: 01 sty 2022, 16:35
Coś, co z jego perspektywy wydawało się nieznaczne, w oczach Aury miało zdecydowanie zbyt duże rozmiary. Dlaczego? Ano dlatego, że do pewnego czasu dobrze wychodziło jej izolowanie się od gry, którą sama prowadziła. Jak wspomniałam, większość mężczyzn, których oszukała do tej pory, traktowała bezosobowo. Dla niej byli wyłącznie uosobieniem teczki, którą dostawała przed wykonaniem kolejnego zlecenia i żaden z nich nie zaskoczył jej niczym, czego wcześniej by nie wiedziała. Była więc gotowa na wszystko, dzięki czemu prościej było jej się na to uodpornić. Alfie zdołał jednak w jakiś sposób przebić się przez tę skorupę i sprawił, że Aura spoglądała na niego przychylniej, niż było to w przypadku jego poprzedników. Nie na tyle, aby nagle zrezygnowała z realizacji swojego planu, ale jednak polubiła go, co nigdy dotąd jej się nie zdarzyło. A może inaczej, zdarzyło jej się, ale wówczas nawet ona pomyliła to z miłością. Potrzebowała interwencji kogoś innego, aby uświadomić sobie, że jej takie uczucia nie obowiązywały.
To nie tak, że jej samej brakowało empatii, a zwyczajnie nie kierowała jej w stronę każdego. Troszczyła się przecież o swoich bliskich i nie była całkowicie pozbawiona serca, choć w oczach Alfiego właśnie tak będzie malowała się za kilka miesięcy. Tym jednak zdawała się jakoś szczególnie nie przejmować, bo dlaczego miałaby? To, że jego zdołała nieco polubić, nie zmieniało jej zamiarów. Jeśli była w stanie żyć z tym, że nienawidziło ją już kilka innych osób, które załatwiła w ten sposób, dlaczego teraz miałoby być jej trudno? - Tak? - zapytała, a później zmieniła dotychczasową pozycję i odkleiła się od jego klatki piersiowej, aby tym razem położyć się obok na plecach. Spojrzenie wbiła w rozbłyskujące na niebie fajerwerki, po części dlatego, że nie chciała patrzeć mu w oczy, kiedy zadawałaby mu pytanie, które właśnie rozbrzmiało w jej głowie. - I gdybyśmy zostali tu na zawsze, jak by to wyglądało? - zapytała, przy czym warto wspomnieć, że tym razem nie stała za tym wyłącznie chęć właściwego odegrania swojej roli. Nie, Aura naprawdę była ciekawa tej wizji, bo jak już wcześniej wspomniałam, polubiła kreację, którą się przy nim stała. Bywały momenty, kiedy miała ochotę zatrzymać się przy niej na dłużej, a teraz znów o tym pomyślała. Wiedziała jednak, że to nie było jej pisane.
Alfie Fawcett
To nie tak, że jej samej brakowało empatii, a zwyczajnie nie kierowała jej w stronę każdego. Troszczyła się przecież o swoich bliskich i nie była całkowicie pozbawiona serca, choć w oczach Alfiego właśnie tak będzie malowała się za kilka miesięcy. Tym jednak zdawała się jakoś szczególnie nie przejmować, bo dlaczego miałaby? To, że jego zdołała nieco polubić, nie zmieniało jej zamiarów. Jeśli była w stanie żyć z tym, że nienawidziło ją już kilka innych osób, które załatwiła w ten sposób, dlaczego teraz miałoby być jej trudno? - Tak? - zapytała, a później zmieniła dotychczasową pozycję i odkleiła się od jego klatki piersiowej, aby tym razem położyć się obok na plecach. Spojrzenie wbiła w rozbłyskujące na niebie fajerwerki, po części dlatego, że nie chciała patrzeć mu w oczy, kiedy zadawałaby mu pytanie, które właśnie rozbrzmiało w jej głowie. - I gdybyśmy zostali tu na zawsze, jak by to wyglądało? - zapytała, przy czym warto wspomnieć, że tym razem nie stała za tym wyłącznie chęć właściwego odegrania swojej roli. Nie, Aura naprawdę była ciekawa tej wizji, bo jak już wcześniej wspomniałam, polubiła kreację, którą się przy nim stała. Bywały momenty, kiedy miała ochotę zatrzymać się przy niej na dłużej, a teraz znów o tym pomyślała. Wiedziała jednak, że to nie było jej pisane.
Alfie Fawcett