Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
I tak jak przewidywali, Oswald postanowił im wywinąć numer. Kiedy zjawili się w jego posiadłości na umówionej kolacji, w drzwiach spotkali zapłakaną pokojówkę w towarzystwie majordomusa i dwóch prawników. Wiekowy, blisko stuletni miliarder, postanowił przenieść się na łono Abrahama. Zaznać wiecznego odpoczynku, spokoju i spróbować swoich sił w dostaniu się do heteroseksualnego nieba opisanego w Starym Testamencie. W normalnych warunkach Melville życzyłaby mu szerokiej drogi, a nawet byłaby skłonna zapalić świeczkę ku jego pamięci. O ile jakąś by akurat miała, bo jak wiadomo nie była fanką zbędnych bibelotów.
Dwa dni później, Melville i Sean znaleźli się dokładnie w tym samym miejscu. O dziwo, Oswald zdążył nawet dodać ich do spisu gości swojego pogrzebu. To dopiero dziwne! Melville nie musiała specjalnie się starać. Jej szafa składała się głównie z ciemnych kolorów, a przede wszystkim czerni. Dlatego dopasowana, czarna sukienka i przeciwsłoneczne okulary były idealnym połączeniem na pogrzeb Oswalda.
Mam nadzieję, że zapisał Ci tereny pod ten pieprzony tor z obowiązkiem wpłacenia pieniędzy na jakąś fundację. – mruknęła, gdy wchodzili po paru stopniach do głównego holu. Dom był pełen starych ludzi, czekających na podobny los. Parę młodszych osób, prawnicy Oswalda, jego fizjoterapeuta i kilku innych młodych kochanków i utrzymanków. Niektórzy nawet cicho łkali.
To chyba łzy szczęścia. Przestanie łapać ich za tyłek. – mruknęła, kręcąc głową. Majordomus, wciąż pełniący swoje obowiązki, skarcił ją spojrzeniem. W salonie, w którym wcześniej prowadzili negocjacje, stała urna z prochami denata. Za urną był niemal ołtarz ku jego czci. Zdjęcie w złotej ramie, a nawet kilka mniejszych fotografii z czasów młodości. Okazało się, że Oswald w poprzednim stuleci był pilotem wojskowym. Albo pozował w stroju pilota RAF-u. Kto to wie!

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
jupikajej

- Pierdolony staruch na bank miał w kalendarzu zaznaczony dzień zgonu - rzucił Taylor gdzieś po drodze do rezydencji denata. Tym razem jechali jego limuzyną, szofer za kółkiem, wszystko jak należy skoro gości miało być wielu. Drugim problemem było to, że jednak wypadało ubrać się w garnitur, czego wprost nie cierpiał. Nawet nie potrafił powiedzieć dlaczego, ale wolał dużo luźniejszy, mniej formalny strój, nawet na jakieś oficjalne spotkania. Dzisiaj wybór padł na wariant trzyczęściowy, ale tylko dlatego, że planował zostawić marynarkę w aucie, a po upale paradować w kamizelce. Walka aby nie podwinąć rękawów też będzie ciężka. A jeszcze przy kiecce Mel będąc, Amber miała fajną niby-skórzaną (a może skórzaną?) kieckę w filmie 72 godziny.
- Liczysz, że był taki dobroduszny? Tak spodobał się mu mój tyłek? - prychnął w odpowiedzi. Jego dłoń już powędrowała do jednego mankietu koszuli, ale w porę ją cofnął. - Nawet jeżeli mi zapisał, w co wątpię, to na pewno zastrzegł, że ma zostać w stanie nienaruszonym przez dwie dekady, aby mnie wkurwić. - po prawdzie to nie wiedział, czego się spodziewać. Nie zdążył się nawet zapytać Mel czy ta ich przedwstępna umowa ma rację bytu w momencie śmierci Oswalda. Kiwnął dłonią w stronę fizjoterapeuty. W ramach powitania.
- Myślisz, że był w stanie zrobić coś więcej? Nie wiem czy jest taka ilość viagry, aby stanął takiemu dziadkowi - tutaj moje pytanie, czy są jakieś protezy dopenisowe? Chyba w jakimś filmie było, że jakiś transwestyta miał pompkę, która umożliwiała spreparowanie wzwodu. Albo to była książka?
- Niebrzydki był z niego typ... - mruknął do ucha blondynki gdy przeszli przed ołtarzem uwielbienia. Nawet Sean kurtuazyjnie położył tam jakiś kwiatek - Twoje czujne oko widzi tutaj kogoś, kto może być prawnikiem Oswalda? - zagadnął chwilę przed tym jak jakiś stary pryk, jeden z wielu, zabrał głos podając się za przyjeciela zmarłego. Zaczęła się litania zachwytów nad trupem.

Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie wiem. Nie sypiam z pacjentami geriatrii. – a przynajmniej na razie! Bo Sean pewnie za kilka lat nabawi się siwizny. Melville może powinna jednak przemyśleć swoją znajomość z firmowym informatykiem. On dużo później nabawi się problemów ze wzwodem. Nawet przez moment patrzyła na krocze Seana, jakby szukając w głowie sposób na przedłużenie daty ważności.
Skąd masz tego wiechcia? – ściągnęła lekko brwi zaskoczona, że Sean nawet znalazł jakiegoś przypadkowego świata, który ułożył tuż przed urną z prochami Oswalda.
Zerwałeś go w ogrodzie po drodze z limuzyny? – ona stanowczo nie zawracała sobie głowy ani kwiatami, ani wieńcami czy ckliwymi przemówieniami. Zawsze uważała, że zmarli mają głęboko w poważaniu czy ktoś przyjdzie na ich pogrzeb, czy złożą kwiaty lub zapalą znicz. Nie wierzyła w reinkarnację, niebo, ani życie po śmierci. Wierzyła w sprawne mikroorganizmy i insekty, dla których ciało było tylko dobrym pożywieniem i źródłem protein.
Gdybyście spotkali się w latach czterdziestych to rozważał byś zmianę orientacji? – mruknęła, ale kompletnie niezainteresowana tym tematem. W danym momencie po prostu rozglądała się, szukając potencjalnych spadkobierców lub jakichkolwiek znaków świadczących o przyszłości tego miejsca.
Nie potrzebuje czujnego oka. Rozmawiałam z nimi wcześniej. To ta trójką sztywnych Brytyjczyków po lewej, przy kominku. – Oswald pracował z najlepszą w Londynie kancelarią prawną. Brytyjczycy byli nie tylko nudni, ale też sztywno trzymali się zasad. Nie złamią tajemnicy adwokackiej, a pokerowe twarze pewnie nie zdradzą ani ułamka testamentu.
No dobrze. – poprawiła sukienkę na ramieniu, ruszając w kierunku prawników.
Moje szczere kondolecje. Utrata świnki skarbonki zawsze jest bolesna. – zwróciła się do trzech mężczyzn.
Proponuje spotkanie zaraz po ceremonii lub jutro rano. Zawarliśmy z Oswaldem umowę przedwstępną, która może stracić na ważności w zależności od treści jego ostatniej woli. – powiedziała spokojnie, zanim jeszcze którykolwiek z prawników się odezwał. Żaden z nich natomiast nie wyglądał na zaskoczonego faktem umowy przedwstępnej. Liczyła, że starzec nie zdążył im o niej powiedzieć. Element zaskoczenia mógłby im nieco pomóc na starcie.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
- Mniej wiesz, dłużej żyjesz Mel – puścił jej oczko, ale faktycznie, zdobycie badyla było mocno improwizowane. Szczęśliwie, przed domem rosło sporo kwiatów co Taylor uważał za totalny idiotyzm jak na kogoś, kto sprawiał wrażenie, ze większość dnia spędza we wnętrzu domu, gości przyjmuje niewielu. Chyba tylko fani googlemaps mogli regularnie doglądać tych kwiatów, ale kto zapędza się z interaktywnymi podróżami na takie zadupie jak to, gdzie zlokalizowany był dom Oswalda?
- Bardzo lubię swoją i nie mam problemu z tym by przyznać, że ktoś nie wygląda jak zmutowany troglodyta. Zwłaszcza, że na starość wyglądał jak osłabiony gremlin – równie beznamiętnie odparł Sean przypominając sobie pierwsze i ostatnie zarazem spotkanie ze zmarłym już Anglikiem. Stary, pomarszczony, wymięty przez życie. Pewnie gdyby nie bogactwo byłby pożywką dla robaków już od dobrych kilku, kilkunastu lat. Powiódł wzrokiem za blondynka, gdy wskazała mu obsługę prawną denata– Trzech na jednego? Brzmi jak wstęp do niezłego gangbangu, ale ciekawi mnie który z nich ma dłuższy kij w dupie – uwaga mało przystająca do charakteru wydarzenia, szczęśliwie ktoś właśnie skończył przemawiać, więc krótki, cichy śmiech Seana poprzedzony ciut zbyt głośnym wypowiedzeniem własnych myśli został skutecznie zagłuszony. Miejsce starego pryka, zajęła stara prukwa. Show must go on.
- Darujmy sobie niepotrzebną stratę czasu, załatwmy to tu i teraz. Wszyscy mamy obowiązki, a wasz pryncypał, któremu mogliście wystawiać faktury za godziny już ich nie podpisze. Załatwmy co jest do załatwienia… – jak widać Sean miał zupełnie inny pomysł na zamknięcie tej sprawy… znów oklaski. Nie wiem czemu, ale podejrzewam, że taka uroczystość miała kogoś w rodzaju MC, który właśnie zarządził coś w rodzaju przerwy – O proszę, jak doskonale się składa. Oswald czuwa nad nami – poziom kpiny był wręcz niewyobrażalny, ale Sean miał to gdzieś. Chciał ziemi, chciał tego toru. Nawet skinął na Mokebe, który z kwaśną miną, ale jednak się zbliżył – Co tak kwaśno? Za mało dostałeś? Nie ważne, dostaniesz swoją dolę, jak zorganizujesz pomieszczenie na dobicie targu… – dodał już twardo. Fizjoterapeuta niezbyt umiejętnie zmielił przekleństwo w ustach, ale gestem wskazał drogę do bocznego skrzydła rezydencji.
Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Dobrze, bo ja tez bardzo lubię Twoją. - wzruszyła lekko ramionami. - W dodatku zamierzam z niej śmiało dzisiaj korzystać. - zapewniła.
- To angielscy prawnicy. Wszystkie kije są odcięte na wymiar, co do jeden ósmej cala. - oni sztywno trzymali się zasad. Pewnie wciąż wierzyli w siłę brytyjskiego imperium i przynależności zamorskich kolonii. Była niemal pewna, że chętnie powołują się na prawa ustanowione przez Królową Wiktorię i twardo odmówią jakichkolwiek zobowiązań przed otworzeniem ostatniej woli Oswalda.
- Gang bang na oddziale geriatrii. - mruknęła, wyjątkowo późno bo dotarło to nawet do trzech prawników w świetnie skrojonych garniturach. Saville Row robiło zawsze wrażenie. Tego nie można im było odmówić.
- Znacie już treść testamentu Oswalda? Inaczej, jeden z Was musi ją znać. - zwróciła się grzecznie, gdy Sean zaproponował znalezienie nieco bardziej ustronnego miejsca w tej zakurzonej posiadłości. Fizjoterapeuta zmarłego milionera wskazał im jakieś pomieszczenie, w którym stał fortepian i nieco zbyt duży portret Oswalda zawieszony na ścianie.
- Zatem? Kto dziedziczy? Według naszej umowy z Oswaldem, transakcja powinna zostać ostatecznie podpisana dzisiaj. - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Każdy dzień opóźnienia skutkuje poważnymi stratami finansowymi po naszej stronie. Uprzedzam, że wystosuje pozew choćbym miała posadzić do więzienia tylko urnę Oswalda. - jeden z prawników od razu pokręcił głowa, że żadna umowa przedwstępna nie została im przekazana. Chcieli dostać ją w oficjalnej korespondencji. Drugi dodał, że przyszłość gruntu została zawarta w testamencie i zmieniona tuż przed śmiercią. Otwarcie ostatniej woli zmarłego ma odbyć się po wszystkich formalnościach, gdy uda im się zebrać wszystkich zainteresowanych.
- Jestem bardzo zainteresowana i bardzo niecierpliwa. - wywróciła oczami. Miała jednak świadomość, że spisana umowa przedwstępna była raczej czczą obietnicą. Oswald mógł nawet dodać wpis do testamentu, mówiący o unieważnieniu tej umowy.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
ODPOWIEDZ