FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Faktycznie ten wypadek wydawał się być niezwykle odległy. Ezra prawie już nie pamiętał w jak niekorzystnych i niesympatycznych okolicznościach poznał Blake. Nie miał pojęcia przecież, że właściwie byli gdzieś obok siebie prawie przez całe życie i mijali się. Trochę jak sytuacja z Jak poznałem waszą matkę, ale bez udziału parasolki. No dobra, lekka przesada z tym całym życiem, ale na pewno parę dobrych lat, w których przecież było multum okazji i możliwości do spotkania się – ale widocznie nie było im wtedy przeznaczone.
Uśmiechnął się do niej w podziękowaniu. Aczkolwiek nie komentował już tego dłużej. Jasne, że wiedział, iż prawdopodobnie nie każdy nadawałby się na fotografa kryminalnego i jakieś jego cechy faktycznie sprawiały, że to on spełniał się dobrze na tym stanowisku, ale też nie widział potrzeby, by to tak podkreślał. Poza tym wciąż w duchu uważał, że z ich dwójki to na pewno ona jest znacznie odważniejsza – o czym świadczyła jej praca.
Środowisko policyjne było pewnie dość plotkarskie – wbrew pozorom, ale Ezra nie zaliczał się raczej do tych plotkarzy. Był zbyt introwertyczny w ostatnich czasach na to. Choć coraz częściej okazywało się, że nie całkiem to określenie do niego pasowało – to znaczy Ezra na pewno od lat wychodził ze swojej bańki i o wiele bardziej introwertyczny był w liceum. Pokiwał więc zgodnie głową, również jedząc i czekając na historię z jej strony. Wyszczerzył się nawet do niej promiennie, gdy opowiadała i w odpowiednich momentach tylko kiwał głową ze zrozumieniem. Zaśmiał się nawet pod koniec. – Swoją drogą… fajny pomysł na oświadczyny – rzucił ze wzruszeniem ramion. Ezra na pewno by takie przyjął, gdyby ktoś dla niego aż tak się pofatygował. – A czy ostatecznie udało się temu komuś dotrzeć w spektakularny sposób do tej dziewczyny? – zapytał. W sumie śmiesznie by było gdyby gwiazdor pojawił się wraz z tym typem na grillu. Takie oświadczyny też przeszłyby do legendy, prawda? No i cóż – dla potrzymania tak luźnej rozmowy z piękną, młodą kobietą, Ezra nawet byłby w stanie o to zapytać.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Zdecydowanie. Odpowiedni czas to podstawa. Jakby się poznali parę lat temu to... cóż, Blake była wtedy zupełnie kimś innym. W tamtym okresie można rzec, że była najgorszą wersją siebie, więc może to i lepiej, że poznali się dopiero w tym roku. Osobiście też uważała, że nic złego w zapominaniu o czymś tak okropnym jak wypadek. Co innego, gdyby Ezra był sprawcą, ale był wtedy niewinną ofiarą, która jechała po prostu do pracy. Gdyby zdawała sobie sprawę z tego, iż z tamtego dnia pamięta przede wszystkim ją to na pewno przyjęłaby to pochlebnie - i na plus bo nie rozpamiętywał tego jak blisko od śmierci był.
- Nie powiem, że nie. Urocze, że się tak starał. Mimo, że wiatry nie były tamtego dnia po jego stronie - przyznała z uśmiechem bo nawet jak na miejscu zachowywała się profesjonalnie to należało docenić takie starania. Nie żeby coś złego było w zwykłych oświadczynach! Jak kogoś się kocha to i przy jakimś pamiętliwym śmietniku oświadczyny dobre. No, ale jak ktoś leci ze spadochronem to jednak lepiej się pewnie zapamiętuje. A jaką anegdotkę będą mieli od opowiadania. - Raczej już nie tak spektakularne jak chciał. Kiedy zjawiliśmy się na miejscu, przykuliśmy uwagę sąsiadów, więc dziewczyna zauważyła swego przyszłego męża kiedy ściągaliśmy go z drzewa. Wpierw trochę na niego nakrzyczała, że co on wyprawia. Potem zauważyła Willa zaczęła go przepraszać i prosić o autograf na zmianę, a potem dostała oświadczynami przy karetce i wtedy gwiazda przestała dla niej istnieć - co też było nawet miłe bo wiedziała co stało się ważniejsze w tamtej chwili. - I nie. Nic mu się nie stało takiego. Parę siniaków na szczęście, ale procedury to procedury. Sam Will.I.Am nie złożył doniesienia. Mogli to potraktować jak prezent ślubny - nie zawsze takie wyczyny kończyły się happy endem, ale w tym przypadku dobrze, że miało to miejsce. Miała tylko nadzieję, że to nie zniechęciło piosenkarza do wakacji w Australii. Chociaż w takim Los Angeles pewnie dziwne wyczyny są na porządku dziennym. Tutaj była to rzadkość, więc jej grupa będzie to opowiadać zapewne przez bardzo długi czas - Blake przykładem. No, ale niecodziennie trafiają się takie wezwania! A na pewno są przyjemniejsze niż groźne wypadki - które traktuje się mega poważnie bo oczywiście o ludzkie życie chodzi, ale nie zawsze da radę wszystkich uratować. Niestety... - Pozwoliłeś mi się za bardzo rozgadać - zazwyczaj mówiła raczej mniej i też była z tych co woli słuchać, ale widać różnie bywało. Może zasługa drugiej strony, kto wie.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ty jesteś urocza – miał zamiar jej powiedzieć, ale na szczęście wyzbierał w sobie resztki godności i tylko się uśmiechnął i przytaknął głową gorliwie, zgadzając się z jej słowami. Aczkolwiek określanie Blake uroczą było jednak trochę… nietrafne? Na pewno było pewnym niedopowiedzeniem, ponieważ Blake należała do gatunku tych kobiet pięknych i seksownych, niekoniecznie uroczych. Cóż, w każdym razie na ten moment tak to widział Ezra, bo przecież nie znał jej aż tak dobrze.
To w sumie nawet słodkie. Wciąż. Sporo emocji, ale przynajmniej będą mieli co opowiadać znajomym i rodzinie, i przyszłym pokoleniom – oznajmił Ezra i zaśmiał się lekko, bo w ogóle ta opowieść o zaręczynach brzmiała jak fabuła z książki albo filmu. Uśmiechnął się zresztą do niej, kiedy tak opowiadała o tym całym wypadku, a on w międzyczasie słuchając, dokańczał naleśniki i dopijał kawę. W odpowiedzi na jej ostatnie słowa tylko się uśmiechnął. – No, bo dobrze się ciebie słucha. Naprawdę – powiedział z mocą, żeby przypadkiem nie pomyślała, że się nudził czy coś, bo naprawdę poczuł się niemal zaangażowany w jej historię. – Ale… niestety muszę uciekać. Do pracy. Sama rozumiesz – oznajmił i posprzątał w miarę możliwości za sobą. – Dobrze cię było widzieć. Życzę ci… niekoniecznie dobrej nocy, ale za to kolorowych snów – powiedział pośpiesznie. Pożegnał się z nią krótko, obdarzając ją na odchodnym szerokim i promiennym uśmiechem, a później już zniknął z tej jadłodajni, uśmiechając się jak głupek tylko dlatego, że dane mu było zjeść śniadanie z Blake. Choć przecież początkowo tak się tym stresował.

Blake Hargrove
/zt x2
ODPOWIEDZ