let's celebrate this moment
: 05 gru 2021, 16:18
44.
Koniec roku akademickiego Raine przyjęła z pewnego rodzaju ulgą. Końcówka sesji egzaminacyjnej dawała jej nieźle w kość i dziewczyna musiała przyznać, że zarwała kilka nocy, żeby w kółko czytać swoje notatki i rozwiązywać zadania, pomimo tego, że bez problemu zdałaby i bez tego. Ale Raine nie mogła sobie pozwolić po prostu na zaliczenie przedmiotu. Była ambitna, a ambicje zwracały się jej w postaci stypendium naukowego, o które walczyła przy każdym egzaminie. Początek lata w Australii oznaczał jednak początek wakacji, czasu wolnego i choć dla dziewczyny był to jednocześnie początek nowej pracy w kawiarni, chciała świętować swoją wolność!
Obiecała Sam, że kiedy tylko będzie miała już trochę wolnego, da jej znać, więc po odsypianiu przez jeden cały dzień i obijaniu się na maksa, poczuła, że nie może więcej tak nic nie robić i wzięła się za małe porządki, wysyłając też przyjaciółce smsa z zaproszeniem. Co prawda jeszcze nie spotkali się z Archerem, na lekcje gotowania i nie mogła jej zaserwować żadnego specjału, ale kupiła trochę przekąsek i wino musujące (podobno nie śmierdziało siarą i było całkiem dobre jak na swoją cenę), a w oczekiwaniu zajęła się ustawianiem wszystkich swoich nowych tarasowych mebli, które zrobili razem z Brooksem, żeby ten kącik wyglądał przytulniej. W ogóle otoczenie domku Barlowe zaczęło wyglądać coraz lepiej, wszędzie widać było, że o niego dba, czy to przez nowe rośliny, czy skoszoną trawę, albo właśnie uprzątniętą przestrzeń, w końcu piękny Jaguar Sam tak bardzo nie odstawał. - Hej, hej, hej! - zawołała, zbiegając ze schodów, kiedy usłyszała dźwięk kół na podjeździe, trochę podekscytowana, bo czy Galanis w ogóle ją kiedyś odwiedziła? - Mam nadzieję, że jesteś w imprezowym nastroju, bo dzisiaj świętujemy! - zapowiedziała i zdawać by się mogło, że ona sama już jest pod wpływem jakiegoś alkoholu, ale nie, nie wypiła jeszcze ani kropli, co to będzie, jak już otworzy butelkę?
Sameen Galanis
Koniec roku akademickiego Raine przyjęła z pewnego rodzaju ulgą. Końcówka sesji egzaminacyjnej dawała jej nieźle w kość i dziewczyna musiała przyznać, że zarwała kilka nocy, żeby w kółko czytać swoje notatki i rozwiązywać zadania, pomimo tego, że bez problemu zdałaby i bez tego. Ale Raine nie mogła sobie pozwolić po prostu na zaliczenie przedmiotu. Była ambitna, a ambicje zwracały się jej w postaci stypendium naukowego, o które walczyła przy każdym egzaminie. Początek lata w Australii oznaczał jednak początek wakacji, czasu wolnego i choć dla dziewczyny był to jednocześnie początek nowej pracy w kawiarni, chciała świętować swoją wolność!
Obiecała Sam, że kiedy tylko będzie miała już trochę wolnego, da jej znać, więc po odsypianiu przez jeden cały dzień i obijaniu się na maksa, poczuła, że nie może więcej tak nic nie robić i wzięła się za małe porządki, wysyłając też przyjaciółce smsa z zaproszeniem. Co prawda jeszcze nie spotkali się z Archerem, na lekcje gotowania i nie mogła jej zaserwować żadnego specjału, ale kupiła trochę przekąsek i wino musujące (podobno nie śmierdziało siarą i było całkiem dobre jak na swoją cenę), a w oczekiwaniu zajęła się ustawianiem wszystkich swoich nowych tarasowych mebli, które zrobili razem z Brooksem, żeby ten kącik wyglądał przytulniej. W ogóle otoczenie domku Barlowe zaczęło wyglądać coraz lepiej, wszędzie widać było, że o niego dba, czy to przez nowe rośliny, czy skoszoną trawę, albo właśnie uprzątniętą przestrzeń, w końcu piękny Jaguar Sam tak bardzo nie odstawał. - Hej, hej, hej! - zawołała, zbiegając ze schodów, kiedy usłyszała dźwięk kół na podjeździe, trochę podekscytowana, bo czy Galanis w ogóle ją kiedyś odwiedziła? - Mam nadzieję, że jesteś w imprezowym nastroju, bo dzisiaj świętujemy! - zapowiedziała i zdawać by się mogło, że ona sama już jest pod wpływem jakiegoś alkoholu, ale nie, nie wypiła jeszcze ani kropli, co to będzie, jak już otworzy butelkę?
Sameen Galanis