: 19 paź 2021, 18:01
Grisham wierzył w to, że Gale zdoła oduczyć się tej lekkomyślności, jeśli nie dla niego, to dla ich dziecka. Choć miał nadzieję, że jego samego też już niczym nie zaskoczy i przy okazji ważniejszych decyzji, będzie je z nim konsultowała. Zakładała teraz rodzinę i musiała mieć na uwadze ludzi wokół siebie, nie mogła już działać jako jednostka. Poza tym Hogarth był tutaj dla niej, więc jeśli miała jakiś problem, mogła z nim na ten temat porozmawiać, zamiast próbować radzić sobie z tym na własną rękę. Nawet jeśli ten problem miał jakiś związek z nim, nie mogła podejmować decyzji za niego, myśląc, że tak będzie dla niego lepiej. Przekonała się już o tym, że to co wydawało jej się dla niego lepsze, wcale nie musiało takie być, dlatego musiała zmienić swoje przyzwyczajenia. - Czyli nawet nie ma sensu udawać? - westchnął głośno, jakby bardzo mu to ciążyło, ale tak naprawdę wcale mu to nie przeszkadzało. To raczej dobrze, że jego partnerka tak dobrze go znała i bez problemu potrafiła rozgryźć, to znacznie ułatwiało komunikację w związku. Parę rzeczy za to komplikowało, ale były one tak nieistotne, a nawet jemu w znacznej części niepotrzebne, że nie zamierzał się nimi przejmować. - A mogłabyś jednak zastanowić się nad oddaniem mi mojej mamy? Przez te 28 lat zdążyłem trochę się do niej przywiązać, więc wolałbym ją odzyskać - poprosił ją, po czym zacisnął usta w wąską linię. Tak właściwie to było dokładnie tak, jak mówił. Grisham był ze swoimi rodzicami bardzo związany, dlatego nie chciałby, żeby jego mamę zastąpiła zła bliźniaczka lub ktokolwiek inny. Lubił mieć ją obok i przez to obok rozumie się samą możliwość skontaktowania się z nią w każdej chwili, a niekoniecznie ciągłe spędzanie z nią czasu.
Usłyszawszy jej sugestię, wypuścił głośno powietrze, a później potarł jeszcze kciukiem jej brzuch, potem będąc już gotowym na to, żeby zabrać stamtąd rękę. - No dobrze… Dla chińszczyzny mojej mamy nawet ja mogę się poświęcić - przyznał, po czym uśmiechnął się do brunetki. Chwilę później wyjrzał przez jej ramię, jakby czegoś tam szukał. - Masz tutaj swoje bagaże? - zapytał, ponieważ uznał, że może dobrze by było, gdyby rozpakowała się przed kolacją, żeby już mieć to z głowy… Z drugiej strony, miał nadzieję, że jednak sama nie taszczyła ze sobą na piętro bagaży, bo jego zdaniem dźwiganie czegokolwiek powinna odpuścić sobie już teraz. I tak, ponownie odzywała się w nim ta jego nadopiekuńczość.
Gale Hobart
Usłyszawszy jej sugestię, wypuścił głośno powietrze, a później potarł jeszcze kciukiem jej brzuch, potem będąc już gotowym na to, żeby zabrać stamtąd rękę. - No dobrze… Dla chińszczyzny mojej mamy nawet ja mogę się poświęcić - przyznał, po czym uśmiechnął się do brunetki. Chwilę później wyjrzał przez jej ramię, jakby czegoś tam szukał. - Masz tutaj swoje bagaże? - zapytał, ponieważ uznał, że może dobrze by było, gdyby rozpakowała się przed kolacją, żeby już mieć to z głowy… Z drugiej strony, miał nadzieję, że jednak sama nie taszczyła ze sobą na piętro bagaży, bo jego zdaniem dźwiganie czegokolwiek powinna odpuścić sobie już teraz. I tak, ponownie odzywała się w nim ta jego nadopiekuńczość.
Gale Hobart