Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Nie, po prostu prawie nic z tego nie zrozumiałam. – To nie miało nic wspólnego z brakiem zainteresowania, chociaż z drugiej strony wcale nie potrzebowała tych wszystkich informacji. Nie były niezbędne w jej życiu. Ba, przyszła tutaj po coś innego, a jednak zarazem obiecała, że będzie miała oko na Raine. Że dowie się, czy u niej wszystko w porządku, co przecież nie było łatwe, bo tak właściwie była dla dziewczyny całkowicie obcą kobietą. Miałaby ją śledzić? Nie, to nie wchodziło w grę.
Pojawiła się jednak okazja, którą zamierzała wykorzystać. Bez narzucania się lub wymyślania niestworzonych rzeczy, bo naprawdę potrzebowała pomocy przy projekcie tego mechanizmu. Nie znała się na tym. Mogła co najwyżej spróbować to zbudować, ale potrzebowała wskazówek jak to zrobić i w jakie materiały powinna się zaopatrzyć. Trochę jak budowlaniec, który potrzebował architekta, żeby w ogóle mieć pojęcie jaki powinien być efekt końcowy.
- Pokażę ci co nieco. Będziesz obserwować, jak to robię z innymi psami i objaśnię parę kwestii. – Mówiąc to kiwała głową, co zarazem było zgodą na wszystko, co właśnie sobie ustaliły. Nauczenie się przekazania psu podstawowych komend nie było trudne. Wszystko tak naprawdę zależało od tego, ile czasu poświęci się na tresurę i czy miało się do tego anielską cierpliwość. Bez tego można co najwyżej wyszkolić psa do tego, żeby cię ignorował.
- Owszem, mamy umowę. – Uśmiechnęła się i wyciągnęła dłoń. – Dasz mi swoją komórkę? Zapiszę w nim telefon do siebie. Zadzwoń. Dogadamy szczegóły albo przyjedź do ośrodka. Jak ci wygodnie. – Wstukała w telefonie nie tylko swój numer, ale także adres rodzinnej farmy, w której prowadziła ośrodek. To było niedaleko stąd, więc Raine na pewno trafi. – Będę już uciekać – oznajmiła po oddaniu komórki właścicielce. – Przekaż mamie, że dziękuję za rozmowę i za dobrą kawę. – Nie chciała przeszkadzać kobiecie w rozmowie, która najwyraźniej była bardzo ważna. – Miłego popołudnia i do usłyszenia. – Posłała dziewczynie kolejny uśmiech, zgarnęła z blatu telefon, który od razu schowała do kieszeni i jednocześnie wstała z miejsca. Nie było co tego przeciągać. Zrobiła to co miała. Reszta zależała od tego, czy Raine znajdzie czas na zrobienie projektu, o który poprosiła. Paxton będzie czekać na wiadomość w międzyczasie zastanawiając się, ile ta usługa będzie ją kosztować.

z/tx2 Raine Barlowe
ODPOWIEDZ