewczynami zakłady i przegrana osoba musiała tego typa obsługiwać. Tym razem padło na Alaskę, chociaż Esme również musiała wytrzymać jego towarzystwo, bo miał wizytę na masażu. To, że była córką właściciela wcale nie dawało jej forów, z resztą wcale ich nie chciała. Nie czuła się lepsza, z resztą ojciec nawet jej tak w pracy nie traktował. Co prawda zwracał się do niej inaczej, ale pracować musiała tak samo, jak inni pracownicy.
“Klient nasz Pan”, mawiał ojciec i w zasadzie coś w tym było. W końcu gdyby nie klienci, to to miejsce nie miałoby racji bytu.
Dziewczyny udały się na drinka. Esme było na rękę drinkowanie poza hotelem, bo nie chciała słuchać potem narzekania ojca, że jego córce nie przystoi picie w miejscu pracy i to jeszcze ze współpracownikami. Sztywniak z niego. Dlatego wybrały Moonlight.
Koniec koszmaru — stwierdziła, uśmiechając się trochę krzywo, jakby chciała wyrazić ulgę i jednocześnie obrzydzenie skierowane w stronę obleśnego klienta, z którym jeszcze kilka godzin temu miały do czynienia. Uśmiechnęła się, słysząc o kotle w piekle. Lepiej by tego nie ujęła. Zamówiła gin z tonikiem, a gdy barman postawił przed nią szklankę wypełnioną drinkiem i lodem, objęła ją dłonią, po czym wypiła dużego łyka. — Jak tam sprawy z… Jak on miał na imię? — zmrużyła oczy, pytając. Nie miała najlepszej pamięci do imion i nazw.


Alaska Lockwood
niesamowity odkrywca
esmeralda
recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Tym lepiej dla niej, że to skończyło się nim się zrobiło poważnie. Nie zmarnowała niepotrzebnie czasu ani pieniędzy na ślub ze zdradzieckim dupkiem. Choć pewnie teraz trudno było się z tego śmiać, to może za jakiś czas to doceni, że ten drań zniknął z jej życia.
Nie postrzegała Esme jak rodziny szefa, bo zupełnie się tak nie zachowywała. Może dlatego dobre się dogadywały, bo obie pracowały w firmie rodziców i nie wykorzystywały sytuacji, tylko pracowały ciężko. Co prawda Alaska po powrocie do Lorne nie chciała pracować w rodzinnej restauracji, ale to dlatego, że chciała m.in. spróbować czegoś innego, niż kelnerowanie. Recepcja była jednak dość podobna w codziennych obowiązkach, jedynie więcej stania niż chodzenia. Gdyby nie Chris to pewnie już by nie mogła wysiedzieć i szykowałaby się do powrotu na jachty.
Wzięła swojego drinka i pokiwała głową, oddychając z ulgą. Skąd się tacy ludzie w ogóle brali, jak ten Morgenstern? Wypełzali z alternatywnego świata pełnego demonów wysysających dusze? Na pewno się tak po prostu nie rodzili. Tu musiały działać siły nieczyste.
- Chris. - uśmiechnęła się rozmarzona gdy wypowiedziała jego imię - Wiesz jak jest na początku... wszystko jest piękne, różowe i brokatowe. Tęcza, jednorożce i małe kotki. - zaśmiała się. Ten pierwszy etap związku, kiedy człowiek dopiero odkrywa co czuje, kiedy każda sekunda z drugą osobą jest najlepszą sekundą w życiu. A już niedługo miało przestać być tak pięknie, zderzenie z rzeczywistością było za zakrętem. Ale póki co Alaska jechała autobusem naiwności i zauroczenia. - W każdym razie jest super. Świetnie się nam rozmawia i nie tylko rozmawia. - puściła koleżance porozumiewawcze oczko. Nie chciała jednak za bardzo wdawać się w szczegóły, bo jeszcze by się rozgadała na temat Chrisa, a pewnie wiedziała, że Esme ma złamane serce i nie chciała rozdrapywać niezabliźnionych ran.

Esme Rose Fuentes
misio
nick
brak multikont
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Na pewno z biegiem czasu przejrzy na oczy i faktycznie odetchnie z ulgą, że nie traci czas na kogoś, kto jej nie szanuje. Tak naprawdę już próbowała sobie to mówić, chociaż złamane serce jeszcze bolało, a na wspomnienie momentu, w którym dowiedziała się o zdradzie ściskało ją nieprzyjemnie w żołądku. Tym bardziej, że to nie on jej powiedział, ktoś po prostu wysłała jej filmiki, na których jej ex obracał inne dziewczyny - tak, w liczbie mnogiej. Jeszcze nawet nie odkryła od kogo przyszły te wszystkie wiadomości. Może siostra tego palanta natknęła się na te filmy i poczuła na tyle przyzwoitości, żeby to Esme pokazać. W zasadzie dziewczyna zawsze była wobec niej w porządku. Szkoda, że wcześniej jej nie powiedziała jaki z jej brata dupek.
Jeżeli zaś chodziło o szczęście Alaski, to Esme w jakikolwiek sposób nie chciała jej ograniczać przez swoje problemy. Jasne, że przeżywała coś odwrotnego od zauroczenia i pierwszych chwil romansu, które odczuwa się jak niebo na ziemi. Cieszyła się jednak jej zadowoleniem i absolutnie nie chciała psuć tego, tylko dlatego że u niej się nie układało. W końcu jedno nie miało związku z drugim. Nie chciała by to miłosne nieszczęście zapanowało nad całym jej życiem, a już w ogóle nad życiem jej przyjaciół i znajomych.
Słowa Alaski naprawdę brzmiały cudownie. Znała to uczucie, więc jak najbardziej ją rozumiała. Takie emocje są wręcz nie do opisania. Przypomniała sobie James’a na balu z okazji urodzin jej ojca i też się uśmiechnęła. Jego słowa pocieszenia i drobne gesty naprawdę ją wtedy podniosły na duchu.
Oj tak, człowiek się czuje jak na pierwszym haju. Lekki, bezgranicznie szczęśliwy, podekscytowany… — odparła, wzruszając lekko ramionami. — Jakby świat należał do ciebie.
Upiła kolejnego łyka drinka i odchyliła się na oparciu krzesła. — No to świetnie. Bardzo się cieszę. To już coś poważnego? — spytała, bo nie była pewna czy to tylko romans czy może ona i Chris są otwarci na związek.

Alaska Lockwood
niesamowity odkrywca
esmeralda
recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Alaska była dowodem na to, że można stracić miłość, a potem na nowo ją odnaleźć. Co prawda jej historia nie była aż taka prosta i nadawała się na gotowy scenariusz do telenoweli, ale fakty były faktami - zakochała się po raz drugi w życiu. Oczywiście co innego, gdy ukochany mężczyzna okazuje się być zdradzieckim dupkiem, a co innego, kiedy ginie w wypadku. Jeszcze niedawno Alaska pewnie by uznała, że wolałaby to pierwsze, być zdradzoną, niż niedoszłą wdową. Wtedy mogłaby Josha znienawidzić, zrobić jakaś scenę, wyrzucić jego rzeczy przez okno, zwyzywać i po kilku przepłakanych dniach i wyjściach na drinka z kumpelami, zamknąć ten rozdział w życiu. Zamiast tego była w żałobie, nie mogła się pożegnać z ukochanym, bo jego rodzina jej nie dopuszczała do niego, nawet na pogrzebie musiała stać daleko od trumny. A była jego narzeczoną, data ślubu była zaplanowana, sukienka kupiona... Gdy straciła Josha, po prostu uciekła w pracę, uciekła z Australii. A teraz poznała Chrisa, który miał twarz Josha, ale Joshem nie był i to w nim uwielbiała. Nie zdradzała jednak nowym znajomym tego faktu. Wystarczało już jej to, że wiedziała o tym jej rodzina i co rusz przypominała, że to nie jest dobry pomysł, ten ich związek.
Nowi znajomi z Lorne nie wiedzieli jak wyglądał Josh. Nawet dawni znajomi tego nie wiedzieli, bo w Lorne byli raptem kilka razy przed jego śmiercią i to głównie w odwiedzinach u Lockwoodów z okazji świąt i takich tam. Zbieżność twarzy obu mężczyzn była więc słodką tajemnicą Alaski.
- Dokładnie. - westchnęła rozmarzona. Słysząc pytanie, wzruszyła jednak ramionami - Za wcześnie chyba, żeby to określić. Ale nie miałabym nic przeciwko, jakby to było coś poważnego. - przyznała - Dopiero się docieramy i poznajemy. Tylko trudno ze sobą rozmawiać, jak człowiek jest zajęty innymi rzeczami. - zachichotała. Nie mogli od siebie czasami rąk oderwać i zupełnie jej to nie przeszkadzało. - Dobra, dość o mnie i Chrisie. Bo jak zacznę gadać o tym, jak jest cudownie, to się porzygamy od nadmiaru słodyczy. - zaśmiała się. - Co u ciebie? - zapytała, szczerze zainteresowana, a nie tylko dla podtrzymania rozmowy. Fajnie się rozmawiało na miłe tematy, ale Alaska chciała pokazać Esme, że jest gotowa ją wysłuchać, jeśli ta tego potrzebowała.

Esme Rose Fuentes
misio
nick
brak multikont
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Strata zawsze boli i zdrada ukochanej osoby, a śmierć to na pewno dwie różne sprawy, ale Esme nikt do tej pory nie umarł, więc trudno byłoby jej stwierdzić jak różni się jedno cierpienie od drugiego. Jest jednak coś w tym, że co utracone, można odnaleźć na nowo - na przykład miłość. Pewnie za jakiś czas będzie patrzeć na przeszłość z innego punktu widzenia - może na nowo zakochana, może silniejsza, bardziej wyrozumiała dla siebie samej.
Gdyby wysłuchała Alaski, to pewnie przyznałaby jej rację. Lepiej uwolnić się od dupka, który cię nie szanuje, nawet jeśli to bolesne, niż bezpowrotnie i niesprawiedliwie stracić ukochanego w tragiczny sposób i nie móc się z nim nawet porządnie pożegnać.
Uśmiechnęła się szerzej, słysząc że Alaska i jej kochanek bardzo dobrze się ze sobą czuli. To mimo wszystko miłe widzieć jak innym się układa. Nie była zazdrosna, zawistna czy smutna z tego powodu. Widziała szczęście na twarzy koleżanki i wpływało to na nią pozytywnie.
Chyba nie miałabym nic przeciwko nadmiarowi słodyczy — przyznała, bo faktycznie była na takim minusie, że chyba nic by się jej od tego nie stało. Napiła się drinka, założyła nogę na nogę i poprawiła włosy - taki odruch.
U mnie, cóż. Próbuję się uwolnić od tej nieprzyjemnej sytuacji z… wiesz, filmikami, i myślałam o otwarciu się na nowe znajomości, może na randkowanie — mruknęła, wzruszając ramionami. Zaczęła bawić się swoimi paznokciami, jakby było jej odrobinę niezręcznie. — Może Tinder? Nie wiem czy to dobry pomysł, koleżanka mi wczoraj podsunęła.
Nie wiedziała czy na randkowanie z nieznajomymi nie jest za wcześnie - w ogóle na randkowanie, a tym bardziej z mężczyznami, których nie znała. Wolałaby chyba poznać kogoś tak naturalnie. A może narazie powinna w ogóle wybić sobie facetów z głowy?

Alaska Lockwood
niesamowity odkrywca
esmeralda
recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Tak jak Alaski nikt nie zdradził. W swojej głowie była przekonana, że zdrady by nie wybaczyła, bo nie rozumiała jak można zrobić coś takiego ukochanej osobie. Ale życie często weryfikowało takie założenia i okazywało się, że to, co wcześniej wydawało nam się być na przykład czynem niewybaczalnym, nagle jesteśmy w stanie wybaczyć, bo na przykład nie chcemy stracić danej osoby.
Do wydarzeń trudnych w naszym życiu, a zdrada ukochanej osoby czy jej śmierć, można było podejść na wiele sposobów i trudno było powiedzieć, czy któryś jest lepszy czy gorszy, bo dla każdego co innego miało sens, co innego się sprawdzało. Alaska uważała, że nie można było się kurczowo trzymać przeszłości i choć sama czasem uciekała, to wiedziała, że trzeba było jej stawić czoła. Wyciągnąć z niej to co dobre dla nas, zachować to co sprawiało radość, a całą resztę można było schować gdzieś głęboko w pamięci. Zdrada choć bolesna, mogła nas wzmocnić, otworzyć oczy na pewne sytuacje, pomóc się przekonać czego nie będziemy tolerować, a co jesteśmy w stanie przeboleć. Z wielu rzeczy można było wyciągnąć naukę, również ze zdrady.
Cudza słodyczość nie była przekazywalna, więc Alaska nie miała jak się podzielić z Esme. Na dodatek jej przesłodzone opowieści mogły wywołać odwrotny skutek i tylko dobić dziewczynę. Dlatego wolała nie rozgadywać się za bardzo. Miała też takie dziwne uczucie, że mogłaby to zapeszyć, bo było momentami tak dobrze, że aż niewiarygodnie.
Pokiwała głową ze zrozumieniem.
- To dobrze. Nawet sam fakt, że dopuszczasz taką opcję. Nie korzystałam nigdy z Tindera, a zdania są podzielone. - zagryzła wargi. Aż żałowała, że nie mogła opowiedzieć Esme o własnych doświadczeniach z tą apką, bo ich nie miała. - Wiesz... spróbować możesz. Nie musisz od razu z kimś się spotykać w realu. Ani wysyłać nagich zdjęć. - podzieliła się swoimi przemyśleniami na głos. Słyszała, że to apka do znajdywania szybkich numerków, ale to pewnie była tylko jedna z wielu opinii. Z jakiegoś powodu nadal była popularna po tylu latach. To przecież nie musiało być od razu randkowanie, mogła z kimś pogadać, wybadać grunt. A jeśli przy okazji ktoś miałby ją skomplementować, to mogło to pomóc odbudować Esme pewność siebie.

Esme Rose Fuentes
misio
nick
brak multikont
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Dla Esme zdrada również była niewybaczalna. Po prostu nie mogła sobie wyobrazić, że miałaby być dalej z kimś, kto spał z inną kobietą lub kobietami, podczas gdy był w związku z nią. Bolało ją to nie tylko psychicznie i emocjonalnie, ale i fizycznie, bo gdy pomyślała, że miałaby spać ze swoich chłopakiem po tym, jak ten uprawiał seks z inną, to po prostu ją aż mdliło. Nie potrafiłaby.
Co do wybaczania i dawania drugiej szansy po czymś takim, Esme obawiała się, że będzie zbyt miękka i da się przekonać swojemu ex. Głównie dlatego zablokowała jego numer i konta w social mediach, gdziekolwiek, gdzie mógłby szukać do niej kontaktu. Zamiast rozmawiać z nim przez telefon, napisała mu długi list pożegnalny i poprosiła, aby więcej się z nią nie kontaktował. Dla pewności, że nie dojdzie między nimi do konfrontacji, poprosiła również rodziców, aby nie dopuszczali go do kontaktu z nią. Na początku podchodzili do tego sceptycznie, bo przecież to taki dobry chłopak. Dopiero jak pokazała im erotyczne filmiki z tym dobrym chłopakiem w roli głównej, to dali się przekonać. To koniec. Postarała się, by spalić za sobą most i upewnić się, że już nigdy ponownie nim nie przejdzie.
Też nigdy wcześniej z tego nie korzystałam — przyznała, a na wzmiankę o wysyłaniu nagich zdjęć, zaśmiała się. — Chyba nigdy nie posunęłabym się do tego, aby wysłać komuś nagie fotki. Takie rzeczy zostają w Internecie jakoś… Na zawsze.
Uśmiechała się, ale mówiła całkowicie poważnie. — Ale fakt, mogę spróbować. Jak mi się nie spodoba, to zawsze mogę skasować konto, prawda?
Napiła się kolejnego łyka drinka i odchrząknęła. — Albo po prostu odpuszczę sobie facetów na jakiś czas.
Na druga opcja chyba nie bardzo jej się podobała, bo od razu trochę zmarkotniała. Dziwnie było myśleć o sobie jak o kimś, kto jest samotny. Nagle okazało się, że nie tylko zostawiła przyjaciół w Hiszpanii, ale i przestała mieć nadzieję, że ktoś ważny przyjdzie ją wesprzeć. Tutaj mogła liczyć chyba tylko na rodziców, a oni nie wszystko rozumieli.
Ale naprawdę się cieszę, że Tobie się układa. Oby to był ten jedyny — przyznała z lekkim uśmiechem, woląc jednak mówić o niej, niż o sobie.

Alaska Lockwood
niesamowity odkrywca
esmeralda
recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Dobrze, że znała siebie na tyle, że nie ryzykowała i pozbyła się możliwości skontaktowania się z eksem. Nie było chyba sensu dawanie mu kolejnych szans, czy próby łatania tego związku. Im szybciej się zamknie ten rozdział tym lepiej, choć było to trudne.
Alaska wzruszyła ramionami.
- Niby tak się mówi, że by się tego nie zrobiło, a jak przychodzi co do czego, to człowiek sam zapomina o własnych postanowieniach. - czy wysłała swoją nagą fotkę obcemu? Nie. Czy wysłała swoją nagą fotkę Joshowi kiedy żył i kiedy byli razem? Tak. I tak, wiedziała, że takie rzeczy nie znikają, ale w tamtym momencie chciała to zrobić i pamiętała, że czuła dziwną ekscytację i podniecenie gdy to robiła. Czy zrobiłaby to znowu? Tak, gdyby chodziło o Chrisa. W sumie nawet spodobał jej się ten pomysł na tyle, że była skłonna go w najbliższych dniach zrealizować. I zdjęcie nie musiało być zupełnie nagie, czasami najlepsze były niedopowiedzenia, gra świateł i cienia.
- Dokładnie. Tylko jakbyś planowała się z kimś spotkać na żywo, to zawsze miej plan zapasowy i powiedz komuś gdzie idziesz. Tak dla bezpieczeństwa. Polecam też kurs samoobrony. - dodała, bo na świecie nie brakowało wariatów, zboczeńców czy zwykłych złodziei. Kobieta musiała niestety umieć o siebie zadbać sama, bo coraz trudniej było o porządnych ludzi, którzy by w razie czego pomogli.
- Ja bym spróbowała z tym Tinderem. - stwierdziła, gdy Esme powiedziała, że może jednak sobie daruje facetów. To przecież nic nie kosztowało i nie musiała od razu się z tymi facetami spotykać, czy iść do łóżka.
- Chyba za wcześnie by to w ogóle rozważać. - stwierdziła opierając łokieć na blacie - Poza tym chyba nie wierzę w to, że ten jedyny jest na prawdę jedyny. Myślałam tak o Joshu. Nie sądziłam, że coś do kogoś kiedyś znów poczuję. A tu proszę, wystarczyło wrócić do Lorne Bay i się wybrać na spacer. - zaśmiała się.

Esme Rose Fuentes
misio
nick
brak multikont
córeczka tatusia — masażystka i kosmetyczka w spa
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jesteś o wiele lepszym wierszem, niż każdy, który ja rzetelnie sklecę, chcąc Cię uchwycić w tekście.
Też uważała, że nie ma sensu dawać szansy komuś, kto nawet nie poczuł się z pierwszą zdrada źle i robił to dalej i dalej, jakby wcale w związku nie był. Skoro mu nie zależało, to znaczy że związek rozpadł się bardzo dawno temu, po co więc próbować rozniecić ogień z zimnego popiołu? Nie da się. Po prostu.
Pokiwała w zamyśleniu głową. Tak, coś w tym było. Kiedy przychodziło co do czego, często emocje brały górę i robiło się coś odwrotnego do postanowień. Rzadko kto miał na tyle silną wolę, by twardo stać przy swoim, nawet gdy dusza krzyczy.
Uśmiechnęła się szerzej, kiedy usłyszała rady koleżanki. — No co ty, to aż tak niebezpieczne? — spytała, chociaż doskonale wiedziała, że faktycznie spotykanie się z obcymi może być niebezpieczne - w końcu nie wiemy z kim mamy do czynienia i jakie są jego intencje. — Masz rację. Trzeba uważać. A nad kursem obrony pomyślę, bo może mi się przydać i w innych sytuacjach — przyznała, naprawdę biorąc sobie to do serca. Chyba powinna zrobić taki kurs, aby czuć się nieco bezpieczniej i pewniej siebie.
Słuchała jej kolejnej wypowiedzi z lekkim uśmiechem na twarzy. Miło było wiedzieć, że komuś się powodzi w miłości. Tak chyba powinno być. Nie każdy ma takie szczęście. Niektórzy nigdy nie znajdują odpowiedniej osoby i albo żyją z tą nieodpowiednią do końca swych dni albo są samotni i trudno powiedzieć co gorsze.
Bardzo się cieszę, oby się wam dalej świetnie układało — odparła, po czym poklepała ją po dłoni i wróciła do picia swojego drinka. Ich spotkanie przebiegło naprawdę miło i do domu wróciła pełna pozytywnych uczuć. Żeby tego było mało, to przed snem założyłam sobie konto na Tinderze, otwierając się na nowy rozdział w życiu - zobaczymy dokąd ją to szaleństwo zaprowadzi.

Alaska Lockwood
/zt
niesamowity odkrywca
esmeralda
ODPOWIEDZ