barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
27.

Praca w "swoim" barze potrafiła być jednocześnie błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Z jednej strony miał trochę wpływu na to, jak działały rzeczy, na grafik, na różne widzimisię, z drugiej jednak spóźnienia, czy nieobecności mogły być traktowane przez rodzeństwo jako zaniedbanie dla ich wspólnego dobra. Właśnie dlatego, kiedy kolejny raz w tym tygodniu przegapił początek swojej zmiany, wysłał szybkiego smsa do Padmy, żeby w razie czego go kryła. Nie wiedział kto jeszcze z Fitzgeraldów jest tego dnia na zmianie, ale wolał się nikomu przypadkiem nie narażać i gdy wchodził do środka, ze zwinnością prawdziwego agenta 007 czaił się za ścianami i zza winkla obserwował pomieszczenia, żeby podrzucić swoje rzeczy w pokoju socjalnym i jak gdyby nigdy nic wyjść po chwili z łazienki, bo wiadomo, higiena to podstawa!
- Dzięki - mruknął do ucha Padmy, kiedy tylko napatoczyła się gdzieś po drodze z tacą z pustym szkłem. To nie tak, że bał się konsekwencji, ale już kiedyś miał pogadankę o braku poszanowania swojego zajęcia i nie chciał przez to przechodzić jeszcze raz. - To co, jesteś wolna po? - zabrzmiało trochę jak zbyt nachalny klient, który ładnej kelnerki pyta podchmielonym głosem o której kończy zmianę z tym, że ze strony Rydera dziewczyna raczej nie musiała spodziewać się podobnej nachalności, jako że pewnie nie raz, nie dwa i nie siedem pomagał jej wyjść z podobnej opresji. - To samo dla pana? Już się robi! - złapał ją pod ramię, prowadząc w stronę baru, oszczędzając pytania, czy ktoś może temu jednemu klientowi, który samotnie sączył zimne piwo w piątkowe popołudnie, podać kolejną porcję alkoholu do stolika. - Ale chyba nic mnie nie ominęło? Jest raczej spokojnie, co? - rozejrzał się dokoła i nie zobaczył żadnych tłumów, nikt nie wyglądał na specjalnie oczekującego, nikt inny z pracowników nie krzątał się też gorączkowo między stolikami. - Nie chcę zapeszać, ale wróżę nam spokojną zmianę - czasem wolał te szybsze, bardziej zajęte, czas wtedy leciał jakoś szybciej, ale po swoim ostatnim wypadku z wagonikiem spadającym z kolejki linowej potrzebował trochę więcej spokoju. Co prawda nie chodził już obolały i nie jęczał, że wyjątkowo boli go obity pośladek, ale zawsze miło się poobijać. - To wypijmy za to - do mniejszych szklanek nalał piwa dosłownie na trzy łyki, w międzyczasie podstawiając do kranu większy kufel dla wcześniej wspomnianego klienta.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
003

Padma z cierpliwością baby z okienka w urzędzie stała zawieszona przy jednym niesfornym kliencie, który mimo że przychodził do baru codziennie to i tak nigdy nie wiedział jakie piwo wybrać, czy pasteryzowane, czy nie, czy takie, a może zaszaleć i wypić drinka? Ale co powie żona... Miał dylemat rzędu- nosić tylko różowe ubrania czy do końca życia nosić skarpety do sandałów, że nawet nie zauważył, że Padma w ogóle przestała go słuchać i stała tylko z nosem wściubionym w komórkę, uśmiechając się do siebie. Krycie Rydera, który nie pojawił się za barem wtedy kiedy powinien nie było żadną nowością i choć w dalszym ciągu nie dawał się przekonać do tej podwyżki, która oznaczałaby dla niej zaginięcie w odmętach Shein, to i tak bez mrugnięcia okiem to robiła. Może sama będzie kiedyś potrzebowała jego małych kłamstewek, nigdy nie wiadomo..
Kiedy przyszedł chwilę później, miły pan wypił już swoje piwo ciężkiego wyboru i akurat wracała z jego pustym kuflem do baru. Uśmiechnęła się tylko i głową kiwnęła. - Najwyraźniej idę z tym panem na randkę więc chyba będziesz musiał poczekać na swoją kolej- zaśmiała się wskazując głową na tą zbłąkaną duszę, która jak tylko to piwo wybrała to zaczęła ją na kolejne zapraszać z uporem maniaka. Padma już się do takiej kolei rzeczy przyzwyczaiła, a czasem nawet jej to schlebiało, dopóki nikt jej nachalnie za tyłek nie próbował łapać.
Oparła się jedną ręką o bar, a w drugą chwyciła szklankę piwa, którą polał Ryder.- No wiesz...chyba nie powinnam pić w pracy, co na to mój szef?- pokręciła głową teatralnie, krzywiąc się tak do niego, chociaż aktorka była z niej słaba i zaraz to zaczęła się chichrać jakby najlepszym żartem na świecie właśnie szastnęła. Może czasem jej wychodziło, ale zazwyczaj rzucała marnymi sucharami.
-Zapeszysz, jest piątek, popołudnie, poczekaj do wieczora jak tylko Janusze wyjdą z domu- poza tym, jeśli jej pamięć nie myliła to miał być jakiś ważny mecz, a na takie dziadki schodziły się całymi ekipami. Ale przynajmniej było śmiesznie, Padma sto razy wolała towarzystwo tych pociesznych staruszków, niż młodzieniaszków, którzy po jednym szocie strugali koguta i robili ustawki na ulicy.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Och nie! Łamiesz me serce, a myślałem, że dziś w końcu będzie to nasz wieczór! - chociaż Ryder nie należał do najbardziej pilnych i pilnujących się zasad pracowników, to doskonale wiedział, że umawianie się z kimś z pracy, mogło mieć różne konsekwencje, więc raczej nie był bardzo entuzjastycznie nastawiony. Po nieudanej randce zawsze mogły wyjść jakieś kwasy, układanie nowych grafików z uwagą na te dwie osoby, które nie mogły znieść swojego widoku, docinki, nastawianie innych, tworzenie obozów - ugh. - W takim razie ja też muszę sobie znaleźć jakąś kandydatkę, popatrzmy... - wychylił się zza kontuaru, żeby wyhaczyć jakąś klientkę. - O, widzisz tę parę? Ewidentnie pierwsza randka, pewnie z jakiegoś tindera i on chyba inaczej wyglądał na zdjęciach - ocenił szybko dwójkę ludzi, którzy zachowywali się wyjątkowo niezręcznie, siedząc przy jednym ze stolików. Lubił tę zabawę w określaniu które to już spotkanie mają ludzie za sobą, a jego ulubionym festiwalem żenady były walentynki. - Może mój wąs się tutaj nada? - zafalował brwiami, bo wciąż nowy dodatek do twarzy Fitzgeralda bardzo mu się podobał. - Myślę, że szef przymknie na to oko - i jak na zawołanie on swoim mrugnął. Czy jakikolwiek bar miał silne zasady, że picie w miejscu pracy jest niedopuszczalne? Dopóki klienci nie widzieli, pracownikom nie plątały się języki, nikt nie tłukł też ponadwymiarowej ilości szkła, to czemu się do tego przyczepić? Gorzej, jak już wynosiło się coś ze sobą - to była regularna kradzież i nawet Ryder krzywo by na to patrzył.
- Trochę więcej optymizmu Stewart. I werwy, twój adorator już czeka - uśmiechnął się pod nosem, stawiając na bar piwo w idealnych proporcjach złocistego płynu i białej pianki - niby miał dwadzieścia trzy lata, ale praktykował to jeszcze zanim był pełnoletni, w końcu w Moonlight zawsze kręcił się ktoś z rodziny, rodzice przed śmiercią też, a on niejednokrotnie odrabiał zadania domowe, podjadając orzeszki, przeznaczone do chrupania dla spragnionych klientów.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Tu akurat musiałaby mu przyznać rację, nieważne jakim ciasteczkiem byłby jej szef, nieważne jak serce by się jej do niego rwało, a co innego zalewało to Padma nigdy nie wydałaby się w romans pracowniczy. Była w swoim krótkim, jeszcze, życiu w paru związkach i choć nie trwały one jakoś szczególnie długo, to za każdym razem kiedy tylko wychodziła do kliniki, wzdychała z ulgą, że może w końcu od dziada odpocząć. Więc stanowcze, może.
- Myśle, że mój chłopak cię przyćmił jednak swoim wąsem i jak już to one wszystkie tylko na niego lecą, ale jak chcesz to mogę jej szepnąć jakieś dobre słówko - puściła mu oko, przechylając swoją szklankę. Jedno wiedziała- w Moonlight mieli piwo najlepszej jakości niezmiennie i gdyby mogła to piłaby je hektolitrami, ale jakoś nigdy nie ciągnęło jej do pracy po pracy. Nie było jakoś dużo klientów do obsłużenia, ale ludzie wychodzili z pracy, wracali do domków i schodzili się powoli, żeby jak co piątek dać się ponieść na fali drinków. Padma to doskonale rozumiała, bo jak tylko do domu wracała po ciężkim dniu to sama otwierała sobie wino i wtapiała się w kanapę, jak własna matka.
Chwyciła nalanego browca i tanecznym krokiem, w rytm przebojów Abby… która ostatnio znów była na czasie, płynących z głośnika ruszyła do stolika swojego dziadka. Swoją drogą, miło że ją wybrał chociaż był taki niezdecydowany.
Postawiła przed nim kufel, a on się uśmiechnął i w drodze powrotnej jeszcze stanęła przy stoliku tej parki, której związek Ryder zamierzał rozbić, pytając ich, czy coś jeszcze sobie życzą. Niby nie musiała, ale może się Ryder zestresuje, że Padma faktycznie coś tej dziewczynie powiedziała? Obeszła jeszcze parę stolików zapisując wszystko w swoim notesiku, z którego kartkę zaś wyrwała i dała Ryderowi.
- To co to za niespodzianka mnie później czeka? - rzuciła, unosząc brew. Miała chwilę więc mogli sobie uciąć pogawędkę.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Oj tak, zazdroszczę mu tego uroku osobistego, który roztacza na wszystkich dookoła! - dosłownie nikogo nie było obok niego, nawet najbliższy stolik stał pusty, więc biedny musiał siedzieć w samotności i nawet nie mógł podsłuchać co lepszych rozmów, które rozgrywały się w lokalu, a to akurat była jedna z rzeczy, które i Ryder lubił robić. Praca za barem była w pewnym sensie fascynująca - większość ludzi nie miała oporów, żeby opowiedzieć wstydliwą historię swojego życia przez ten krótki czas robienia drinka, a kiedy wypili ich już kilka, tracili zupełnie hamulce i pokazywali swoją prawdziwą twarz, której następnego dnia się wstydzili, kiedy przychodzili odebrać zgubione karty płatnicze, klucze i godność, nawet jeśli z tym ostatnim bywało ciężko.
Zajął się kilkoma klientami, którzy woleli złożyć zamówienie osobiście przy barze, a shaker poszedł w ruch, kiedy Ryder opowiadał o smakowych nutach w poszczególnych drinkach. Brak innowacji w rodzinnym interesie pozwalał stałym bywalcom mieć pewność, że to co wybrali będzie im smakowało, a Fitzgeraldowi z zamkniętymi oczami sięgać po kolejne butelki z innymi odmianami alkoholu, czy kolorowymi syropami.
- Planowałem coś niesamowitego, ale skoro ty masz już inne zamiary na dzisiejszy wieczór, to nie miałbym serca cię prosić o chociażby chwilę z twojego czasu - wzruszył ramionami z uśmieszkiem pod nosem. Lubił takie niezobowiązujące droczenie się ze współpracownikami i nie chciał być przez nikogo postrzegany jako szef, ktoś twardy, na kogo trzeba uważać i nie mówić wszystkiego, zachowywał się też w stosunku do wszystkich raczej luźno. - A szkoda, żałuj, miały się dziać rzeczy nieprawdopodobne, za to teraz będę musiał te wszystkie wspaniałości udźwignąć sam! - uff, dobrze, że był takim silnym człowiekiem i miał dać sobie radę! Oczywiście mówił tylko o nocnym spacerze, jeśli powrót na desce można było nazwać spacerem, z nieodłącznym dla chłopaka blantem, ale takie wyluzowanie po piątkowej zmianie, nawet jeśli na razie wcale nie było zbyt dużego ruchu, było czasem potrzebne.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Nikogo nie było wokół jego stoliczka, bo oczywiście każdy bał się zmierzyć z tym urokiem osobistym i wolał uciec gdzieś w kąt. - Nie bój się Fitzgerald, nie zostawię cię, zawsze możemy iść na podwójną randkę z twoją babką z tindera - na pewno ona i Ryder byliby zachwyceni możliwością spędzania czasu z Padmą i jej dziadziem.
Praca za barem dla kobiety to jeszcze wspanialej, bo Padma na przykład, kiedy przychodził wieczór i każdy się już troszkę spił to przeżywała time of her life, kiedy słuchała z przejęciem tych wszystkich ploteczek o ludziach, których znała bardziej czy mniej. Takie niuanse były dosłownie miodem na jej uszy i zawsze wychodziła usatysfakcjonowana, że wie wszystko o wszystkich. To, że mężczyzną po drinkach rozwiązywał się język to jedno, ale kobiety? Jeśli zazwyczaj nie potrzebowały do tego żadnych koktajli, to dopiero jak je dostały to kłapały jęzorem na prawo i lewo ku jej ucieszę.
Znów pobiegła jak gazela do tych stolików, które powoli się zapełniały, ale zaraz wróciła do Rydera z tacą pełną pustych szklanek i kufli.
- Wiesz co wydaje mi się, że mój chłopak jest żonaty - mówi zawiedziona taka, odkładając tacę do mycia. - jeśli jest takim zdrajcą to nie jest wart mojego czasu i poświęcenia - ktoś by mu musiał w końcu zmieniać pieluchy na starość, która niedługo nadejdzie, a Padma wiecznie piękna i młoda.
-Złamał mi serce -mruknęła udając rozpacz i chwytając się za pierś. Koniec tych żartów, Ryder musiał jej się odwdzięczyć za to poświęcenie, a nie zasłaniać biednym staruszkiem.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Moją babką z tindera? To czekaj, muszę jeszcze jakąś znaleźć! - samą aplikację miał zainstalowaną na swoim telefonie od ładnych kilku lat, ale korzystał z niej raczej sporadycznie. Może kiedyś się nawet z kimś spotkał, ale był slow texterem i jakoś średnio mu się chciało prowadzić najpierw rozmowę przez chatowanie, a z drugiej strony spotkania z kimś tylko na podstawie zdjęcia mogły być niebezpieczne. I nie dlatego, że Fitzgerald bał się, że dziewczyna z obrazka nie będzie tą samą, choć i takie wypadki pewnie często się zdarzały, albo stawi się na nie jakiś obleśny typ, który będzie próbował zemścić się za jakieś winy, których Ryder nawet nie pamięta, tylko po wyglądzie i krótkiej pisanej rozmowie raczej ciężko było stwierdzić czy ktoś jest na tyle kompatybilny, żeby się przy nim nie nudzić, a już i tak całkiem niedawno miał przypadek dziwnego ogłoszenia z internetu, gdzie miał dostać w zamian portret, a okazało się że kobieta chciała namalować jego akt, nazwała go dzieckiem, a potem zmacała i okradła, rzucając na koniec pieniędzmi? Bardzo dziwne, ale nie wnikał w fetysze obcych ludzi.
- ŻONATY?! - wykrzyknął prawie i gdyby nie imprezowe rytmy, płynące z nagłośnienia, pomieszane z szumem rozmów, może i owy jegomość by go usłyszał. - Patrz, a ja już zdążyłem znaleźć sobie parę! - wyciągnął z kieszeni telefon i pokazał jej swojego ostatniego matcha. Dziewczyna według opisu miała dwadzieścia dwa lata i też lubiła jarać, bo oprócz wzrostu, podanego w trzycyfrowej liczbie, pojawiło się też cztery dwa zero, chociaż czy to już nie było trochę passe? - I będę musiał ją odrzucić? - jeszcze nie zdążyli wysłać do siebie ani jednej wiadomości, ale jak mus, to mus, poświęci się dla Padmy! - Nie dziwię się, prawie sam zacząłem na niego lecieć, ale wiadomo, miałąś pierwszeństwo - wzruszył ramionami, nalewając kolejną porcję zamówionych piw.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Pacnęła Fitzgeralda w ramię, kiedy tak się rozdarł, odruchowo spoglądając w stronę swojego niedoszłego mężczyzny z wąsem. - Nie krzycz- niby poważnie mruknęła, a jednak na jej twarzy pojawił się uśmiech, którego nie mogła powstrzymać. Mimo swojej oczywistej rozpaczy, rzecz jasna. Właśnie dlatego kochała pracę w Moonlight, za to, że mogła sobie żartować z Ryderem, obgadywać amantów z mentalnością Antonio Banderasa, mogła dobrze się bawić i w tym samym czasie zarabiać. To wszystko sprawiało, że Padmie robiło się smutno na samą myśl, że kiedyś będzie musiała odejść. Niby lubiła swoją pracę, ale jednak nie robiła tego co tak naprawdę kochała i nie po to zarywała nocki nad książkami z anatomią zwierząt, żeby teraz do końca życia podawać takim żonatym gagatkom browary. Kiedyś w końcu nadejdzie taki dzień, że Padma odda fartucha, zawinie manatki i miała nadzieję, że zrobią jej wtedy najlepszą imprezkę pożegnalną, może też w końcu się przy tym barze upije a nie zdenerwuje, heh.
Zabrała Ryderowi telefon z ręki, oglądając profil jego kandydatki, przy okazji obejrzała też pewnie pozostałe- Te 420 pewnie świadczy o jej ponadprzeciętnej inteligencji - pokiwała głową z uznaniem. Padma nie miała nic do ludzi, którzy jarają, sama lubiła sobie zapalić czasem, ale nie musiała się z tym obnosić na swoim profilu randkowym - Nie stać mnie na wibrator, dlatego jazda z tym- przeczytała opis, unosząc brew i parsknęła śmiechem. - Idealna kandydatka dla ciebie- zaśmiewając się tak w najlepsze, oddała mu telefon i podparła się łokciami na barze. Wszyscy byli obsłużeni, nikt nie posyłał jej naglących, poirytowanych spojrzeń, więc mogła zając się sobą, chociaż przez chwilę. Wszystko było tak jak być powinno, więc może faktycznie zapowiadał się spokojny wieczór?
- Nie jest ciebie wart, nie łam się- mruknęła, co by ta karuzela śmiechu się aby nie zatrzymała.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Myślisz, że to po prostu IQ? - co by Ryder robił z taką dziewczyną prawie trzy razy mądrzejszą od Einsteina? Pewnie dorównywałby jej inteligencją tylko po kilku blantach i z tym dorównywaniem to też nie do końca precyzyjne sformułowanie (a jak taka inteligentna, to i znałaby wszelakie definicje na pamięć, prawda?), ale może jakiś jego abstrakcyjny pomysł, czy teoria o fizycznych zagadnieniach, rozwiązywalnych wymyślnymi wzorami, podsunąłby jej prawdziwe rozwiązanie problemu. Może nawet dostałaby za to Nobla? Może wspomniałaby o nim na gali wręczania nagród? O ile rzeczywiście wyglądało to tak, jak Oscary, czy inne filmowe rozdania. Nie miał pojęcia, nigdy nie śledził, może czas się zainteresować? - Aha, czyli ukryty przekaz, że to ja mam za nią płacić, naah, możesz usunąć parę - to nie sam wibrator go odstraszył (chociaż ten tekst był maksymalnie cringe'owy), ale jak sobie myślał, że niektóre dziewczyny serio wymagały traktowania jak księżniczki i kupowania im kwiatów, czy jedzenia tylko z względu na płeć, to wolał się od takich trzymać z daleka! Był all in, jeśli chodziło o równouprawnienie i o ile czasem komuś otworzył drzwi, albo barmance z pracy pomógł przenieść keg, to jednak wszystko w granicach rozsądku. Wydawanie pieniędzy na obcą osobę było poza tymi granicami.
- Myślisz? Ja już sobie wyobrażałem nasz wspólny dom. Na zaciszu, z ogródkiem, wiesz, taka huśtawka w tle i biszkoptowy labrador, przynoszący nam piłkę do rzucenia, kiedy siedzimy razem na tarasie i pijemy poranną kawkę - pomijając labradora i zamieniając kawkę na blanta, opisał trochę swoją relację z Kasprem, ale ich bromance był jednak ponad wszystko, od pierwszego kopnięcia się wzajemnie jeszcze w maminych brzuchach, już chyba na zawsze. - Dobra, to w takim razie musimy ci znaleźć jakiegoś innego kandydata, nie możesz wrócic do domu sama - i oczywiście nie chodziło mu wcale o żadnego przystojniaka, który miał coś w głowie, o nie!

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Spojrzała na Rydera z wyrazem konsternacji na twarzy, na chwilę przerywając wycieranie szklanek, za które z nudów się wzięła. Uniosła brew i przez chwilę przez myśl jej przeszło, że Ryder może dlatego nie ma dziewczyny. Wiele nie wiedziała o jego życiu uczuciowym, znali się praktycznie tylko z baru, ale nigdy też nie widziała żeby jakaś do niego przychodziła, to z pewnością nie umknęłoby jej uwadze, bo Padma była strasznie ciekawska z natury. Widziała za to, że przychodził do niego kumpel, a może to jednak jakiś kochanek? You never know. Roześmiała się tylko, klepiąc go po ramieniu.
- Głupku, nie chodzi jej o to, że masz jej zafundować wibrator tylko o twojego penisa - mówi, przy czym to ostatnie słowo tabu prawie szeptem powiedziała, żeby nikt przypadkiem nie usłyszał co ona tam mówi.
Już otwierała usta, by coś dodać, ale jej Adonis wtedy gwizdnął głośno, czym z pewnością chciał zwrócić uwagę Padmy, ale zwrócił całego lokalu. Wywróciła tylko oczami, na początku ignorując jego spojrzenie, a kiedy już każdy wrócił do swoich przerwanych rozmów to dopiero wtedy podeszła do jego stolika, rzucając do Rydera jeszcze przelotne - Co ja pies jestem - w swojej pracy spotykała się z różnymi typami i on wcale nie był najgorszy. Uśmiechnięta wymuszenie odebrała zamówienie na kolejne piwko i już nie z tym uśmiechem, a z miną jak kot srający na pustyni wróciła do baru.
- Wracając do naszej rozmowy, to powodzenia w szukaniu, jeszcze nie ma takiego, który by sobie z tym poradził - zaśmiała się tylko, wzruszając ramionami. Nie miała ciężkiego charakteru, nie była jakaś znów szpetna, ale mimo to szczęścia w miłości nie miała nigdy i chyba już przestała wierzyć, że kiedykolwiek znajdzie swojego księcia w zbroi na białym rumaku. Może raczej takiego zaobrączkowanego z brzuchem jak bojler, nie kaloryfer i z piwem w ręku, jak ten, co teraz znów do niej oczka puszczał. A takiego nie chciała, więc chyba zostało jej bycie starą panną.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- No ale przecież ja jej nie będę kupował wibratora! - odpowiedział trochę głośniej niż Padma, może trochę za głośno, ale chciał jej dać do zrozumienia, że przecież to wcale nie o to mu chodziło! - Ani nic innego nie będę kupował, wiesz, ja nie wierzę, że w takich tekstach nie ma żadnego ziarenka prawdy! - bo kobiety to były cwane bestie i zamiast powiedzieć o czymś wprost, kluczyły dokoła, robiły jakieś podchody i chciały, żeby człowiek się domyślał o co chodzi. - I co to w ogóle za glupi seks z tym fundowaniem? - nie lubił, jak ludzie mieli takie żarty w opisie. Najczęściej byli to tacy, którzy potrafili na milion sposobów opisywać co by z kim zrobili, a jak przychodziło co do czego, to mam dotknąć penis?
- To najwyraźniej nie jesteś jeszcze gotowa - oznajmił, wzruszywszy ramionami, bo nie było tutaj miejsca na ckliwe jak to? Ty i bez chłopaka? To nie było średniowiecze, że dziewczyna bez męża byla jakąś wyklętą starą panną, a co więcej, Ryder uważał, że nie ma nic złego w pozostawaniu bez związku, pomimo mijających lat. - Chyba, że szukasz kogoś tak przelotnie, to powiedz tylko co cenisz sobie bardziej; wygląd, czy inteligencję? Czy po prostu ma być bogaty? - zapytał, rzecz jasna żartobliwie, chociaż jeśli Padma miałaby ochotę umawiać się z jakimś starszym panem, to na brak zobowiązań pasowało idealnie! Jeśli jeszcze dodać do tego spory majątek, nic, tylko się żenić! Albo wychodzić za mąż. - Albo moze ten ci tak złamał serce, że już nigdy o nim nie zapomnisz? - oparł sie o blat baru, ruchem głowy wskazując na jegomościa, o którym nie tak dawno rozmawiali, bo może Padma chciałaby spróbować szczęścia właśnie z nim i nikim więcej? Tego jej nie mógł zabronić, gorzej z okolicznościami losu.

Padma Stewart
ryder fitzgerald
nata#9784
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Taka właśnie była magia wszelakich portali randkowych, nie tylko Tindera. Padma sama ochoczo go używała, ale nie dało się ukryć, że każdy tam miał dar rzucania miłosnych uroków, a przy pierwszej już wiadomości czar pryskał jak bańka mydlana. Trafi ci się taki przystojny drwal, z klatą tak umięśnioną jakby mieszkał na siłowni i z uśmiechem prosto z reklamy pasty do zębów, a jego pierwsza wiadomość to hehe, pokaż cydzki. Może właśnie dlatego coraz rzadziej go używała, a może było w tym jakieś drugie dno, może znalazła już swoją ciepłą przystań w której chciała trwać? Możliwe, choć grunt w jej relacji z Linkiem był tak niepewny jak woda w szklance chorego na Parkinsona.
Pokręciła też głową rozbawiona, nie ciągnąc już dłużej tematu, bo laska była po prostu na tyle odważna, by umieścić w swoim profilu to, co prawie każda tam miała w głowie, nie zgrywając romantyczki tylko rzucając kawę na ławę.
-Znajdź mi sugar daddy- rzuciła rozbawiona, kręcąc głową. Właśnie takie było Padmy szczęście w miłości, dziadki się w niej zakochiwały, gotowe były porzucać swoje żony, dobytki, kariery a przystojni kawalerzy uciekali, bo za dużo sobie wyobrażała i to ona zaś zamieniała się w takiego dziadka. Obleciała jeszcze raz salę, zbierając puste kufle z uśmiechem, wcale nie wymuszonym, bo wbrew pozorom lubiła swoją pracę i ten kontakt z ludźmi, którzy zawsze po wypiciu paru głębszych się otwierali i sypali żarcikami na prawo i lewo. - Proszę cię nie rozmawiajmy już o nim, to za bardzo boli- rozpacz udając chwyciła się za serce i pewnie gdyby mogła to wpadłaby tam zaraz w bek, taka z niej była aktorka. Marnowała się w tym Lorne, czy Michigan. Powinna od razu uderzać na Hollywood.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
babahassan#0561
ODPOWIEDZ