: 21 wrz 2022, 19:12
To, czy rzeczywiście miał szczęście, powinien ocenić już raczej po tym, jak ich spotkanie dobiegnie końca. Gayla nie była bowiem jakoś szczególnie doświadczona w randkowaniu – choć wiedziała, że spotkania te służyły przede wszystkim poznaniu drugiej osoby i odkryciu kart, które mogły ją zainteresować, kompletnie nie znała się na tych wszystkich sztuczkach, które stosowało się, aby druga strona zapamiętała nas na dłużej. Nie miała więc żadnego planu, który miałby pomóc jej w zdobyciu zainteresowania blondyna, ale tym się nie przejmowała, ponieważ nie wiedziała nawet, czy chciałaby jego zainteresowanie zatrzymać. Nie mogła stwierdzić, że nie wpadł jej w oko, bo był przecież wyjątkowo przystojnym facetem, ale Gayla zaliczała się do tych osób, które efekty wizualne uważały wyłącznie za dodatek do charakteru. Musiał więc kupić ją samym sobą – swoją osobowością, a także zainteresowaniami. Jeśli tym zdołałby skraść jej serce, Gayla na pewno postarałaby się o to, aby ich drogi jeszcze kiedyś się skrzyżowały. Tym jednak miała zacząć martwić się dopiero później.
Uśmiechnęła się, kiedy podniósł się z miejsca. Czy zwróciła uwagę na to, jak omiótł ją spojrzeniem? Nie do końca, ponieważ za bardzo rozpraszało ją to dziwne, ale całkiem przyjemne podenerwowanie, które zazwyczaj towarzyszyło pierwszym randkom. - Ewentualnie… - zaczęła i westchnęła przy tym ciężko, ale uśmiech, który już od dłuższej chwili malował się na jej ustach, zdradzał, że wcale nie miała mu tego za złe. Zresztą, tak naprawdę nie mogła nic zarzucić miejscom, które im zajął, ale uznała po prostu, że rozładowanie atmosfery żartem będzie odpowiednim posunięciem na start. Jak widać, wcale się nie pomyliła. - Ale myślę, że będziesz musiał trochę mi to wynagrodzić. Na przykład przyjemną rozmową i… Fil wybrałeś chyba dobry, co? - zapytała, po czym omiotła go spojrzeniem. Nie miała pojęcia, co mieli dziś oglądać, dlatego nie mogła zakładać, że wpisze się to w jej gust. Nie wiedziała też, czy Clayton miał jakikolwiek wybór, czy też kino to funkcjonowało na tyle nieregularnie, że zmuszony był zdecydować się na jakikolwiek seans, aby nie czekać zbyt długo. Warto jednak wspomnieć, że ciekawy film wcale nie musiał okazać się wyznacznikiem dobrej zabawy – w końcu gdyby był nudny, zawsze mogli skupić się na rozmowie, choć i tu musieliby zadbać o to, aby ta nie przestawała się kleić.
Clayton Hensley
Uśmiechnęła się, kiedy podniósł się z miejsca. Czy zwróciła uwagę na to, jak omiótł ją spojrzeniem? Nie do końca, ponieważ za bardzo rozpraszało ją to dziwne, ale całkiem przyjemne podenerwowanie, które zazwyczaj towarzyszyło pierwszym randkom. - Ewentualnie… - zaczęła i westchnęła przy tym ciężko, ale uśmiech, który już od dłuższej chwili malował się na jej ustach, zdradzał, że wcale nie miała mu tego za złe. Zresztą, tak naprawdę nie mogła nic zarzucić miejscom, które im zajął, ale uznała po prostu, że rozładowanie atmosfery żartem będzie odpowiednim posunięciem na start. Jak widać, wcale się nie pomyliła. - Ale myślę, że będziesz musiał trochę mi to wynagrodzić. Na przykład przyjemną rozmową i… Fil wybrałeś chyba dobry, co? - zapytała, po czym omiotła go spojrzeniem. Nie miała pojęcia, co mieli dziś oglądać, dlatego nie mogła zakładać, że wpisze się to w jej gust. Nie wiedziała też, czy Clayton miał jakikolwiek wybór, czy też kino to funkcjonowało na tyle nieregularnie, że zmuszony był zdecydować się na jakikolwiek seans, aby nie czekać zbyt długo. Warto jednak wspomnieć, że ciekawy film wcale nie musiał okazać się wyznacznikiem dobrej zabawy – w końcu gdyby był nudny, zawsze mogli skupić się na rozmowie, choć i tu musieliby zadbać o to, aby ta nie przestawała się kleić.
Clayton Hensley