adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
Chyba Lincoln trochę chciał jej wynagrodzić te święta u rodziców, kiedy odstawiali cały ten teatr pod tytułem - jesteśmy razem tacy szczęśliwi. Czuł się głupio, bo trochę Padmę wykorzystał. Nie uprzedził kobiety wcześniej, a postawił przed faktem dokonanym, kiedy znaleźli się już w aucie i oznajmił gdzie zjedzą świąteczną kolację. Nie pozwolił nawet wybrać dla "teściowej" prezentu, musiała się zgodzić na te marne wino oraz kosz prezentowy, który Burke z trudem sam wybrał, bo skupiał się o wiele bardziej na towarzystwie swojej byłej w supermarkecie niż na tym co oferowały półki. Niemniej... Pomimo całej radości jaką sprawiał mu ten kabaret, miał świadomość, że niekoniecznie Stewart musiała podzielać entuzjazm towarzyszący jemu.
Wiedział dobrze, że to nie były święta marzeń Padmy. Nie zastanowił się też, że może taki sylwester nie będzie tym ze snów, ale właśnie... Niezbyt dobry Burke był w te wszystkie przemyślenia. O wiele lepiej przychodziło mu realizowanie genialnych pomysłów, które często wpadały do głowy blondyna zupełnie niespodziewanie. Tak też było i tym razem, kiedy zabukował im dwa bilety do Norwegii, śnieżnej krainy, podobno pięknie tam wygląda okres świąteczny, może i ten noworoczny też? Przygotował im nawet walizki (na pewno więc w nich czegoś brakuje, ale mniejsza), a jedyne co Stewart musiała zrobić to się zgodzić. I zgodziła się. Właśnie siedzieli w hotelu, nieco skołowani po podróży oraz tych całych zmianach stref czasowych, bo to im w żaden sposób nie sprzyjało, a przynajmniej ich organizmom niezbyt.
-Masz zobacz czy chcesz iść na tę imprezę sylwestrową. Zarezerwowałem nam stolik - mruknął, podsuwając kobiecie telefon pod nos. Niezbyt wiedział czy ma siłę, ale z drugiej strony nie wyobrażał sobie siedzenia po prostu w hotelowym pokoju, imprezy plenerowe to też nie jego styl, ani beztroski spacer w cudownych światełkach. Wolał klub, dobrze znane sobie środowisko. Zwiedzać jeszcze będą mieli czas, przecież nie wsadzi jej do samolotu wraz z wybiciem północy. Miał zaległy urlop i miał nadzieję, że ona też, bo w sumie tej kwestii nie dograli... No, ale w razie co, może zostać kelnerką gdzie indziej, prawda? Może nie będzie zła, no bo, jednak się postarał wynagrodzić te święta u teściowej... I to chyba bardzo, hm?

Padma Stewart
przyjazna koala
leośka#3525
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
008


Linkowi się wydawało, że Padmie nie podobały się święta u jego mamy, a jej, ponoć teściowej, a było wręcz przeciwnie. Już kilka miesięcy przed samą gwiazdką miała gdzieś widmo krążące jej z tyłu głowy za którym kryła się przerażająca dla niej wizja spędzenia świąt w samotności. Niby mogła zabukować lot do babci, miałaby swoje białe święta w Michigan, może ulepiłaby nawet bałwana ale tego nie zrobiła. Nie spodziewała się, że Link zechce zabrać ją do siebie na święta, choć mogła przypuszczać, że kryje się za tym jakieś drugie dno. W jej głowie nie zapaliła się jednak żadna czerwona lampka i dała się wywieźć prosto do paszczy lwa.
Serce jej się łamało, kiedy musiała jego szczęśliwej mamie kłamać prosto w oczy, oszukiwać, że planują już ślub a zaręczyny były takie, że zwaliły ją z nóg. Ona była szczęśliwa, a Padma przez całe święta miała podły humor i ciskała w Lincolna laserami.
Całe szczęście, że po tym wszystkim spełnił jej świąteczne marzenie i wręczył jej bilety do zaśnieżonego Oslo…. Chociaż już myślała, że to ten obiecany do Ameryki…. bo Padma po tym wszystkim miała już spakowaną jedną walizkę. I to wcale nie po to, żeby lecieć z nim na sylwestra, a po to, żeby zniknąć raz na zawsze z jego życia w którym nie było dla niej miejsca. A może jednak, może jednak troszkę mu na niej zależało, jeśli przyjechał z nią aż tutaj? Koło się znów zatoczyło i Padma zaczęła swoje naiwne marzenia snuć na nowo.
W hotelu już mimowolnie nie mogła przestać się uśmiechać, choć próbowała zaciskając usta w wąska kreskę. Z iskierkami w oczach znów się w Lincolna wpatrywała, w tym swoim wyczekanym świątecznym sweterku.
- Kochanie, z tobą nawet na koniec świata - zaświergotała i gdyby nie była zajęta przeglądaniem sukienek, to nawet rzuciłaby mu się na szyję. Padma postanowiła, że będzie Lincolna wkurwiać i jeśli on chciał, żeby ona jego narzeczoną udawała to ona ze swojej roli nie miała zamiaru wychodzić i być tą jej najgorszą wersją z męskich koszmarów. Spojrzała na niego wyzywająco i pokazała mu sukienkę, która pewnie odsłaniała pół pośladków i dekoltu. - Myślisz, że w tej mam jakieś szanse na poderwanie Norwega? - zachichotała, oglądając tą kieckę z każdej możliwej strony. Już w drodze do hotelu zauważyła, że Norwedzy byli niezwykle pięknymi ludźmi i mieli twarze jak dłutem Michała Anioła rzeźbione. Zdążyła nawet zauważyć, że z tym recepcjonistą mogłaby mieć ładne dzieci. Przechyliła głowę na bok i tak się przyglądała kawałkowi materiału jakby w nim miała odkryć jakieś cuda.

Link Burke
sumienny żółwik
babahassan#0561
adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
Cóż, może dlatego nie domyślał się biedak, że się Padmie podobało, bo ona, kiedy tylko mamusia Burke nie patrzyła, ciskała w niego tymi laserami. A i nie można zapominać też o ojcu, który zapewne był niesamowicie dumny z synalka, że pomimo tak wielu lat wybredności, udało mu się zdobyć młodszą, piękną ale i ogarniętą kobietę! Co prawda, sam Lincoln gubił się czy ta weterynaria to prawda, czy może tylko ściema pod publiczkę, ale nie wnikał. Nie chciał psuć tej naiwnej radości rodziców, która dostarczała przecież jemu o wiele więcej szczęścia niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Tak, Link to okropny synalek...
Nie wiedział nawet, że tak oczarował Stewart swoim spontanicznym działaniem. Zapewne, gdyby wiedział, to o wiele częściej zdobywałby się na takie przedsięwzięcia, bo prawda jest taka, że w głębi duszy Link kochał być nieprzewidywalny. Wcale w głowie nie było mu tylko, by wypić whisky, posłuchać Spotify i zapomnieć o świecie. Kiedyś był o wiele bardziej przebojowy, brakowało mu tej dawnej ikry, starzał się. No, ale w ten długi weekend najwyraźniej wrócił do formy. I to w pełni. Nawet Padma działająca mu na nerwy tego nie zepsuje, o nie. Lincoln dziś miał zamiar wznieść się na wyżyny swoich możliwości, by cieszyć się tą wycieczką, z którą zwlekał za długo. Zdecydowanie za długo.
-Doskonale - mruknął więc w odpowiedzi i zrobił jedną nudną rzecz, podniósł się z miejsca, doczłapał do minibarku, a z niego wyciągnął swój ukochany trunek, do którego miał olbrzymią słabość. Whisky. Z napełnioną szklankę, bo przecież nie będzie pił z buteleczki, zasiadł w fotelu i obserwował gorączkowe poszukiwania kreacji panny Stewart. Uśmiechnął się pod nosem, bo specjalnie wrzucił tę kieckę. Wątpił, że się na nią Padma zdecyduje, ale on chętnie, by ją w niej obejrzał. I w razie co odbił jakimś napaleńcom. -Może jakieś pięćdziesiąt, ale za to stuprocentowe na zapalenie płuc - odparł z szelmowskim uśmiechem, zdając sobie sprawę, że i sobie psuje nieco widoki na później, ale... Poświęci się. O ile też zagra swojej uroczej współlokatorce na nerwach, a przecież na tym polegała ich odwieczna gra. Oko za oko, ząb za ząb, nigdy dość... To w sobie tak lubili, prawda?

Padma Stewart
przyjazna koala
leośka#3525
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Westchnęła ciężko, rzucając sobie ową sukienkę na kolana. -Jak będę miała zapalenie płuc to znaczy, że sukienka była efektowna, warto się poświecić żeby zobaczyć twoją minę- rzuciła, uśmiechając się pod nosem -muszę ci przyznać, że świetny wybór- i głową pokiwała z uznaniem. Kątem oka widziała, że Lincoln zaczął już imprezę, więc i ona nie chciała być gorsza. Podniosła się z klęczek i zajrzała do barku, przebierając w tych butelkach. Był sylwester, więc mogła zaszaleć, ale taki miała wybór, że sama nie wiedziała na co miała ochotę, czym by się tu sponiewierać. W końcu chwyciła elegancką butelkę wódki i odwróciła się w stronę Linka, trzymając ją tak jakby chciała mu zaprezentować najlepszy alkohol świata.
- Trunek dla prawdziwych dam- zaśmiała się, odwracając się jeszcze do baru i wybierając mały kieliszek. Padmie nie chciało się bawić w jakieś drinki, wolała poczuć się znów jak na studiach i zaszaleć. Odkręciła butelkę i wlała sobie szota, po czym podeszła do kumpla swojego i stuknęła swoim w jego szklankę. -Za nowy rok- uśmiechnęła się szeroko. Nigdy nie przypuszczała, że w Nowy Rok będzie akurat z Lincolnem, mało tego, że będą akurat w Norwegii. Może zgodziłaby się jeszcze z tym, że siedziałaby z nim skacowana na kanapie po imprezce na plaży, ale Oslo? Pomimo tego co niby było między nimi to prędzej by uwierzyła, że zabierze ze sobą jakąś inną kobietę niż Padme. Te ostatnie przykrości tylko ją w tym przekonaniu utwierdzały, a jednak życie było zaskakujące. A może po prostu dostał kosza? Wolała nie wnikać i cieszyć się chwilą.
Chwyciła pilota i puściła składankę hitów, by zaś tanecznym krokiem wrócić do swojej walizki i chwycić tą sukienkę z którą zaś zniknęła w łazience. Mogła się oczywiście przebrać przy nim ale nie chciała mu podnosić ciśnienia jeszcze bardziej, kochana Padma. Wcisnęła ten kawałek materiału praktycznie na nagie ciało bo tylko majtki zostawiła i wróciła znów do pokoju, dzierżąc dzielnie kosmetyczkę i lokówkę. Mieli wielkie lustro naprzeciwko łóżka, więc równie dobrze mogła się szykować i uciąć sobie ze swoim ulubionym miłą pogawędkę. Odgarnęła włosy opaską z gwiazdkami, świątecznie a jakże i jakieś kocie oko tam zaczęła malować. - Jakie masz postanowienia noworoczne? -z ciekawości zapytała, może mieli takie same.

Link Burke
sumienny żółwik
babahassan#0561
adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
-Ciekawe pojęcie efektywności - odparł wyraźnie rozbawiony, a na komplement odnośnie jego gustu skinął głową w podziękowaniu za te niespodziewane uznanie dla jego umiejętności. -Zawsze miałem niezłe oko - dodał jeszcze nieskromnie, puszczając kobiecie oczko i upił łyka swojego whisky. Trochę go zaskoczyła, że sięgnęła po wódkę, a do tego nie wybrała żadnego soku, tylko zamierzała tak sobie psuć smak. Ba, właściwie to Burke nie przepadał za tym typem alkoholu, może też stąd jego dezorientacja. I odrobinka niezadowolenia. -Ostro zaczynasz, a może raczej kończysz ten stary - dodał nieco markotnie, bo troszeczkę, ale jedynie odrobinkę zaczynał się obawiać, że zabraknie mu towarzystwa tej nocy. A przecież nie chciał sobie szukać nikogo w tłumie obcych Norweżek, nie po to zabrał tu w końcu Padmę, tak? Ona za to próbowała się urobić jeszcze przed wyjściem. Może wcale się jej ta wycieczka nie podobała? Zmarnowane pieniądze oraz czas skoro tak. Sposępniał. Poniekąd z tego powodu, a poniekąd, że poszła przebrać się za drzwiami łazienki. Co jej szkodziło zrobić to przy nim? Nie raz, nie dwa widział ją bez niczego. Jak wrócą i jeśli ona będzie w stanie, to dziś znów zdejmie z niej zbędne ciuchy... Po co ta pruderia? Niemniej znudzony, popijając swoje marne whisky, zerknął na zegarek i rozważał bardzo intensywnie drzemkę.
-Żadne. Nie bawię się w to. Jak chcę coś zmienić, to po prostu to zmieniam. Nie potrzebuję do tego jakiejś specjalnej listy - odparł trochę jak buc, ale przecież właśnie takim bucem jest nie tylko w głębi duszy, ale tak po prostu. Na sto dwa. -A ty masz już wszystko gotowe w różowym pamiętniczku? - zapytał, uśmiechając się złośliwie pod nosem. Chyba nie miał szans na drzemkę, a skoro mu to utrudniała, to się poznęca, siedząc w tym fotelu rozłożony niczym król. Tyle mu zostało.

Padma Stewart
przyjazna koala
leośka#3525
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Przerwała na chwilę pudrowanie nosa, spoglądając na Lincolna z uniesioną brwią. Wyglądał na znudzonego w tym fotelu, Padma miała wręcz wrażenie, że zerkał na nią z politowaniem przez jej wybór drinków na noc. W ogóle jednak się tym nie przejęła, ani nawet tym, że Lincoln tak ironizował jej pomysł posiadania jakichś postanowień noworocznych. Chyba już przywykła do tego, że zazwyczaj był zrzędą, z którego czasem wychodził ten fajny facet, ale to tylko wtedy, kiedy wszystko było po jego myśli. Uśmiechnęła się pod nosem, odwracając się do lustra i nucąc sobie piosenkę Green Day, która akurat leciała z jej playlisty.
-Zabrałeś mnie z własnej, nieprzymuszonej woli do Oslo, muszę się napić, bo na trzeźwo tego nie zniosę- rzuciła zaczepnie i zachichotała znów, nie odrywając jednak wzroku od lustra... -mój świat się zawali jak pomyślę, że możesz mnie jednak trochę lubić lubić - ,,lubić lubić” miało już trochę inne znaczenie. Padma po tym całym świątecznym cyrku i po wizycie jego siostry, kiedy Lincoln tak naprawdę pokazał ile dla niego tak naprawdę znaczyła, czyli wielkie Nic, potrzebowała porządnego resetu. Nie miał prawa jej oceniać. Była damą, wódka miała mało kalorii a może akurat postanowieniem noworocznym Padmy było zrobienie jakiejś formy? Jeszcze parę lat temu była szaloną studentką, piła, nawet paliła, a nade wszystko to miała coś ze swojej matki, więc nie miał co liczyć na upojne noce z żadną Norweżką. Już Padma zadba o to, żeby do końca roku musiał się z nią użerać.
- W różowym nie, w żółtym- odgryzła się, przygryzając wargę i tym razem spojrzała na niego przez ramię, wklepując resztę pudru w policzki.
- Myślę, że jednym z moich postanowień noworocznych powinno być znalezienie nowej- urwała na chwilę, jakby chciała go w niepewności przetrzymać, że może to aby właśnie jego chciała wymienić na nowszy model -…pracy- dokończyła z uśmiechem, bo choć uwielbiała pracę w Moonlight i gdyby nie ona to nie poznałaby Linka, który mimo wszystko był jej naprawdę bliski, to nie wyobrażała sobie spędzić tam reszty życia, potrzebowała nowych wyzwań.

Link Burke
sumienny żółwik
babahassan#0561
adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
-Myślę, że ty całkiem dobrze wiesz, że cię lubię lubię i tylko udajesz, że nie możesz tego znieść - mruknął, upijając po raz kolejny whisky. Robił to tak często, że nawet nie zorientował się, że szklanka już jest pusta. Chciał zrobić kolejny łyk, ale zamiast tego... Odczuł tę pustkę. Skrzywił się, podniósł i podszedł przy okazji do Padmy, by wyszeptać jej do ucha: -Bo lubisz, lubisz też się ze mną droczyć. I może trochę też boisz, że ja też to lubię, lubię? - zapytał z uniesioną brwią, spoglądając wprost w odbite w lustrze oczy Stewart. Sam nie wiedział do końca po co to gadał. Nie miał zamiaru, przecież składać żadnych deklaracji. Ani magicznie patrzeć na ich relacje jak na faktycznie obiecujący oraz dobrze rokujący związek, jak to wszyscy dookoła robili. Nieważne czy mieli nieco fałszywe informacje, jak jego rodzice, czy też całkiem sprawdzone z pierwszej ręki jak najlepszy kumpel. Ważne, że on tak na to nie patrzył. To tylko gra. Dość dużo przyjemności. Tyle. Tak jest wygodnie. Im obojgu. Prawda? Nie zabawił też tam za długo, zaśmiał się na koniec, jak to miał w zwyczaju, nieco kpiąco i poszedł do barku, żeby sobie uzupełnić szklankę swoim ukochanym trunkiem. To było pewne w jego życiu. Zdecydowanie. Ta słabość do dobrej whisky. A o dziwo w tym hotelu była... Naprawdę niezła.
-Chcesz zostać moją sekretarką? To słodkie, ale nie szuka nikogo, Padma... - oczywiście najpierw zanim cokolwiek skleił to prawie się zakrztusił tą whisky, którą popijał tak beztrosko, bo jednak nie spodziewał się, że Stewart mogłaby cokolwiek chcieć zmieniać. Może i ta ich rutyna do końca normalna nie była, ale jednak całkiem fajna, odpowiadająca i spełniająca pewne standardy, tak? Co ona więc chciała zmieniać? Później mała żmijka dodała ten fragment o pracy i cóż... Blondyn po prostu chciał wyjść z twarzą. A najlepiej to zrobić tak, że przypiecze Stewart. To zawsze odwracało skutecznie jej uwagę, a umniejszanie wykształceniu, które posiadało powinno działać dobrze. A zresztą, przecież Lincoln nie do końca wierzył w to, że tę weterynarię Padma skończyła, bo jakby on miał wyższe studia to nigdy nie zostawiłby dobrego zawodu dla takiego dla studenciaka... Jednak państwo Burke wpoili mu te chore poczucie wyższości bardzo dobrze, a może i wyssał je kretyn już z mlekiem matki, cholera wie... Ważne, że się jakoś wybronił, chyba, względnie, co nie?

Padma Stewart
przyjazna koala
leośka#3525
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma nie do końca wiedziała, czy Lincoln chciał zostać kawalerem do końca swojego bujnego, wesołego życia, czy może problem tkwił w tym, że to ona nie jest tą, która ma taką moc by choć na chwilę odwrócić jego głowę od tego absurdalnego pomysłu. Na początku wcale jej to nie przeszkadzało, bo sama nie szukała żadnych zobowiązań, miała zbyt dużo problemów na głowie, żeby jeszcze użerać się z facetem. Byli też młodzi... Padma była, mieli swoje potrzeby więc sypianie z nim było jej na rękę, mogła choć na chwilę zapomnieć o całym świecie. Przez chwilę to nawet wychodziło ale Padma nie była aż tak głupia jak się Lincolnowi wydawało i wiedziała, że takie układy kończą się zawsze katastrofalnie, a ten wspólnie spędzony Nowy Rok wcale nie wróżył żadnych zmian. Prychnęła, wywracając oczami.
- Boje to ja się twojego krętego umysłu i chorób wenerycznych od jakiejś koleżanki Lincoln - zażartowała, bo przecież miała prawo sądzić, że nie jest jedyną kobietą w jego życiu. Już nie spędzali tyle czasu na kanapie co kiedyś, częściej nie było go w domu, a umysł Padmy nie dopuszczał do siebie myśli, że mógł mieć zwyczajnie więcej pracy. Zbliżał się koniec roku, może babki tak jak Padma uświadamiały sobie, że ich mężczyzna jest do dupy i chciały wszystkie na raz rozwodów. Ona jednak widziała już oczami umysłu te wszystkie kobiety, które Link obracał za jej plecami i nie dopuszczała do siebie myśli, że mogło być inaczej. - Łamiesz mi serce znów, ciekawe co twoja mama na to, że nasze zaręczyny zostały zerwane i to nawet nie z mojej winy- uniosła brew, choć nawet na niego nie spojrzała. Mała cwaniara. Westchnęła tylko, znów, podłączając do kontaktu lokówkę i kręcąc sobie te loki, co by na imprezie sylwestrowej pokazać się z jak najlepszej strony. Nigdy w końcu nie wiesz, kiedy spotkasz na swojej drodze miłość swojego życia, Padma zawsze sobie to powtarzała, kiedy miała ochotę wyjść z domu w dresach i powyciąganej koszulce brudnej od sosu. -A w ogóle skąd pomysł, że chciałabym zostać twoją sekretarką? - zaśmiała się tylko, spoglądając na niego w tym lustrze, jak krztusił się swoim drinkiem. -mam jednak jeszcze trochę ambicji, ale co ty możesz wiedzieć, przecież nic o mnie nie wiesz- wzruszyła ramionami i idąc śladem Lincola nalała sobie w swój mały kieliszek. Nawet nie kwapiła się, żeby schować butelkę do barku, tylko trzymała ją przy sobie. Prawdą było, że Link nawet nie próbował się niczego o niej dowiedzieć i vice versa.

Link Burke
sumienny żółwik
babahassan#0561
adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
Prawda jest taka, że nie bardzo mogła Padma zrozumieć plan na życie prywatne Lincolna Burke'a, bo ten oto uroczy blondyn od bardzo dawna (a może i od zawsze) go zwyczajnie nie posiadał. Może pomimo swojej przebojowości bał się wielkich zmian, poważnej odpowiedzialności. Tak, nie chce tego przyznać, ale całkiem z niego już wyrośnięty Piotruś Pan, który nie to, że dostaje dreszczy na samą myśl o założeniu rodziny, a po prostu... Wcale o tym nie myśli. Dobrze mu jest jak jest, nie widzi więc potrzeby stabilizacji, bo tego nie potrzebuje. I tak ma ludzi wokół siebie. Nie narzeka na samotność. Dużo czasu spędza w pracy. Realizuje się. Rozwija. Spełnia. Pozornie ma się tym z kim cieszyć. Tak więc... Może to nie kwestia złej osoby, a wiecznie nieodpowiedniego czasu? Trudno stwierdzić.
-Spokojnie, wiem, co to dobre zabezpieczenie i regularnie się badam. Możesz dalej spać spokojnie niczym niemowlę - odparł z uśmiechem cynicznym na swych ustach, ale przecież jak ona go tu oskarżała o rozwiązłe życie, to nie będzie się bronił, że jest świętoszkiem. Tym bardziej, że niestety nie był. Trudno mu się ustatkować, ale skoro tego nie chciał, to po co mówić o trudnościach? Po prostu żył jak mu było dobrze. I myślał, że nikogo tym nie krzywdzi. O naiwny szczeniak z tego Lincolna... -Zastanów się dwa razy, bo znając ją, to wreszcie przyjedzie do Lorne Bay byle ratować naszą cudowną i niepowtarzalną relacje... Nie wiem czy zniesiesz już dłużej niż dzień. Ale hej w razie co mam czyste sumienie, bo ostrzegałem - rozłożył ręce tak bezradnie, tak bardzo w geście kapitulacji, ale dobrze wiedział, że się Stewart tylko z nim droczyła i nie będzie wzywać na pomoc jego matki. Chyba, że naprawdę zwariowała i udzieliła się jej ta weselna gorączka pani Burke, którą będa chciały razem realizować. Wtedy Link będzie miał cholerne kłopoty. Jeszcze Jess do współki... Na samą myśl zrobiło mu się słabo, tak bardzo, że potrzebował napić się whisky. Dobrze, że miał go pod dostatkiem!
-Wiem, że nie możesz beze mnie żyć, więc po prostu idąc za twoją pokrętną logiką uznałem, że chcesz połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli... Pracę z nieustanną obecnością mojej skromnej osoby w swooim życiu praktycznie 24/7, Nie mów, że nie, skarbie - znów się zaśmiał, ale trochę mniej mu do śmiechu było, kiedy rzuciła ten tekst o tym, że nic o niej nie wie. To zabrzmiało groźnie. Właściwie jak wstęp do kłótni, której absiolutnie dziś nie powinni toczyć. Pewnie dlatego udał, że nie słyszy. No, bo to miał być przyjemny wyjazd, halo. Padma, nie psuj go... Tak właśnie to starało się wyrazić to błagalne oraz nieco spłoszone spojrzenie zielonkawych oczu blondyna. Cholernie słaby był w te poważne rozmowy, deklaracje oraz sprawy związane z zaangażowaniem... Tak więc gdyby była tak miła dziś go w to nie pakować, to byłby naprawdę Stewart bardzo, ale to bardzo wdzięczny, co mógłby po dobrej imprezie udowodnić całkiem niezłym seksem. Wystarczy tylko... Porzucić ten pretensjonalny ton. Oby dała radę, oby dała radę...

Padma Stewart
przyjazna koala
leośka#3525
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma z całego serca chciała wejść w ten nowy, cudowny rok bez żadnych zmartwień i dram, ale jak, kiedy Link odwalił taki cyrk w te święta? Oslo było magiczne, śnieżne i Padma naprawdę była wdzięczna, że zabrał tu akurat ją ale gdzieś tam z tyłu głowy wciąż krążyła jej myśl, że jego mamusia siedzi pewnie teraz w fotelu i rozmyśla nad tym, jakie to jej syn ma szczęście, że znalazł sobie taką wspaniałą kobietę. Zadowolona, że nie musi już go z nikim swatać i że nie umrze w samotności, z drinkiem w ręku. Kiedy to wszystko było wierutnym kłamstwem to Padmie naprawdę łamało się serce, że to właśnie ona musiała być tą, która patrzy tej biednej kobiecie w oczy i wymyśla niestworzone rzeczy, które nie mają z prawdą nic wspólnego - Nie schlebiaj sobie, potrzebuje cię tak bardzo jak kaktus potrzebuje wody - wymamrotała, zaśmiewając się ze swojego żarciku. Padma może i Linka darzyła jakimiś uczuciami, bo nie była zupełnie niewzruszona na wszystkie deklaracje i wiązanie przyszłości z jedną osobą było dla niej czymś ważnym, czymś do czego jako kobieta próbowała dążyć. Ale jeśli on był dla niej okropny i potrafił jak gdyby nigdy nic powiedzieć, że nigdy się z nią nie ożeni to nie zamierzała być mu dłużna i ośmieszać się w imię swojego głupiego serca. Ale nie miała też odwagi go zostawiać i tak po prostu przekreślać tego mimo wszystko cudownego rozdziału swojego życia, tylko tkwiła tak sobie gdzieś pomiędzy zdrową relacją, a patologią, zmęczona i zdruzgotana wciąż licząc na to, że jednak się zmieni. Wzruszyła ramionami, jakby chciała mu powiedzieć „Twoja strata” i zakręciła ostatniego loka, podnosząc się zaraz i okręcając dookoła.
- Nie wiem jak ty ale ja nie mam zamiaru tu siedzieć i czekać na nie wiadomo co- nie musieli czekać na pierwszą gwiazdkę, Padma nie wystroiła się tak po to, żeby siedzieć w pokoju hotelowym i choć impreza zaczynała się dopiero za jakiś czas to przecież mogli nawet iść na spacer. - Gotowy na podbój serc? - uniosła brew, uśmiechając się pod nosem. Znów nalała sobie kielicha i nie tracąc czasu w ogóle go opróżniła. Może Lincoln jednak chciał sobie uciąć jakąś drzemkę?

Link Burke
sumienny żółwik
babahassan#0561
adwokat — WINSTON & STRAWN
32 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Prawnik, troskliwy brat, trochę zgryźliwy, lekkoduch, miłośnik podróży.
Nie przyjechali tu ani rozmawiać, ani nawet myśleć o jego matce, biednym sercu kobiety czy nieprzespanych nocach. Jeśli na takie się decydowała, martwiąc o dorosłego syna - jej sprawa. Link nie czuł się jak jedno wielkie rozczarowanie, a raczej konkretny powód do dumy. Pamiętał o świętach, wszelkich mniejszych i większych uroczystościach, a oprócz wymarzonej synowej oraz wnuków faktycznie wszystko rodzicom dał. Tak więc ten ostatni dzień w roku miał być jego.
Uśmiechnął się, kiedy Padma, choć wciaż spięta zluzowała nieco, zeszła z tego podburzonego tonu i nawet próbowała się jeszcze bardziej rozluźnić. To dobra wróżba. Ważne, że nic mu już nie wyrzucała. A tamten kaktus... Nie komentował. Uśmiech musiał starczyć za wszystko.
-Znam jedno miejsce, gdzie możemy zrobić sobie wstęp - mruknął, nie mając wcale na myśli łóżka na drzemkę czy seksualne uniesienia, które zapewne nieco zniweczyłyby tę misterną robotę z lokami. Skoro chciała pięknie wyglądać, pozwoli jej na to z przyjemnością. -Pięknie wyglądasz - wymruczał raz jeszcze, obejmując szatynkę od tyłu i musnął subtelnie kark Padmy, który sobie swoimi paluszkami wcześniej odsłonił. -Chodź - złapał kobietę za dłoń i poprowadził do baru, gdzie mogli dalej pić. Zagrać w rzutki, a nawet i bilard. A później starczyło im sił, by przenieść się na właściwą imprezę. Gdzie bawili się szampańsko. Choć po północy było jeszcze lepiej, gdy znaleźli się na powrót w pokoju. A kolejne dni... Były sielanką, o której zapewne Stewart marzyła w iście bajkowej, śnieżnej scenerii. Szkoda, że ten urlop minął tak szybko i musieli wracać do rzeczywistości w Lorne. Ale przed nimi nowe wyzwania, w nowym roku, może wspólnie dadzą radę, hm? No, bo to już ciężko mówić jedynie o "wspólokatorstwie", czyż nie? Cóż, na razie Lincoln dalej miał zamiar się wypierać. A był w tym znakomity, niestety.

Padma Stewart

// ztx2
przyjazna koala
leośka#3525
ODPOWIEDZ