04. there’s thing called life
: 13 maja 2022, 10:52
28.
Mimo braku umiejętności, Otis przypadkowo obiecał Harper, że pomoże jej w mały remoncie domu, który wynajmowała na farmie. Przypadkowo, bo jakoś tak to wynikło podczas wymiany krótkich wiadomości na portalu społecznościowym. To właśnie w nich komentowali i żartowali z bezpośredniego zachowania pana Callaway'a, a potem od słowa do słowa chłopak zadeklarował, że najbliższą wolniejszą chwilę poświęci na łatanie dziury w dachu i dokładniej przyjrzy się zasłoną, żeby móc wyczarować z materiału coś czaderskiego. Na tym akurat się znał i był w tym całkiem niezły. Oczywiście do bycia dobrym trochę mu brakowało, ale w szyciu czuł się pewniej niż w rozwożeniu listów, chociaż lubił swoją pracę. Pewnie dlatego, ze nie miał większych ambicji i zadowalał się tym, co miał. Właśnie taki był z niego prosty, ale za to uczynny chłopak.
- Całkiem duży ten dom - oznajmił, gdy przekroczył próg, choć rozmiar budynku zauważył jeszcze na zewnątrz. - Ładnie tu macie, tak przytulnie - dodał i z nieukrywanym zaciekawieniem zaczął rozglądać się po korytarzu, który zapewne prowadził do innych pomieszczeń.
Domy na famie miały swój nieprawdopodobny urok i nie można było im się oprzeć. Nic dziwnego, że Harper po wyprowadzce od rodziców postawiła poszukać czegoś w pobliżu i Otis zaczął trochę żałować, że nie zrobił podobnie. Na bankach było fajnie i zielono, ale trzeba było mieć oczy dookoła głowy i uważać na każdym kroku, żeby nie zostać pożartym przez krokodyle. A tych trochę grasowało w pobliżu. Na szczęście nie atakowały ludzi, jeśli nie zostały sprowokowane.
- W ile osób mieszkacie? I ile jest pokoi? - jeszcze dobrze się nie rozgościł, a już zasypał Callaway dawką wścibskich pytań. - W ogóle wziąłem narzędzia od taty, ale niektóre widzę pierwszy raz na oczy. Mam nadzieję, że nie zepsuję wam niczego tak doszczętnie. Głupio byłoby tak mieszkać pod gołym niebem. To znaczy widok niezapomniany, ale podczas ulewy na pewno nie byłoby za wesoło - mówiąc to wszystko, podążał cały czas za Harper jak cień aż w końcu znaleźli się w przejrzystej, jasnej kuchni.
Harper Callaway