pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
| outfit

Nie pamiętała do końca zeszłego weekendu. Pamiętała pocałunek, kawałek drogi do domu i film jej się urywał mniej więcej przy posiadłości pani Morrigan, która pewnie obczajała sąsiedztwo mimo późnej pory. Nie wiedziała, jak znalazła się we własnym łóżku, czy rozebrała się sama, czy ktoś jej może pomógł, nie pamiętała też zupełnie całej reszty, ale następnego poranka czuła się zdecydowanie gorzej niż źle. Tak bywa, prawda? W każdym razie, uznała, że nic wielkiego się nie stało, skoro jej szanowny mąż się nie odzywał - poszła zatem do Gwen, która zapewne już przygotowała papiery rozwodowe - przejrzała je dość pobieżnie, a że wszystko się zgadzało, to niedługo później stanęła przed domem Caspiana, gdzie - jak sądziła - będzie jej mąż. Nie pomyliła się, bo kiedy kilkakrotnie zapukała, to właśnie on stanął w drzwiach.
- Hej, jesteś sam? - spytała asekuracyjnie, bo chyba nie chciała omawiać rozwodowych spraw przy Caspianie. Nawet jeśli lubiła Macfarlanda, to jednak koniec ich małżeństwa wydawał się sprawą tylko pomiędzy nią a Winfieldem. Odetchnęła głęboko, przyciskając do piersi teczkę z papierami.
- Przyniosłam papiery. Gwen je przygotowała, zgodnie z naszymi ustaleniami. Możesz je przejrzeć i podpisać, kiedy to zrobisz. Albo mogę poczekać aż je przejrzysz i podpiszesz i wysłać gdzie trzeba - zaoferowała się wspaniałomyślnie i uśmiechnęła delikatnie, spoglądając mu w oczy. Właściwie dziwnie się z tym czuła, bo mimo, że do panieńskiego nazwiska wróciła jakiś czas temu, to... Coś do niego czuła. I nie umiała w sobie tego zdusić, ale z drugiej strony tak było lepiej. Nie pasowali do siebie, byli zupełnie inni i nikt, naprawdę nikt na tym świecie nie doprowadzał jej do takiego skrajnego wkurwienia jak on.
- Jak podpiszesz, oficjalnie się ode mnie uwolnisz - stwierdziła jeszcze, spuszczając wzrok na podłogę i westchnęła mimowolnie, opierając się o framugę drzwi, by wyciągnąć teczkę w jego stronę.

Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
/ po grach chyba

On pamiętał doskonale. Przede wszystkim dlatego, że wypił zdecydowanie mniej, niż ona, w dodatku odrobinkę przetrzeźwiał już, kiedy prowadził ją do domu. Nie interesowało go to, czy patrzyły na nich sąsiadki, sąsiedzi, ksiądz proboszcz czy burmistrz. Stało się to, co się stało. Nie dało się ukryć, że wszytko to mocno mu się spodobało, ale uznał jednak, że nie będzie katował swojej prawie-byłej-żony.
Zdawał sobie sprawę z tego, co teraz ich czekało - podpisywanie papierów i rozpoczynanie rozwodowej batalii, ale co mógł poradzić na to, że trochę o tym wszystkim zapomniał? Na nieszczęście pamiętała o tym Elaine, która w końcu pofatygowała się do Macfarlanda.
- Tak, wejdź. Caspian gdzieś poszedł - odparł po chwili i przesunął się, robiąc jej nieco miejsca w drzwiach. Miała rację. O takich sprawach lepiej jest rozmawiać w cztery oczy. Mimo wszystko chyba nie sądził, że Carleton przyjdzie z dokumentami akurat teraz, tym bardziej po tym, co się działo. Mogłaby odczekać chociaż jeden dzień.
- A. Tak. Papiery - przytaknał i od razu przejął od niej dokumenty. - Nie, lepiej będzie, jeśli przejrzę je na spokojnie. Wszystko przeczytam, podpiszę i kiedy ci podrzucę. Co ty na to?
Taka opcja wydawała mu się najlepsza. Nie posądzał Elaine i Gwen o zamieszczenie w papierach jakichś kruczków prawnych i dziwnych haczyków, ale wolał we wszystko się wczytać. Jakby na to nie patrzeć, nie podejmował decyzji o kupie telefonu przez internet. Chodziło o coś znacznie poważniejszego, o ich wspólne życie, a raczej o jego brak. Nic dziwnego, że wolał się z tym wszystkim przespać. Nie chciał też, żeby żonka siedziała jak na szpilkach i czekała, aż Tom ze wszystkim się zapozna.
- No właśnie. Mniej więcej o to chciałem cię spytać - zaprosił ją głębiej. Wskazał na kanapę, sam usiadł w fotelu po drugiej stronie stolika kawowego. - No bo co, oboje znamy Gwen i Caspiana i gdyby kiedyś tak się stało, ja nie mówię, że się stanie, ale gdyby kiedyś chcieli spotkać się we czwórkę, to co, mamy udawać, że się nie znamy? Któreś z nas ma im odmawiać? Będziemy wymieniać się kolejką spotkań? Powinniśmy ustalić takie rzeczy.
Pewnie nie będą musieli tworzyć jakiegoś aneksu do dokumentów rozwodowych, bo byli dorośli, ale mimo wszystko Tom chciał wiedzieć, jak powinien się zachowywać.

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
Problematyczne było, że ona nie pamiętała, bo… No właśnie, chyba trochę za dużo wypiła, ale też co mogła pomyśleć, skoro gdy się obudziła, to jego już nie było? Najwidoczniej nie chciał o tym rozmawiać czy tam coś, a to że obudziła się nago, a jej ubrania były porozrzucane – było bardzo proste do wyjaśnienia, bo przecież była pijana, tak? Tak czy siak, po imprezie pewnie nie była w stanie się ruszyć i mylę, że jednak poczekała tak ze dwa dni, żeby całkiem przetrzeźwieć i móc chociaż prowadzić samochód. :lol:
– Okej, tym lepiej – uśmiechnęła się lekko. Nie, żeby nie lubiła Casa, ale jednak o takich sprawach wolała rozmawiać nadal bez publiczności, chociaż ostatnia rozmowa z Lukiem dała jej odrobinę do myślenia – bo w gruncie rzeczy faktycznie ich rozwód trwał już od wieków, ale… To kwestia różnych czynników przecież.
– W porządku, nie ma problemu – pokiwała głową, bo w sumie skoro i tak żyli w separacji, to naprawdę nie robiło jej szczególnej różnicy to, czy będzie jego żoną dzień czy dwa dłużej. Mimo to, kiedy wspomniał o Gwen i Caspianie, wywróciła mimowolnie oczyma.
– Dlaczego mielibyśmy to robić? – zmarszczyła brwi. – Przecież to, że nie będziemy małżeństwem… – przygryzła dolną wargę, próbując pomyśleć, jak to ubrać ładnie w słowa. – To, że nie będziemy małżeństwem zupełnie nie rzutuje na to, że łączy nas wspólna historia. Zaprzeczanie temu byłoby dziecinne. To znaczy… Jeśli moja obecność ci nie przeszkadza, to ja nie mam z tym problemu. Dziwnie bym się czuła, udając, że cię nie znam, chociaż trochę mam takie wrażenie po tym, jak… Zresztą nieważne, po prostu możemy być w tym samym pomieszczeniu, raczej się nawzajem nie zjemy – puściła mu oczko i uśmiechnęła się nawet delikatnie, bo przecież to było kompletnie bez sensu. Nie chciała zachowywać się jak obca dla niego osoba, bo taką po prostu się nie czuła.


Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Tak właśnie było. Przynajmniej w jej głowie. Pod wpływem alkoholu zrobiło jej się bardzo gorąco, więc rozebrała się do naga, bo przecież gdyby założyła jakąś piżamkę, mogłaby zagotować się na śmierć! Tom był, jaki był, czasem gadał głupie rzeczy, ale doskonale zrozumiałby takie wytłumaczenie. Co więcej, sam chętnie by na to popatrzył!
Racja. Lepiej rozegrać to wszystko bez towarzystwa. To ich życie. To ich małżeństwo. To ich decyzje ii nikt więcej nie powinien w tym uczestniczyć.
- Nie wiem, wolę pogadać o tym teraz, niż wieczór przed jakimś potencjalnym wyjściem we czwórkę. Po co mamy się wtedy kłócić, skoro możemy obgadać wszystko teraz? - wyjaśnił jej. - Nie, twoja obecność ani trochę nie będzie mi przeszkadzała, dopóki nie zaczniesz nagle rzucać jakichś dziwnych uwag - to samo dotyczyło również jego. On ze swojej strony potrafiłby akurat się przed nimi powstrzymać. Znaczy... Chyba, przynajmniej celowo, bo przecież jeśli nagle, w trakcie wieczoru i dajmy na to, kolacji zakrapianej alkoholem, pojawi się temat byłych żon, to Tom będzie pierwszym, który zacznie opowiadać żenujące dowcipy o byłych żonach. Tylko żeby było jasne, on nie będzie miał wtedy na myśli Elaine, tylko byłe żony tak ogólnie, wszystkie. No, prawie wszystkie, ale nie ją.
- Ja też tego nie chcę. Nie chcę, żebyśmy wybierali, które z nas pójdzie do nich na urodziny, które na imieniny, aż w końcu doszlibyśmy do tego, że w święta ani jedno, ani drugie, nie zobaczą żadnego z nas. Jesteśmy dorośli. Oboje ich lubimy, oni lubią nas, nie będziemy zachowywali się jak dzieci, prawda?
On nie zamierzał. Nie będzie też udawał, że była dla niego obca. To przecież niczyja wina, że im nie wyszło, a już na pewno ich bliscy nie powinni na tym tracić. On sam też nie chciał żegnać się z dotychczasowymi znajomymi, tylko dlatego, że rozwodził się z Ellie.
- Czyli... Stawiamy na cywilizowane relacje, tak?

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
W jej głowie to naprawdę miało sens – szkoda tylko, że trochę się to wszystko mijało z prawdą, ale przecież to zupełnie nie było winą Ellie, prawda? Poza tym, że było, ale to Tom się nie odezwał, nie został na noc, tylko zwiał nad ranem i zostawił ją w łóżku samą. Przygryzła dolną wargę i pokiwała powoli głową.
– Nie mamy nawet o co się kłócić – wzruszyła ramionami, bo przecież nigdy jakoś szczególnie nie darli kotów. No, może z wyjątkiem wieczora, w którym Elaine się nachlała i jej emocjonalne szambo wyjebało, ale to była zupełnie inna sytuacja, tak? Przynajmniej w ocenie samej zainteresowanej. - Czemu miałabym rzucać jakieś dziwne uwagi? – zmarszczyła brwi, nie do końca rozumiejąc jego tok myślenia, ale… Cóż, nie musiała, prawda? Już nie. Przygryzła dolną wargę i pokiwała powoli głową.
– Nigdy nie planowałam zachowywać się jak dziecko – stwierdziła, krzyżując dłonie na wysokości piersi i odetchnęła głęboko, kręcąc głową z lekkim niedowierzaniem – A nasze relacje były jakieś niecywilizowane, przepraszam? Kurwa, Thomas przecież nawet na separację zgadzaliśmy się razem. O co teraz chodzi, co miałoby się nagle zmienić? Któreś z nas zacznie pierdolić o uczuciach? Oboje wiemy, że to i tak nigdy nie było w naszym stylu – wzruszyła ramionami. No dobra, to nie było w jego stylu, ale ona się chętnie dostosowywała, przecież też milczała w wielu kwestiach, a kiedy już próbowała się odezwać… Nigdy nie mówiła tego, czego oczekiwał. Czasami miała wrażenie, że on sam nie wiedział, czego oczekuje.

Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
- To chyba dobrze, co? - spytał niepewnie. Tomaszku, to zdecydowanie dobrze! Nie chciał, żeby ich ostatnie małżeńskie rozmowy wyglądały niczym kolejne odsłony procesu Depp-Heard. Na co to komu? Przecież o wiele przyjemniej rozstawać się w dobrych relacjach, żeby potem kontynuować je w gronie wspólnych znajomych. Naprawdę nie chciał, żeby powstała między nimi jakaś zła atmosfera.
- Nie wiem, gdyby nagle coś przyszło ci do głowy - on też zmarszczył brwi, bo nie do końca wiedział, po co ona pyta o takie rzeczy. - Daj spokój. Nie miałem na myśli niczego konkretnego, po prostu nie chcę się z tobą kłócić.
Szkoda tylko, że chyba ona chciała, bo znów zaczęła się na niego drzeć. Boże, co za baba. Kompletnie nie rozumiał, jak mogła tak szybko wejść w tryb krzyczącej żony, kiedy wydawało się już, że byli na poziomie całkiem wyluzowanej byłej pary.
- Ale... Ale o co ci właściwie teraz chodzi i dlaczego się na mnie drzesz? Bo zaproponowałem ci, żebyśmy zachowywali się w cywilizowany sposób, kiedy będziemy już po rozwodzie? Przecież ja nawet nie powiedziałem, że coś było nie tak. Bo nie było - teraz to on biedny sam już mocno się zakręcił i nie do końca rozumiał, o co jej teraz chodzi. - Ja tylko chcę, żeby było dobrze i żeby Caspian i Gwen nie chcieli nas pozabijać, więc jeśli to masz na myśli, kiedy mówisz o uczuciach, to tak, to są jakieś uczucia. Uczucie zażenowania, jakie będą wtedy czuli.
W jaki sposób znów zaczęli się kłócić? Przecież zaczęło się tylko od papierów. Gdyby miał powiedzieć, czego teraz chce, to chyba tylko odrobiny spokoju z jej strony, bo czuł, że z jakiegoś dziwnego powodu znów na niego wsiadła.
- Słuchaj, ja wiem, że po tym wszystkim, co się stało - a miał tu na myśli oczywiście ostatnią noc - mogły poprzestawiać ci się hormony czy coś, ale naprawdę, nie kłóćmy się - puścił jej oczko, żeby nieco ja udobruchać.

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
Wzruszyła nieco obojętnie ramionami. Z jednej strony niby tak, z drugiej… Sama nie była pewna, czy to dobrze, chociaż znając tych dwoje na pewno znaleźliby jakiś powód potencjalnie mogący rodzić konflikty. Inna sprawa, że faktycznie uważała, że lepiej będzie się rozstać w dobrych relacjach, szczególnie ze względu na przyjaciół, których dzielili. Poza tym Ellie przyjaźniła się przecież z Lukiem i nie chciała nikomu – zwłaszcza sobie samej – robić pod górkę.
– Co by miało mi przyjść do głowy? – spytała, nie bardzo rozumiejąc. Nawet pod koniec ich związku – który tak naprawdę zakończył się trochę, gdy padła decyzja o separacji, nie kłócili się szczególnie. Nie, oni milczeli. Zawsze milczeli. I to ich zabiło. Zdaniem Elaine oczywiście. – Więc nie wymyślaj jakichś dziwnych scenariuszy – westchnęła cicho. I właściwie to ani razu na niego nie podniosła głosu, mówiła cały czas dość spokojnie. Ona dopiero mogła zacząć się drzeć, ale ja nie wiem, czy Tommy by to przeżył. :lol:
– Thomas, nie podniosłam ani razu na ciebie głosu, co ty taki wrażliwy się zrobiłeś? – zmarszczyła brwi, bo kompletnie teraz nie rozumiało, o co właściwie chodziło jej prawie byłemu mężowi. – A ja się z tobą zgodziłam. Po prostu nie bardzo rozumiem, czemu o tym wspominasz właśnie teraz, jakbym to ja miała odpierdalać w tym momencie jakieś dramy tysiąclecia – westchnęła ciężko, bo jasne, mogłaby, ale nie miała takiej potrzeby… A może jednak miała? – Jesteś popierdolony – pokręciła głową ponownie, bo teraz naprawdę kompletnie nie rozumiała, o czym on mówił, czego od niej chciał i dlaczego nagle Gwen i Cas mieliby się czuć zażenowani w potencjalnym scenariuszu, który nawet nie miał w najbliższej przyszłości mieć miejsca.
– Poprzestawiać hormony? O czym ty znowu pierdolisz Tom? O tym jednym pocałunku, kiedy byłam spruta jak szmata? – spytała, mrużąc oczy, bo teraz to już ją typowo zirytował. Co, jej się hormony poprzestawiały, bo jest kobietą? Poprzestawiać to ona mu mogła zaraz szczękę, bo pewnie jakiś kurs samoobrony kończyła. :lol: - TO TY ZACZĄŁEŚ - no i teraz naprawdę podniosła głos. Sam tego chciał, cóż. :lol:

Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
- Jezu, nie wiem co. Tak tylko mówię - odparł od razu, bo na serio nie miał na myśli niczego konkretnego, tylko to, że nie chciał żadnych szaleństw, ani jej, ani swoich. O siebie był spokojny, ale ona... Zdecydowanie nie chciał, żeby nagle zaczęła o coś go oskarżać lub też winić samą siebie. Czasem tak już bywa, że ludzie się rozstają i jeśli już spotykało to właśnie ich, to Tom nie chciał być tym, który to wszystko ostatecznie zepsuł i zniszczył.
- Ja niczego nie wymyślam - skrzywił się nieco, a jeszcze mocniej skrzywił się, kiedy usłyszał jej słowa. - Jak to ani razu? A kiedy wracałem po piciu z Joshem albo Luczkiem i Caspianem? Nie pamiętasz, co było, kiedy wpadłem na kredens? Nic się nie stłukło, ale to Luke mnie pchnął, a wszystko i tak było na mnie.
Ani trochę nie był popierdolony. Po prostu był facetem i wydawało mu się, że niczego nie wymyślał, nie chciał jej w nic wpierdalać, tylko wolał podpytać. Przecież nie pracował w gazecie, nie będzie o niej pisał, chciałby tylko trzymać się całości scenariusza, gdyby jednak ktoś podjął się tego karkołomnego zadania.
- Nooo, ja czytałem, że czasami kobiecie może się coś poprzestawiać. Wiesz, raz jest jej ciepło, raz zimno, oblewają ją poty, szaleją jej hormony i pomyślałem, że pewnie masz to samo.
Biedny Tom. On jeszcze nie wie, że za chwilę prawdopodobnie straci życie za sugerowanie małżonce, że tę dopadła już menopauza. Nie znał takiego słowa, zjawisko to również było mu obce, po prostu słyszał o tym, że z kobietami coś się czasem dzieje. Z nią na pewno się stało. Wystarczyło tylko na nią spojrzeć.
- Ale... Tak jakby... Ty wiesz o tym, że to nie był tylko jeden pocałunek, prawda? - spojrzał na nią wyraźnie zaskoczony. Pewnie, wiedział, że była wtedy pijana (przecież zdejmował ją z baru), ale żeby aż tak? - Boże, powiedz, że wiesz I PRZESTAŃ SIĘ NA MNIE DRZEĆ.
On też podniósł głos. A co! Nie będzie się tu baba na niego wydzierała!

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
– No to po co takie rzeczy w ogóle mówisz, Chryste… – wywróciła w tym momencie oczyma teatralnie, bo totalnienie rozumiała, o co mu w tym momencie chodziło i dlaczego właściwie się do niej przypierdalał – bo właśnie tak to widziała, jakby się do niej przypierdalał i nawet nie wiedziała, dlaczego to robił.
– No najwidoczniej wymyślasz – westchnęła mimowolnie, bo czuła się w tym momencie, jak z dzieckiem. Nie rozumiała zupełnie tego jego wewnętrznego bólu życiowego, a bardzo próbowała! Odetchnęła głęboko i spojrzała mu w oczy, marszcząc brwi. – Cóż, może dlatego, że jesteś najstarszy i powinieneś być teoretycznie najmądrzejszy… Mruknęła pod nosem, ale nie chciała się z nim wykłócać, bo to się trochę mijało z celem, nie? Zmrużyła oczy na kolejne słowa.
– Właśnie sugerujesz, że mam menopauzę? – przechyliła głowę, bo chyba już kompletnie w tym momencie nie wiedziała, jak odpowiedzieć na debilizmy, które wymyślał. Nie miała żadnego pomysłu, bo co kolejny pomysł, tym bardziej był absurdalny. Koszmar.
– No, faktycznie, chwilę się całowaliśmy – westchnęła cicho, bo myślała, że chodziło o liczbę pocałunków. – No dobra, był więcej niż jeden, ale to nadal tylko pocałunek Thomas – odparła, wzruszając ramionami. – O co ci teraz znowu chodzi? Co znowu mam wiedzieć? A drzeć się mogę dopiero zacząć, ale nie jestem pewna, czy wtedy przeżyjesz – wzruszyła ramionami i westchnęła ciężko, bo naprawdę nie miała siły na tę rozmowę ani na jego dziwactwa.



Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
- A co, wolałabyś, żebym stał jak słup soli i w ogóle się nie odzywał?
Kobiety. Kto za nimi nadąży. Kto je zrozumie? On z pewnością nie należał do tej grupy wybrańców, która potrafiłaby ogarnąć umysłem ten skomplikowany algorytm. Serio, wolałby już chyba rozpocząć pracę dla ASA (Australian Space Agency) i pomimo swojego mikrego doświadczenia działać w zespole badawczym przygotowującym się do wysłania Luke'a Winfielda małpy w kosmos, niż dajmy na to, zasiadać w Narodowym Komitecie do spraw Zrozumienia Kobiet (owszem, coś takiego istnieje, to pradawne, tajne stowarzyszenie - wstęp tylko dla mężczyzn).
- Menopauzę? Nie, menopauzę mają starsze panie. Ty masz... Coś innego - spojrzał na nią jak na kosmitkę. Przecież była kobietą, musiała się na tym znać i na pewno wiedziała, że menopauza to tylko u starszych pań, a u tych młodych coś podobnego nazywa się inaczej, tylko Tom nie mógł sobie akurat przypomnieć tej nazwy. Bo jakaś musiała być, prawda? PRAWDA? Boże, powiedzcie, że miał rację!
- Ty naprawdę byłaś aż tak pijana? Boże, przecież gdybym wiedział, że następnego dnia nie będziesz niczego pamiętała, to po prostu poszedłbym do domu i wcale nie pozwoliłbym ci wciągnąć się do twojego domu - westchnął. Nie spodziewał się tego, że żoneczka naprawdę nie kojarzy nic z tego, co się działo. To zdecydowanie wiele wyjaśniało, na przykład to, że wciąż się na niego darła. - Ty to nagrywasz? Boże, to ten idiota Luke kazał ci udawać, że niczego nie pamiętasz, prawda?
Tylko takie rozwiązanie przychodziło mu teraz do głowy, bo mimo wszystko cała ta sytuacja podziałała nieco na jego męską psychikę. Był aż taki słaby, że małżonka kompletnie zapomniała o spędzonej razem nocy? Pięknie. Po prostu pięknie.

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
– W tym momencie tak, nie przeszkadzało ci to, kiedy jeszcze byliśmy małżeństwem – wzruszyła ramionami bezradnie, bo właściwie tak naprawdę było, a przecież orzeczenie separacji miało takie skutki jak rozwód – po prostu nie rozwiedli się jeszcze tak całkiem oficjalnie, a ona w tym momencie miała serdecznie dosyć tej całej sytuacji i zawieszenia. Odetchnęła głęboko i zmarszczyła brwi, splatając jednocześnie dłonie na wysokości piersi i uważnie przyglądając się mężczyźnie.
– Coś innego czyli co konkretnie? – no była bardzo ciekawa, co takiego, jaką przypadłość jej tym razem wymyślił, nie? Naprawdę nie rozumiała jego problemu i życiowego flow, ale postanowiła cierpliwie poczekać, aż (prawie)eks małżonek jej wyjaśni. Że jeszcze go nie rozszarpała, to powinien jej się jakiś pokojowy Nobel należeć, albo jakaś flaszka od Luke’a.
– Ale co mam pamiętać? – zmarszczyła brwi, ale zaraz dotarł do niej sens jego słów. Ona wciągnęła go do siebie? ONA JEGO? Będąc pijana tak, że nic nie pamiętała siłą go wciągnęła, no tak. Miało sens, co nie. Zmarszczyła brwi i rozmasowała sobie skronie, próbując ogarnąć życiowo to, co się odjaniepawliło tamtej nocy, ale jego głos wcale nie pomagał jej w skupieniu, tak jak piętnaście tysięcy pytań, które zaczął zadawać.
– Luke niczego mi nie kazał nagrywać – wzruszyła ramionami i spojrzała na Toma, bo jakby nadal starała się mózgiem ogarnąć to, co mówił, ale że nie umiała, to podeszła do barku Caspiana, nalała sobie kieliszek jakiejś tequili i na raz wychyliła, krzywiąc się przy tym lekko.
– Czyli rozumiem, że ja i ty… W sensie, że… Spędziliśmy razem noc? – uniosła brwi, czując się lepiej, gdy alkohol z lekkim ciepłem rozlewał się po jej ciele. Uśmiechnęła się delikatnie, wiedziała, że na jej twarzy pojawił się rumieniec, ale bynajmniej nie od powracających wspomnień, a od alkoholu właśnie.
– Tak czy siak, co z tego? To coś zmienia? – spytała, patrząc mu w oczy i chyba chciała, żeby powiedział, że zmienia wszystko, ale z drugiej strony… Jakoś nie wierzyła, że to usłyszy. Chyba kosmici musieliby go podmienić, by to powiedział, nie?

Thomas Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
- No to będę gadał.
Ani trochę nie będzie jej niczego ułatwiał. Taki był z niego typ! Trochę się wkurwił, trochę do głosu doszła jego duma, a jak wiadomo urażona męska duma to najgorsze, co może spotkać człowieka. To jest jeszcze gorsze, niż menopauza!
- Ty masz ten... no... - próbował sobie przypomnieć nazwę. Widać było, że ma to już na końcu języka, że już zaraz, za momencik... - O, ty masz klimakterium! - krzyknął z dumą w sercu. - Tak to się nazywa, bo ma związek z klimatem, dziurą ozonową, fazami księżyca i globalnym ociepleniem. Bo wiesz, na Ziemi rośnie temperatura, a u kobiety poziom hormonów. To wszystko się ze sobą łączy.
To przecież logiczne. Przynajmniej dla niego, bo o dziwo nie wymyślił tej teorii teraz, na poczekaniu, tylko była ona wynikiem długoletnich obserwacji. Widział przecież korelację pomiędzy temperaturą na świecie i szaleństwem małżonki. Ktoś powinien pomyśleć o jakiejś nagrodzie Nobla dla Thomasa Winfielda!
- Ty może lepiej nie pij, bo znowu się na mnie rzucisz, a potem nic nie będziesz pamiętać - zażartował. - No tak, spędziliśmy. I było całkiem fajnie. Szkoda, że zapomniałaś - poruszył brwiami. Wielka szkoda. Mimo wszystko liczył na to, że jednak będzie coś pamiętać i że zrobił na niej wrażenie. Trudno. Trzeba będzie jakoś przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.
- Nie wiem, a zmienia? Bo chyba jednak... Chyba trochę tak. Przynajmniej powinniśmy o tym pogadać, ale jeśli nie chcesz, to nie musimy.
Zdaje się, że był teraz lekko zawiedziony tym jej "co z tego". Czy liczył na to, że jednak będzie myślała inaczej? Całkiem możliwe.

Elaine Carleton
ODPOWIEDZ