30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Zdecydowanie. Dopiero się rozkręcam. - uśmiechnął się do niej tajemniczo, jednak z wesołymi iskierkami tańczącymi w jego tęczówkach.
Przy nim raczej nigdy nie powinna mieć żadnych powodów do obaw. Miewał czasami naprawdę poronione pomysły, ale przez większość czasu naprawdę trzymał się całkiem niezłego pionu. Z resztą bardzo daleko mu do jakiegoś psychopatycznego eks, którego miała. Z nim, co najwyżej przyjdzie jej uciekać z łóżka jak nie będzie miała już siły na więcej igraszek, a raczej przyjemności bo Graham nie należał do facetów, którzy lubili mieć bilans seksualnej przyjemności na plus po swojej stronie. Nie ma co ukrywać, że zamęczenie partnerki przyjemnymi, seksualnymi doznaniami jest jego fetyszem. Taki już był.
- Masz, rację... Nie czekam. Dlatego warto żebyś zajrzała do mojej szafy po powrocie. Pewnie znajdziesz tam coś, co może cię zainteresować... - uśmiechnął się cały z siebie zadowolony.
Oczywiście, że nie czekał na żadne pozwolenia żeby powiększyć jej garderobę. Daleko mu do jakiejś kluchy, która o wszystko pyta i robi tak, jak ktoś mu to powie. Był dość nieprzewidywalny, trochę zwariowany i pozytywnie zakręcony. Będzie go musiała takim zaakceptować. Chyba nie będzie to takie trudne, kiedy odkryje tam kilka torebek z nie tylko fikuśną bielizną, którą na pewno chętnie wykorzystają, ale również trochę normalnych ubrań, które wpadły mu w oko. Pytanie jednak, czy wpadną jej?
- Tak. Zdecydowanie przypadkowo. - pokiwał energicznie głową bo była to najoczywistsza oczywistość.
Miał przeczucie, że trochę mu się upiekło z tym tekstem o zapięciach. Su była dzisiaj wyjątkowo czepialska, więc nie zdziwiłby się gdyby na horyzoncie była kolejna awantura. Tylko, że musiała sobie zdawać sprawę z tego, że nie jest jego pierwszą. Do tej pory miał dość aktywne życie intymne, wiele partnerek i wcale tego nie ukrywał. Przecież nie będzie teraz grać jakiegoś gościa po celibacie. Tak odreagowywał wszystko, co go bolało.
- Nie będziesz miała, wiem co robię. Nie gryzę cię pierwszy raz aniołku. - odpowiedział trochę bagatelizując jej groźby i ściskając ten pośladek, którego nie ugryzł.
Miał pewną fiksację na punkcie tego krągłego tyłeczka i nie zamierzał tego ukrywać. Nie był żadnym wielkim fetyszystą, o to nie musiała się martwić, ale uwielbiał go dotykać, co z resztą na pewno już zauważyła. Nigdy nie zrobiłby czegoś, co mogłoby ją jakoś uszkodzić.
W jego planie ten masaż był tylko wstępem do naprawdę udanej nocy, jednak zaczął wszystko przekalkulowywać kiedy tylko usłyszał te wszystkie jęknięcia, stęknięcia i westchnięcia. Wydawała ich więcej niż kiedy robił jej dobrze, do cholery! Wiedział, że jest całkiem w porządku, jeśli chodzi o masaże, miał nawet jakiś tam dyplom, ale poziom profesjonalny to to nie był. Westchnął cicho i ze zrezygnowaniem podążał za jej instrukcjami wiedząc już, że seksu nie będzie. Będzie taka wyluzowana, że nawet przez głowę nie przejdzie jej gimnastykowanie się z nim na materacu. Ba, jest nawet duża szansa, że mu tak przyśnie. Ktoś coś mówił o strzale w kolano...?

Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Wiesz co? – nadszedł czas na szybką i szczerą refleksję, na którą nie pozwalała sobie zbyt często. Mówienie ważnych rzeczy z dużą częstotliwością sprawia, że tracą na wartości. – Lubię cię takiego – i nie dokończyła myśli z premedytacją. Takiego, czyli jakiego? Ogólnie rozchodziło się o dobry humor, wyluzowanie, swobodę i bycie sobą. Wersja randkowa Grahama była podrasowana i na wysokim poziomie ale zdecydowanie wolała go takim jakim był, bo to czego czasem doświadczała nie nadawało się „do ludzi”. Przykład? Sytuacja z otwartą łazienką i prezentacją tyłów. Umiał ją rozbawić i wielce prawdopodobne, że odkryje mały sekret Su jeśli będzie nadal podążał tą drogą. Otóż nawet jeśli była obrażona do granic możliwości, to nie umiała powstrzymać śmiechu i rozbawienia a co za tym idzie jej złość traciła na powadze i tym sposobem szybko dawała się udobruchać.
– Co co co ? – ożywiła się gwałtownie słysząc słowo „szafa” i „spodobać”. To już samo w sobie dobrze brzmiało. Ale szafa znajdowała się daleko a ona chciała wiedzieć teraz, już. – Co mi kupiłeś? Powiedz, proszę alb chociaż podpowiedz a ja zgadnę – przeczesała delikatnie włosy Grahama w ramach zachęty, pieszczoty.
Su, ty paskudna materialistko łasa na prezenty…
– Nie? Zobacz tutaj – wskazała miejsce na szyi. Co prawda była to już ledwo widoczna malinka ale zawsze to jakiś ślad! Było jeszcze lato więc zdarzało jej się paradować w stroju kąpielowym a jeśli strój to dwuczęściowy i mocno wycięty. Nie lubiła prezentować się w siniakach. Zwłaszcza takich, które zmieniały w trakcie swojego istnienia kolory. – Graham dawno nie było mi tak dobrze – i chodziło tutaj o robienie dobrze jej starym mięśniom, które były spięte w kilku miejscach. Ten ucisk był tak cholernie dobry, że aż westchnęła chwilę po tym jak westchnął on. – Zsuń się niżej i rozmasuj mi lędźwie – zakomunikowała żeby nie mówić, iż rozkazała… Masowanie tamtych okolic jest również mega super. I takie właśnie było… – Weź więcej oliwki – gdy zaczynało jej brakować, zwiększało się tarcie i robiło się nieco cieplej. – A teraz możesz zejść trochę niżej – spojrzała na niego przez ramie mocno rozleniwiona ale dobrze wiedziała co mówi…

Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Takiego wyznania się w tym momencie nie spodziewał. Przyjął ten, jakby nie patrzeć, komplement lekko speszonym uśmiechem, który szybko zamienił się w coś szerokiego i szczerego. Nadal nie był dobry w tym całym wyrażaniu oraz rozmawianiu o emocjach, aczkolwiek doceniał intencję w jej słowach oraz to, że w ogóle to powiedziała. Później będzie się zastanawiał, co dokładnie znaczyło tutaj słowo "takiego". Uległego bo mimo wszystko szybko jej odpuszczał i potrafił się podporządkować? Nienormalnego i niemoralnego, co też zdążył jej w przeciągu ostatnich kilkunastu minut pokazać? A może chodziło po prostu o to jak to teraz między nimi wyglądało, że w końcu potrafili się dogadać? Może po trochu wszystkiego? Pewnie zapyta jej przy następnej okazji. Na razie przyjmie ten komplement na klatę, po męsku i będzie się dobrze z tym czuł.
- To nie byłaby niespodzianka, gdybym Ci powiedział. - roześmiał się wesoło widząc jej ekscytację niczym dziecko w świąteczny poranek - Mogę ci powiedzieć tyle, że na pewno jest tam coś, co wykorzystamy w łóżku... Oczywiście... - przewrócił oczami dla samego siebie, bo było to tak do bólu oczywiste - Ale chyba jest tam jeszcze coś... Widziałaś nową kolekcję Prady? - wyszczerzył się do niej wymownie poruszając brwiami.
Sama będzie musiał już odgadnąć czy chodzi o któryś z dodatków, czy rzeczywiście szarpnął się od razu na jakaś sukienkę, torebkę albo buty. Możliwości było naprawdę wiele, a on zamierzał trzymać gębę na kłódkę, chociaż jakby się naprawdę postarała pewnie całkiem prosto by mu te usta rozsznurowała.
- To było zamierzone. Niech inni wiedzą, że jesteś już zajęta. - nachylił się by pocałować to miejsce mówiąc z pełnym przekonaniem i nawet nutą dumy.
Może i dopiero co się pokłócili, ale to nie znaczy, że w jakiś sposób mniej mu zależało. Nadal był w stosunku do niej dość posesywny i zazdrosny. To tylko dowodzi tego, że żywi do niej pewne uczucia, których jeszcze po prostu nie określił, a może nie chce określić.
Trochę pogodzony już ze swoim losem kontynuował ten masaż według jej instrukcji słuchając tych wszystkich westchnień, które wolałby gdyby pochodziły z trochę innej przyjemności, ale hej... Lubił sprawiać jej przyjemność, więc nie miał problemu z tym żeby odpuścić raz seks po to żeby ona rozanielona poszła dzisiaj spać. Rozmasował jej lędźwie sunąc dłońmi w górę i w dół mocno uciskając korzystając z masy swojego ciała. Kiedy powiedziała, że może zejść trochę niżej spojrzał na nią nieco zdziwiony, ale nie protestował. Dołożył sporo oliwki klękając teraz nad jej nogami i zaczynając dość sensualny masaż jej pośladków oraz ud w czym, trzeba przyznać, był bardzo dobry. Potrafił przesunąć palcami po każdym mięśniu, a patrząc na to lśniące od olejku ciało mógł zacząć się ślinić. Nie było co ukrywać, że cieszył się na jej widok, co wyraźnie zarysowało się w jego bokserkach. Zachował jednak resztki samo kontroli nie pozwalając sobie by jego palce więcej niż musnęły jej kobiecość. Przynajmniej na razie...

Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Cholernie miłe było patrzenie na to chociażby chwilowe zakłopotanie z absolutnym brakiem zawstydzenia. Męski mózg nie jest stworzony do analizowania wszystkiego tu i teraz, do rozkładania każdej pierdoły na czynniki pierwsze, na kalkulację zysków i strat. Nawet by się ie zdziwiła jeśli zapomni o tej całej sytuacji przechodząc jutro do rutyny dnia codziennego. Czy Su będzie miała moralnego kaca po ukręceniu tej całej afery? Trudno ocenić bo to jej pierwszy raz kiedy dzieli się z kimś tak mrocznymi faktami ze swojego życia i pierwszy raz kiedy odgrywa przy tym sceny zazdrości. Takiego połączenia nikt nie mógł się spodziewać. I nawet tłumaczenie, że kobieta zmienną jest mało pomaga.
– Tak, masz rację ale gdybyś mi powiedział moja radość trwałaby dłużej – w jej głowie brzmiało to bardzo logicznie i sensownie ale wypowiedziane na głos przemyślenie było mówiąc krótko „takie sobie”. Na mistrza dobrych argumentów nie miała predyspozycji, żadnych.
Z każdym słowem zainteresowanie ze strony blondyni rosło. – Boże, Graham… torebka? – jak dla niej mogła ją wykorzystać w łóżku na kilka sposobów. Chociażby jako parawan na środku materaca gdy się pokłócą. To znaczy gdyby miała do wyboru bieliznę lub torebkę to chyba nie musiała mówić mężczyźnie co by wolała… to było do bólu oczywiste. – Ale czy ja będę miała do niej odpowiednie buty? – powiodła wzrokiem po ścianie kompletnie nie dopuszczając do siebie myśli, że może się mylić. Wyraz twarzy byłego żołnierza był bezcenny, totalnie.
– Teraz nie mogę się doczekać aż wrócimy – klasnęła w dłonie nim położyła się na brzuchu. – Dobrze, nie będę już naciskała, poczekam – guzik prawda. Najpóźniej w samolocie zacznie molestować biednego chłopa aby uchylił rąbka tajemnicy i chociaż podsunął jej jakąś myśl.
– Znam kilka lepszych sposobów do oznaczania – z racji tego, że leżała w pozycji takiej a nie innej, jej śmiech był iście szatański a uniesiona do góry dłoń pofalowała radośnie palcami.
Ach te pierścionki.
Domyśl się czy to kolejny ponury żart?
Masaż lędźwi, pośladków i ud był równie przyjemny co górnych partii pleców. Jedno było pewne – tym pakietem rozluźniającym Graham udowodnił, że jest dobry i nie wywinie się tak łatwo gdy Su stwierdzi, że ma spięty kark, który wymaga interwencji. A skoro o napięciu mowa, to z wtulonym w poduszkę policzkiem trudno było jej zauważyć jak mężczyzna reaguje na jej lśniące i miękkie ciało.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Trwałaby dłużej bo... Wiedziałabyś, co na ciebie czeka? - słychać było, że pomiędzy kolejnymi przesunięciami dłoni po jej ciele próbował to sobie jakoś wszystko ułożyć w głowie - A gdzie ekscytacja i antycypacja? Jak Ci powiem zdążysz zapomnieć do naszego powrotu, chociaż wtedy... Też tak jakby miałabyś niespodziankę. - teraz to on zaczął sobie komplikować życie - Nie, nie ma mowy. Nie dam Ci się tak omamić aniołku. - zwrócił się do niej pieszczotliwie, co zaczął już robić w ostatnich kilku tygodniach żeby nie używać czegoś tak oklepanego jak kochanie, czy koteczku.
W jego głowie to było bardzo chytre. Su zdecydowanie miała twarz aniołka i ciało godne grzechu, ale tylko on mógł się przekonać jaką diablicą jest kiedy zamykają drzwi sypialni. Albo któregoś z ich mieszkań, albo jego auta... Trochę tego było. W każdym razie najważniejsze jest to, że było to coś szczególnego, intymnego, o czym wiedzieli tylko oni. Przynajmniej taką miał nadzieję, chociaż Su nie dawała mu żadnych powodów do zmartwień.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Pozostawiam to bez komentarza. Piąta poprawka. - pokręcił energicznie głową, co mogła wyczuć po jego biodrach, które lekko przechyliły się na boki.
Nawet jeśli zgadał nie miał zamiaru się do tego przyznawać. Z drugiej strony naprawdę myślała, że kupił jej torebkę? Zawsze wydawało mu się, że jest to coś, czego facet absolutnie nie powinien kupować, bo co jak się nie spodoba? Te wszystkie wzory były dla niego tak obce, a przede wszystkim niefunkcjonalne, że jak miał jej coś wybrać? Jak w ogóle można zapłacić tak horrendalne ceny za coś, co pomieści co najwyżej smartfona i paczkę husteczek? Może to jego militarne doświadczenie przez niego przemawiało, ale było to zupełnie bez sensu. Nie mniej ta mała żmijka zgadła. Ma torebkę od Prady i nie, nie wiedział czy pasuje do jakichś jej butów.
Kiedy tak energicznie poruszała paluszkami nietrudno było się domyślić o co jej chodziło, a to sprawiło, że na chwilę zamarł z dłońmi na jej plecach. Dla niego było to trochę za szybko. Dopiero co rozmawiali o jego poczuciu winy. Miał już narzeczoną i nie był jeszcze w stanie o niej zapomnieć. Próbował nie pozwolić temu spieprzyć reszty całkiem miłego wieczoru.
- Na razie tylko na takie mnie stać. - mruknął trochę przygaszony - Ten ostatni prezent trochę mnie zrujnował finansowo. - spróbował obrócić wszystko w żart korzystając z faktu, że nie widzi teraz jego twarzy.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Tak, dokładnie – zabrzmiała radośnie słysząc, że Graham podłapał bez problemu jej tok myślenia. Nawet nie dopuszczała do siebie, że mógł nie wpaść na tak oczywistą oczywistość. W końcu to normalne. Prosty przykład? Każdy kiedyś był dzieckiem i każdy czekał niecierpliwie na święta i prezenty. Tym bardziej, że wiedział co dostanie. W Susan drzemało małe dziecko, które chętnie wypełzało przejawiając się w zachowaniach pasujących do takich sytuacji. Trochę urocze i rozbrajające ale jeśli mężczyzna chciał mieć ją całą to i ten element był nieodłączną częścią pakietu.
– Graham. O czym ty mówisz. Zapomnieć to ja mogę o spince zamawianej na aliexpress, która idzie trzy miesiące, a nie o torebce od Prady – obruszyła się odrobinę. – Ja wiem, że moja pamięć nie jest doskonała ale bez przesady – inaczej, jej pamięć była bardzo wybiórcza co było niesamowicie wygodne i użyteczne w relacjach damsko-męskich. Niedawno poruszany temat „lubienia” będzie czyhał w zakątkach mózgu jeszcze przez bardzo długi czas niczym tajna broń gotowa do użycia w najmniej spodziewanym momencie.
– Niech ci będzie – cała ta rozmowa o torebkach, niespodziankach i prezentach sprawiła, że blondynka była bardzo daleka od chęci zaśnięcia i z pewnością niespodziewany odlot pod naporem silnych, męskich dłoni jej nie groził. Właściwie to poruszając ten temat, Graham ją skutecznie rozbudził i nakręcił wyobraźnię, która skręciła mocno w stronę zachęcających wystaw sklepowych i nowych kolekcji ubrań oraz dodatków. Jak tak dalej pójdzie to były żołnierz będzie musiał u siebie zorganizować dodatkową szafę na rzeczy dla swojej dziewczyny. Właściwie to warto byłoby poruszyć także temat osobnego mieszkania, które miało dużo plusów, ale też było jakąś niedojrzałą formą budowania wspólnej przyszłości. Tylko nie dziś i nie jutro. Po powrocie i przegrzebaniu tej wspomnianej szafy z upominkami. Tak będzie bardzo rozsądnie.
– Yhym – już nie wierciła dziury w brzuchu. Odpuściła.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tego akurat kompletnie nie rozumiał, ale może to dlatego, że nie doświadczył zbyt wielu świąt, gdzie wiedziałby, czego może się spodziewać. To właśnie element niespodzianki czynił prezent najciekawszym, a niekoniecznie co było samym prezentem. Pewnie też dlatego, że nie pochodził z żadnej bogatej rodziny, więc cokolwiek dostawał szału nie robiło. Stąd jednak wyniósł chęć do zaskakiwania swojej partnerki. Nie lubił być do bólu przewidywalny, jak chociażby z tą wycieczką. Na pewno się jej nie spodziewała. Gdyby powiedział jej o niej tydzień wcześniej nie było by takiego szału.
- W takim razie nie zapominaj, ale pamiętaj, że czeka nas tutaj jeszcze kilka dni zanim zajrzysz do mojej szafy. Wolałbym żeby twoje myśli były tu i teraz. - bardzo wymownie przejechał dłońmi po jej bokach delikatnie uciekając palcami w okolice jej piersi, które teraz były przyciśnięte do materaca, ale ich skóra nadal była dość wrażliwa.
Mógł sobie tak mówić, ale trochę znów samo sobie strzelił w kolano. Trzeba było trzymać gębę na kłódkę i zrobić jej jeszcze większą niespodziankę po powrocie, tylko, że on tak nie potrafił. Lubił widzieć tę jej, czasami dziecinną, ekscytację nowym prezentem. Rzeczywiście im wcześniej jej powiedział, tym dłużej mógł cieszyć się jej szczęściem, a to była jedna z rzeczy, które w niej lubił najbardziej. To jak łatwo jest ją wprowadzić w dobry nastrój i sprawić jej jakąś przyjemność. A był w tym całkiem dobry.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
To kilka dni można śmiało potraktować jako ich pierwsze, wspólne wakacje w okrojonym wydaniu. Czas, który spędziliby razem na plaży popijając drinki z palemką, z pewnością trzeba będzie rozsądnie podzielić między pracę Grahama. Bo z tego co zrozumiała, to właśnie spotkania nakłoniły go do wyjazdu z miasta. Przy tak dobrze rozbudowanej sieci sklepów i kawiarni, Su z całą pewnością nie będzie się nudziła. Już sama wizja spacerowania po obcym miejscu nastawiała ją pozytywnie. Nie wiedzieć czemu, w Lorne najchętniej przemieszczała się autem chociaż wystarczyło niekiedy 5 minut aby z punktu A trafi c do punktu B. Była wygodna i leniwa a to wcale nie wpływało dobrze na zdrowie. Biorąc pod uwagę, że Graham dobrze gotuje, jeszcze trochę a zacznie tyć więc postanowienie co do spacerów rozpocznie już jutro. A, że przy okazji zajdzie do kilku sklepów, to już zupełnie inna historia.
– Jestem tu i teraz. Nawet bardzo – trudno było błądzić myślami gdzieś w odległe rejony kiedy męskie dłonie wyczyniały cuda na jej ciele. Jeśli Graham sadził, że wcale nie jest najlepszy, to grubo się mylił. Szło mu bardzo dobrze. Blondynka nie miała bladego pojęcia o technikach masażu ani o tym jak i gdzie powinno się ucisnąć aby zabieg był profesjonalny. Liczyło się to, że było jej dobrze i szczerze więcej nie potrzebowała.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
30 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Susan Murphy
przyjazna koala
Graham
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Graham Halifax
towarzyska meduza
Susan Murphy
ODPOWIEDZ