barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Aaa, no tak, brakuje mi tych lat doświadczenia! - rozbawiony potarł palcami czoło, bo szczerze powiedziawszy, ani nie wyobrażał sobie, żeby kogokolwiek skusił podobny tekst, nawet jakby facet był obrzydliwie bogaty. Okej, może trochę przesadził, bo niektórzy wiele byli w stanie zrobić dla pieniędzy, a jak się było starym facetem, który umawiał się z młodymi, ładnymi dziewczynami, chyba obie strony doskonale wiedziały co otrzymują w przypadku takiej transakcji. Może i on powinien sobie jednak znaleźć jakąś sugar mommy, chociaż nieszczególnie chciałby uprawiać seks za pieniądze. - Oj tam słaba, wszystko się da ogarnąc, trzeba tylko odpowiednio układać język i usta - a to nie było jakoś wybitnie skomplikowane i niemożliwe do wyćwiczenia, szczególnie jak się dużo jarało. Ryder jak nie palił blantów, popalał papierosy, chociaż żaden z niego wybitny nałogowiec, ale jednak miał trochę okazji do poćwiczenia. Kto wie, może mógłby trenować do jakichś poważnych zawodów i coś by z tego było? Oczywiście o ile istniały poważne zawody. - Po co mam ci potrzymać? - spodziewał się raczej czegoś związanego z tym dymem, więc szeroko otworzył oczy ze zdumienia, prowadząc rower Padmy i dopiero po chwili zorientował się, że to podnoszenie nogi niewiele ma wspólnego z jego sztuczkami. - Ej, zajebiście! - pochwalił z prawdziwym entuzjazmem. - Ja próbowałem kiedyś się rozciągać z moją współlokatorką, ale nie wyszło najlepiej - strasznie się tylko przy tym poturbowali, pewnie dlatego postanowiła się wyprowadzić, chociaż to chyba zadziało się wszystko po spontanicznym blancie po pracy z Padmą. - A mówisz do niego? Może jak byś mówiła, to by lepiej działał na przykład? - podobno jak się mówiło do roślin to lepiej rosły, więc w tym szaleństwie mogła być metoda. - Spoko stary, nie odbiję ci jej - klepnął w siodełko, tak wiadomo, po kumpelsku.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma ćwiczyła kiedyś gimnastykę, a teraz czasem włączyła sobie na telewizorze jakieś rozciąganie z Melanią B, więc nie miała najmniejszego problemu z takimi popisami. Gorzej z puszczaniem dymków, ale może mogli się umówić, że w zamian za te dymne sztuczki to ona pomoże mu zrobić szpagat bez żadnego wielkiego uszczerbku na zdrowiu. Aż się zapowietrzyła i kaszleć zaczęła. - Jezu, mam nadzieję, że dziewczyny nie zabiłeś - parsknęła, unosząc brew pytająco. Nigdy nie widziała w sumie żeby Ryder się wyginał jakoś czy salta robił za barem, więc różnie to mogło być. Ewidentnie się zmartwiła, bo aż czoło zmarszczyła. -Ja też się czasem rozciągam ze swoim współlokatorem- rzuciła jeszcze, chichocząc sobie pod nosem, choć tylko Padma wiedziała co było takie zabawne. Pokręciła głową i znów papieroska dostała, choć miała wrażenie, że dopiero co go Ryderowi dała. Chyba jej się zaginała już powoli czasoprzestrzeń i czuła ulgę wręcz, że już prawie byli pod Linka apartamentowcem i będzie mogła wskoczyć do ciepłej wanny po ciężkim dniu szukania sugar daddy. -Może powinnam, nigdy nie pomyślałam - parsknęła śmiechem, bo jakoś wizja rozmawiania z rowerem wydała jej się arcy śmieszna i chyba aż taka samotna nie była, nawet jeśli lubiła przytulać się do swojej nogi. Zatrzymała się na chwilę, chwytając blanta dwoma palcami, bo była już prawie końcówka.
. -Czemu zawsze mam wrażenie, że ten blant się nie kończy - palił się i palił, a Padma już ledwo na oczy widziała. Zatrzymała się i rower postawiła pod wejściem do swojego budynku, do którego wcale daleko od Moonlight nie miała, a i tak zawsze na ostatnią chwilę wpadała rowerem. - Ja już tutaj - obwieściła, jakby musiała mu przypominać, bo wcale, w ogóle nie wracali razem tą samą drogą po pracy prawie każdego dnia. - Jutro też będziesz? - może nawet z nadzieją na niego spojrzała, bo nie żeby swoje szefostwo jakoś faworyzowała, ale tak jakoś z Ryderem jej się najlepiej pracowało.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Pewnie gdyby Ryder był w pełni swoich sił umysłowych, pomyślałby, że to rozciąganie ze współlokatorem, razem ze śmiechem, oznacza coś więcej niż sportowe zacięcie i wspólne ćwiczenia, ale wypił kieliszek tego specyfiku, którym wraz z Padmą wypraszali nachalnych klientów, w ciągu dnia też coś popijał, niekoniecznie była to woda, a na koniec dobił się połówką blanta, z którego, jak miał wrażenie, pociągnął więcej buchów niż dziewczyna. On z Rają rozciągał się tylko i wyłącznie dla samego rozciągania, tylko potem poobijali sobie tyłki, więc nic dobrego z tego nie wyszło, ale było to jedno z ostatnich szczęśliwych wspomnień ich ekipy w domu przy Fluorite View 133. Potem wszystko już poszło się jebać. - To spróbuj, a potem zobaczysz jak często będzie ci spadał łańcuch - może nie trzeba będzie go tak często pompować? O, to by było całkiem niezłe, gdyby miłe słowa zastępowały zupełnie jakieś prace naprawcze. Wtedy Fitzgerald mocno zacząłby uważać na to, co w ogóle mówi, może przestałby tak mocno kląć, jakby z jego deską było coś nie tak. O właśnie, deska. - Cholera, zostawiłem coś w barze - wstchnął ciężko, bo właśnie się zorientował, że nie trzyma jej pod pachą, jak myślał, że robi. Trochę się jednak zajebał w akcji, skoro dopiero teraz sobie przypomniał.
- Bo wszystko co dobre... A nie, to nie to przysłowie - podrapał się po policzku w zamyśleniu, ale nic mądrego nie wymyślił, więc tylko machnął na to ręką. Jointy miały to do siebie, że czasem czlowiek myślał, że to już końcówka, a końcówka nie chciała się skończyć, za to trzeba ją było podpalać cały czas. Oczywiście nie w jego przypadku, tyle już ich zrollował, że wiedział jak dobrze ubić i zapobiec przygasaniu. - No, to twój dom - kiwnął głową, bo doskonale kojarzył okolice Opal Moonlane, skoro Lyra tu właśnie mieszkała, a on dość często do niej wpadał. - Jak prawie codziennie, zawsze na posterunku - uśmiechnął się szeroko. - Czy to znaczy, że mnie już spławiasz? - zapytał żartobliwym tonem, bez cienia pretensji, bo w sumie było już późno, może śmieszny papierosek dobił ją do spanka? Ryder zdecydowanie lubił spacerować po jaraniu, więc nie miał nic przeciwko temu, żeby się przejsć.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma miała za to w zwyczaju rozmawiać z kwiatkami, babcia powtarzała jej, że to najlepszy sposób, żeby roślinki rozwijały się lepiej, mówiła, że one też mają duszę. Każdy kwiatek, który Padma miała na parapecie miał swoje wyjątkowe imię, był fikus Roger, palma Florencia i kaktusy, którym jeszcze żadnych ksywek nie wymyśliła, ale teraz taka upalona to z pewnością się tym zajmie nim się uda do krainy Morfeusza. Uśmiechnęła się pod nosem, kiwając głową z rozbawieniem. - To w takim razie muszę mu wymyślić jakąś fajną ksywkę, jak już mam z nim gadać - może czasem nawet dostałaby jakieś wsparcie jakby musiała pod wielką górkę podjechać z siatami zakupów? Rower na to- Wierze w ciebie, nie poddawaj się laska.
- Tak, niestety musze już spadać do śpiulkolotu, widzimy się jutro- może i mogła z Ryderem jeszcze się pokręcić w kółko, pospacerować i poświrować coś o konwersowaniu z rowerami, może opowiedziałaby mu nawet o sekrecie swojej babci, może na krzaczki z ziołem też by to działało i mógłby ten patent sprzedać swojemu dilerowi? Mogła, ale oczy miała tak ciężkie, że jedyne o czym marzyła to gorąca kąpiel i ciepła kołderka, więc wygięła usta w podkówkę, bo naprawdę było jej przykro, że muszą się już rozstać. - Trzymam kciuki i powodzenia- Uściskała chłopaka na pożegnanie, zanim zniknęła za drzwiami wejściowymi. Ryder miał jeszcze parę misji do zrobienia, za to Padma włączyła kierunek wanna i nic więcej jej w tym momencie nie interesowało.
/zt
Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
ODPOWIEDZ