-
W sumie to nie wiem, myślisz, że władze mają ich tak bardzo w dupie? W ogóle mogą? - wiadomo, rdzennych mieszkańców nigdzie się dobrze nie traktowało, ale Ryan lubiła myśleć, że jednak mają coś do powiedzenia. Może niekoniecznie na tyle dużo, żeby zmieniać Lorne Bay, to było widać w codziennym życiu, ale Tingaree było w końcu ich dzielnicą. -
A ty znasz jakiegoś Aborygena? - bo jej się nie kojarzyło, ostatni raz w tej okolicy nawet była przy puszczaniu latawca z Benjim, więc nie za często. Trochę głupio, bo ona jednak była ignorantką i nie miała za bardzo pojęcia o tej kulturze.
-
Myślisz, że wspięli się tu jacyś bezdomni? - bardziej niż duchów, bałaby się ćpunów, którzy postanowiliby porzucić cywilizowane życie na cześć koczowania w jakimś wraku, więc musiałaby przyznać, że poczuła się odrobinę lepiej, kiedy ją złapał za rękę, miała tylko nadzieję, że nie pod pretekstem wepchnięcia jej jako ofiarę, żeby sobie dać czas na ucieczkę. -
Myślałam, że już nigdy nie zapytasz. Zrobisz mi kiedyś takie przy jakimś ceglanym murze z papierosem? - nie, żeby teraz miała w ogóle palić, bo przecież
detoks. Aż ją ścisnęło w żołądku, że sama myśli o takich głupich rzeczach, kiedy miała w końcu szansę odsapnąć. Oczywiście żartowała, bo Benji robił jednak inne zdjęcia niż dziewczyny w podstawówce, ale z drugiej strony to czemu nie? -
Najpierw zobaczmy, czy tam jednak nie straszy - kiedy podeszli bliżej, nie dosłyszała żadnych nowych dźwięków, chociaż zrywający się do lotu ptak lekko ją wystraszył. -
Jak umrę to powiedz Bowie, że może wziąć sobie moje ubrania, dobra? - uśmiechnęła się do niego szeroko i przez otwór pozostały po drzwiach, wsunęła głowę do środka. -
Czysto - oczywiście chodziło jej o ewentualnych mieszkańców, bo oprócz tego wszędzie walały się liście, a nawet trochę śmieci. Ludzie jednak nie potrafili nawet po sobie posprzątać. -
Ale przydałaby się latarka - z tylnej kieszeni spodni wyciągnęła telefon, ale powinna poważnie pomyśleć o takiej bajeranckiej latarce na swoje wycieczki. Może jak już będą robiły z Bowie zakupy to się skusi? -
Bałeś się w ogóle kiedyś latania? - jej samoloty ani trochę nie przerażały, bardziej fascynowały, to, ze potrafiły się wzbić w powietrze, jeszcze z tyloma pasażerami i na takie odległości! Jak była mała, przez chwilę nawet chciała zostać pilotem, ale potem zdała sobie sprawę z tego, ile to kosztuje.
benji brooks