doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Było jej strasznie głupio wykonać ten telefon. Wiedziała, że po nowym roku to pojęcie względne i luty też był po nowym roku tak samo jak styczeń. Obawiała się jednak, że na ich wspólny spacer może już być za późno, bo Morgan sobie mógł pomyśleć, że zlała jego propozycję wspólnego wyjścia. Absolutnie tak nie było! Ostatnie tygodnie były bardzo szalone, a jej grafik mocno napięty, co zresztą bardzo jej odpowiadało. Znów nie miała czasu na nic i dzięki temu jej psychika odżyła, typowy pracohilik. Jednakże mając już na karku pewnie życiowe doświadczenia wiedziała, że nie powinna dla pracy poświęcać całego swojego życia. Dlatego znalazła w swoim terminarzu wolny czas, by w końcu spotkać się z Morganem, a że to było przy walentynkach... ciekawy zbieg okoliczności.
Tym zresztą też się Zoya stresowała, bo nie chciała wyjść na tą zdesperowana kobietę, która dzwoni po różnych facetach, bo nie ma co ze sobą zrobić na walentynki. Nie było z nią aż tak źle, a teraz kiedy za ścianą mieszkał super piesek, którym się mogła tego dnia zaopiekować to nawet można pomyśleć, że nie byłby to wieczór taki znowu najgorszy. Z sercem na ramieniu wyciągnęła wizytówkę Morgana z portfela i wzięła głęboki oddech zanim wybrała numer i odważyła się wcisnąć zieloną słuchawkę.
Przez chwilę w swojej głowie układała pomysły na dobre przywitanie. "Hej", "Cześć", "Welcome from the other side"? Było dużo opcji, a gdy usłyszała męski głos po drugiej stronie musiała szybko podjąć decyzję. - Dobry wieczór- super, opcja na teleankietera. Może jeszcze by się to zapytała czy chce porozmawiać o Bogu. - Hej, z tej strony Zoya Henderson - aż przemknęła oczy czując jak żenada obejmuje całe jej ciało. - Przepraszam, że dopiero teraz dzwonię, ale miałam małe zawirowania - sama nie wiedziała dlaczego czuła, że powinna mu się wytłumaczyć. - Jesteś dalej zainteresowany tym spacerem? - Zapytała nerwowo chodząc po swoim salonie.

morgan prescott
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
Bardzo smutna prawda była taka, że Morgan zdążył już trochę zapomnieć o tym, że Zoya miała do niego zadzwonić. Oczywiście przez pierwszy tydzień Nowego Roku wyczekiwał telefonu i zrywał się za każdym razem jak słyszał jego dźwięk. Z czasem jednak wszystko stało się dla niego bardzo jasne i klarowne. Po prostu Henderson nie miała nigdy zamiaru się z nim kontaktować, ale była zbyt grzeczna, żeby po prostu dać mu kosza. Chociaż wolałby dostać kosza. Przynajmniej nie czekałby jak debil. A tak to zachowywał się jak nastolatka. Tak czy siak minęło dużo czasu i Morgan po prostu ruszył do przodu ze swoim życiem. Pracował sobie, zajmował się córką, no i w wolnych chwilach oddawał się swojemu hobby.
Akurat pracował kiedy zaczął dzwonić telefon. Zerknął na nieznany numer i na chwilę go zignorował, bo chciał skończyć to czym właśnie się zajmował. W końcu jednak sięgnął po komórkę i odebrał telefon nieco zniecierpliwionym tonem głosu.
-Tak? – Odebrał przytrzymując telefon ramieniem. Sam nadal skupiał się na pracy. Pewnie miał jakąś traumę po odbieraniu nieznanych numerów, ale jednak doświadczenie życiowe nauczyło go tego, żeby raczej je odbierać, bo przecież coś mogło się odbierać. –Dobry wieczór. – Odpowiedział nie rozpoznając jej głosu, bo przecież rozmawiał z nią dwa razy w życiu, a telefon też wszystko zniekształcał, więc było jak było. Uśmiechnął się lekko pod nosem jak już się przedstawiła. –Zoya Henderson? – Zapytał uznając, że sobie pożartuje i będzie udawał, że nie ma zielonego pojęcia z kim rozmawia. Oczywiście nie pomyślał o tym, że jego zjebany żart mógł mieć poważne konsekwencje. –W porządku. – Odparł, bo kim on był, żeby ją oceniać po jej zawirowaniach życiowych. Miał tylko nadzieję, że nie dzwoni tylko dlatego, że ktoś inny ją wychujał i przypomniało jej się o nim. To byłoby przykre. A oczywiście nie pomyślał o tym, że zbliżają się Walentynki, bo to dla zakochanych, a nie dla ludzi, którzy widzieli się dwa razy w życiu. –Jasne. – Oczywiście, że był. Czemu miałby nie być? –Mam nadzieję, że nie teraz? – Wolał się upewnić, bo jednak nie miał opiekunki, a córka nie pies, nie weźmie jej na spacer, lol.

Zoya Henderson
ambitny krab
alemalpa#7279
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Serce jej stanęło, gdy Morgan powtórzył jej imię i nazwisko. Jak mógł jej nie pamiętać. JEJ. ZOYI HENDERSON???? To tak można? Zoya naiwnie sądziła, że zapadała ludziom w pamięć, bo była po prostu taka super. Ładna, bogata, inteligentna, pełen wypas. Co więc tu poszło nie tak!? Zestresowała się mocno i chciała się w pewnej chwili nawet rozłączyć, bo była aż tak zażenowana tym co się tu właśnie stało. Taki żart zdecydowanie jej nie rozbawił, za do prawie doprowadził do stanu zawałowego. - Yhym, tak, Zoya - odpowiedziała zanim zdążyła się ugryźć w język. Miała ochotę sobie teraz sama przywalić, szkoda, że nie było tu Sameen, bo wtedy mogłaby ją o to poprosić. Nie wiedziała jednak za bardzo co się dzieje z jej najlepszą przyjaciółką, całe szczęście wiedziała, że żyje, a to było dość ważna informacja, która na dzień dzisiejszy Henderson wystarczała.
- Nie, nie w porządku... jestem najgorsza i doskonale sobie zdaje z tego sprawę - było jej strasznie głupio, ale nie chciała żeby Morgan pomyślał, że go w jakiś sposób zlała, bo tak nie było. Nie miała po prostu czasu. Co chyba też nie brzmiało dobrze. Odetchnęła jednak z ulgą gdy okazało się, że Morgan jednak chce z nią dalej gdzieś wyjść. Nie wiedziała czemu stresowała się tym tak jakby była dwunastolatką wyciągającą kolegę z klasy na szkolną potańcówkę. Głupota straszna. Była dorosłą kobietą, a to był tylko wspólny spacer... prawda? Prawda. - Nie, na spokojnie, dostosuje się kiedy będzie Ci wygodnie - powiedziała uśmiechając się lekko do słuchawki telefonu. - Będę teraz dostępna wieczorami, tak pewnie koło 18... jeżeli Ci to będzie odpowiadać - no tak, bo skoro powiedziała, że się dostosuje to powinna to zrobić, a nie wymagać tylko godzin wieczornych. Głupia Zoya! Ogarnie, na bank, tak żeby było dobrze.

morgan prescott
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
ODPOWIEDZ