Majteczki w kropeczki
: 07 lut 2022, 22:30
Zakupy po pracy nie były niczym zaskakującym. Wprawdzie Goldsworthy nie przepadała za chodzeniem po galeriach ani tym bardziej za samą koncepcją zakupów, ale czasami nachodziło ją ochota na coś nowego. Rzadko, bo zazwyczaj jak już decydowała się na powiększenie swych kolekcji w szafie to robiła to masowo – czyli wszystko na raz – albo – raz, ale dużo i porządnie, żeby przez kolejne pół roku nie musieć wracać do sklepów.
Dzisiaj jednak nie miała żadnego konkretnego planu ani potrzeby „na już”. Po prostu chciała coś kupić. Zrobić coś dla siebie a że akurat przejeżdżała niedaleko galerii, postanowiła tam wstąpić. Szybko przechodziła obok kolejnych sklepów nie czując konieczności zaglądania do każdego po drodze. Zaszła tylko do jednego, przeszła się między wieszakami nawet nie dotykając ubrań i wyszła. Dopiero przy bieliźnianym tknęło ją, że jeszcze w tamtym roku podczas rozmowy z szefową sex shopu z seksowną bielizną zastanawiała się nad gorsetem. Nawet go przymierzała, ale nie kupiła, bo uważała to za zbędny wydatek. Teraz jednak poczuła, że mogłaby się szarpnąć na coś seksownego, nawet jeśli nie miała dla kogo. Może po prostu wreszcie powinna to zrobić dla siebie?
To była myśl.
Wybór nie był duży. Trzy tradycyjne gorsety a nie te ze zwykłymi zapięciami nie były wyborem życia, ale z drugiej strony przynajmniej Calie nie zastanawiała się długo nad wzięciem jednego do przymierzalni. Trochę tego nie przemyślała, bo kiedy już zdjęła z siebie całą górę i przyłożyła gorset, pojawił się problem ze sznurkami, których przecież sama nie ogarnie. Na pewno był na to sposób. Inne laski jakoś sobie z tym radziły, ale ona jeszcze początkująca gorseciara go nie znała.
- Gdzie ty masz głowę? – Westchnęła pod nosem zastanawiając się, czemu wcześniej o tym nie pomyślała. To jednak teraz nie było ważne. Nie mogła też się wycofać, bo wtedy wyjdzie z galerii z niczym a to mało satysfakcjonujące zwłaszcza, że chciała się dzisiaj dopieścić (mhm).
- Przepraszam – zazwyczaj jakiekolwiek słowa przywoływały ekspedientkę. Calie odczekała dłuższą chwilę, ale nikt się nie odezwał. – Przepraszam – zaczęła raz jeszcze. – Mam problem z zapięciem w gorsecie i.. – Zdecydowała się wyjrzeć przez kotarę z nadzieją, że wzrokiem wyłapie kobietę i z myślą, że jeżeli jej tam nie było to nieco wychyli się w stronę sklepu, żeby ją do siebie przywołać. Zamiast tego na moment ją wryło, bo obok przymierzalni stała/przechodziła do drugiej kabiny Presley Prescott. Dziewczyna, której nie widziała od ostatniego spotkania i do której od tamtej pory się nie odzywała. Uznała, że odcięcie się będzie właściwym zachowaniem. Skoro nie umiała przemówić do surferki to po co w ogóle martwiła się o jej stan? Po co się narzucała? Zadawała sobie to pytanie wychodząc z budynku Prescott i za którymś razem uznała, że to nie miało sensu. Że niepotrzebnie się martwiła i niepotrzebnie w ogóle do niej przychodziła. I zdecydowanie nie była dzieciakiem, jakim określała ją Presley.
- Nope – rzuciła tylko i schowała się z powrotem za kotarą jedną dłonią wciąż podtrzymując gorset z luźno wiszącymi z tyłu sznurkami. Uzna, że odczeka chwilę i albo ucieknie albo.. nie, chciała ten cholerny gorset, więc jeśli trzeba będzie to poczeka na ekspedientkę choćby godzinę. Może w tym czasie sama upora się ze sznurkami. Na nie musiała być jakaś solowa metoda.
Presley Prescott
Dzisiaj jednak nie miała żadnego konkretnego planu ani potrzeby „na już”. Po prostu chciała coś kupić. Zrobić coś dla siebie a że akurat przejeżdżała niedaleko galerii, postanowiła tam wstąpić. Szybko przechodziła obok kolejnych sklepów nie czując konieczności zaglądania do każdego po drodze. Zaszła tylko do jednego, przeszła się między wieszakami nawet nie dotykając ubrań i wyszła. Dopiero przy bieliźnianym tknęło ją, że jeszcze w tamtym roku podczas rozmowy z szefową sex shopu z seksowną bielizną zastanawiała się nad gorsetem. Nawet go przymierzała, ale nie kupiła, bo uważała to za zbędny wydatek. Teraz jednak poczuła, że mogłaby się szarpnąć na coś seksownego, nawet jeśli nie miała dla kogo. Może po prostu wreszcie powinna to zrobić dla siebie?
To była myśl.
Wybór nie był duży. Trzy tradycyjne gorsety a nie te ze zwykłymi zapięciami nie były wyborem życia, ale z drugiej strony przynajmniej Calie nie zastanawiała się długo nad wzięciem jednego do przymierzalni. Trochę tego nie przemyślała, bo kiedy już zdjęła z siebie całą górę i przyłożyła gorset, pojawił się problem ze sznurkami, których przecież sama nie ogarnie. Na pewno był na to sposób. Inne laski jakoś sobie z tym radziły, ale ona jeszcze początkująca gorseciara go nie znała.
- Gdzie ty masz głowę? – Westchnęła pod nosem zastanawiając się, czemu wcześniej o tym nie pomyślała. To jednak teraz nie było ważne. Nie mogła też się wycofać, bo wtedy wyjdzie z galerii z niczym a to mało satysfakcjonujące zwłaszcza, że chciała się dzisiaj dopieścić (mhm).
- Przepraszam – zazwyczaj jakiekolwiek słowa przywoływały ekspedientkę. Calie odczekała dłuższą chwilę, ale nikt się nie odezwał. – Przepraszam – zaczęła raz jeszcze. – Mam problem z zapięciem w gorsecie i.. – Zdecydowała się wyjrzeć przez kotarę z nadzieją, że wzrokiem wyłapie kobietę i z myślą, że jeżeli jej tam nie było to nieco wychyli się w stronę sklepu, żeby ją do siebie przywołać. Zamiast tego na moment ją wryło, bo obok przymierzalni stała/przechodziła do drugiej kabiny Presley Prescott. Dziewczyna, której nie widziała od ostatniego spotkania i do której od tamtej pory się nie odzywała. Uznała, że odcięcie się będzie właściwym zachowaniem. Skoro nie umiała przemówić do surferki to po co w ogóle martwiła się o jej stan? Po co się narzucała? Zadawała sobie to pytanie wychodząc z budynku Prescott i za którymś razem uznała, że to nie miało sensu. Że niepotrzebnie się martwiła i niepotrzebnie w ogóle do niej przychodziła. I zdecydowanie nie była dzieciakiem, jakim określała ją Presley.
- Nope – rzuciła tylko i schowała się z powrotem za kotarą jedną dłonią wciąż podtrzymując gorset z luźno wiszącymi z tyłu sznurkami. Uzna, że odczeka chwilę i albo ucieknie albo.. nie, chciała ten cholerny gorset, więc jeśli trzeba będzie to poczeka na ekspedientkę choćby godzinę. Może w tym czasie sama upora się ze sznurkami. Na nie musiała być jakaś solowa metoda.
Presley Prescott