księgowa — w LB Police Station
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
nowozatrudiona księgowa w LB Police Station, które z wycieczki dookoła świata wróciła z brzuchem, o którym nikomu nie mówiła, a sprawa rozwiązała się sama
- No dobra, Benj, ale chyba nie jest aż tak źle? - zapytała ostrożnie. - Czy to już było głupie pytanie? I czy jak tamto było głupie, to to jest podwójnie głupie? - lekko się uśmiechnęła, kiedy zdała sobie sprawę, że i siebie powinna wkładać w te ramy, które właśnie nakreślił. Albo właśnie nie powinna, już się trochę zgubiła, więc postanowiła zareagować raczej żartobliwie, a jak jej kiedyś jasno da do zrozumienia, że go wkurwia, to wtedy pomyślą.
- W internecie jest chyba łatwiej. Wiesz, tworzysz sobie alternatywną osobowość, zmieniasz status majątkowy, albo status związku i możesz ludzi wkręcać w różne rzeczy, a do tego dołować. Ale mi się wydaje, ze to jakieś zaburzenia, jak już ktoś jest w to mocno wciągnięty. No bo wiesz, może to, gdzie ktoś ma jakieś rozdwojenie jaźni? - absolutnie nic nie wiedziała o chorobach psychicznych. Nic, nada, może powinna doczytać, żeby nie wyjść na ignorantkę? Z drugiej jednak strony te wszystkie informacyjne konta, które ze wszystkiego robiły jakieś wykluczenie komunikacyjne kobiet, raczej ją zniechęcały do zgłębiania tematu. - Och! Tak mi przykro Benji, jak sobie z tym radzisz?! - biedny, och jaki on był teraz biedny! Aż go pogłaskała po ramieniu, próbując ukryć zbierający się w niech wybuch śmiechu. Chociaż to w sumie było super, że mieli taki bromance, tylko na jego miejscu też by się bała zepchnięcia na dalszy plan, bo, szczególne w nowych związkach, ta druga połówka jest zawsze najważniejsza. - Daj mu czas, jeszcze do ciebie wróci - o ile Lyra nie okaże się być ostrą laską, która go pilnuje na każdym kroku i dyktuje z kim może się przyjaźnić, a z kim nie. Z dziewczynami nigdy nie wiadomo, czasem się okazuje, ze mają prawdziwie paskudny charakter. - Ej no! - nagle jakoś ta jej znajomość z panią Brooks wydała się Ryan mniej wartościowa, chociaż robiła za je bi ste paszteciki w jakimś cieście, o matko, jak ona lubiła do nich wpadać na jedzenie! Gotowała zupełnie inaczej niż państwo Hillbury i sama Ryan, ale to tylko znaczyło, ze może od niej ściągnąć parę tricków. - To w sumie fajnie. Szkoda, ze nie ma zimy, żeby ptaki głodowały, wtedy by pewnie korzystały - pokiwała powoli głowa, a dopiero po chwili do niej dotarło co powiedziała. - To znaczy nie, nie! Dobrze, ze nie głodują, wiesz o co mi chodzi?
- Ale nie ma po co - pokręciła głową. - Jak będę w domu to będziesz miał nawet ułatwione zadanie, bo nikt mnie w nic nie zapakuje - uśmiechnęła się szeroko i bardzo chciała, żeby to był koniec tej dyskusji. - Naprawdę, nie potrzebuję żadnego szpitala, wszystko będzie dobrze - dodała, jakby to jego musiała zapewniać, że nic mu ni będzie.
Szpital, czy jakikolwiek lekarz, wiązał się jednak z podstawowym zestawem pytań. Czy przyjmuje jakieś leki, czy jest w ciąży. Tego ostatniego słyszeć nie chciała, a przecież jakby się przyznała, to pewnie nawet niechętnie robiliby jej prześwietlenie, więc to wszystko nie miało sensu.

benji brooks
przyjazna koala
my name is jeff
lorne bay — lorne bay
26 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Hey, hey, you, you
I could be your girlfriend
- Z Tobą, czy z innymi? - nie mógł powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy, zaraz po tym jak zadał to pytanie. To było na swój sposób całkiem urocze, że tak się zaczęła gubić, ale nie winił jej za to. Cała ta akcja z selekcją potencjalnych rozmówców, mogła wydać się nieco popaprana, ale to chyba tak jest, że niektórzy ludzie, mimo że są uważani za ekstrawertyków, wcale nie przepadają za nawiązywaniem nowych znajomości. Zwłaszcza, jeśli trafiają wśród towarzystwo, które niespecjalnie leży w ich kręgu zainteresowań. A Ryan była... Znalazłby w sumie dużo pozytywnych określeń na jej osobę. Przede wszystkim czuł się przy niej dobrze i nawet jak nawijał o jakimś karmniku dla ptaków, nie czuł się jak skończony idiota.
- To prawda, wydaje mi się, że takie internetowe kreowanie innych osobowości, tylko sprzyja zaburzeniom psychicznym - pokiwał głową, chociaż żaden z niego znawca. Ale tak na chłopski rozum, jakby się zastanowić, to jeśli ktoś miał predyspozycje do jakiś dwubiegunówek albo schizofrenii czy coś, to pewnie takie udawanie, że jest się kimś innym tylko sprzyjało rozwojowi. Jak na przykład ten cały Jared Leto. Ten to dopiero był psycholem! - Plus to strasznie głupie, że teraz całe życie przenosi się do online'u. Niedługo ludzie przestaną w ogóle pokazywać swoje prawdziwe "ja", bo będą się ukrywać za toną filtrów - prychnął trochę zniesmaczony tym co powiedział. Jako artysta, a przede wszystkim fotograf, zawsze starał się uchwycić naturalne piękno albo brzydotę (która wciąż jemu wydawała się piękna) stanu rzeczy. Niestety w obecnych czasach miał wrażenie, że ta sztuka zanika wśród jego rówieśników i nie tylko.
Zrobił tylko smutną minę, kiedy pogłaskała go po ramieniu, bo co tu dużo komentować? Jego chłopak go perfidnie zostawił, w dodatku jeszcze jakoś niezbyt subtelnie, bo Lyra się do niego niebawem miała wprowadzać. Cóż, musiał się z tym pogodzić. Dobrze, że chociaż mógł na niego wciąż liczyć, na przykład z niewygodnymi zakupami.
- Takiego zużytego, to ja go nie chcę - mruknął, wciąż udając (albo i nie) śmiertelną obrazę (na Rydera rzecz jasna). Poza tym jego kumpel chyba był dość wkręcony w ten kiełkujący związek, więc Benji musiał się pogodzić ze swoją druzgocącą porażką.
- Wiem, spokojnie Ryan - zaśmiał się serdecznie, znowu uznając to jej roztrzepanie za naprawdę urocze. Właśnie o to mu chodziło. Z nią było inaczej niż z innymi. Fajniej. Nie tak jak z Ryderem, ale prawdziwej miłości nie da się zastąpić.
- No doobra, ale obiecaj mi, że jeśli coś się będzie dalej z nią działo to zadzwonisz po mnie żebym Cię tam zabrał, okej? No chyba, że ktoś inny Cię tam zawiezie. Mniejsza. Po prostu się nie rozwal bardziej - dał w końcu za wygraną, chociaż jeszcze przez chwilę wydawało mu się, że coś ugra. Zabrał ją na rękach, odnajdując samochód jej ojca i odwiózł prosto do domu, jeszcze raz upewniając się, że w razie gdyby coś się złego działo to da mu znać!

Ryan Hillbury

z/t x2
mistyczny poszukiwacz
nick
ODPOWIEDZ