: 12 paź 2021, 18:03
-Nie sprawiasz takiego wrażenia. - Zmarszczyła brwi. Ostatnie co Sameen pamiętała to to, że Inej mocno ją krytykowała dosłownie za wszystko co Sam robiła. No może nie do końca krytykowała, ale czepiała się jej metod, zachowania, kontraktów. No chyba, że to był jakiś żart, którego Sameen nie ogarnęła, bo wiadomo, ona nie ogarniała żartów. Nadal nie zgooglowała tego “przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba”.
Nie skomentowała już Vesemira, ale nadal zazdrościła Inej. Trochę ją kusiło nawet zapytanie czy Vesemir jest jej prawdziwym wujkiem czy po prostu tak go nazywa, bo jej kogoś przypomina, albo mają takie kryptonimy. No chyba, że wychodzą często na miasto i ludzie pytają i Inej musi mieć gotową wymówkę. Nigdy nie wiadomo.
-Co ty kurwa robisz... - Warknęła i przewróciła oczami widząc, że Inej przebiera się w ciuchy, które dopiero co zdjęła z trupa. -To nie jest kamuflaż. Nie potrzebujemy go. Już jesteśmy w środku. - Ponownie przewróciła oczami i już była wkurwiona, bo miała utrudnioną misję. Inej pozbawiła się kamizelki, która miała ją chronić i którą Sam musiała teraz taszczyć, bo nie mogła zostawiać po sobie ot tak dowodów. Nie po to sprowadza lokalną i niezarejestrowaną broń, żeby ktoś mógł zebrać dna czy odciski z kamizelki. Przymocowała ją do swojego plecaka i od razu poczuła zbędne obciążenie, z którym będzie musiała kontynuować misję.
-Nie musimy wchodzić na górę i czatować na nich niepotrzebnie. Wystarczy, że oczyścimy wschodnią część i wejdziemy do środka. Możemy to zrobić stąd. - Nie widziała sensu we wchodzeniu na górę i rozglądaniu się. Widocznie nie miała nic do gadania, bo Inej z jakiegoś powodu uznała, że i tak tam wejdzie. -Widać, że nigdy nie pracowałaś w ten sposób. - Warknęła jeszcze i zaczęła wątpić w to, że to był dobry pomysł, żeby współpracować z Inej. Jak zobaczyła linę obok, która swoją drogą prawie walnęła ją w łeb, to tylko pokazała środkowy palec do góry, nie mając nawet pewności czy Inej rzeczywiście patrzy. Nie miała zamiaru ryzykować i rzucać się w oczy wspinając się po murze.
Zamiast stać jak pionek i czekać, aż Inej skończy swój ogląd okolicy, Sam sprzątnęła dwóch strażników znajdujących się po wschodniej stronie muru. Stąd miała idealną pozycję, żeby oddać dwa celne strzały. Wykorzystała okazję, że dziedziniec był pusty i pobiegła szybko do ściany budynku, do którego miały wejść. Użyła karty, która zadziałała i stanęła w drzwiach. Nadal nie miała pojęcia czy Inej ją widziała i czy w ogóle ją obserwowała, ale dała jej znać, że czeka za drzwiami przez cztery minuty.
Inej Marlowe
Nie skomentowała już Vesemira, ale nadal zazdrościła Inej. Trochę ją kusiło nawet zapytanie czy Vesemir jest jej prawdziwym wujkiem czy po prostu tak go nazywa, bo jej kogoś przypomina, albo mają takie kryptonimy. No chyba, że wychodzą często na miasto i ludzie pytają i Inej musi mieć gotową wymówkę. Nigdy nie wiadomo.
-Co ty kurwa robisz... - Warknęła i przewróciła oczami widząc, że Inej przebiera się w ciuchy, które dopiero co zdjęła z trupa. -To nie jest kamuflaż. Nie potrzebujemy go. Już jesteśmy w środku. - Ponownie przewróciła oczami i już była wkurwiona, bo miała utrudnioną misję. Inej pozbawiła się kamizelki, która miała ją chronić i którą Sam musiała teraz taszczyć, bo nie mogła zostawiać po sobie ot tak dowodów. Nie po to sprowadza lokalną i niezarejestrowaną broń, żeby ktoś mógł zebrać dna czy odciski z kamizelki. Przymocowała ją do swojego plecaka i od razu poczuła zbędne obciążenie, z którym będzie musiała kontynuować misję.
-Nie musimy wchodzić na górę i czatować na nich niepotrzebnie. Wystarczy, że oczyścimy wschodnią część i wejdziemy do środka. Możemy to zrobić stąd. - Nie widziała sensu we wchodzeniu na górę i rozglądaniu się. Widocznie nie miała nic do gadania, bo Inej z jakiegoś powodu uznała, że i tak tam wejdzie. -Widać, że nigdy nie pracowałaś w ten sposób. - Warknęła jeszcze i zaczęła wątpić w to, że to był dobry pomysł, żeby współpracować z Inej. Jak zobaczyła linę obok, która swoją drogą prawie walnęła ją w łeb, to tylko pokazała środkowy palec do góry, nie mając nawet pewności czy Inej rzeczywiście patrzy. Nie miała zamiaru ryzykować i rzucać się w oczy wspinając się po murze.
Zamiast stać jak pionek i czekać, aż Inej skończy swój ogląd okolicy, Sam sprzątnęła dwóch strażników znajdujących się po wschodniej stronie muru. Stąd miała idealną pozycję, żeby oddać dwa celne strzały. Wykorzystała okazję, że dziedziniec był pusty i pobiegła szybko do ściany budynku, do którego miały wejść. Użyła karty, która zadziałała i stanęła w drzwiach. Nadal nie miała pojęcia czy Inej ją widziała i czy w ogóle ją obserwowała, ale dała jej znać, że czeka za drzwiami przez cztery minuty.
Inej Marlowe