: 27 lut 2024, 20:33
Stasia nie była związana żadnym stałym harmonogramem, czy planem. Pracowała akurat wtedy, kiedy była potrzebna. Nawet jeśli znaczyło to, że czasem w weekend pojawiała się na kortach - przecież w tygodniu nie pracowała od 9 do 17, tylko miała przerwy i tak dalej. Zwłaszcza, że jeśli pojawiała się w sobotę w pracy, z reguły świadczyło, że jakieś zajęcia wypadły jej w tygodniu. Jej to pasowało, była wolnym duchem, nie musiała się trzymać niemalże niczego. Cieszyła się też, że niedawno się szkoła zaczęła i znów ma w miarę pełny grafik, a za tym idzie całkiem niezłe pieniądze. Nie wiedziała, czy będzie to ciągnęła przez wiele następnych lat, ale na ten moment była zachwycona. Nie myślała o przyszłości, absolutnie. Nie planowała, nie czuła potrzeby posiadania planu pięcioletniego. Czy to znaczyło, że była mało ambitna? A nawet jeśli, to co w związku z tym?
-W sumie nie wiem, czy się cieszyć z tego, czy nie.-powiedziała, zaczynając się nad tym zastanawiać. W sumie, to lubiła jesień, w Australii nie była ona może złota, ale przynajmniej nie była mokra, nie padał deszcz i nie waliło żabami. Czy jak to się tam mówi. Za to temperatury były nieco bardziej znośne, a ocean wciąż ciepły i nadawał się do kąpieli. Turystów też jakby coraz mniej było.
-Najlepiej od początku!-zaśmiała się, odbierając swoje lody - jak zawsze wybrała te w wafelku, bo on był jedną z lepszych części loda. Myślała, że może wyjdą gdzieś poszukać ławki w cieniu, czy po prostu się przejść, ale akurat zwolnił się jeden stolik w środku lodziarni i żal było z tego nie skorzystać. -Przy takiej pogodzie, że klima musi chodzić na całego, żeby dało się w ogóle spać, to chyba nie jest nic dziwnego-stwierdziła. Ciężko się jej ostatnio spało, przez co były dni, że była zmęczona. Jednak nie sądziła, że to cokolwiek dziwnego. -Słucham?-zapytała zdziwiona. Cóż, to było zaskoczeniem. Przecież były jeszcze takie młode! Co prawda, osoby znajome miały już kilkuletnie dzieci, w końcu brat Stasi miał dziecko, tylko z nim nie utrzymywał kontaktu, Daisy, najlepsza przyjaciółka Stasi też miała czteroletnią córkę... A jednak dla blondynki było to wszystko wcześnie. Już pal licho, czy były na to gotowe mentalnie czy nie.-Wow... Nie spodziewałam się!-przyznała, nie bardzo wiedząc jak się zachować.
Arielle Adams
-W sumie nie wiem, czy się cieszyć z tego, czy nie.-powiedziała, zaczynając się nad tym zastanawiać. W sumie, to lubiła jesień, w Australii nie była ona może złota, ale przynajmniej nie była mokra, nie padał deszcz i nie waliło żabami. Czy jak to się tam mówi. Za to temperatury były nieco bardziej znośne, a ocean wciąż ciepły i nadawał się do kąpieli. Turystów też jakby coraz mniej było.
-Najlepiej od początku!-zaśmiała się, odbierając swoje lody - jak zawsze wybrała te w wafelku, bo on był jedną z lepszych części loda. Myślała, że może wyjdą gdzieś poszukać ławki w cieniu, czy po prostu się przejść, ale akurat zwolnił się jeden stolik w środku lodziarni i żal było z tego nie skorzystać. -Przy takiej pogodzie, że klima musi chodzić na całego, żeby dało się w ogóle spać, to chyba nie jest nic dziwnego-stwierdziła. Ciężko się jej ostatnio spało, przez co były dni, że była zmęczona. Jednak nie sądziła, że to cokolwiek dziwnego. -Słucham?-zapytała zdziwiona. Cóż, to było zaskoczeniem. Przecież były jeszcze takie młode! Co prawda, osoby znajome miały już kilkuletnie dzieci, w końcu brat Stasi miał dziecko, tylko z nim nie utrzymywał kontaktu, Daisy, najlepsza przyjaciółka Stasi też miała czteroletnią córkę... A jednak dla blondynki było to wszystko wcześnie. Już pal licho, czy były na to gotowe mentalnie czy nie.-Wow... Nie spodziewałam się!-przyznała, nie bardzo wiedząc jak się zachować.
Arielle Adams