studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Okej, dobra, zrobię to, będzie dobrze, nikt nie będzie patrzył jak wyglądam, tylko myślał o tym, co mówię! - trochę przesadziła, bo doskonale wiedziała, że połowa studentów i tak patrzyła na nią przez pryzmat płci, obstawiając, że przespała się z którymś profesorem, albo ma bogatych rodziców, którzy ufundowali nowy budynek uczelni. Nic bardziej mylnego, bo ani nie w głowie jej byli staruszkowie (już wystarczyło, że jej były chłopak miał prawie trzydzieści lat), ani nie miała nic wspólnego z nadmiarem pieniędzy - z ich brakiem już dużo bardziej, ale dla złośliwych nie miało to chyba żadnej różnicy. Po prostu chcieli jej dokopać i potrafili to zrobić przy najmniejszej nadarzającej się okazji, więc owszem, mieli raczej patrzeć na to, jak wygląda, na jej strój i jśli tylko zrobi jakiś błąd, wypominać to do końca szkolnej kariery Barlowe, dlatego musiała się postarać, żeby ta prezentacja wyglądała tak gładko i płynnie, jak się tylko dało. - Idę tam! - zapowiedziała i tak też zrobiła - w swoim przebraniu przeszła do sali, gdzie po cichu wemknęły się przez drzwi, a kiedy przyszła kolej na jej przemowę, wyszła na środek i w jakiś magiczny sposób przypomniała sobie, co miała zaprezentować, tak ze szczegółami. Może i jej prezentacja nie była najciekawszą, najbardziej porywająca, ale była i kiedy oddawała klikacza do rzutnika "koledze", który początkowo z niej szydził, miała wymalowaną na twarzy satysfakcję, z jednoczesnym zachowaniem powagi, która znikła dopiero, kiedy i ona z Carlie zniknęły za ciężkimi drzwiami na korytarz.
- O mój boże, nie mogę w to uwierzyć! - zawołała, a jej głos poniósł się echem po pomieszczeniu. - Okej, zdecydowanie muszę się teraz napić, więc pytanie czy zostajemy w Cairns, czy...? - zapytała, bo ona prowadzila, do tego prowadziła samochód Sam i w życiu, nawet po powąchaniu tego samochodu, nie chciałaby wsiąść za kierownicę, taka też była odpowiedzialna.

Carlie Faulkner
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Niby nic jej do tego, a jednak naprawdę cieszyła się tym, że Raine nie zdecydowała się tak po prostu poddać. Carlie szczerzej jej kibicowała, tym bardziej teraz, kiedy miała pewną świadomość tego, że brunetka nie miała przed sobą prostego zadania. Sama ta prezentacja miała być czymś koszmarnie trudnym, a ogarnięcie jej w takim stroju, jaki Barlowe miała na sobie obecnie, musiało wymagać od niej niebywałych pokładów odwagi. Carlie musiała więc przyznać, że odrobinę ją chyba teraz podziwiała i chociaż nie miała bladego pojęcia o turbinach, słuchała brunetki ze szczerym zainteresowaniem. Na koniec zaklaskała nawet delikatnie – nie na tyle głośno, aby narobić jej dodatkowego wstydu, ale raczej tak po prostu, po cichu, aby w ten sposób przekazać jej swoje wsparcie. Ona sama jednocześnie zupełnie nie przejmowała się tym, że musiała wyglądać jak kretynka, kiedy stała tak pośrodku normalnie ubranych ludzi w stroju kosmitki, ale za to odpowiadało akurat jej usposobienie. Faulkner bowiem nie tylko miała z tyłu głowy myśl o tym, że nikt jej tutaj nie znał, ale też miała do siebie tak wiele dystansu, że nie uważała tego stroju za powód do wstydu.
Zaśmiała się pod nosem, kiedy po wyjściu Barlowe w końcu się odezwała. Choć nie to sobie zaplanowały, nie da się zaprzeczyć temu, że dzisiejszy wieczór i tak przyjął bardzo ciekawy obrót. Jeśli jednak chciały wyciągnąć z niego coś więcej, nie powinny zostawać tutaj, ponieważ to wiązałoby się z tym, że Raine musiałaby odpuścić sobie alkohol, a przecież to ona najbardziej go potrzebowała! Z tego powodu w głowie Carlie zrodził się inny, lepszy jej zdaniem pomysł. - Wróćmy do Lorne. Powinnam mieć wolne mieszkanie, a chłopaki chyba mają jeszcze w lodówce trochę lepszego alkoholu, więc szkoda, żeby tak stał i wietrzał. Możemy zrobić z niego pożytek - stwierdziła i uśmiechnęła się niewinnie. Nie była jakimś maniakiem, który notorycznie rabował swoich współlokatorów z jedzenia, ale… Odkąd Albert nie był w stanie pewnych spraw załatwić z marszu, jakoś tak mniej miała skrupułów i była zdania, że mu się to należało. Dlatego właśnie mogły wrócić do swojego miasteczka i tam, w mieszkaniu Carlie, trochę się odstresować.

zt.

Raine Barlowe
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ