: 12 lip 2021, 22:30
Droczenie się chłopaka przyjmowała z dużą dozą dystansu, bo przecież nie była jakąś mocno obrażalską dziewczyną, właściwie była zupełnie pokojowo nastawiona do większości sytuacji i trzeba było się mocno natrudzić, żeby ją czymś zdenerwować, albo obrazić. Wyjątek stanowił jej ojciec, którego dosłownie nie mogła znieść i od którego wolała uciekać, a najlepiej trzymać się gdzieś z daleka, więc pojawienie się Jaspera, który sprawiał, że czuła przyjemne motylki w brzuchu i lekko się rumieniła, kiedy obejmował ją ramieniem, jednocześnie wtulając się w nie, było miłą odskocznią. Bardzo miłą odskocznią.
- Co? Jak to? Czym? - od razu się jakoś tak spięła, bo straszny wstyd przy takim chłopaku, szczególnie, że nic przed chwilą nie jadła, a to oznaczałoby, że... tak właśnie przyszła już na samym początku! Ale kiedy się zbliżył jeszcze bliżej tak, że już nic poza nim nie widziała, może też dlatego, że tak bardzo była skupiona na jego oczach, dotyku, oddechu, przyjemnym cieple, mimo i tak już gorącej pogody i w końcu pocałunku.
Podobno moment przed pierwszym pocałunkiem jest jeszcze lepszy niż on sam, ale teraz nie byłaby pewna. Ciężko się jej było oderwać, ale jednocześnie jakieś gwizdniecie w tle przywróciło Ruby do rzeczywistości. - Przejdziemy się? - zaproponowała szybko, podnosząc się przy okazji z ziemi, bo trochę była skrępowana potencjalnymi gapiami, nawet jeśli nie na nich tak patrzyli, a kiedy Jasper również się podniósł, splotła palce z jego palcami i bez słowa ruszyła przed siebie, ciesząc się tą chwilą, kiedy wcale nie musieli rozmawiać o poważnych rzeczach, właściwie o niczym nie musieli, bo tak dobrze się jej po prostu było obok, a kiedy odprowadził ją pod dom, bo zakładam, że jako prawdziwy gentleman tak właśnie zrobił, nie potrafiła się jakoś pożegnać, ale wizja nachodzącego ich ojca była chyba jeszcze gorsza, więc niedługo później leżała w łóżku z głupkowatym uśmiechem i już nie mogła się doczekać kolejnego spotkania.
zt. x2
jasper juge
- Co? Jak to? Czym? - od razu się jakoś tak spięła, bo straszny wstyd przy takim chłopaku, szczególnie, że nic przed chwilą nie jadła, a to oznaczałoby, że... tak właśnie przyszła już na samym początku! Ale kiedy się zbliżył jeszcze bliżej tak, że już nic poza nim nie widziała, może też dlatego, że tak bardzo była skupiona na jego oczach, dotyku, oddechu, przyjemnym cieple, mimo i tak już gorącej pogody i w końcu pocałunku.
Podobno moment przed pierwszym pocałunkiem jest jeszcze lepszy niż on sam, ale teraz nie byłaby pewna. Ciężko się jej było oderwać, ale jednocześnie jakieś gwizdniecie w tle przywróciło Ruby do rzeczywistości. - Przejdziemy się? - zaproponowała szybko, podnosząc się przy okazji z ziemi, bo trochę była skrępowana potencjalnymi gapiami, nawet jeśli nie na nich tak patrzyli, a kiedy Jasper również się podniósł, splotła palce z jego palcami i bez słowa ruszyła przed siebie, ciesząc się tą chwilą, kiedy wcale nie musieli rozmawiać o poważnych rzeczach, właściwie o niczym nie musieli, bo tak dobrze się jej po prostu było obok, a kiedy odprowadził ją pod dom, bo zakładam, że jako prawdziwy gentleman tak właśnie zrobił, nie potrafiła się jakoś pożegnać, ale wizja nachodzącego ich ojca była chyba jeszcze gorsza, więc niedługo później leżała w łóżku z głupkowatym uśmiechem i już nie mogła się doczekać kolejnego spotkania.
zt. x2
jasper juge