studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Okej, nie jesteś pierwszą osobą spoza Australii, którą poznałam, więc trooochę wiem, że to dla Was dziwne, ale dla mnie takie zawody to tak jak dla was... - próbowała sobie ze świątecznych filmów przypomnieć jakiś typowo amerykański zwyczaj, którego w Lorne Bay nie było, ale miała w głowie kompletną pustkę. - No wiesz, tak jakbyś ty miała lepić bałwana ze śniegu, a ja bym robiła z piasku - w jej wypadku wyszedłby raczej taki stożkowaty, ale pewnie niektórzy, bardziej doświadczeni w stawianiu piaskowych budowli, potrafiliby zabrać się za prawdziwego bałwana. - Jak to w ogóle jest? No wiesz, ze śniegiem? - bo powiedzmy, że już kiedyś rozmawiały o tym, że dla Carlie obraz białych świąt to nie był tylko telewizyjny wymysł. Raine marzyła o tym, żeby kiedyś urządzić sobie bitwę na śnieżki, albo pojeździć zaprzęgiem, ale to była dla niej tak nierealna wizja, że była szczerze zainteresowana i mogłaby pewnie o śniegu teraz słuchać z tak samo wielkim zainteresowaniem, jak o turbinach wiatrowych. Poniekąd turbiny właśnie mogły dać jej szansę na zwiedzenie świata i na własnej skórze przekonanie się o tym, czym jest mróz. Z kolei dla Carlie to musiało być śmieszne pytanie, skoro już tego po prostu doświadczyła. - Tak! W Hungry Hearts! Nie płacą jakoś dużo, ale no wiesz, PRACA! - była bardzo podekscytowana, aż jej było trochę głupio, że tak bardzo, ale to byla dla Barlowe naprawdę duża rzecz, więc chciała się nią móc po prostu cieszyć. - Moja koleżanka tam pracuje i zapytałam czy kogoś szukają, bo kiedyś szukali, no i szukali! - może dało się to wyjaśnić w mniejszej ilości słów, ale i tak była mocno podekscytowana. - Musiałam sobie zrobić wszystkie badania do jakichś dokumentów, że nie jestem chora i nikogo nie zarażę, no i nie jestem, więc mnie po prostu przyjęli! Śmiesznie w ogóle, bo nigdy nie pracowałam w kawiarni, ale mam nadzieję, że sobie trochę dorobię - sama pamiętała, że proponowała Carlie, żeby poszukała pracy właśnie w gastronomii, kiedy ta jej potrzebowała. - Także zapraszam na kawę, może uda się nawet ciacho gratis! - puściła jej oczko, podając butelkę z piwem, na szczęście jeszcze zimnym. - Otworzyć?

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Co ciekawe, codzienność Carlie wiązała się z niemal identycznymi warunkami pogodowymi jak te, które panowały tutaj. Pochodziła ze słonecznej Kalifornii, więc doskonale znała się z plażowymi imprezami i zawodami surferskimi, ale dla niej to nigdy nie miało powiązania ze świętami. Może gdyby zostawała w rodzinnych stronach na ten okres, byłoby inaczej, ale ona od lat znała coś innego, dlatego dziś nie mogła pewnym rzeczom się nadziwić. Na przykład ten piaskowy bałwan za każdym razem zaskakiwał ją równie mocno! - Ze śniegiem jest niesamowicie! To znaczy, wiesz, nie miałam go na co dzień. W mieście, w którym mieszkałam, było w sumie podobnie jak tutaj, ale na święta zawsze wyjeżdżałyśmy z mamą i babcią do jej koleżanki. Ma niewielką chatkę w górach i tam za każdym razem było pełno śniegu. To znaczy raz nie było, ale to i tak był zupełnie inny klimat. No wiesz, zimno, wieczory przy kominku, lepienie bałwana i bitwy na śnieżki. Teraz jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że w tym roku tego nie będzie - przyznała, po czym lekko wzruszyła ramieniem. Naprawdę za tym tęskniła, ale nie żałowała, że została tutaj. Już jakiś czas temu obiecała sobie, że nie będzie żyć przeszłością, dlatego poddawanie się sentymentom nie wchodziło w grę.
Słuchała jej wyjaśnień ze szczerą ekscytacją, choć nie od razu połączyła nazwę miejsca z jego przeznaczeniem. W zasadzie miała o to dopytać, ale na szczęście Raine pospieszyła z wyjaśnieniami nieco wcześniej. - Ja kiedyś pracowałam w kawiarni! - pisnęła jakoś dziwnie podekscytowana, ale czy ten fakt nie świadczył przypadkiem o tym, że łączyło je coraz więcej? - Byłam kelnerką, ale kawę też robiłam niczego sobie - na pewno nie w opinii klientów, ale tego akurat Carlie nie przyjmowała do wiadomości. Gdy Raine zapytała ją o piwo, Faulkner tylko lekko skinęła głową, a kiedy już dostała otwartą butelkę, podziękowała brunetce. Niemal od razu upiła niewielki łyk, a później wróciła zainteresowaniem do Raine. - Koniecznie muszę cię tam odwiedzić, tylko najpierw musisz mi powiedzieć kiedy dokładnie pracujesz, bo znając moje szczęście pójdę tam akurat wtedy, kiedy ciebie nie będzie - przyznała i nawet nie wyolbrzymiała. Ona rzeczywiście miała niemożliwego pecha, któremu dodatkowo często sama pomagała.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O wow, to musi być naprawdę super, wiesz, u nas raz na kilka lat coś spadnie, ale nawet nie da się z tego ulepić śnieżki - pokręciła powoli głową, bo zawsze, kiedy w zimę pojawił się śnieg w okolicy, wszyscy robili z tego wielkie wydarzenie, ale tak naprawdę to był tylko rozdmuchany news, bo nie bardzo było na co patrzeć. Ot, kilka zbłąkanych śnieżynek, które szybciej topniały, niż ktokolwiek miał szansę się nimi pobawić. Wszyscy tu byli przyzwyczajeni do słońca, a żeby doświadczyć trochę więcej zimy w zimie, musieliby się naprawdę postarać z wyjazdami. Rodzina Barlowe nie mogłaby sobie pozwolić na podobne rzeczy, kiedy Raine była mała, a teraz, nawet jakby jej siostry chciały podziałać bardziej w tym temacie, to przecież miały już swoje życie.
- Naprawdę? I jak? W takiej sieciówce, czy jakiejś mniejszej? - zainteresowała się od razu doświadczeniem zawodowym Carlie, bo może dziewczyna mogła jej udzielić jakichś wskazówek i powiedzieć o czymś, o czym Lenny mogła zapomnieć? Albo miała rady, o których dziewczyna w ogóle by nie pomyślała? - Czekaj, to znaczy, ze jak będę chciała narzekać na coś głupiego z pracy, to ktoś to zrozumie! - zaśmiała się, bo takie branżowe anegdotki i żarty były najczęściej dosyć zabawne, nie, żeby Raine w ogóle była osobą, która lubiła narzekać. A może szkoda? W końcu miała w życiu całkiem sporo powodów, więc gdyby ktoś kiedyś stworzył zawody, wygrałaby z tymi wszystkimi ludźmi, którzy wiecznie męczyli temat poniedziałków, niewyspania i bolącej głowy. - Wiesz co? Staram się brać każdą możliwą zmianę, bo mocno potrzebuję tych pieniędzy, a jak mam wakacje od uczelni, to chcę jak najbardziej wykorzystać ten czas, więc jest dość spore prawdopodobieństwo, że jednak na mnie trafisz - właściciel trochę niechętnie dawał jej kolejne zmiany i godziny, mówiąc, że się zbyt szybko wypali, ale całe szczęście Lenny ją wspierała i miała kogoś, kto może się za nią wstawić, a oprócz fizycznego zmęczenia, bo dawno tak dużo nie była na nogach, wszystko było w jak największym porządku!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pokiwała głową, bo jej zdaniem to rzeczywiście było coś niesamowitego. Swoją drogą, po niedawnej rozmowie z Albertem przyzwyczaiła się już do myśli, że część mieszkających tu osób nie miała jeszcze do czynienia ze śniegiem, a już na pewno nie na większą skalę, ale i tak wydawało jej się to trochę przykre. Może dlatego, że sama miała okazję cieszyć się tym przynajmniej w okresie świątecznym? W każdym razie, Raine była już kolejną osobą, której brunetka chciałaby kiedyś zorganizować wycieczkę w swoje rodzinne strony. No, może nie tyle w rodzinne, ale w te, które ona sama znała z okresu świątecznego. Teraz zaczęła zastanawiać się nad tym, czy nie mogliby kiedyś wybrać się tam jakąś większą paczką. Był to pomysł, który naprawdę jej się podobał.
- W takiej niedużej, rodzinnej. To znaczy cudzej rodzinnej. Nie było nas tam wiele, ale kolegę miałam bardzo fajnego. Zawsze pomagał mi się wyplątać ze wszelkich wpadek, a wiesz, pomylenie zamówienia czasami się jednak zdarzy - sprostowanie: przeciętnemu człowiekowi zdarzało się czasem, a w przypadku Carlie działo się to nagminnie. Była zbyt chaotyczna do takiej pracy, dlatego dobrze, że tutaj postanowiła się przebranżowić. Spodobał jej się natomiast fakt, że brunetka równie entuzjastycznie podchodziła do tego, że kolejna rzecz zdawała się je łączyć. To naprawdę był dodatkowy temat do poruszania przy rozmowach, a odkąd Carlie doszła do wniosku, że polubiła Raine, takie kwestie ją cieszyły. - W takim razie na pewno tam wpadnę. Ale mniejsza o to! Opowiedz lepiej jak ci się pracuje. I jakie ciasto macie w menu, to też bardzo ważne - przynajmniej dla niej, bo trochę lubiła łakocie. Miała też chłopaka, który za nimi szalał, więc jeśli już miała go tam zaciągnąć, w jakiś sposób musiała go namówić. Z drugiej jednak strony, Albert był osobą na tyle na takie rzeczy otwartą, iż Carlie raczej nie musiała przejmować się tym, że będzie musiała jakoś mocno się natrudzić. Prawdopodobnie wystarczyło wyłącznie wspomnieć, że gdzieś wychodzili, a jeśli przy okazji napomknie o tym, że miał poznać jedną z jej koleżanek, na pewno będzie zadowolony.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O, to chyba fajnie? Nie mam w sumie porównania do czegoś wielkiego, ale mam wrażenie, że do sieciówek idzie się z innym nastawieniem. Chociażby jeśli chodzi o fast foody - w tej burgerowni niedaleko plaży w Pearl Lagune zawsze można wszystko pozmieniać i właściwie stworzyć swoją kanapkę, a obsługa jest przemiła, za to w takiej knajpie jednej z wielu w sieci, gdzie mają wszystkie wytyczne, jest jakoś tak bezosobowo - miało to poniekąd sens. W końcu w takim McDonald's wszystkie kanapki miały smakować w dokładnie ten sam sposób, żeby w każdym zakątku świata można było smakować ich w ten sam sposób, ale znowuż obsługa równie dobrze mogłaby sprzedawać hot dogi na stacji paliw, tak samo była w to zaangażowana. I tak samo Raine myślała o kawiarniach, więc po kilku zmianach zaczęła rozpoznawać twarze stałych klientów i na widok niektórych na jej twarzy pojawiał się już szeroki uśmiech. - Swoją drogą, nie wiem czy tam kiedyś byłam, ale są otwarci do późna, możemy skoczyć po ognisku - co prawda wcześniej Raine była tam z Archerem, a jeszcze wcześniej z Lorcanem, czemu jednak tym razem miałaby nie zabrać Carlie?
- Nie spodziewałam się, że niektóre rzeczy będą takie ciężkie. No wiesz, na przykład wzorki na kawie? Nie wiem jakim cudem niektórzy robią to z taką łatwością - a koledzy z pracy potrafili rysować różne serduszka, nalewając spienionego mleka do kubka, Barlowe jednak wychodziły bardziej bliżej nieokreślone kształty. - Poza tym jest naprawdę super, a przynajmniej będzie, jak przyzwyczaję się do tylu godzin na nogach - uśmiechnęła się szeroko, bo do tej pory przywykła do wysiłku umysłowego, a kilka godzin bez siedzenia sprawiało, że przez kilka pierwszych dni miała ochotę tylko leżeć. - Myślisz, że wyrobią mi się mięśnie? - napięła łydkę, żeby wyglądała trochę smuklej i może to dziwna poświata od ogniska, a może nieco bardziej się tam coś rysowało pod skórą? - A ciasta mamy cudowne! I najczęściej się zmieniają, chociaż moim faworytem jest chyba sernik z mango! Szkoda, ze nigdy nie zostaje na koniec dnia - niezaprzeczalnie, jednym z plusów pracy w kawiarni, była możliwość podjadania, jeśli coś się nie sprzedało!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
- To chyba tak samo jak z byciem klientem. W tych mniejszych kawiarniach jest zupełnie inny klimat, nie masz takiego wrażenia? Jest przytulniej, bardziej swobodnie, a w sieciówkach… wszystko jest jakieś na szybko - trochę jak fast-foody, tylko z piciem. Carlie była więc fanką wszystkiego, co lokalne i uniwersalne, choć nie raz i nie dwa zdarzyło jej się odwiedzić miejsce, które z oryginalnością niewiele miało wspólnego. Najczęściej na studiach, kiedy to więcej imprezowała, niż faktycznie się uczyła, a wiadomo jak to bywa po popijawach. Kiedy wraca się z nich późną nocą i nagle głód zaczyna doskwierać, najlepszym rozwiązaniem okazuje się kebab albo burger z knajpy za rogiem, a tą bardzo często okazuje się sieciówka, albo coś na tyle obskurnego, że później żałuje się tego zakupu przez kilka kolejnych dni. I pewnie choruje się przez niego bardziej, niż przez alkohol! - Na burgera? Tak po ognisku? To nie będzie tu jedzenia? - zapytała ze szczerym przejęciem, no bo przyszła tu przecież głodna. Nastawiła się raczej na to, że dostaną po patyku i będą miały okazję upiec sobie po kiełbasce. Gdyby okazało się, że tak naprawdę ognisko było tylko przykrywką dla popijawy, Faulkner byłaby poważnie zawiedziona. I raczej długo z głodu by tu nie wytrzymała. - U nas były do tego specjalne tarcze. Miały to niby ułatwiać, ale zawsze wychodziło z nich coś, co wyglądało tak, jakby było upośledzone - zauważyła i skrzywiła się lekko. Tej sztuki nigdy nie opanowała, ale podobnie było zresztą z parzeniem kawy. Choć przed chwilą mogła powiedzieć coś innego, w rzeczywistości była w tym koszmarna. Nadal parzyła paskudztwo, którego nie dało się pić. - Jasne, już teraz jest lepiej! - zauważyła i nawet trąciła palcem lekko jej łydkę. Co prawda nie miała porównania do tego, jak prezentowała się wcześniej, bo nawet jeżeli miała okazję oglądać Raine w krótkich spodenkach, to jednak nigdy nie przywiązywała uwagi do tego, jak prezentowały się w nich jej nogi. A dziwne, bo była przecież naprawdę ładną dziewczyną. - Pewnie mi nie uwierzysz, ale… nigdy nie jadłam mango! - przyznała, a później spojrzała na brunetkę ze szczerym przejęciem. - Ale sernik uwielbiam - dodała, po czym upiła kolejny łyk piwa. Nie pamiętała już, kiedy miała okazję bawić się w ten sposób.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Takie obustronne korzyści - uśmiechnęła się, bo jako klientka wolała posiedzieć w Hungry Hearts, niż w jakimś Starbucksie w Cairns. Czasem przychodziła z notatkami i przesiadywała przy stoliku pół dnia, choć bywało jej głupio, że nie kupuje kolejnej filiżanki kawy co godzinę, ale jako stała klientka, dostawała czasem kawałek ciasta, szczególnie, kiedy Lenny była na zmianie i wciskała jej z konspiracyjnym uśmiechem, mówiąc, że krzywo się ukroiło i musi dać jej, bo inaczej pójdzie do wyrzucenia. To były chyba te plusy pracy w branży gastronomicznej - zawsze dało się czegoś napić i najeść za darmo, tym bardziej wolała pracować w lokalnym biznesie, żeby nie musieć martwić się o jakieś mięso mechanicznie oddzielane od kości, tyle przecież słyszało się o słabej jakości produktów masowo kupowanych do sieciówek. - Chociaż sieciówki często mają jakieś programy lojalnościowe, aż ciężko się oprzeć - przyznała, bo jak sama słyszała, że gdzieś może zbierać pieczątki i odbierać za to nagrody, to zdecydowanie częściej robiła zakupy. Może powinni pomyśleć nad czymś takim w Hungry Hearts? Nie chciałaby już na start proponować jakichś ulepszeń, żeby nie wyjść na zbyt zarozumiałą, ale coś można było zrobić. - No nie wiem, a przyniosłaś coś? - uśmiechnęła się lekko, marszcząc przy tym brwi. Nieliczni szukali jakichś kijków, żeby nadziać na nie kiełbaski, albo pianki, ale nikomu nie chciało się organizować jedzenia tak naprawdę. Jasne, pewnie będą później głodni, ale właśnie dlatego Raine zaproponowała burgerownię.
- A to my mamy teraz takie na święta do jakiejś posypki - pokiwała głową i musiała przyznać, że śnieżynka zawsze wychodziła jej jak jakaś rozmazana kropka. - Ale wiesz, chodzi mi o te wzorki, które rysuje się mlekiem - nawet pokazała ręką, jakby nalewała rozgrzane, spienione mleko z dzbanka, co było trochę idiotyczne, skoro w drugim ręku miała piwo. - Wiesz, jak masz na przykład latte i na koniec wychodzi ci kłos - kłos był chyba najprostszym wzorkiem, ale zawodowcy robili o wiele więcej, tylko jak na razie to było poza zasięgiem Barlowe, bo zwyczajnie jej nie wychodziło. - Myślisz? - napięła mięśnie jeszcze bardziej, jakby chciała to sobie zobrazować i może, tylko może, jej nogi wyglądały na trochę dłuższe? Zawsze chciała mieć takie jak modelka, ale trochę jej jednak brakowało wzrostu. - Dlaczego? - wypaliła od razu, bo byłaby chyba równie zaskoczona, gdyby Carlie jej powiedziała, że nie próbowała awokado - obydwa te owoce były dla Raine całkiem naturalne i pospolite do jedzenia. - Musisz w takim razie spróbować tego z mango, koniecznie! - teraz już nie było odwrotu, nie dość, że zje pyszny sernik, to jeszcze pozna nowe smaki.

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Sięgnęła po niewielki plecaczek, który ze sobą przyniosła, aby przekopać się przez jego zawartość. Czasami zaliczała się do grona tych, którzy na takie imprezy przychodzili nieprzygotowani, ale dziś wypadała znacznie lepiej. Nie przyniosła tu co prawda wyprawki, którą mogłaby obdzielić wszystkich zgromadzonych, ale dla niej i dla Raine zdecydowanie powinno wystarczyć. Właśnie dlatego z zadowoleniem wyciągnęła w końcu z plecaka niewielkie opakowanie kiełbasek, którym zamachała chwilę później brunetce pod nosem. - Jak na brak jakiejkolwiek komunikacji, całkiem dobrze zgrałyśmy się z zakupem zaopatrzenia - zauważyła, wyciągając opakowanie na ławeczkę. Teraz musiały już tylko zlokalizować jakieś kijki i mogły zabrać się do smażenia.
Obserwowała uważnie te wygibasy w wykonaniu Raine, kiedy obrazowała jej jak dokładnie wyglądało to przygotowywanie malunków na gorących napojach. Zmarszczyła lekko brwi, a później obróciła w dłoniach swoją butelkę. - Myślisz, że na piwie też by się tak dało? Z nalewaka też ma piankę - i kłos przecież też całkiem pasował! Szkoda tylko, że zupełnie nie wzięła pod uwagę tego, że połączenie piwa z mlekiem nie musiało być wcale jakieś szałowe. Mało tego, brzmiało jak coś wybitnie wstrętnego, dlatego dla samego efektu raczej nie należało sobie tego psuć. Tak czy siak, Faulkner przechyliła butelkę i pociągnęła z niej kilka kolejnych łyków. Później jeszcze skinęła głową, chcąc utwierdzić brunetkę w przekonaniu, że jej nogi rzeczywiście prezentowały się nienagannie. A później, kiedy tak ją zbiła z pantałyku tym swoim wyznaniem, tylko wzruszyła ramionami. - Nie masz czegoś takiego? No wiesz, czegoś, co wszyscy lubią i jedzą na okrągło, a ty dalej tego nie próbowałaś? - zapytała, naprawdę tego ciekawa. Kątem oka przyuważyła też, że ktoś odłożył właśnie na bok dwa kijki, więc wstała z miejsca, żeby na szybko je podwędzić. Jeden z nich podała zaraz Raine i zabrała się za otwieranie paczuszki z kiełbaskami, co jednak nie wychodziło jej najlepiej, dlatego zaklęła pod nosem, przez dłuższą chwilę się z nią szarpiąc.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O, wow, okej, tego się nie spodziewałam - pokręciła głową ze śmiechem, bo Raine jednak była z tych wiecznie nieprzygotowanych, a ostatnio jak urządzili tu ognisko z Archerem, zagryzali piwo zimnymi piankami, więc można powiedzieć, że nie przywykła do tego, że ktoś przychodził przygotowany, ale to tylko na plus dla Carlie, bo patyki pewnie będzie można od kogoś podwędzić, a jak nie, to Raine nosiła ze sobą często scyzoryk po tacie i istniało duże prawdopodobieństwo, że ma go w plecaku, więc zawsze mogły coś wystrugać, chociaż z ich szczęściem, skończyłoby się jakimś odciętym palcem do kompletu szukania zagubionych części ciała w Lorne Bay. - Chyba nie, bo ta kawowa ma jakąś większą gęstość i trwałość w ogóle - piwna pianka często opadała dość szybko, a i zabutelkowany napój mógł splatać psikusa w postaci istnej eksplozji, chociaż tu zachodziły kompletnie inne procesy, niż w przypadku spienionego mleka, a nawet nie pomyślała o jego dodawaniu do piwa. Akceptowała w nim tylko niektóre syropy, chociaż i tak wolała jak już w butelce było wszystko pomieszane, a te kolorowe smakowe browarki świetnie gasiły pragnienie w upalne dni.
- Nie przychodzi mi nic takiego do głowy, ale pewnie tak - w końcu dużo nawyków żywieniowych wynosiło się z domu, a rodzice Raine byli trochę mało światowi, dlatego też dziewczyna nie próbowała nigdy za dzieciaka na przykład sushi, ani koreańskich przysmaków. Nadrabiała trochę na studiach, bo często wychodziła z nimi coś przekąsić w przerwie od zajęć, a całkiem niedawno była na festiwalu foodtrucków, gdzie była cała masa różności z różnych krajów. - Chociaż ja akurat gustuję mocno w azjatyckim. Zupki chińskie? Pycha! - zaśmiała się, bo była tak beznadziejna w gototowaniu, że czasem takie nudle ratowały jej życie. Kiedy jednak Carlie wyhaczyła kijki, od razu złapała jeden w ręke, zeby im nikt nie podwędził i czekała cierpliwie na otwarcie paczki, bo niektóre foliowe opakowania były tak ciężkie do rozbrojenia, że trzeba się było przy nich napracować. - Myślisz, że możemy im ukraść później trochę ketchupu? - wskazała na kilka osób, stojących wokół prowizorycznego stolika z różnym sosami i chlebkiem. Oni musieli być prawdziwymi profesjonalistami!

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Wzruszyła lekko ramionami, bo skoro Raine twierdziła, że z piwem średnio dało się w ten sposób eksperymentować, kimże była Carlie, żeby się z nią sprzeczać? Nie znała się na takich sprawach zupełnie, choć staż pracy w kawiarni miała raczej dość wysoki. Rzecz w tym, że ona jedynie zamówienia zbierała i roznosiła po sali, a i to nie wychodziło jej najlepiej. Lepsza była więc w przygotowywaniu się do imprez, bo nawet jeżeli w normalnych okolicznościach zawsze o wszystkim zapominała, dziś spisała się na medal. Ciężko powiedzieć jak do tego doszło, ale może to dlatego, że tak dawno nie była na ognisku z prawdziwego zdarzenia, że tym razem chciała dotrzymać starań, aby odbyło się ono tak, jak powinno? No nieważne!
Pokiwała lekko głową, co miało takim trochę niemym no właśnie. Generalnie temat jedzenia był trochę grząski, a wszystko dlatego, że ile osób, tyle różnych upodobań i w zasadzie bardzo ciężko było trafić na kogoś, z kim można było się dogadać w każdym, żywieniowym aspekcie. Faulkner wiedziała o tym nawet na przykładzie swojego chłopaka, który zakochany był w tej dziwacznej, australijskiej, warzywnej paście do kanapek, podczas gdy u niej wywoływała ona odruch wymiotny. Jeśli chodzi o kanapkowe dodatki, zdecydowanie była jednak zwolennikiem nutelli! - O! - rzuciła, bo to ją akurat zainteresowało. Warto dodać, że z Faulkner również kucharz był żaden i to do tego stopnia, że potrafiła zepsuć nawet to, co na opakowaniu miało dokładną instrukcję przygotowania. - Ja lubię ten taki dziwny, faszerowany makaron. No wiesz, ten taki co wygląda jak uszy - wyjaśniła i nawet zawinęła palec wskazujący i kciuka tak, aby jej to trochę zobrazować. Nijak nie oddawało to prawdziwego efektu, ale się starała. - Myślę, że jak pokażesz im swoje łydki, to nawet musztardą się podzielą - oznajmiła, kiedy zakończyła już walkę z opakowaniem. Musiała niestety posłużyć się przy tym zębami, ale był to jedyny sposób, który przyniósł zamierzony skutek. A skoro jej się udało, wyciągnęła opakowanie w stronę brunetki i pozwoliła jej się pierwszej poczęstować, bo chyba właśnie tak robili kulturalni ludzie, prawda?

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Ten taki co można kupić gotowy w sklepie tylko do wrzucenia do wody? Ze szpinakiem na przykład? - Raine wiedziała dokładnie w jakim sklepie można było kupić jakie marki danych gotowych produktów. Miała obcykane alejki z gotowymi daniami i wiedziała gdzie są pizze, gdzie mrożonki, a gdzie jakieś wege kotleciki, którym ufała dużo mocniej, niż takiemu panierowanemu mięsu do odgrzania w mikrofalówce. W ogóle, chociaż w burgerowni potrafiła się z apetytem zajadać wołowiną, mięsa jadła raczej mało, właśnie dlatego, że sama nie potrafiła go raczej przygotować, a jak już kupowała produkty do odgrzania, to te wersje dla mięsożerców potrafiły wyglądać podejrzanie. - Tortellini! - zawołała, z palcem uniesionym tryumfalnie do góry, aż ktoś obok podejrzanie się spojrzał, nie do końca chyba wiedząc co też dziewczyna nagle wykrzykuje, jakby chciała powiedzieć, że włoski zna doskonale, wymieniając przypadkowe nazwy jedzenia, jak ciabata, o! Chociaż ciabata to po włosku akurat chyba były kapcie.
- Myślisz, że mają w sobie tyle potencjału? - trochę tam jeszcze powyginała swoje łydki, jakby miała pozować, niczym prawdziwa modelka, chociaż do tego brakowało jej jeszcze kilku centymetrów wzrostu. - Może powinnam zostać, na przykład, twarzą rajstop? - zapytała z kompletną powagą na twarzy, biorąc od Carlie jedną z kiełbasek i nadziewając ją na kijek. - Wiesz co, poczekaj trochę, bo jak nie ponacinamy, to nic z tego nie będzie - nie raz i nie dwa kiełbaska spadła jej już z kijka, więc byla w pewnym sensie doświadczona, a lepiej dmuchać na zimne, wiadomo. Dała Faulkner swój kijek do potrzymania i pogrzebała w plecaku w poszukiwaniu scyzoryka od taty, ktory wyciągnęła równie tryumfalnie co palec, kiedy przypomniała sobie o tortellini. - Żebyśmy nie skończyły jednak w tej burgerowni - wyjaśnila, chociaz nieszczególnie by się obraziła, bo mieli tam dobre frytki, ale jednak szkoda było marnowac jedzenie, prawda?

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Pokiwała energicznie głową, bo o to właśnie jej chodziło. Z racji tego, że sama kucharzem była marnym, a jedynym daniem, które faktycznie jej wychodziło, był placek z wiśniami, którego nauczyła jej babcia, Carlie w dużej mierze musiała posiłkować się jakimiś gotowcami. Niezależnie od smaku, nie mogła spędzić przecież całego życia jedząc słodkie ciasto, bo wówczas nie wyglądałaby zbyt dobrze, ani też by się tak nie czuła. I choć to nie tak, że była wielką zwolenniczką zdrowego trybu życia – bo ani nie uprawiała żadnego sportu, ani też nie ładowała w siebie samej sałaty, to jednak jakieś tam zasady w kuchni miała. Jedną z nich nie było jednak unikanie dań, które trzeba było jedynie odgrzać. - Są też takie z serem i pomidorkami. Pyyyycha - pokiwała głową z przekonaniem, a myślami odleciała gdzieś w tamtym kierunku. Kiedy jeszcze spotykała się ze swoim poprzednim chłopakiem, wierzyła chyba w to, że te makaroniki były ich specjalnym daniem, ale to pewnie dlatego, że przygotowywała je na każdą randkę, bo nic innego zrobić nie umiała. Kiedy zaczęła spotykać się z Albertem, zaczęła unikać takich posunięć. Nie chciała, żeby ich również dopadł zły omen.
- Wtedy to chyba jednak bardziej łydką. Ale wiesz, może to nie jest głupi pomysł? Myślisz, że dużo płacą tym dziewczynom, których nogi są zawsze na opakowaniach? - i czy to w ogóle były takie realne nogi realnych osób, czy może jednak mieli tylko jedne na wzór i to na nich komputerowo umieszczali poszczególne wzory? Miało to pewnie więcej sensu niż wykonywanie kolejnych zdjęć do kolejnego opakowania, ale pomarzyć o takiej karierze nie zaszkodzi. - Czyli nie tylko ja jestem przygotowana - zauważyła, kiedy brunetka wyciągnęła znikąd ten scyzoryk. Może nosiła go na wszelki wypadek od czasu, kiedy zaczęły nałogowo wpadać na jakieś kości? - Daj spokój, przecież nie umrzemy tutaj z głodu! - zapewniła ją, a kiedy ich kiełbaski były już przygotowane, oddała Raine jej kijek, a później własny wpakowała w ognisko. Pewnie zdecydowanie zbyt nisko i za bardzo w ogień, ale kto by się tym przejmował? I tak była przyzwyczajona do jedzenia wszystkiego, co było przypalone.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ