informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
Randka nad zatoką, która odbyła się parę dni temu, miała swoją drugą część w domu TJa. Wracając zamówili pizzę, którą spożyli w towarzystwie turbocoli, trochę Netflixa. Miło spędzony dzień, zwłaszcza że w drugiej części dnia australijskie lato dało o sobie znać i klimatyzowane pomieszczenie było nader komfortowe. Od tego czasu spotkali się pewnie jeszcze ze dwa, może trzy razy i były to raczej klasyczne randki. Wyjście do pubu na karaoke, a innym razem po prostu przechadzka po jednym z pobliskich parków narodowych. TJ przez ten czas bardzo oswoił się z towarzystwem i bliskością Lily. Czy byli parą? Jeszcze nie. Czy znów gnał naprzód we wzajemnej bliskości jak wtedy na łódce gdy chciał by się rozebrała? Też nie. Można powiedzieć, że przez cały tydzień był idealnym przykładem spokojnego informatyka, który na wszystko ma czas.
Dzisiaj zaprosił ją do siebie. Ot, mieli posiedzieć, pogadać, po prostu spędzić czas. W sumie mogliby zrobić to na mieście, ale po paru dniach długiej pracy po godzinach udało mu się wreszcie zrealizować swój pomysł, który, miał nadzieje, przypadnie jej do gustu. Tak, trochę czuł się jak rycerz na białym rumaku, ale z kobietami to nigdy nie wiadomo. Dlatego nalegał, przekonywał, w końcu blondynka się zgodziła zamienić aktywności outdoorowe na popołudnie, wieczór w zasadzie, w niewielkim mieszkaniu TJa. Po niedawnym zalaniu też już nie było śladów.
- Cześć, świetnie że jesteś - powitał Lily, gdy pojawiła się w drzwiach. Krótki, czuły buziak na dzień dobry wieczór, puścił ją do środka - Sushi ma być za jakieś piętnaście minut, ale czy do tego czasu chcesz coś? - zagadnął przy czym wszystko działo się 'w locie' bo zniknął w swoim pseudogabinecie i do salonu przytargał laptopa. Ewidentnie był czymś podekscytowany... trochę jak dzieciak, który nabroił a nikt go nie przyłapał.

Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Każdą wolną chwilę ostatnich dni spędzała na pomocy przy organizacji dwudziestej piątej rocznicy ślubu rodziców. Impreza, która miała odbyć się w najbliższy weekend spędzała sen z powiek całej rodzinie Wallis: zamówienie tortu, zorganizowanie odtworzenia przysięgi, dekoracja letniego domu dziadków - wszystko to należało do Lily, która oprócz stresu związanego z całym przedsięwzięciem układała w głowie plan zaproszenia na tę imprezę TJa. Wiedziała, że okoliczności te były stresujące. Poznanie najbliższych na tak ważnej, rodzinnej imprezie było wyzwaniem. Stąd też obawiała się, że TJ po prostu odmówi.
Punktualnie przybyła do mieszkania Buchanana. Od samego początku wyczuła to niezrozumiałe podniecenie, stąd też tuż po pocałunku roześmiała się wodząc za mężczyzną wzrokiem. Z daleka wyczuła, że coś knuje jednak nie miała pojęcia co tym razem wpadło mu do głowy.
- Wezmę sobie coś do picia. - świetnie radziła sobie w jego czterech ścianach, stąd bez skrępowania skierowała swoje kroki w stronę lodówki, z której wyjęła puszkę coli. - Skąd ta radość? - nie wytrzymała, musiała go podpytać. Ciche syknięcie puszki zasygnalizowało jej otwarcie więc mogła upić kilka łyków słodkiej cieczy. Zajęła miejsce na kanapie czekając na rozwój dzisiejszego spotkania, wiedziała, że TJ przygotował dla niej coś ciekawego. Tylko nie wiedziała, czy odnalazł jakąś klasykę kina, którą chciał obejrzeć czy też jakieś stare, upokarzające ją zdjęcie.

TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
Kiepsko mu szło ukrywanie podniecenia. Wróć. Podekscytowania. Nie dość jednak, że nieco nabroił to jeszcze włożył w to sporo pracy, wysiłku, napocił się. Nie była to prosta robota i to nic, że była typowo komputerowa, wymagała sporej ilości kombinacji, a gdy już z grubsza projekt został wygładzony to musiał naprawdę sporo czasu spędzić, aby wszystko wyglądało dobrze, idealnie. Legitnie, jak powiedzieliby młodzi ludzie.
- Jasne, nie krępuj się - coli u niego akurat nigdy nie brakło, jakieś piwo też by się znalazło, coś mocniejszego. Kawy mogło nie być albo była grubo przeterminowana, bo to akurat był jeden z tych napojów, których nie pijał. Herbaty owszem, z kawami było ciężko. - Co? Jaka radość? - tutaj spróbował się opamiętać i zaprzeczyć, ale przyłapała go. Gdyby zerknął w jakąś lustrzanopodobną powierzchnie to sam zauważyłby sporego banana na ryju, ale cóż - Cieszę się, że przyszłaś. Ot to wszystko. Świetnie wyglądasz, mówiłem Ci? - dodał i oczywiście, że jej tego nie mówił. Nie dzisiaj. Zostawił laptopa na stole, poszedł jeszcze po myszkę, ładowarkę, a gdy cały ten sprzęt został podłączony... dopiero teraz lekko wyhamował ze swoim entuzjazmem. Popatrzył na Lily i przez sekundę, dwie się zawahał. Ale i tak zamierzał pchnąć to wszystko dalej, za dużo pracy poświęcił i uważał, że to rodzaj osobistej zemsty.
- Lily... wiesz co to są deepfake'i? - zapytał prosto z mostu uznając, że w minimalnej liczbie kroków należy przejść do meritum. Przewidział dwa takie kroki. Pierwszy właśnie został zrobiony, a od odpowiedzi dziewczyny zależy tylko to ile czasu zajmie im dojście do kroku drugiego, ostatniego.

Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Kompletnie nie czuła jego podekscytowania. Była zbyt zajęta myślami o rodzinnej imprezie aby móc oderwać od niej myśli na dłużej niż kilka minut. Ważne były dla niej teraz terminy zamówienia kwiatów, słodkich przekąsek, napisanie przemówienia. Na samą myśl o tym ostatnim żołądek wywracał się jej do góry nogami. Na przyjęciu będzie wiele osób, jakim cudem bez stresu miałaby podjąć próbę wygłoszenia wzruszającej przemowy? Kiedyś by to ją nawet nie wzruszyło, dzisiaj działało paraliżująco.
Pokręciła głową na boki słysząc jego wymuszony komplement. Dokładnie wiedziała, że był to tekst na to aby zniwelować jej zainteresowanie. Bacznie przyglądała się skrupulatnym przygotowaniem miejsca pracy TJa, wystukując przy tym o puszkę nieznany jej bliżej rytm. Na zadane przez niego pytanie zamilkła. Nie do końca wiedziała o co w tym wszystkim chodzi, jednak brzmiało to nieciekawie. Zacisnęła nerwowo zęby na kilka sekund tuż przed tym jak się odezwała.
- Domyślam się tylko. To coś z przekształcaniem twarzy na zdjęciach, filmach? - rzuciła niby obojętnie, jednak strach przed tym, że to ona może być w to zamieszana bezpośrednio był paraliżujący. Ufała mu, jednak Tobiasowi także ufała a postanowił on skrzywdzić ją w tak straszny sposób. Co jeśli historia się powtórzy i będzie musiała przeżywać to jeszcze raz?
- O co chodzi TJ? Chcę żebyś mi wszystko wytłumaczył. - poprosiła drżącym głosem wwiercając w jego profil wyczekujące spojrzenie. Przecież nie mógł jej skrzywdzić, każdy ale nie on. Nie po tym co jej mówił, co ich łączyło.

TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
- Trafiłaś w sedno. Sztuczna inteligencja na bazie zdjęć, przerabia inny obraz, też filmy wideo, nakładając to wyjściowe zdjęcie na obraz. Zachowana zostaje mimika, proporcje twarzy... - ewidentnie był podekscytowany, ale w końcu rozmawiał o czymś co lubił - komputerach i sprawach z nimi związanymi - do tego chciał się pochwalić swoim sukcesem. Tak, uważał to za sukces, choć to od Lily zależało jak duży on będzie, do niej należało ostatnie słowo - No, mniejsza, to jest konkret, nie ma sensu zgłębiać się w techniczne aspekty bo nic do sprawy nie wnoszą - otóż wnosiły, bo choć przez ostatnich kilka lat cały ten deepfake'owy bałagan został udoskonalony, oprogramowanie było w stanie podkładać obrazy pod dłuższe filmy i rzadziej widać było, że to nie jest oryginał to wciąż były to tylko maszyny. Szczęśliwie, nie żyjemy w czasach z Matrixa.
- Zaraz Ci wyjaśnię, daj mi jeszcze moment i możesz przejść tutaj, będziesz lepiej widzieć - najpierw machnął ręką niezbyt taktownie ją uciszając, potem znów nią pomachał, ale teraz zapraszając ją by podeszła bliżej. Komputer był już uruchomiony, przeklikał się przez parę folderów, odpalił film. Od razu włączył pauzę - Nie jest to najprzyjemniejsze wideo, naprawdę ciężko było nad tym pracować bo to lekko... obrzydliwe, ale wydaje mi się, że dzięki temu będziesz mogła rozwiązać swój problem z Tobiasem bo dzięki technologii oraz mojej pomocy też masz jego sekstaśmę. Tylko gejowską - przy końcu nie zamierzał ukrywać dumy. Co prawda czasy dawno minęły, gdzie homoseksualizm był piętnowany i wytykany palcami, ale z jakiegoś powodu w sporcie - a Tobias był przecież pływakiem w przeszłości - wciąż był to temat tabu. Pośród setek tysięcy piłkarzy i koszykarzy, chyba na palcach jednej ręki można było policzyć osoby oficjalnie deklarujące się jako homoseksualiści, co statystycznie było wynikiem śmiesznie niskim. Towarzystwo za nimi nie przepadało, stąd wszyscy siedzieli cicho. Poza tym żaden heteroseksualny facet nie chciałby sprawiać oralnej przyjemności innemu... - Na filmie jest "Tobias", który sprawia dużo przyjemności pewnemu starszemu typowi i, nie chwaląc się, ale wygląda to cholernie wiarygodnie - skinął brodą na komputer zostawiając jej decyzję, czy chce film odpalić i chociaż zerknąć czy też nie.

Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Ona nie podzielała entuzjazmu chłopaka. Przyłożyła do ust krawędź puszki ale nie upiła ani kropli: nerwowo przygryzła aluminium wsłuchując się w wykład. Po trosze rozumiała, po trosze domyślała się do czego może zmierzać TJ. Wierzyła w jego dobre intencje, wdzięczna była za każdą sekundę poświęconą temu filmowi, jednak nie do końca była przekonana co do takiej formy zemsty. Gdy tylko uzyskała pozwolenie zbliżyła się do komputera z pewną dozą lęku. Cały wstęp, który zafundował jej TJ nie pozwalał jej obrać jednego frontu emocji: z jednej strony czuła ciekawość z drugiej zaś strach.
Gejowska sekstaśma Tobiasa. Powinien dać jej chwilę aby przetrawiła tę informację. Najpierw wzrok wbiła w ekran komputera, potem zaś w twarz chłopaka doszukując się w niej jakichkolwiek emocji. Może stroił sobie tylko żarty? Zamilkła, nie wiedząc jak powinna w tej sytuacji zareagować. Czyli teraz dysponowała czymś co mogłoby zaszkodzić i Tobiasowi? Być może raz na zawsze pozbędzie się za sprawą tego szantażu ciągłego lęku o swoje dobre imię? Umiejętne wykorzystanie tego materiału mogłoby dać jej poczucie bezpieczeństwa.
- To świństwo. - stwierdziła zupełnie tak samo beznamiętnie jakby mówiła o wczorajszej kolacji. Odstawiła na stolik na wpół pełną puszkę w celu uzyskania większej ilości czasu na zastanowienie się. Mogła teraz postawić się na miejscu Tobiasa, grać na jego emocjach i odpłacić się za te wszystkie lata. Jednak w takiej sytuacji on znalazłby się na jej miejscu, które doskonale znając nie było czymś co mogłaby polecić. W nerwowym ruchu zaczesała włosy do tyłu, westchnęła głośno i wyprostowała plecy.
- Nie wiem czy chcę oglądać gejowskie porno w roli głównej z moim byłym chłopakiem. - nie była przekonana do tego pomysłu. Jej myśli tworzyły jeden wielki huragan, który nie składał się w żadną logiczną całość.
- Ale Ty to wszystko zrobiłeś dla mnie? - upewniła się, wskazując szybkim ruchem głowy na ekran komputera. Jakkolwiek wielkim gównem nie było to czego się dopuścił, nikt nigdy wcześniej się dla niej aż tak nie poświęcił.

TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
Sprawa była śliska i moralnie wątpliwa, to fakt. Mimo to, TJ spodziewał się nieco żywszej reakcji Lily. Na jakiej podstawie? Chyba tylko na takiej, że sam skakałby z radości gdyby ktoś powiedział mu, że ma haka na kogoś, kto ma haka na niego od ładnych paru lat. Może ona była bardziej przyzwoita od niego? Albo zupełnie inaczej spoglądała na sprawę, która w końcu dotyczyła jej i tylko jej, a nie jego?
- Owszem, to prawda – tutaj już nie było podekscytowania i entuzjazmu w głosie TJa, obie te emocje mocno wyhamowały przez to krótkie, dobitne stwierdzenie dziewczyny – Ale jak to mówią, szacunek za szacunek, frajerstwo za frajerstwo. Jak ktoś na ciebie pluje, to przecież nie powiesz, że pada deszcz, prawda? – chciał ją przekonać do swojej wizji świata czy też uzyskać potwierdzenie, że to jak on postrzega te sprawę jest całkiem normalne i naturalne? Chyba jedno i drugie, ale proporcje której intencji przeważały to już jest naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Usłyszał, że nie chce tego oglądać… to rozumiał. Sam miał parokrotnie odruch wymiotny jak tkwił nad dopieszczeniem tej wideomanipulacji. – Jasne, w sumie kto by chciał to oglądać… w każdym razie, no, coś takiego istnieje – dodał. Jedyny argument jaki przemawiał za tym by choćby zerknąć na to dzieło była możliwość przekonania się o jakości. Głupio nastraszyć kogoś, że ma się kompromitujące nagranie, wiedząc że jest sfabrykowane, by gdy przyjdzie do wielkiego pokazu okazało się, że jest to nieumiejętnie wyprodukowana karykatura. Cóż, nie była. Wyglądało to wiarygodnie, w czym niewątpliwie pomagała amatorskość nagrania.
Tak, głównie dla Ciebie – odpowiedział skinąwszy głową i zdecydował się na zamknięcie klapy laptopa. Skoro ona nie wyłączyła pauzy to ekran cały czas był czarny – Aczkolwiek skoro on kiedyś reagował na moje towarzystwo obok ciebie to śmiem twierdzić, że teraz po złości może również sobie przypomnieć. Nie będę ryzykować z nim bójki, zresztą jakaś kontuzja… klina wybijaj klinem, czy jakoś tak – wzruszyl na końcu ramionami. Posiadał zaskakująco bogaty zasób powiedzonek.
Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Nie chciała aby poczuł się niedoceniony. Zaangażowanie w tak śliską sprawę było dla niej czymś, za co była mu ogromnie wdzięczna, chociaż w tamtej chwili mogła na taką nie wyglądać. Przysunęła się więc bliżej niego, oparła brodę o jego bark i obserwowała profil jego twarzy.
- Dziękuję, że nie przeszedłeś obok tego obojętnie. - ściszyła ton głosu, była wystarczająco blisko aby doskonale ją słyszał. Mógł zapomnieć, wyprzeć z głowy to o czym powiedziała mu na ich drugim spotkaniu. Nagranie w żadnym stopniu nie dotyczyło jego, więc nie miał obowiązku stawać w jej obronie, w jakiejkolwiek formie. Nachyliła się bliżej i złożyła delikatne cmoknięcie na jego skroni w ramach podziękowania. Zrobił dla niej tak wiele a ich przygoda dopiero się rozpędzała. Czym zasłużyła sobie, że to wszystko zmierzało w tak dobrym kierunku? Los był ostatnio niezwykle łaskawy.
- Pokażemy mu to jak tylko zacznie wysyłać mi jakiekolwiek dziwne wiadomości bądź zdjęcia, w porządku? - sądziła, że taki układ był uczciwy. Nie było sensu wywoływać wilka z lasu gdy był uśpiony, posiadanie jednak tak konkretnego asa w rękawie było czymś pomocnym. Nie wymagała od TJ wdawania się w jakiekolwiek bójki, tym bardziej jeśli chodziło o licealne czasy. Tobias być może zapomniał o swoim szkolnym konkurencie i bezpodstawne użycie takiego filmu mogłoby nieść za sobą ogromne konsekwencje.
- Doceniam to, co zrobiłeś. Musiałeś niestety się napatrzeć na to zanim skleiłeś w całość. - skrzywiła się na samą myśl doświadczeń wizualnych TJa. Sama nie chciałaby oglądać tego typu filmów, tym bardziej jeśli w przyszłości miałyby służyć jako szantaż.
- TJ ... - widocznie zmieniła ton swojej wypowiedzi na dużo spokojniejszy, być może nawet kokieteryjny. Skoro zdecydowali, że nie będą umilać sobie czasu filmem z Tobiasem w roli głównej, warto było wykorzystać go w inny sposób. Wprawdzie czekali jeszcze na sushi jednak Lily miała zupełnie inny pomysł na tę randkę. - Moim ulubionym kolorem jest czarny, panicznie boję się nagłej ciemności, mam problem ze zmianą pasa ruchu, moja babcia mówi do mnie Minnie. - wyliczała jednym tchem nie zastanawiając się nad kolejnością tych informacji a gdy tylko spotkała zdziwiony wzrok TJa uśmiechnęła się delikatnie. - Przyspieszam rozmowy do dziewiątej randki. - wyjaśniła po czym złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, który z sekundy na sekundę zamieniał się na bardziej intensywny i zachłanny. Sądziła, że wyjaśnianie tego co na tej przysłowiowej dziewiątej randce miałoby się stać było zbędne tym bardziej, że miejsce na którym siedziała zamieniła na męskie kolana.

TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
- Taki był tego cel - powiedział spokojnie obejmując Lily ramieniem, gdy ona się do niego przykleiła. I choć to słowo nie brzmi zbyt dobrze, to było to cholernie miłe: jej ciało tuż obok, te małe, drobne czułości złożone mimo tego, że to co oni tutaj planowali, czy też on planował, nijak się miało z czułością. Na dobrą sprawę siedzieli przed amatorskim, gejowskim porno gdzie - o tym wiedział tylko TJ - czułości raczej nie byo. Szczęśliwie, to wiekopomne dzieło amatorskiej kinematografii nie zdążyło się jeszcze zacząć, ekran pozostawał czarny - Żeby mu faja zmiękła jak zacznie mu się wydawać, że za dużo może... - dodał jeszcze leniwie przesuwając dłoń to po jej plecach, to po boku, a drugą ręką zamykał komputer by im nie przeszkadzał. Lada moment miało się pojawić jedzenie, a to było chyba jedyne sensowne miejsce do jedzenia. On mógł co prawda podjadać na siedząco i krążyć po pokoju ale wątpił, aby taka forma konsumpcji odpowiadała Lily.
Juz po chwili przemknęło mu przez głowę, że chyba ona wcale nie ma ochoty na jedzenie.
- Uhmmm... okej, jasne, rozumiem... nie, wcale nie rozumiem - wolną dłonią podrapał się po tyle głowy próbując zrozumieć co wynika z tego słowotoku mocno odklejonego od wcześniejszego tematu rozmowy - Przecież widzimy się piąty lub... - tkwiąc w tym zaskoczeniu spotkał go jej pocałunek a potem chyba zrozumiał co się dzieje na mitycznej dziewiątej randce. Tzn najwyraźniej mitycznej dla niej, bo... w zasadzie to już przestał myśleć. Pocałunek nabrał intensywności i on chętnie na to przystał. Pomógł Lily rozgościć się na własnych kolanach, śmiało i chciwie dłonie TJ przemykały po jej biodrach, żebrach, plecach, udach... były niespokojne i nigdzie dłużej nie mogły zagrzać miejsca. Jednak przypominało to wszystko za bardzo to, co się działo na łódce. Dłonie dotarły więc do jej twarzy i lekko ją odsunął przy okazji korzystając z chwili na złapanie ciut głębszego oddechu.
- Na pewno? - wyszedł z niego informatyk, który wcześniej dostał konkretny sygnał i teraz nie chciał popełnić tego błędu drugi raz. To, że nie płynął z prądem, choć pewnie powinien i był teraz bardziej ostrożny mogło zepsuć efekt tak jak wtedy, ale ona naprawdę robiła mu czasami papkę z rozumu.

Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Życzenia jakie zostały przesłane w stronę Tobiasa wzbudziły w niej najpierw zażenowanie, co postanowiła zakomunikować piorunującym spojrzeniem a następnie rozbawienie, co zaznaczyła gromkim śmiechem. Może to był jakiś męski wewnętrzny szyfr, znany tylko w ich kręgach? Może problem tego typu był dla nich czymś w rodzaju koszmaru? Nie sądziła aby dane było jej poznać tę tajemnicę, z drugiej zaś strony niekoniecznie jej się do tego spieszyło.
Wolała zajmować się dużo przyjemniejszymi rzeczami, jakim była kolejna próba sfinalizowania ich wspólnego, pierwszego razu. Jego rozbiegane dłonie wskazywały na to, że ich ostatnie niepowodzenie nie miało większego wpływu na napięcie hodowane w nich przez te wszystkie lata. Męskie palce powodowały na jej skórze przyjemne dreszcze, pocałunki zaś sprawiały, że całe to pożądanie zaczynało aż kipieć. Gdy chwilowo odsunął ją od siebie aby zadać to jedno, ważne pytanie obdarzyła go uśmiechem pełnym wdzięczności i ulgi. Nikt wcześniej nie szukał w niej potwierdzenia; zazwyczaj po prostu korzystał z chwili i dał się ponieść emocjom. W tym wypadku, dzięki zadaniu tego pytania poczuła się zaopiekowana i przekonana o tym, że nic jej nie grozi a w każdym momencie może powiedzieć stop. Przytaknęła więc niemo na jego pytanie, mając wrażenie, że w ciągu tych kilku minut zaschło jej w gardle.
Ostrożnie więc, jakby nie chcą zrobić mu krzywdy, chwyciła za krawędź męskiego t-shirtu aby jednym szybkim ruchem zdjąć go z ciała TJa. Materiał po chwili wylądował gdzieś na podłodze w pobliżu kanapy, a ona mogła zająć się wreszcie pozostawieniem pocałunków na jego szyi a następnie torsie. Jej dłonie pobłądziły gdzieś w okolice ramion, gdzie zostawiły po sobie zaczerwienione stróżki wędrówki jej paznokci. Wiedziała już, że na taką pieszczotę może sobie pozwolić stąd też nie oszczedzała go jeśli chodziło o zadawanie bólu. Nawet jeśli po tym zbliżeniu pozostaną mu ślady, będzie martwiła się o to dopiero później. Zsunęła się z jego kolan, ostrożnie siadając przed nim na podłodze. Jakby cofnęła się o te siedem-osiem lat do liceum, uczyła się na nowo pewnych zachowań i z ostrożnością badała granice, które przecież ostatnim razem niebezpiecznie przekroczyła. Lily żyjąca w wyobrażeniach innych ludzi zapewne w tej sytuacji dałaby się ponieść emocjom i sytuacji, Lily klęcząca aktualnie przed TJem oparła policzek o wewnętrzną część jego uda i wbiła wzrok w jasne tęczówki swojej licealnej miłości. Ostrożnie ułożyła dłoń na klamrze paska, mocując się z dość solidnym zapięciem cały czas nie spuszczając wzroku z jego oczu. Szukała w nich zgody na swoje czyny, nie chciała po raz kolejny robić czegoś nieodpowiedniego. Ona także potrzebowała zgody z jego strony, pewności, że wszystko idzie w dobrą stronę.

TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
informatyk — Lewis Corp
25 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
W tygodniu spokojny Pan Informatyk pracujący w kancelarii, weekendami możesz spotkać go dosłownie wszędzie. No i chyba jeszcze nie dorósł do bycia poważnym dorosłym
Akurat w tym wypadku TJ wypowiadał się bardziej metaforycznie aniżeli dosłownie. Jeżeli stałoby się jednak dosłownie to, czego dosłownie w tej chwili życzył Tobiasowi to daleki byłby do rozpaczy z tego powodu. Najchętniej jednak, to chciałby już więcej o typie nie słyszeć, chciałby wyrzucić go z głowy, a całą swoją uwagę poświęcić LIly. Poznawaniu jej, odkrywaniu, urzeczywistnianiu z kilkuletnim opóźnieniem młodzieńczych marzeń i pragnień.
Ostatnio dał się ponieść emocjom. Finalnie skończyło się dobrze, nieporozumienie pozwoliło im wyjaśnić pewne sprawy, spędzić miło resztę dnia, ale było swoistym znakiem ostrzegawczym dla TJa. Chłopak nie zamierzał wiele przyspieszać i po prostu odpowiadało mu to co się działo. Drobna blondynka na jego kolanach, wymiana pocaułunków, jego dłonie na jej ciele. Czy mogło być lepiej? Mogło, ale i tak to co się działo w chwili obecnej było jak spełnienie marzeń, których bał się wypowiedzieć na głos. Przecież parsknąłby śmiechem, gdyby dwa miesiące temu ktoś powiedział mu, że będzie spędzać dzień w towarzystwie Lily.
Pomógł jej z koszulką. Uważał, że tak jest szybciej i praktyczniej, gdy każdy rozbiera sam siebie aniżeli druga strona musi walczyć. Potem choć starał się w jakiś sensowny sposób oddać przyjemność, jaką był obdarowywany - to drapanie doprowadzało go do pozytywnego szaleństwa - to ciężko było mu się skupić. Wodził dłońmi po ramionach dziewczyny, próbował się wślizgnąć pod jej bluzkę, koszulkę by pozbyć się ewidentnie zbędnej garderoby., ale nim mu się udało, ona już była na ziemi. Po raz pierwszy od dawien dawna nie wiedział co ze sobą zrobić w takiej sytuacji.
- Lily... - zdołał jedynie wyszeptać, gdy wsunął dłoń w jej w jej włosy lekko drapiąc ją tuż powyżej ucha i z tyłu. Otworzył usta, chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał. Zamknął je, za to pomógł jej z paskiem, potem z guzikiem i lekko się uniósł by można było spodnie zsunąć. Miał sporo myśli w głowie, począwszy od zaproponowania zmiany miejsca na przejęciu inicjatywy kończąc, ale... nie chciał tego przerywać. Zupełnie jakby miał się zaraz obudzić., a ona zniknie.

Lily Wallis
sumienny żółwik
TJ Buchanan
lorne bay — lorne bay
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Pani fotograf, próbująca oderwać się od nieciekawej przeszłości na rzecz normalnej przyszłości. Czasami zbyt pyskata, wyniosła i zbyt dumna aby pokazać swoją cieplejszą stronę.
Łasiła się do niego niczym kot: wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia a gdy jego dłoń znalazła się w jej włosach, otarła się o nią dając mu tym znać, że podobają się jej takie pieszczoty. Wiedziała, że nieprzypadkowo ulokował dłoń w tym miejscu, było to zagranie strategiczne co absolutnie przypadło jej do gustu. Gdy pomógł jej pozbyć się paska i poprzez rozpięcie guzika ułatwił jej drogę do męskich bokserek, zaciąsnęła wargi.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


TJ Buchanan
sumienny żółwik
nick
ODPOWIEDZ