: 12 lip 2022, 20:12
Pokiwał głową z poważnym wyrazem twarzy, złapał się nawet za serce. Wiedział, że z psychofanami nie ma żartów. W końcu on też z nimi co jakiś czas w pracy dilował. –Powiem tak… z punktu widzenia fana, absolutnie się nie dziwię. Jacob miał zdecydowanie lepszą klatę, a w liceum przecież to jest priorytetem, nie? – Uśmiechnął się i nawet klepnął Coltona znowu w ramię. Tym razem nie po to, żeby wybadać bicka. Czuł, że Brooks musi się nieco rozluźnić. –Pamiętaj o tym, że jak Scarlet jest ze mną to tak naprawdę jest w bezpiecznych rękach. – Pewnie Joel uwielbiał sobie wmawiać, że jest jak prawdziwy super bohater, który tak naprawdę zawsze jest w pracy. No i może teraz nie był tutaj w godzinach pracy, ale jednak były okazje gdzie myślał strategicznie i logicznie. Tym bardziej, że tłum był spory, a było dokładnie tak jak Colton wspomniał. Jak ktoś jest pierdolnięty to wystarczy byle powód, żeby zamienić się w prześladowcę.
-Nigdy nie skłamałbym w tak istotnej kwestii! – Teatralnie odegrał jakieś oburzenie, ale zaraz posłał jej uśmiech. Pewnie nawet jakby chciał skłamać, to nie wymyśliłby czegoś tak doskonałego.
Już miał odpowiedzieć na pytanie Coltona, ale Callaway go wyprzedziła. Na jej słowa pokiwał głową, bo dokładnie tak właśnie było. Oczywiście istniała szansa, że zaprosiła go z grzeczności, albo dlatego, że wypadało, albo dlatego, że liczyła na to, ze ten jeden nie przyjdzie. W sumie to ostatnia opcja raczej odpadała, bo rozpoznał, że szczerze się ucieszyła na jego widok. Tak czy siak nie wiedział, że pytanie Coltona jest podszyte takim śledztwem. Biedny Joel zakładał, że Brooks jest szczerze ciekawy. W końcu raczej nikt nie spodziewałby się tutaj Joela. A przynajmniej nie zaproszonego. A jakby był niezaproszony to pewnie chowałby się za jakimś sporym filarem, albo poprosiłby kogoś o transmisje live na Instagramie, żeby mógł obejrzeć bez wyrzutów sumienia. –A ja po prostu skorzystałem z zaproszenia i przyszedłem. – Rozłożył ramiona chcąc dorzucić jakieś trzy grosze od siebie do tego wyjaśnienia.
-Właściwie to planowałem cię gdzieś porwać jeśli masz czas. Nie wiem gdzie, bo tego jeszcze nie przemyślałem. – Pewnie zabierałby się do tego zaproszenia jej gdziekolwiek tak długo, że ostatecznie przegapiłby wszystkie możliwe okazje. Tak więc był wdzięczny, że ona to zaproponowała. –Chyba, że to plany z Coltonem. – Wskazał na mężczyznę. –Chyba, że nie. – Dodał, bo już się pogubił, bo zapomniał, że jednak Scarlet tak trochę jest teraz w pracy. –Chyba, że nie masz nic przeciwko, żebym ją porwał. – Bo może musieli pogadać o czymś związanym z dzisiejszym wieczorem. Nie wiedział jak to działało.
scarlet callaway
Colton Brooks
-Nigdy nie skłamałbym w tak istotnej kwestii! – Teatralnie odegrał jakieś oburzenie, ale zaraz posłał jej uśmiech. Pewnie nawet jakby chciał skłamać, to nie wymyśliłby czegoś tak doskonałego.
Już miał odpowiedzieć na pytanie Coltona, ale Callaway go wyprzedziła. Na jej słowa pokiwał głową, bo dokładnie tak właśnie było. Oczywiście istniała szansa, że zaprosiła go z grzeczności, albo dlatego, że wypadało, albo dlatego, że liczyła na to, ze ten jeden nie przyjdzie. W sumie to ostatnia opcja raczej odpadała, bo rozpoznał, że szczerze się ucieszyła na jego widok. Tak czy siak nie wiedział, że pytanie Coltona jest podszyte takim śledztwem. Biedny Joel zakładał, że Brooks jest szczerze ciekawy. W końcu raczej nikt nie spodziewałby się tutaj Joela. A przynajmniej nie zaproszonego. A jakby był niezaproszony to pewnie chowałby się za jakimś sporym filarem, albo poprosiłby kogoś o transmisje live na Instagramie, żeby mógł obejrzeć bez wyrzutów sumienia. –A ja po prostu skorzystałem z zaproszenia i przyszedłem. – Rozłożył ramiona chcąc dorzucić jakieś trzy grosze od siebie do tego wyjaśnienia.
-Właściwie to planowałem cię gdzieś porwać jeśli masz czas. Nie wiem gdzie, bo tego jeszcze nie przemyślałem. – Pewnie zabierałby się do tego zaproszenia jej gdziekolwiek tak długo, że ostatecznie przegapiłby wszystkie możliwe okazje. Tak więc był wdzięczny, że ona to zaproponowała. –Chyba, że to plany z Coltonem. – Wskazał na mężczyznę. –Chyba, że nie. – Dodał, bo już się pogubił, bo zapomniał, że jednak Scarlet tak trochę jest teraz w pracy. –Chyba, że nie masz nic przeciwko, żebym ją porwał. – Bo może musieli pogadać o czymś związanym z dzisiejszym wieczorem. Nie wiedział jak to działało.
scarlet callaway
Colton Brooks