: 09 mar 2023, 21:49
Być może dlatego ta relacja – która chyba zakrawała trochę o sąsiedzką przyjaźń – z Billie sprawdzała się na pewnym poziomie. Obydwie bywały impulsywne, nawet jeśli sprawiały wrażenie całkiem rozsądnych i przyjemnych kobiet, które nie postępują wbrew przyjętym społecznie normom. Pewnie na samo takie zdanie, Autumn prychnęłaby z kpiną, bo chyba pierwsza była do wszelakich łamań reguły i sprzeciwianiu się konwenansom. Ale zachowanie się w taki sposób wobec Dicka – Autumn wiedziała, że powinna była się powstrzymać z racji tego, iż znajdowała się w miejscu pracy i nie powinna była reagować tak impulsywnie. Cóż, stało się i nic już nie zmieni. Poza tym to nie tak, żeby czegokolwiek żałowała, bo jeśli czegoś w życiu nie żałowała to właśnie tego, że kopnęła Remingtona w jaja.
— Trochę tak — odparła z westchnieniem Autumn. — Przerażające jest też to, że w sumie nie znam niektórych z naszych sąsiadów — dodała ze zmarszczeniem brwi i dotarło do niej, że to niekoniecznie dobrze. Czy zauważyłaby, że nagle któryś ze starych sąsiadów przestał wychodzić na spacer? I że prawdopodobnie spowodowane jest to tym, że coś złego się stało i leży nieprzytomny na mieszkaniu? No właśnie. Kiedy to do niej dotarło, to postanowiła bardziej zwracać uwagę na wszystkich sąsiadów i zastanowić się czy gdy idzie korytarzem to czy zna wszystkich w drodze do swojego mieszkania.
Autumn skinęła głową i spojrzała w oczyska dalmatyńczyka, uśmiechając się delikatnie. — Cześć Ollie — przywitała się ładnie i pogłaskała stworzenie. Po czym prychnęła. — No tak, tak też pomyślałam — stwierdziła Autumn na wieść, że Billie mieszka z psiakiem. — Od dawna go masz? — spytała, bo faktycznie długo się nie widziały i Autumn nie miała szans się dowiedzieć o nowym współlokatorze Billie. — Trochę w mieszkaniu, pomagałam przyjaciółce w pewnej sprawie, a przez jakiś czas u rodziców — powiedziała ogólnikowo Autumn. — Miałam trochę wolnego i w tym czasie pomagałam na farmie rodzicom. Okazało się, że ojciec ma całkiem sporo „robótek” do zrobienia — oznajmiła z rozbawieniem, przewróciwszy oczyma, bo jej rodzic doprawdy zaskakiwał ilością i typem zadań, które sobie wymyślał na starość.
billie winfield
— Trochę tak — odparła z westchnieniem Autumn. — Przerażające jest też to, że w sumie nie znam niektórych z naszych sąsiadów — dodała ze zmarszczeniem brwi i dotarło do niej, że to niekoniecznie dobrze. Czy zauważyłaby, że nagle któryś ze starych sąsiadów przestał wychodzić na spacer? I że prawdopodobnie spowodowane jest to tym, że coś złego się stało i leży nieprzytomny na mieszkaniu? No właśnie. Kiedy to do niej dotarło, to postanowiła bardziej zwracać uwagę na wszystkich sąsiadów i zastanowić się czy gdy idzie korytarzem to czy zna wszystkich w drodze do swojego mieszkania.
Autumn skinęła głową i spojrzała w oczyska dalmatyńczyka, uśmiechając się delikatnie. — Cześć Ollie — przywitała się ładnie i pogłaskała stworzenie. Po czym prychnęła. — No tak, tak też pomyślałam — stwierdziła Autumn na wieść, że Billie mieszka z psiakiem. — Od dawna go masz? — spytała, bo faktycznie długo się nie widziały i Autumn nie miała szans się dowiedzieć o nowym współlokatorze Billie. — Trochę w mieszkaniu, pomagałam przyjaciółce w pewnej sprawie, a przez jakiś czas u rodziców — powiedziała ogólnikowo Autumn. — Miałam trochę wolnego i w tym czasie pomagałam na farmie rodzicom. Okazało się, że ojciec ma całkiem sporo „robótek” do zrobienia — oznajmiła z rozbawieniem, przewróciwszy oczyma, bo jej rodzic doprawdy zaskakiwał ilością i typem zadań, które sobie wymyślał na starość.
billie winfield