archeolożka — na świecie
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Autorka kryminałów i komedii kryminalnych, która powróciła do archeologicznych wyjazdów, bo stęskniła się za grzebaniem w ziemi. Leczy złamane serce, po mieszkaniu biega w okularach i w dresie oraz z butelką wina w ręku, próbując zwalczyć blokadę twórczą.
Męczenie męczeniem, ale Scarlet bardziej chodziło o szanowanie granic i przestrzeni osobistej. A na ten moment wydawało jej się, że Colton po prostu przesadził. I jasne, część jej myśli podpowiadała jej, że właściwie Brooks nie zrobił niczego złego i to tylko jej wina, że przy okazji wyszło na jaw jej kłamstwo i ukrywanie się. Ale prawdę mówiąc, Scarlet tak bardzo rozgniewała jego wizyta nie dlatego, że ją odnalazł, a dlatego, że jej nie posłuchał, gdy wyraźnie go o coś prosiła. Nawet to, że przyniósł jej pluszaka – czego się kompletnie po nim nie spodziewała – nie zmienił faktu, że zrobił coś wbrew jej woli tylko dlatego, że chciał jej zrobić niespodziankę, której tego dnia nie potrzebowała i nie chciała docenić.
Nie wszystko musi być tak jak ty chcesz. Jeśli ktoś nie chce cię widzieć, to nie powinieneś przychodzić – oznajmiła gorzko i jednak do bólu szczerze. I uważała, że to było z jego strony dziecinne, że chciał jej robić na złość i koniecznie musiał postawić na swoim.
Owszem, mieszasz! Dopiero co o niej wspomniałeś. To ty wprowadziłeś osobę Cami do tej kłótni. A ja nie uchylam się od odpowiedzi – powiedziała przez zaciśnięte zęby. Domyślała się przecież o co mu chodziło i dlaczego je ze sobą porównał. – I wiesz co? Możesz sobie nas porównywać, nie ma sprawy, może dla ciebie cały babski gatunek jest taki sam i każdy myśli tylko o tym by cię zranić. Nie obchodzi mnie to, bo to nie jest moja sprawa, a my tylko ze sobą pracujemy – wytknęła mu gorzko. Chlipała przy tym i jednocześnie była wściekła, więc chyba brakowało tylko tego, by dostała czkawki. Tym bardziej, że przecież już płakała i była cholernie zła o to, że akurat przy nim płacze i przez to jeszcze bardziej ją mdliło. A tak naprawdę przecież potrzebowała tylko by ktoś ją przytulił, a nie przynosił jej chusteczki z drugiego kąta pokoju – nie kiedy ona tutaj przechodzi mentalne załamanie.
Niezależnie od tego, że pomyślałaby, że ktoś nie chciał jej zadręczać, Scarlet i tak by nie przyszła. Właśnie dlatego, że wolałaby odczekać aż owa osoba sama do niej przyjdzie w odpowiednim momencie. Na pewno nie wbijałaby do niej na siłę. Ale tego już mu nie powiedziała i nie wyjaśniła, bo dodatkowo do tego wszystkiego dopadła ją migrena i Scarlet miała już po prostu dosyć. Zacisnęła mocno powieki i westchnęła z irytacji. – Powinieneś już wyjść – powiedziała chłodno jeszcze z zamkniętymi oczyma. – Mówię poważnie – dodała, otworzywszy już oczy i patrząc wprost na niego. Ponownie założyła ręce na piersi i naprawdę czekała aż opuści jej mieszkanie. Co też uczynił.
Colton Brooks

[zt x2]
ODPOWIEDZ