Suprise! We are going on an adventure!
: 23 sty 2022, 01:55
Minęło już kilka tygodni odkąd oficjalnie zaczęli się spotykać. Wszystko szło całkiem dobrze pomimo tego, że Halifax nie był przyzwyczajony do bycia w związku. Bardzo szybko musiał się wyzbyć wszystkich nawyków związanych ze słodzeniem każdej napotkanej dziewczynie czy zapraszaniu ich na randki. Z początku było trochę trudno, ale szybko zaczął się trzymać zamierzonych ryz, a jego nowa dziewczyna prawie każdego dnia przypominała mu jak dobrze jest mieć stałą partnerkę, która doskonale rozumie twoje upodobania. Można powiedzieć, że wszystko szło w jak najlepszym porządku.
Graham oczywiście nie byłby sobą gdyby nadal nie sprawiał jej drobnych niespodzianek jak odebranie jej z pracy, podwiezienie jej ulubionych dań na wynos czy poszczególne części garderoby, zazwyczaj te najlepiej przylegające do ciała. Tym razem przeszedł sam siebie. Nadeszła pora by zrobić na niej podobne wrażenie co na pierwszej randce. Pamiętał, że dobrze go za to wynagrodziła, więc może i tym razem mu się poszczęści.
Wszystko sobie świetnie zaplanował. Odebrał ją z domu po pracy, zawiązał oczy i odwiózł trochę okrężną drogą na lotnisko. Tam pokazał jej dwa bilety tam i z powrotem do Brisbane. Tak, to było bardzo spontaniczne. Tak, miał tam też przy okazji spotkanie biznesowe, ale dlaczego by nie skorzystać z okazji i nie zabrać jej ze sobą? Ten Anglik to cwana bestia. Podczas swoich kilku ostatnich wizyt u niej ukradkiem przejrzał jej kalendarz, w końcu Su była ułożoną dziewczyną, i widząc, że nic nie stoi na przeszkodzie by oboje przedłużyli sobie trochę weekend ukradkowo wykradał jej trochę ubrań aż uzbierało się na małą torbę, która powinna starczyć jej na te dwa, może trzy dni. Podpatrzył nawet jakich kosmetyków używa i załatwił by czekały już na nich w hotelu. Tak wyglądało życie z nim, nigdy nie można było się spodziewać, co przyniesie jutro. Oczywiście mówimy tutaj wyłącznie o pozytywach.
Kilka godzin później trafili już do swojego pokoju, a raczej całkiem przyjemnego apartamentu z przeszkloną ścianą z widokiem na panoramę miasta. Powoli się ściemniało, ale mieli jeszcze wystarczająco dużo czasu by trochę się odświeżyć zanim wyskoczą na miasto. W końcu taki chyba mieli plan, prawda? Na wycieczki za miasto trochę za późno, to mogą zrobić jutro po jego spotkaniu, ale nic nie stało na przeszkodzie by skorzystać z tych atrakcji miasta, które mają na miejscu. Graham dość szybko opadł na łóżko i bynajmniej nie ze zmęczenia, a czystej wygody.
- To na co masz ochotę dzisiejszego wieczoru słońce? - unosząc głowę i splatając za nią dłonie spojrzał na dziewczynę - Jestem wolny do jutrzejszego poranka. - uśmiechnął się do niej szeroko.
Susan Murphy
Graham oczywiście nie byłby sobą gdyby nadal nie sprawiał jej drobnych niespodzianek jak odebranie jej z pracy, podwiezienie jej ulubionych dań na wynos czy poszczególne części garderoby, zazwyczaj te najlepiej przylegające do ciała. Tym razem przeszedł sam siebie. Nadeszła pora by zrobić na niej podobne wrażenie co na pierwszej randce. Pamiętał, że dobrze go za to wynagrodziła, więc może i tym razem mu się poszczęści.
Wszystko sobie świetnie zaplanował. Odebrał ją z domu po pracy, zawiązał oczy i odwiózł trochę okrężną drogą na lotnisko. Tam pokazał jej dwa bilety tam i z powrotem do Brisbane. Tak, to było bardzo spontaniczne. Tak, miał tam też przy okazji spotkanie biznesowe, ale dlaczego by nie skorzystać z okazji i nie zabrać jej ze sobą? Ten Anglik to cwana bestia. Podczas swoich kilku ostatnich wizyt u niej ukradkiem przejrzał jej kalendarz, w końcu Su była ułożoną dziewczyną, i widząc, że nic nie stoi na przeszkodzie by oboje przedłużyli sobie trochę weekend ukradkowo wykradał jej trochę ubrań aż uzbierało się na małą torbę, która powinna starczyć jej na te dwa, może trzy dni. Podpatrzył nawet jakich kosmetyków używa i załatwił by czekały już na nich w hotelu. Tak wyglądało życie z nim, nigdy nie można było się spodziewać, co przyniesie jutro. Oczywiście mówimy tutaj wyłącznie o pozytywach.
Kilka godzin później trafili już do swojego pokoju, a raczej całkiem przyjemnego apartamentu z przeszkloną ścianą z widokiem na panoramę miasta. Powoli się ściemniało, ale mieli jeszcze wystarczająco dużo czasu by trochę się odświeżyć zanim wyskoczą na miasto. W końcu taki chyba mieli plan, prawda? Na wycieczki za miasto trochę za późno, to mogą zrobić jutro po jego spotkaniu, ale nic nie stało na przeszkodzie by skorzystać z tych atrakcji miasta, które mają na miejscu. Graham dość szybko opadł na łóżko i bynajmniej nie ze zmęczenia, a czystej wygody.
- To na co masz ochotę dzisiejszego wieczoru słońce? - unosząc głowę i splatając za nią dłonie spojrzał na dziewczynę - Jestem wolny do jutrzejszego poranka. - uśmiechnął się do niej szeroko.
Susan Murphy