FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Uśmiechnął się do niej nieco nieśmiało. Nie bardzo wiedział, co mógł jej odpowiedzieć. Zwłaszcza, że momentami wciąż nie rozumiał, co miało na celu to wszystko – to wyznanie Lis oraz jej próba zaprzyjaźnienia się. To znaczy początkowo, bo obecnie przecież sam był na tyle zaintrygowany Lisbeth, że sam chciał ją poznać. Trochę też żałował, że nie udało mu się to przed laty – że prawdopodobnie był zbyt zajęty czy zaangażowany w inne sprawy, by ich relacja mogła ewaluować. Początkowo też przecież poczuł się bardzo głupio, gdy Lis powiedziała mu, że jej się kiedyś podobał. A on tego nawet nie zauważył. Postanowił, więc nie ciągnąć tego i nie nadawać całej tej rozmowie jakiegoś dziwnego tonu.
Momentalnie zresztą uśmiechnął się nieco jaśniej, gdy zobaczył w końcu na jej twarzy coś innego niż zakłopotanie. Wyglądała na zadowoloną i naprawdę rozpromienił się, widząc, że wreszcie się uśmiechnęła. Inna sprawa, że zrobiła to dlatego, iż przystał na to małe świętowanie we dwójkę jego urodzin. – Zdecydowanie nie śpiewaj mi sto lat. Nigdy nie wiem jak mam się zachować, gdy ktoś śpiewa mi sto lat albo wręcza prezent – oznajmił szczerze i przewrócił oczyma na siebie. – Ale naprawdę bardzo ci dziękuję – dodał od razu, bo przecież ładnie i szczerze mu pożyczyła. Zerknął na nią z zaciekawieniem i zmarszczonym czołem, gdy wyjęła swój terminarz. – Czy ja… właśnie trafiłem do super ważnego kalendarza? – spytał z uśmiechem, spoglądając na nią z autentycznym rozpromieniem się. jeśli ona przed momentem poczuła się ważna, to co on miał powiedzieć w tym momencie? Nawet ciepełko poczuł w sercu, bo jakoś tak, ten niewielki gest chyba oznaczał, że stał się istotny dla Lis? – To… mega urocze, Lis – skomentował tylko, przekrzywiając głowę. Oni chyba już zjedli swoje jedzenie, więc Ezra w zamyśleniu tylko sięgnął po swój napój, gdy nagle dotarło do niego, że skoro trafił do super ważnego terminarza, to chyba wypadałoby wiedzieć o swojej towarzyszce, kiedy ona świętuje urodziny. – A kiedy są twoje urodziny? – spytał ze szczerym zaciekawieniem.

Lisbeth Westbrook
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Nawet gdyby sobie tego życzył, Lisbeth w życiu nie zaczęłaby śpiewać w miejscu publicznym. Już i tak zaszło w niej dużo zmian, bo kiedyś to była konkretnym mrukiem, więc nic dziwnego, że nie wiedział o jej uczuciach względem niego, ale jednak nadal miała w sobie sporo barier.
- Też nigdy nie wiem, zazdroszczę ekstrawertykom - zażartowała koślawo, drapiąc się po poliku, który w zasadzie wcale jej nie swędział, ale chciała jakoś tak na moment jeszcze bardziej zakryć twarz, niż jedynie pod daszkiem czapeczki. Było jej miło, bo mogła coś dla niego zrobić i najwyraźniej nie został na to obojętny, ale z takimi uczuciami też nie potrafiła sobie za dobrze poradzić. No, a już na pewno nie wiedziała jak zareagować, gdy nazwał ją uroczą. Była pewna, że spłonęła, niczym dorodny pomidor i teraz to w ogóle nie było opcji, aby na niego spojrzała. Mimo to zebrała się na odwagę, by jedną rzecz sprostować. - W zasadzie to już dawno w nim byłeś - zaczęła pod nosem, niezbyt głośno, ale na pewno mógł ją usłyszeć. Wzruszyła też ramionami w typowym dla siebie zagraniu. - Wszystko tu notuję, więc też każde nasze spotkanie - dopowiedziała, by wiedział, co miała na myśli. Było to na swój sposób dziwne, ale już tak miała. Bez terminarza czuła się zagubiona i traktowała go bardziej, jak pamiętnik, niż jak kalendarz. Pewnie dlatego kiedyś, w przeszłości, gdy Remigius jej go zabrał i sprawdzał, była na niego tak wściekła. Teraz, gdy o tym myślała, wydawało jej się, że zdarzenia te miały miejsce w innym życiu. Zabawne, jak czas płynął. Skupiała się na tym tylko na moment, bo pytanie Ezry wyrwało ją z zamyślenia i trzeba przyznać, że całkiem zaskoczyło. Nie liczyła przecież na to, że zainteresuje go ta data.
- Trzynastego maja, ale nie przejmuj się tym kompletnie - poprosiła, pewna, że i tak zapomni do tego czasu i nie miałaby mu tego za złe. - Zabawne, prawda? Oboje urodziliśmy się tego samego dnia miesiąca - zauważyła jeszcze to małe powiązanie i tak jak on, sięgnęła po swój napój, jednocześnie myśląc o tym ile zjadła i o konsekwencjach tego posiłku. Wiedziała, co zrobi po powrocie do domu i prawdę mówiąc już ją trochę nagliło do ucieczki, ale z drugiej strony nie chciała jeszcze przerywać spotkania z Ezrą.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Uśmiechnął się do niej porozumiewawczo. On też troszkę zawsze zazdrościł ekstrawertykom. Momentami, bo teraz trochę bardziej odnajdywał się w interakcjach międzyludzkich – ale jeszcze parę lat wcześniej miał nieco z tym problem. Chociaż w szkole średniej udało mu się to skutecznie maskować jakimś cudem. Może za sprawą swojego obecnego chłopaka, który zdecydowanie był ekstrawertykiem i wyciągał z Ezry dokładnie to, co dawało innym powód do polubienia go?
No i totalnie spłonął burakiem i on, kiedy Lisbeth wyznała mu to, co mu wyznała. Kompletnie nie spodziewał się owego wyznania i początkowo nie wiedział, w jaki sposób powinien zareagować. – Naprawdę? – spytał poniekąd z niedowierzaniem, ale mimo wszystko schlebiało mu, że był dla niej taki ważny nawet na poziomie zwykłego zauroczenia. Postanowił tego wspaniałomyślnie w dalszym ciągu nie komentować i tylko posłał jej delikatny uśmiech. Głupio mu było, że był taki ślepy w czasach licealnych na osobę Lis. Fakt, że był z kimś innym, ale czy nie powinien chociażby zauważyć, że zwrócił jej uwagę? Co prawda nie powinien się chyba obwiniać aż tak, bo Lis zapewne nie pojawiała się w zasięgu jego wzroku, ale mimo wszystko.
Na szczęście przeszli teraz na temat jej urodzin, więc Ezra mógł w duchu odetchnąć z ulgą, że nie przyjdzie mu pogrążyć się w tej rozmowie – a to już było coś! – Zapamiętam – obiecał i naprawdę miał taki zamiar. Może też powinien sobie ustawić jakieś przypomnienie w telefonie ¬– albo zakupić taki kalendarz, bo jednak Brooksowi trochę bliżej było jednak do takiej bardziej tradycyjnej formy. I tym samym Lis na pewno trafiłaby też do specjalnego kalendarza. Zapewne Ezra to rozważa w niedalekiej przyszłości. Podejrzewam, że posiedzieli jeszcze chwilę i porozmawiali, i pożegnali się adekwatnie do etapu ich znajomości i Ezra obiecał, że odezwie się niedługo. Zupełnie nieświadomym będąc tego w jakie rejony wędrowały myśli Lis i tego jakie konsekwencje zjedzenia tego wszystkiego poniesie później w samotności.
Lisbeth Westbrook

/zt x2
ODPOWIEDZ