I just had the worst day at work
: 12 lis 2021, 14:24
Ten dzień był… Dziwny. Albert miał dziś umówioną po godzinach klientkę, do której miał dojechać do Port Douglas i tak też zrobił, wcześniej pożyczając samochód od swojej babci. Własnego nie miał, dlatego radził sobie w ten sposób, korzystając z tego, że staruszka rzadko używała swojego auta, po miasteczku przemieszczając się głównie pieszo, a poza nie wybierając się wyjątkowo rzadko. Dzięki temu jej wnuk miał dużą swobodę przy pożyczaniu samochodu, którym dziś to on wybrał się za miasto, aby zająć się włosami klientki. Brał tego rodzaju fuchy, ponieważ opłacały mu się, a on dodatkową gotówką nigdy nie gardził. Nie dlatego, że mu jej brakowało, a ze względu na to, że wciąż odkładał pieniądze na własny biznes. Dodatkowo w ten sposób utrzymywał przy sobie stare klientki i pozyskiwał nowe, co też było dla niego ważne, dlatego nigdy nie kręcił nosem na wyjazdowe zlecenia. Szkoda tylko, że to dzisiejsze nie potoczyło się tak, jak każde inne. Z klientką było wszystko w porządku, obsłużył ją i właśnie miał się zbierać, gdy do domu wrócił jej mąż, który uznał Raynotta za kochanka żony i delikatnie mówiąc nie był zadowolony. Albert musiał w pośpiechu ulotnić się stamtąd, co skończyło się tym, że w domu klientki został jego telefon. To odkrył dopiero, gdy był już w samochodzie i odjechał kawałek od domu klientki. Powrotu tam nawet nie brał pod uwagę, bo nie miał pojęcia jak by się to skończyło. W takim razie musiał na razie rozstać się ze swoim telefonem i zastanowić się jak inaczej go odzyskać, bo wiedział, że ten musi do niego wrócić. Nie tylko nie widziało mu się kupowanie nowego sprzętu, choć to pewnie jeszcze jakoś by przeżył, ale też chodziło o to, że miał na tym telefonie wiele ważnych dla niego rzeczy, które chciał odzyskać. Jednak na razie jego priorytetem był powrót do domu, ponieważ musiał odpocząć po tej idiotycznej przygodzie, w którą jemu samemu nadal trudno było uwierzyć, a przecież w niej uczestniczył. Samochodu nie oddał babci. Zaparkował go pod budynkiem, w którym mieszkał, ponieważ jutro i tak będzie go potrzebował, jeśli chciał odzyskać komórkę, dlatego nie odstawił go na miejsce. Babci zamierzał dać znać po powrocie do domu, ponieważ jej numer telefonu znał na pamięć, więc bez problemu mógł skontaktować się z nim pożyczając komórkę od kogoś innego i tym kimś prawdopodobnie będzie Carlie obok której opadł na kanapie w ich salonie, głośno przy tym wzdychając, żeby podkreślić w ten sposób jak ciężki dzień miał za sobą, jakby wystarczająco dużo nie mówiło wymalowane na jego twarzy niezadowolenie.
Carlie Faulkner
Carlie Faulkner