Sea looks perfect today
: 22 wrz 2021, 22:51
#9
To, że Meredith nie mogła spać to nie było nic nowego. Od dawna cierpiała na bezsenność, mało kiedy udawało jej się przespać dłużej niż jakieś...4 godziny. I nie miało to zbyt wiele wspólnego z jej zawodem i pracą chirurga. Nie spała zbyt długo odkąd pamiętała. Jej rodzice też nie mogli dostarczyć wiarygodnych informacji, bo lubiła się wymykać z domu, kiedy wszyscy myśleli, że sobie smacznie śpi we własnym łóżku. I pewnie do dzisiaj nie mogli uwierzyć, że nie została gwiazdą kiepskiego zespołu rockowego, a dzierży w ręce skalpel i zajmuje się na co dzień ratowaniem ludzkiego życia. Meredith ostatnio też nie mogła uwierzyć w wiele rzeczy, na przykład w błąd, który popełniła i w to, jakie naprawdę miał konsekwencje. Wciąż starała się przekonać samą siebie, że tamten przypadek był beznadziejny, że tamta osoba i tak by umarła, bo jej obrażenia były tak poważne. Ale... ale było jakieś ale. Jakiś głos w jej głowie, który wciąż jej powtarzał, że się tylko oszukuje i zna prawdę, która się za tym kryje. Że to tak naprawdę była jej wina i że popełni więcej błędów w przyszłości. Że się do tego nie nadaje. Po raz pierwszy takie głosy pojawiały się w jej własnej głowie, a nie w ustach osób, które były z nią na stażu i na studiach medycznych. Bo tam oczywiście prawie każda kobieta nie jest dość dobra, ani twarda żeby być chirurgiem, mimo że świat idzie do przodu i pokazuje, że kobiety mogą robić, co tylko zapragną. I to lepiej od facetów. Więc tak, Meredith uciekała od swoich wątpliwości i myśli tym razem zabierając je na długi spacer w stronę portu. Wyciągnęła papierosa, odpaliła go i po chwili się zorientowała, że w zasięgu wzroku ma całkiem znaną sobie osobę.
- A ty co? W końcu rozważasz karierę prawdziwego rozbójnika, króla piratów i polujesz na najlepszy okręt do kradzieży? - zapytała zadziornie, podchodząc nieco bliżej mężczyzny. Nie wiedziała co Julian Crane tutaj robił, ale no kto chociaż raz w życiu nie zamarzył o pirackim życiu?
To, że Meredith nie mogła spać to nie było nic nowego. Od dawna cierpiała na bezsenność, mało kiedy udawało jej się przespać dłużej niż jakieś...4 godziny. I nie miało to zbyt wiele wspólnego z jej zawodem i pracą chirurga. Nie spała zbyt długo odkąd pamiętała. Jej rodzice też nie mogli dostarczyć wiarygodnych informacji, bo lubiła się wymykać z domu, kiedy wszyscy myśleli, że sobie smacznie śpi we własnym łóżku. I pewnie do dzisiaj nie mogli uwierzyć, że nie została gwiazdą kiepskiego zespołu rockowego, a dzierży w ręce skalpel i zajmuje się na co dzień ratowaniem ludzkiego życia. Meredith ostatnio też nie mogła uwierzyć w wiele rzeczy, na przykład w błąd, który popełniła i w to, jakie naprawdę miał konsekwencje. Wciąż starała się przekonać samą siebie, że tamten przypadek był beznadziejny, że tamta osoba i tak by umarła, bo jej obrażenia były tak poważne. Ale... ale było jakieś ale. Jakiś głos w jej głowie, który wciąż jej powtarzał, że się tylko oszukuje i zna prawdę, która się za tym kryje. Że to tak naprawdę była jej wina i że popełni więcej błędów w przyszłości. Że się do tego nie nadaje. Po raz pierwszy takie głosy pojawiały się w jej własnej głowie, a nie w ustach osób, które były z nią na stażu i na studiach medycznych. Bo tam oczywiście prawie każda kobieta nie jest dość dobra, ani twarda żeby być chirurgiem, mimo że świat idzie do przodu i pokazuje, że kobiety mogą robić, co tylko zapragną. I to lepiej od facetów. Więc tak, Meredith uciekała od swoich wątpliwości i myśli tym razem zabierając je na długi spacer w stronę portu. Wyciągnęła papierosa, odpaliła go i po chwili się zorientowała, że w zasięgu wzroku ma całkiem znaną sobie osobę.
- A ty co? W końcu rozważasz karierę prawdziwego rozbójnika, króla piratów i polujesz na najlepszy okręt do kradzieży? - zapytała zadziornie, podchodząc nieco bliżej mężczyzny. Nie wiedziała co Julian Crane tutaj robił, ale no kto chociaż raz w życiu nie zamarzył o pirackim życiu?