lorne bay

Wszelkie wiadomości od kilku dni alarmowały o zbliżających się burzach, podczas których najlepiej byłoby pozostać w domu. Ciężko jednak pozostać w domu, gdy oferują walkę za potrójną stawkę, czyż nie? W końcu co złego mogłoby się stać? Byłeś pewien, że nic dlatego pomimo kilku dni niemal ciągłych burz wieczorem postanowiłeś pojechać na miejsce walki, by zgarnąć okrągłą sumkę. Wycieraczki ledwo nadążały ze zbieraniem deszczu z szyby, a co chwilę przez otoczenie przetaczały się donośne gromy - burza zdawała się przybierać na sile, odruchowo więc skręciłeś w jedną z bocznych, nieutwardzonych dróg chcąc przyspieszyć sobie drogę. Obfite deszcze sprawiły, że ziemia namokła utrudniając przejazd, aż w końcu zatrzymując samochód w miejscu. W ciemności oraz deszczu nie zauważyłeś, że lawina błotna pędzi w twoją stronę by ledwie po kilkunastu uderzeniach serca uderzyć w bok samochodu wywracając go i porywając ze sobą. Szyby nie wytrzymały naporu masy błota, kawałki szkła wbiły się w twoje ciało, cudem uniknąłeś gałęzi która przebiła drzwi pasażera, a samochód w zastraszającym tempie zaczął wypełniać się błotem niosącym ze sobą wszystko, co napotkało na swojej drodze. Wolałeś nie wiedzieć, co jeszcze walczy w trzewiach błotnej lawiny.

Lorenzo Thompson