właściciel kasyn — gdzie pierze brudne pieniądze
36 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
with her ultraviolence, she hit me and it felt like a kiss

Minęło parę dni odkąd Michael przyjechał do Lorne Bay w poszukiwaniu swojej żony. Znalezienie jej było jak szukanie igły w stogu siana, kiedy motel w którym powinna się zatrzymać stwierdził, że nikogo takiego u nich nie było. Dla pewności spędził tam jakiś czas, mając nadzieje, że Zara jednak niedługo się pojawi, ale nigdy to nie nastąpiło, więc postanowił poszukać jej gdzieś... indziej. Kompletnie nie znał tej okolicy, parę razy zgubił się i wpadł w paszczę jakiegoś krokodyla, raz nawet ubrudził swoje nowe drogie buty w jakimś błocie. Łatwo się domyślać, że Michael nie był zbytnio zadowolony tą wyprawą, ale równie bardzo niezadowolony był z faktu, że jego żona jebnęła go butelką i od niego odeszła. Tak to właśnie wyglądało z jego strony i nigdy nie dane mu było zamknąć tego rozdziału.
Dlatego też właśnie gnał przez drogi Lorne Bay po paręnaście godzin dziennie, kupując paliwo od wieśniaków, którzy nigdy nie słyszeli o Gas-N-Go - sieci stacji paliwowych należących do Whitefordów. Zdążył już zatęsknić za zgiełkiem, betonowym... wszystkim, brakiem prywatności, zapachem spalin wżerających się w płuca i starego oleju w którym od dwóch miesięcy budy z fastfoodami smażą frytki.
Jego czas tutaj jednak był produktywny i z niecierpliwością czekał, kiedy to wszystko przyniesie jakieś skutki. Kiedy tak sobie o tym wszystkim myślał, prawie przeoczył wyjeżdżające z zakrętu naprzeciw BMW. Michael, włączając swój orli wzrok, mrużył powieki, by zobaczyć tabliczkę rejestracyjną. Oczywiście, powinien założyć okulary, albo soczewki, ale nie było na to teraz czasu...

Bingo.
Numery zgadzały się z numerami Zary, aż serce Michaela podskoczyło mu prosto do żołądka i później do gardła. Zawrócił auto z piskiem opon i wcisnął gaz do dechy, żeby doścignąć BMW z niewielką tylko przewagą do niego. Whiteford zawsze gustował w szybkich, drogich autach, które dobrze sprawowały się również w pościgach, dlatego w mgnieniu oka znalazł się tuż za nią. Niestety, to była zacięta walka, jakby kobieta (?) wiedziała, że Mike próbuje ją zatrzymać. W sumie, rzuciła go i uciekła, a on jakby nie zrozumiał przekazu, tylko teraz ścigał się z nią po ulicach Lorne Bay, jakby byli w Szybkich i wściekłych.

Trochę to zajęło, ale jakoś udało się mu prześcignąć Zarę, a później na pustej drodze zahamować i ustawić swoje auto w poprzek tak, by nie miała drogi ucieczki, ale również by miała czas na wyhamowanie i zatrzymanie pojazdu, bez kolizji.
Michael wysiadł z auta z takim impetem, że drzwi odbiły się od framugi i wróciły do niego, ale na szczęście w porę je złapał. Już wcześniej miał szansę by zobaczyć, kto kierował BMW, ale dopiero teraz, patrząc prosto na nią, miał pewność, że to Zara. Wycelował w nią paluchem i podszedł nieco bliżej, jakby miał zaraz otworzyć drzwi i ją z tego samochodu wyciągnąć.
Wyłaź, mamy do pogadania — Skinął jeszcze głową, żeby dobitnie dać jej znać, że chce, by wyszła z samochodu. Bardziej stanowczo się chyba nie dało.

Zara Whiteford
powitalny kokos
nick