zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
No tak. – Eden pokiwała głową z miną wyrażającą zrozumienie. Dla samej idei i tego, co za nią stało. – Minimalizm ostatnio w ogóle zrobił się bardzo modny. Ogólnie brzmi to nieźle, pewnie bez większości tych rzeczy faktycznie moglibyśmy się obyć, ale i tak nie wiem, czy byłabym w stanie wybrać chociaż połowę, którą mogłabym wyrzucić. – Była taką osobą, która gdy robiła generalne porządki, te przeciągały się ze względu na to, że Eden przeglądała każdy album, czytała ponownie każdą pocztówkę i wracała wspomnieniami do okoliczności kupienia lub dostania nawet najdrobniejszej pamiątki. Żadna z niej była minimalistka.
Jejku, to straszne, jak ludzie potrafią kombinować, żeby tylko trochę zaoszczędzić albo wzbogacić się kosztem innych – westchnęła ciężko. Całkiem możliwe, że sama nie raz i nie dwa została przez kogoś oszukana, być może nawet do tej pory nie mając świadomości, że tak się właśnie stało. Była zbyt ufna, więc kiedy ktoś mówił, że za taką i taką rzecz musiała zapłacić tyle i tyle, po prostu to robiła, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Nie zastanawiała się, czy to faktycznie jest tego warte i czy ktoś przypadkiem nie próbuje zrobić ją w bambuko. Z drugiej strony zawsze też miała spory problem z wycenianiem własnej pracy.
Ja pewnie też mogłabym wejść kawałek do wody, ale raczej tego nie sprawdzałam. Szczytem moich możliwości jest kąpiel w wannie, zdecydowanie wolę prysznic. Podobno w dzieciństwie zachłysnęłam się wodą podczas kąpieli – wyjaśniła. Niby nic takiego, ale to sprawiło, że Eden czuła, być może trochę irracjonalny, lęk przed zbiornikami wodnymi i nawet gdy było bardzo gorąco, co najwyżej pozwalała sobie na pomoczenie nóg przy samym brzegu. – Nie wiem, czy powinnam dopytywać o te dziwne rzeczy w porcie, zanim się tu przeprowadzę? – rzuciła pół żartem, pół serio, ale może faktycznie lepiej było wiedzieć o wszystkim wcześniej i być na to przygotowanym? Ale te wątpliwości szybko zniknęły, bo Eden zobaczyła przestrzeń za domkiem. – Och, cudowny! – Noo, nie było to może najbardziej fortunne określenie, bo ogród raczej lata świetności miał już za sobą i być trochę zaniedbany, ale Eden już czuła, że odczaruje to miejsce.

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Dla mnie takie przestrzenie brzmią po prostu pusto i obco. No wiesz, tak jak hotelowe pokoje - niby ładne i nowoczesne, ale żeby tak mieszkać na co dzień? - to akurat chyba była już jednak skrajność, ale jak czasem w różnych programach były pokazywane piękne wnętrza bogatych rezydencji, to Raine sobie myślała, że owszem ładne, ale... Podobał się jej ten chaos, który miała w domu i ta cała masa pozornie niepotrzebnych rzeczy. Dobrze, że Eden ją rozumiała, chociaż Eden. - W sumie wiesz, jak sprzedajesz kilkadziesiąt mieszkań w jednym budynku, to wcale to nie jest tak malutko, jeśli chodzi o oszczędności. Poza tym ludzie chcieliby mieć sami wszystko jak najtaniej, a najtaniej nie znaczy najlepiej - nie zawsze znaczyło też najgorzej, ale jak się zamawiało tanie podróbki na chińskich stronkach, bo coś w oryginalnej cenie było za drogie, to nie było się co spodziewać jakości. I trochę tak samo było z podejrzanie tanimi mieszkaniami - okazywało się potem, że można podsłuchiwać sąsiadów bez szklanki, a piwnice przez całą wiosnę zalane są wodą, bo budowla powstała na mokradłach.
- O, no to całkiem zrozumiałe. Ja jak byłam mała to na nauce pływania na basenie się jakoś zacięłam, straciłam grunt pod nogami i się trochę podtopiłam, a potem już nie mogłam znowu pływać - po jakimś czasie było niby lepiej, ale wolała się trzymać od dużych zbiorników wodnych na dystans. - Mogę ci powiedzieć, ale wtedy już nie ma odwrotu - powiedziała trochę tajemniczo, chociaż tak naprawdę nigdy się z Carlie nie dowiedziały co widziały w porcie, ale nie było też głośno o żadnych przestępstwach, więc chyba nic takiego? Miała nadzieję. - Cudowny? - powtórzyła za nią, trochę powątpiewająco.
Jej domek też nie wyglądał idealnie na samym początku. Może odrobina pracy mogła wiele zmienić? Taką trochę miała nadzieję. - Dobra, da się to chyba jakoś ogarnąć, w końcu już trochę tu stoi sam, tak? - a wiedziała dobrze, ze jak nikt się nie zajmował ogrodem, to ten tylko marniał i marniał.

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
Te wszystkie bardzo bogate rezydencje na pierwszy rzut oka wyglądały może i naprawdę ładnie, ale w wielu przypadkach miały to do siebie, że ziały jakąś taką pustką. Jakby nadawały się przede wszystkim do podziwiania, ale niekoniecznie spędzania w czasu. Może zresztą poniekąd tak było, bo chyba bogacze nie mieli zbyt dużo czasu, którego nie poświęcali na jakieś spotkania biznesowe.
Albo kojarzysz te sterylnie białe kuchnie, w których żaden garnek ani nic takiego nie stoi na widoku, a kuchenka jest wiecznie czysta? Myślę, że to taki znak rozpoznawczy ludzi, którzy w ogóle z niej prawie nie korzystają – powiedziała z głębokim przekonaniem, że tak właśnie musi być. Przecież gotowanie nie było szczególnie czyste, tu coś skapnęło, tam się zabrudziło, dlatego Eden wydawało się, że taka wszechobecna biel jest zwyczajnie niepraktyczna. Białe szafki, białe blaty… Goldwirth na szczęście nigdy nie była na tyle chorowitym przypadkiem, by spędzać dużo czasu w szpitalach, ale właśnie z takimi salami trochę jej się to kojarzyło. Kiwnęła głową, zgadzając się z Raine. – Tak, niestety za jakość trzeba czasem dobrze zapłacić – skwitowała. Osobiście stosunkowo rzadko korzystała ze stron typu aliexpress, ale to przede wszystkim dlatego, że wolała chodzić po różnego rodzaju sklepach, w których mogła dorwać rzeczy z drugiej ręki.
To w ogóle dość niesamowite, jak takie rzeczy w nas zostają, prawda? Że nasze ciało uznaje coś za zagrożenie i bardzo trudno jest się potem przemóc, żeby z tym walczyć. – Czy to w kwestii lęki przed wodą lub jakiegokolwiek innego. Eden miała koleżankę, która przepięknie śpiewała. Ale w dzieciństwie, podczas szkolnego mam talent ktoś ją wyśmiał i to w niej zostało. Przyszła na studia z wokalistyki, wierząc, że przezwycięży swój strach, ale zrezygnowała po pierwszym semestrze. – Oo, teraz to mnie zaciekawiłaś, chyba zaryzykuję! – przyznała z błyskiem w oku, bo jednak ciekawość wzięła w tym przypadku górę. Szkoda, że to ponoć pierwszy stopień do piekła!
Pokiwała żarliwie głową.
Oczywiście! Będzie przy tym trochę pracy, w końcu chwasty mają tu całkiem nieźle, trochę się przesadzi, rozsadzi, ale mam nadzieję, że niczego nie trzeba się będzie pozbywać. Miesiąc i ten ogród będzie jak nowy – powiedziała, co było tym optymistycznym założeniem, ale Eden wierzyła, że da radę. Zerknęła na Raine? – No właśnie, a jak twoja palma? – zapytała ze szczerym zainteresowaniem.

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Taak, to jest jakiś dramat! Albo te łazienki, które wyglądają jak ekspozycja w sklepie. Miałam w szkole koleżankę, której mama miała bzika na punkcie dekoracji wnętrz i w łazience przy umywalce stał taki koszyczek z ręcznikami. Ale one wszystkie były pozwijane w takie ruloniki i ja nigdy nie wiedziałam, czy można ich użyć, więc wycierałam ręce w spodnie - zaśmiała się, bo teraz ją to bawiło, ale w tamtych czasach? Zawsze się bała, że coś źle odstawi, przestawi, zrzuci. Tam nawet spłuczka była jakimś ozdobnym sznurkiem, a Raine nie miała pojęcia czy te wszystkie rzeczy to atrapa, czy rzeczywistość. Ugh, jak dobrze, że z tamtą dziewczyną się jakoś przestały kolegować, bo aż na samo wspomnienie stresów, jakie były tożsame myciu rąk, przeszedł ją zimny dreszcz. - Ale to też bywa zgubne, bo potem kupujesz coś drogiego, a to ma beznadziejną jakość - tak jak to było z typowo markowymi rzeczami. Wydawało się dwa-trzy razy więcej niż normalnie, a zawód cały czas był ten sam.
- Szczerze? My wszyscy powinniśmy po prostu pójść na terapię. Nie ma chyba osoby, która nie chowa w sobie urazy, albo nie ma jakichś lęków, nawet nieświadomie. I jak bym miała wystarczająco pieniędzy to nawet bym to rozważała - ale dopiero niedawno zaczęło się normalizować to, że zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak fizyczne i nie dość, że niektórzy wstydzili się prosić o pomoc, to dodatkowo było to kosztowne, a szkolni psycholodzy nijak nie mogli pomóc w prawdziwy sposób. - Dobra, ale jak coś to nikomu ani słowa - uśmiechnęła się tajemniczo, biorąc głęboki oddech. - Co prawda już dawno mi się nie przytrafiło, ale powiedzmy, że był czas, kiedy dużo razy byłam świadkiem jakiegoś przestępstwa, a kiedyś umówiłam się z koleżanką w nocy w porcie i widziałyśmy coś, co baardzo przypominało wyrzucane do wody zwłoki - co prawda zadzwoniły wtedy z Carlie na policję, ale nigdzie więcej nie słyszały o tym incydencie, więc założyły, że pewnie im się przewidziało.
- Oho, już robisz plany? Nie chcę ci ich niszczyć, ale może najpierw powinnyśmy zajrzeć do środka? - zaproponowała, bo może i ogródek miał potencjał, ale co jak się okaże, że chatka w środku to kompletna ruina?

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
O nie. Rulony z ręczników są najgorsze! To już do wycierania rąk czy jeszcze ozdoba? Przecież można byłoby taki ręcznik powiesić normalnie, żeby goście wiedzieli, że można z niego swobodnie korzystać – skwitowała. Eden ogólnie czuła się trochę jak słoń w składzie porcelany w takich luksusowych wnętrzach. Wciąż pamiętała, kiedy pierwszy raz wybrała się do opery. Była bardzo podekscytowana tą wizytą i nawet na tę okazję kupiła sobie piękną, błyszczącą suknię, ale kiedy już dotarła na miejsce i znalazła się w otoczeniu tych wszystkich eleganckich ludzi, czuła się zwyczajnie przytłoczona. I trochę nie na swoim miejscu.
Tak – przyznała z wyraźnym zamyśleniem. Nie miała wcześniej okazji, by tak nad tym debatować, ale tyle się zmieniło na przestrzeni lat, ludzie w końcu otwierali oczy i przekonywali się do tego, że zdrowie psychiczne jest równie ważne jak każde inne, a depresja to nie wymysł osób, które nie chcą ciężko pracować. – Byłoby bardzo dobrze, gdyby każdy z nas miał taką możliwość, a nie był ograniczany przez finanse czy dostęp do dobrych terapetów. Bo często może nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co jakoś w nas tkwi, wpływając na zachowanie czy sposób, w jaki coś odczuwamy. – Ale tu trzeba byłoby dofinansować tak wiele różnych struktur, że Eden obawiała się, iż będzie musiało upłynąć jeszcze sporo wody, zanim to będzie taka oczywistość i każdy będzie miał do tego dostęp. – Ojej! – Zmarszczyła brwi, zmartwiona. – Ale słyszałaś, czy potem kogoś rzeczywiście wyłowili? – zapytała, bo do niej żadne takie dziwne informacje nie docierały, a pewnie gdyby babcia o czymś podobnym usłyszała to pewnie by jej o tym wspomniała. A Raine była jednak bliżej – i to dosłownie! – źródła.
Wieeem, masz rację – powiedziała przeciągle, ale była wdzięczna koleżance za sprowadzenie ją na ziemię. Ruszyła w stronę wejścia do domku. – Dlatego wiedziałam, że muszę tu przyjść z kimś, kto powstrzyma mnie przed pochopnymi decyzjami. Ten ogród mnie zaślepił i pewnie byłabym w stanie wynająć to w ciemno. Byłabym idealną ofiarą na oszustwa różnego rodzaju – przyznała pół żartem pół serio, ale chyba mimo wszystko bardziej serio. Czasem potrafiła być naprawdę naiwna!

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Mam czasem wrażenie, że te wszystkie zasady korzystania z konkretnych łyżeczek i moczenia ręczników są specjalnie, żeby utrudniać ludziom życie - bo taki przeciętny Kowalski Smith nie miał szans na spamiętanie wszystkich zasad przy stole, a do tego nie miał ich nawet kiedy w życiu używać. Widelec do ryby, do deseru, do mięsa, do makaronu - Raine w domu miała kilka niekompletnych zestawów sztućców, bo tu się pogubiły, tu ktoś wyrzucił łyżeczkę razem z jogurtem, a tu przypadkiem wyniosła jakiś widelec ze szkolnego wyjazdu i jak już go miała, to chciała używać. Strasznie skomplikowane były te zasady bogatych ludzi, razem z dworską etykietą, ale może właśnie to ich odróżniało od zwykłych ludzi?
- Ale to chyba trochę niemożliwe. Dobrze, że uśmiechanie się jako manifestacja dobrego nastroju działa - prychnęła ze śmiechem, rzecz jasna sarkastycznie, ale skoro nie mogła realnie nic zmienić w opiece zdrowotnej, to nie chciała zmieniać ich wyjścia na oglądanie domu w debatę o poszanowaniu zdrowia psychicznego, chociaż to ona w ogóle zaczęła temat. - Niee, nic nie słyszałam. I właśnie dlatego wolę zakładać, że to jakaś dziwna pomyłka i przewidzenie z mojej strony - gdyby znaleziono prawdziwe ciało, trąbiłyby o tym wszystkie media w Lorne Bay, bo byłaby to niemała sensacja, więc naprawdę myślała, że to tylko afera śmieciowa. Tak czy siak, nikt nie powinien nic wrzucać do oceanu, prawda?
- Polecam się też na zakupy, jestem świetna w mówieniu komuś, że czegoś wcale nie potrzebuje, naprawdę! - bo Raine sama świetnie powstrzymywała się przed wszelkimi zbędnymi zakupami, poza tym nawet ich nie lubiła, mogła więc być idealną zrzędą, która jęczy po pięciu minutach w sklepie, że już ją bolą nogi, nudzi się i bardzo chce iść do domu, z ewentualnością zezwolenia na przedłużenie swojej męki o kilka chwil, pod warunkiem przerwy na jedzenie.

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
Bardzo bym się stresowała, gdyby zaproszono mnie na jakąś wykwintną kolację, bo nawet nie pamiętam, jak powinno się ułożyć sztućce na talerzu, gdy jeszcze będzie się jadło, a gdy już skończyło się posiłek – przyznała. – A ostatnio przeczytałam, że jak się wsiada do samochodu, w którym jest szofer to wtedy obowiązuje jakaś hierarchia, wyobrażasz sobie? I na przykład jak jest się ważną szychą to absolutnie nie można siadać na miejscu obok kierowcy, bo to dla mało ważnych osób. No ale i tak pewnie nigdy mi się to nie przyda – zaśmiała się w końcu. Nie sądziła, by miałaby być kiedykolwiek kimś tak ważnym, aby posiadać własnego szofera i przejmować się tą konkretną zasadą. Ale z drugiej strony, kto wie? Czasem życie okazywało się kompletnie nieprzewidywalne. – Pewnie byłoby to strasznie głośne wydarzenie, w końcu raczej rzadko ma się do czynienia z czymś takim w Lorne – stwierdziła, delikatnie się wzdrygając. Akurat Eden, choć czasem ciekawska, nie była osobą, która sama z siebie klikałaby w jakieś artykuły o tematyce kryminalnej, zaczytywałaby się w takich blogach czy wysłuchiwała podcastów. Była dość wrażliwa i nawet zakrywała trochę oczy, kiedy w filmie pokazywano sceny przemocy!
Zabiorę cię ze sobą, jak będę się urządzać w nowym gniazdku. Tym lub innym – zameldowała zatem, posłusznie nie zakładając, że to właśnie ta chatka stanie się jej prawie własnością na jakiś czas. W końcu jeszcze nie zaglądały do środka. Dlatego Eden w końcu wzięła się za szukanie klucza i znalazła go dokładnie tam, gdzie zapowiedział to właściciel. Przekręciła klucz w zamku i drzwi stanęły przed nimi otworem.
Proszę, bądź ładny w środku – rzuciła z zaciśniętymi powiekami prośbę, zanim weszła w ogóle do środka, który mimo względnie ładnej pogody, pewnie przez wzgląd na usytuowanie, tonął w półmroku. Eden sięgnęła do włącznika, ale nic się nie stało. – Czyli, gdybym hipotetycznie go wynajęła, trzeba zacząć od wymiany żarówek – skwitowała ze śmiechem, wchodząc w głębiej, gdzie znajdował się korytarz do kolejnych pomieszczeń.

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Z tym samochodem to akurat zupełnie bez sensu, przecież miejsce z przodu jest najlepsze! - Raine dość szybko zrobiła prawo jazdy i za zarobione na korepetycjach pieniądze, kupiła pickupa, więc dla niej miejsce w samochodzie najczęściej oznaczało to za kierownicą, ale przecież niejednokrotnie sama zaklepywała shotguna, a do tego jak się siedziało z przodu, to były lepsze widoki i można było sterować muzyką. Nawet te nieliczne razy, kiedy jechała gdzieś taksówką, oznaczały dla niej czasem siadanie z przodu, ale to akurat w zależności od humoru, bo nie zawsze jej się chciało rozmawiać. - Pewnie tak, dlatego uznałam, że to nic takiego. Poza tym nie można być aż tak pechowym człowiekiem! - a ona w okolicy zdarzenia ze śmieciami, była świadkiem napadu, ktoś próbował jej ukraść torebkę, a jej samochód się zepsuł i ogólnie rzecz biorąc, nie potrzebowała już więcej nieszczęścia w swoim życiu.
- Dobrze, będę strażnikiem twojego portfela! - a że była w tym bardzo dobra, Lyra nie miała się co obawiać bankructwa. Nowy dom kusił kupieniem wszystkich nowych sprzętów, jak choćby kuchennego wyposażenia i łatwo było ulec pokusie dokupienia wszystkiego z kompletu, nawet jeśli była tam na przykład drewniana kula na kijku, która chyba służyć miała do wybijania głupot z głowy.
Uśmiechnęła się na zaklinanie domku przez Eden i trzymając się dwa kroki za dziewczyną, też weszła do środka, przyglądając się uważnie włącznikowi światła. - Albo wystarczy spojrzeć na bezpieczniki, pewnie nie zostawił wszystkiego włączonego, skoro tu nawet nikt nie mieszka - zauważyła, rozglądając się po ścianach, żeby dojrzeć skrzynkę elektryczną. - Bingo! - poświeciła sobie telefonową latarką po wszystkich przyciskach, pamiętała jednak słowa ojca, że wszystkie muszą być do góry, a jak je podniosła, nastała jasność. - Ta-daa!

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
Wiesz, wydaje mi się, że najwięcej takich bezsensownych zasad jest przy organizacji ślubu – stwierdziła Eden, marszcząc brwi z wyraźnym zamyśleniem. – Całkiem niedawno w ogóle wyświetlił mi się artykuł o tym, jak takie ceremonie obchodzi się w różnych częściach świata. I na przykład w jednym kraju w Europie para młoda dostaje chleb i sól, nie mam pojęcia po co, to chyba coś związanego z religią i muszą zjeść kawałek, a potem wypić szampana i kieliszki rzucić za siebie, tak na szczęście! Albo o – to akurat śmiesznie – goście krzyczą gorzko, gorzko i wtedy musi dojść do pocałunku nowożeńców, żeby to osłodzić – wyrzuciła to z siebie z pewnego rodzaju podziwem. Właściwie ogrom wszelkiego rodzaju tradycji był naprawdę zatrważający, a w niektórych państwach na tyle, że Eden pomyślała, że ciężko byłoby to zapamiętać, a przecież ludzie często pod wpływem zakochania podejmują takie decyzje, może nawet nie do końca wiedząc, co ich czeka. Wiadomo powszechnie, że wtedy wydziela się fenyloetyloamina i ciężko tak całkiem racjonalnie myśleć. Miłość to jednak dziwna rzecz i pewnie dlatego wśród wielu związków dochodzi do rozstania jeszcze przed ślubem.
Eden obserwowała poczynania Raine z szeroko otwartymi oczami. Sama pewnie nawet nie pomyślałaby, żeby w ogóle zajrzeć do bezpieczników.
Jesteś prawdziwą czarodziejką! – przyznała z nieskrywanym podziwem. – Na pewno nie chcesz zostać moją współlokatorką? – zaśmiała się. Żarty żartami, ale będzie musiała się jakoś odwdzięczyć Raine. Bardzo doceniała, że jej towarzyszy podczas oglądania ewentualnie nowego domu. Może kupi jej jakieś pyszne czekoladki albo kwiaty do domku? Przemyśli to. I kiedy już w środku nastała jasność, mogły się też dokładnie rozejrzeć. – Bałam się, że będzie wyglądało to znacznie gorzej. No wiesz, że jak mieszkała tu samotna starsza pani to, że to wnętrze będzie dobitnie o tym świadczyło – nie była pewna, czy dobrze to tłumaczyła, jednak poza tym, że dom wyglądał po prostu na opuszczony, a na meblach była widoczna warstewka kurzu, to była to zupełnie zwyczajna chatka, w której od jakiegoś czasu zupełnie nikt nie mieszkał.

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Myślisz? Takie ceremonie są w ogól strasznie ciężkie chyba do zorganizowania. No wiesz, chcesz wyprawić ślub, ale mama, ciocia i babcia mają milion uwag, rodzina twojej połówki też, a do tego jakieś społeczne nakazy, no i musisz zaprosić całą masę ludzi, żeby się nie poobrażali, a potem jeszcze za to zapłacić - dla Barlowe, która dosyć dobrze znała wartość pieniądza, takie rzeczy były wręcz nie do pomyślenia. Wydawać kilkanaście, albo kilkadziesiąt tysięcy dolarów na jednodniową imprezę, po której zostają tylko zdjęcia i rachunki? Jeśli ktoś te pieniądze miał to oczywiście, droga wolna, ale Raine jakoś nie wyobrażała sobie siebie w roli panny młodej na tak wystawnej uroczystości.
- Po prostu dobrze znam instalację elektryczną w tej okolicy, gwarantuje ci, że się z nią zaprzyjaźnisz - wskazała na skrzynkę z bezpiecznikami, które z uwagi na słabej jakości instalację, potrafiły odmawiać posłuszeństwa częściej, niż można się było spodziewać. - W sumie z tą współlokatorką to śmiesznie, bo jak mieszkałam z rodzicami na farmie, to nie było nas w domu jakoś pełno, więc zawsze miałam dużo prywatności, a potem zawsze mieszkałam sama - tata trafił do domu spokojnej starości, Primrose się wyprowadziła, więc była tylko Raine, mama i Audrie, a potem już sama Raine. - I nawet nie wiem czy potrafiłabym tak z kimś zamieszkać - właściwie to teraz nie planowała nic zmieniać, ale co, jak sobie kogoś kiedyś znajdzie? Czy wtedy też będzie miała problem z przyzwyczajeniem się do współlokatora, z którym nie dość, że dzieli kuchnię i łazienkę, ale też łóżko? - Nie no, nie jest tak źle, nie ma odpadających tapet i podłoga chyba też jest w porządku - kilka razy mocniej stanęła na któryś jej fragment, żeby zobaczyć, czy nie będzie skrzypiała, ale brzmiała na całkiem stabilną. - A meble i inne rzeczy to już przecież kwestia dogadania i zmiany - skoro właścicielowi tak bardzo nie zależało, to i pewnie nie będzie miał problemu z małym przemeblowaniem.

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
zrobi ci bukiecik — fleuriste
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Była niewysoka, nieśmiała, niepozorna i nierozmowna, jakby obawiała się być po prostu jakakolwiek.
Eden nigdy nie była nawet bliska tego, by mieć szansę na takie zakończenie – w białej sukni, wśród rozrzuconych płatków kwiatów i tym podobnych rzeczy. Kilka lat temu była w poważnym – na tamten moment – związku, choć nawet on, teraz już to wiedziała, nie miał przyszłości. Ze względu na różnice wieku i przeszłość Daryla, tak naprawdę prawie nikt o tym nie wiedział, że byli razem, a gdy spotkała byłego partnera po powrocie to zrozumiała, że to musiało się tak skończyć. Po prostu.
Tak, i wyobraź sobie, że to mógłby być jeden z najpiękniejszych dni w życiu, a te wszystkie sztywne zasady, konflikty i to, że każdy wie lepiej zwyczajnie go psują. – Gdyby kiedykolwiek miała wziąć ślub (o czym mimo wszystko skrycie marzyła) to chciałaby to zrobić na swoich zasadach, bez przejmowania się tym, czy wszystkim się spodoba i czy każdy będzie zadowolony. Tak naprawdę chyba nawet nie miała w swoim życiu tylu osób, żeby zapełnić nimi listę gości.
Ta gwarancja nie wydawała się zachwycać Eden, która bądź co bądź była kompletnie zielona w tych kwestiach, ale jednocześnie coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że nie może całe życie mieszkać z babcią i czas się w końcu usamodzielnić tak naprawdę.
Pewnie do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale wiem, o czym mówisz. Ja też większość czasu mieszkałam tylko z babcią, dopiero w Sydney dzieliłam nieduże mieszkanie z kimś obcym i początkowo to było bardzo dziwne, ale w końcu przywykłam. – Z drugiej strony, naprawdę cieszyła się na myśl o tym, że będzie mogła zamieszkać sama i mieć przestrzeń tylko dla siebie. Nawet jeśli miała dużo prywatności to zawsze jednak mieszkała z kimś – z babcią, ze współlokatorami. Była zwyczajnie ciekawa, jak to będzie mieszkać tak zupełnie bez nikogo.
No prawie.
Poczekaj. – Eden podskoczyła z miną wyrażającą skupienie. – Okej, nic się nie załamało – stwierdziła z zadowoleniem, chociaż to nie było aż tak wymierne, bo żadna z nich nie była na tyle ciężka, żeby podłoga miała nie wytrzymać czy coś. A gdyby tak było to wiadomo, że nie warto chatki wynajmować. Szczególnie z dziurą w podłodze. – Mojemu kotu się tu też pewnie spodoba – stwierdziła, aczkolwiek wiadomo, jak to jest w kotami – lepiej nie zakładać niczego z góry. – Podoba mi się tu – dodała z błyskiem w oku. Wyobrażała sobie już, jak będzie to wszystko urządzać po swojemu.

Raine Barlowe
sumienny żółwik
Ola
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Ja bym chyba jednak postawiła na swoim. No i tego ewentualnego partnera, tylko go nie mam - po Lorcanie postanowiła sobie zrobić przerwę. To nie tak, że wcześniej uganiała się za kim popadnie, nawet nie miała tindera, czy też raczej miała, ale go nie używała. Nie miała jednak najlepszych przeżyć z facetami i cieszyła się, że ten, który jest w jej życiu stałym elementem, nie próbuje jej mieszać w głowie. Miała tylko nadzieję, ze Brooks nie znajdzie sobie żadnej dziewczyny, która będzie zazdrosna o ich relację, bo choć oficjalnie by tego nie przyznała, gdyby jej chłopak miał taką przyjaciółkę jak Archer Raine, byłaby maksymalnie podejrzliwa.
- Jak szłam na studia, początkowo miałam dalej mieszkać na farmie, ale wtedy wyszła sprawa z tym stypendium, no i wiadomo, odległości. I nawet miałam wynająć pokój w Cairns, ale wszyscy moi znajomi byli już obstawieni i nie miałam z kim, a tak zupełnie z kimś obcym nie chciałam i wtedy trafiłam na ogłoszenie o moim domku - dużo z jej znajomych kręciło nosem na odwiedziny w Sapphire River, niektórzy czasem żartowali, że pożre ją krokodyl, ale w gruncie rzeczy, Raine całkiem podobała się ta okolica i zdążyła się przyzwyczaić do trybu życia w samotności. Najgorsze były tylko te dni, kiedy była psychicznie wycieńczona, a w domu nie miała się do kogo odezwać, czy przytulić.
- Nawet jakby się miało złamać, to my dwie jesteśmy akurat słabymi kandydatkami na testerki - uśmiechnęła się szeroko, bo żadna z nich nie była specjalnie ciężka, wręcz przeciwnie. - Ale wszystko wygląda bardzo w porządku, jeśli chodzi o moją ekspertyzę - na kocią pewnie trzeba będzie trochę poczekać z oswojeniem, ale jak na razie zapowiadało się dobrze, a po poznaniu formalnych szczegółów, Eden mogła decydować, czy chce wynająć ten domek.

Eden Goldwirth
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
ODPOWIEDZ