: 18 maja 2023, 17:31
Podrapała się nieco po brodzie, bo nie wiedziała za bardzo co powiedzieć, więc postanowiła powiedzieć prawdę. - Wiesz, lepiej żeby nikt nie wiedział, że pracuje w okolicy, to może być niebezpieczne - dla kogoś, nie koniecznie dla niej. - Na razie udaje, że się tu przeniosłam i pracuje sobie w barze od czasu do czasu - najlepszą barmanką to nie była, o wiele bardziej sprawdziłaby się stojac na bramce jako ochroniarz. Nikt, by nie przeszedł bez wyraźnego pozwolenia. No, ale niestety jej bar nie był jakims ekskluzywnym klubem, a w Shadow bywała głownie w interesach z Nathanielem i nie chciałaby pracować tam jako jego bramkarz. Jeszcze jej nie posrało. Mogłaby być za to właścicielem takiego przybytku i kto wie, może kiedyś Nathaniel zaginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak na razie dała sobie jednak z tym spokój, bo dobrze im się współpraca układała i płacił jej całkiem nieźle za likwidowanie wrogów, a ona przy tym dobrze się bawiła.
- Ładnie do mnie pasuje, jest takie jedyne w swoim rodzaju i niespotykane, zupełnie jak ja - pewnie byłoby mądrzej, gdyby nazwała się tak jak wszyscy czyli pewnie Anna, ale Inej byłą ekstrawagantką i nie chciała aż tak wtapiać się w tłum. To było potrzebne tylko na jej misjach, a i tam nie zawsze się do tego stosowała. - Wdową? -Zapytała i już jej miała pogratulować, ale ugryzła się w język, bo zrozumiała, że dla wielu ludzi nie jest to nic przyjemnego. Inej nigdy nie straciła nikogo bliskiego, bo do nikogo się nie przywiązywała na tyle, by cokolwiek negatywnego czuć po odejściu takiej osoby. - Bardzo mi przykro - odpowiedziała automatycznie i delikatnie położyła dłoń na ramieniu blondyni w ramach pocieszenia. - Masz rację, to zdecydowanie rozmowa na wódkę... masz teraz czas? - Zapytała, bo już postanowiła, że mogą skoczyć do sklepu, który był niedaleko, a później przysiąść sobie na skwerku w parku, jak głupie nastolatki.
- Ładnie do mnie pasuje, jest takie jedyne w swoim rodzaju i niespotykane, zupełnie jak ja - pewnie byłoby mądrzej, gdyby nazwała się tak jak wszyscy czyli pewnie Anna, ale Inej byłą ekstrawagantką i nie chciała aż tak wtapiać się w tłum. To było potrzebne tylko na jej misjach, a i tam nie zawsze się do tego stosowała. - Wdową? -Zapytała i już jej miała pogratulować, ale ugryzła się w język, bo zrozumiała, że dla wielu ludzi nie jest to nic przyjemnego. Inej nigdy nie straciła nikogo bliskiego, bo do nikogo się nie przywiązywała na tyle, by cokolwiek negatywnego czuć po odejściu takiej osoby. - Bardzo mi przykro - odpowiedziała automatycznie i delikatnie położyła dłoń na ramieniu blondyni w ramach pocieszenia. - Masz rację, to zdecydowanie rozmowa na wódkę... masz teraz czas? - Zapytała, bo już postanowiła, że mogą skoczyć do sklepu, który był niedaleko, a później przysiąść sobie na skwerku w parku, jak głupie nastolatki.