Słyszałem, że dobrze wychodziły mi te złe rzeczy i winę za to zrzucam na potwory w mojej głowie
: 20 kwie 2022, 19:25
- 5
Miejsce, w którym przeżył wiele wzlotów i upadków, miejsce, gdzie świetnie się bawił i upijał lub został wyprowadzany w stanie nieważkości. Bar ten darzył szczególnym sentymentem, bo mógł liczyć na dyskrecję, mógł się wygadać barmanowi bez zbędnych pytań i bez tłumaczenia się, dlaczego postąpił w swoim życiu tak, a nie inaczej. Nadchodziły dni kiedy czuł się lepiej, ale były też takie, gdzie musiał wyjść i napić się, by uspokoić rozum od rozmyślań i właśnie dziś był ten słabszy moment. Powiadają, że picie w samotności nie służy niczemu dobremu, ale dzisiaj nie miał ochoty na towarzystwo. Nagłe spotkanie z Marlee zbiło go z tropu,. a demony przeszłości znowu wypełzły z puszki, by go dręczyć, choć tak naprawdę nigdy nie dały mu spokoju, zawsze z nim były i przypominały o sobie niemym krzykiem, teraz jednak wrzeszczały głośno, doprowadzając do obłędu.
Siedział przy barze, pijąc kolejnego szota, żałując, że nie ma dzisiaj na zmianie Luke'a, bo lubił tego gościa. Zawsze miał jakieś ciepłe słowo, jakieś rady i nie osądzał, a także miał rewelacyjny talent do słuchania kogoś ze zrozumieniem. Nie należał do osób, które słuchały tylko po to, by koleś mógł się wygadać, a Samuel oprócz samego gadania chciał też być wysłuchany i wsparty dobrym słowem. Zresztą, umówmy się, każdy czasem tego potrzebuje i nikt nie wmówi mu, że jest inaczej. Nie miał pojęcia, która była godzina, ani ile kolejek już miał za sobą, kiedy zapowiedziano występ striptizu. Normalnie nie kręciły go takie akcje, ale był wcięty, samotny i na Boga, był facetem, który dawno żył w celibacie. Należało mu się trochę od życia, choćby było to tylko zwykłe patrzenie i podziwianie. Zawsze co jednak goły cycek, a nie zakryty. Poprosił więc o mocnego drinka i przeniósł się bliżej sceny, by mieć lepsze widoki.
Pierwsza z dziewczyn może i była seksowna i ładnie się poruszała, ale nie była w jego typie, mimo wszystko oklaskał ją wraz z innymi mężczyznami. Upił łyk drinka, w momencie kiedy na scenę wchodziła kolejna tancerka i to był błąd, ponieważ o mały włos się nie udusił i gdyby nie interwencja faceta obok, który mocno klepnął go między łopatki, leżałby pewnie jak długi usiłując złapać tlen jak szczupak wyrzucony na brzeg. Usłyszał jeszcze za placami tak stary, ta jest dopiero niezła sztuka i niemal rzucił się na gościa, kiedy rozległa się muzyka, a dziewczyna zaczęła show. Kiedy tak wiła się i tańczyła, Samuel myślał, że umrze.
Cecile.
Jedno słowo padło z ust, gdy wpatrywał się w striptizerkę. Niczego nie był pewny, czy śmierć Cecile była tylko koszmarem, czy oszukała wszystkich fingując samobójstwo i wróciła, żeby go dręczyć? A może po prostu za dużo wypił i miał omamy wzrokowe? Do cholery, przecież nikt nie może być aż tak do kogoś podobny! Zerwał się z krzesła, zbliżając się do sceny, ale kilku ochroniarzy zastąpiło mu drogę, bo nie wolno dotykać tancerek.
- Cecile! Przepraszam! Proszę pogadajmy! - wyrwało mu się z ust i ani się spostrzegł, a na policzkach pojawiły mu się łzy. - Daj mi kilka minut - dodał, już nieco ciszej, więc nawet nie wiadomo czy zdołała go usłyszeć.
Blair Emerson