Wracając późną porą do domu postanawiasz zrobić miły gest i zgarniasz z pobocza autostopowicza. Nie przejmujesz się tym, że jest to niebezpieczne, bo Australia jest przecież bezpiecznym krajem, prawda? Poza tym podróżujesz z przyjacielem, więc nieznajomy na pewno nie odważyłby się was zaatakować. Twoja pewność jednak cię gubi... Udaje ci się ocknąć dopiero po kilku minutach od całego tego zdarzenia. Nieznajomy człowiek, któremu pozwoliłeś usiąść z przodu, obok ciebie, rzucił się na kierownicę i doprowadził do wypadku. Samochód jest na tyle uszkodzony, że nie ruszy dalej, a ty nieźle się poobijałeś, przy czym z rany na czole leci strużka krwi. Nie jest to jednak ważne, skoro w samochodzie nie ma nieznajomego i… twojego przyjaciela. Udaje ci się wydostać z samochodu, a jasne światło księżyca staje się twoim sprzymierzeńcem - dostrzegasz ślady dwóch osób za którymi podążasz. Zostajesz doprowadzony do myśliwskiej chatki w środku dzikiego lasu - mogłeś wcześniej wezwać policję, bo tutaj twój telefon na pewno nie zadziała. Ale dasz radę jakoś ocalić swego przyjaciela, prawda? Nawet jeśli będzie to oznaczało, że nieznanego mężczyznę musisz przy tym zabić…
autumn goldsworthy