: 16 lis 2023, 23:13
Kochanie miejsca, w którym mieszkasz, wydawało się Bowie równie odległe co, na przykład, deklarowanie miłości do pluszaka na wystawie sklepowej - miała świadomość, że niektórzy ludzie faktycznie tak robili, ale jej samej nie tylko nie przyszłoby to nigdy do głowy. I w dodatku chyba nie do końca w to wierzyła: sama nie kochała ani aktualnego domu, ani żadnego wcześniejszego. Nie powiedziałaby też, że nie cierpi miejsca, które aktualnie wynajmuje. Jasne, widziała różne niedogodności związane z mieszkaniem z obcymi osobami, kiedy nieuchronnie zbliżasz się do trzydziestki (zarówno te logistyczne, gdy ktoś zajmuje ci łazienkę, jak i pojawiająca się w głowie, natrętną myśl, że jesteś przegrywem, skoro przyjaciółka zaręcza się z facetem i układa sobie życie, a ciebie nie stać na własne mieszkanie), ale w świecie Bowie to wciąż było tylko miejsce, w którym mieszkasz. Tak samo jak przyczepa Teagan była tylko przyczepą: miejscem, w którym śpisz, co nie stanowiło ani powodu do wstydu, ani źródła dumy. Mimo to uśmiechnęła się teraz do Tei trochę tak, jak uśmiecha się bezdzietna lambadziara, kiedy bliski jej rodzic zachwyca się swoim bombelkiem: - Skoro tak, to fantastycznie - zapewniła Teagan łagodnie, a potem ruszyła z nią po lampki. - Szukamy zwykłych czy takich fikuśnych? - nie wiedziała jeszcze, jak to rozróżnienie przebiega w praktyce, ale zdążyła już zrozumieć, że Tea ma jakąś wizję, póki co nieuchwytną dla samej Bowie. Całkiem zainteresowało ją też, na ile zwariowane mogą być świąteczne lampki, dlatego spojrzała na sprzedawcę i spytała: - A macie jakieś, wie pan, szalone?
Oczywiście - była tylko ciekawa, nie zamierzała robić dzisiaj zakupów. Dlatego uśmiechnęła się do Teagan: - Nie chcę ozdób - zawsze stresowały ją kolejne pudła, o które musiałaby się zatroszczyć podczas kolejnej przeprowadzki. Chciała wyjaśnić, czemu nie chce kupować lampek, kiedy zmarszczyła mocno czoło. - Chociaż może powinnam? Przynajmniej te lampki? Z drugiej strony, może świąteczny klimat skuteczniej przyniesie, nie wiem, wibrator w kształcie choinki - bo oczywiście pomyślała o tym, że może sobie jakoś ozdobić kadr, może ci jej faceci lubią święta i będą jej lepiej płacić. A potem nie pozostało jej już nic innego jak tylko uśmiechnąć się do sprzedawcy, który widocznie słyszał tę część o choinkowym dildo. - Wiesz, że za kilka dni widzę się też z Marcym? To trochę śmieszne, bo idę z nim kupować naczynia do nowego mieszkania - nic nie mogła na to poradzić, trochę ją bawiło (w miły sposób), że została naczelną dekoratorką Reddingtonów.
teagan reddington
Oczywiście - była tylko ciekawa, nie zamierzała robić dzisiaj zakupów. Dlatego uśmiechnęła się do Teagan: - Nie chcę ozdób - zawsze stresowały ją kolejne pudła, o które musiałaby się zatroszczyć podczas kolejnej przeprowadzki. Chciała wyjaśnić, czemu nie chce kupować lampek, kiedy zmarszczyła mocno czoło. - Chociaż może powinnam? Przynajmniej te lampki? Z drugiej strony, może świąteczny klimat skuteczniej przyniesie, nie wiem, wibrator w kształcie choinki - bo oczywiście pomyślała o tym, że może sobie jakoś ozdobić kadr, może ci jej faceci lubią święta i będą jej lepiej płacić. A potem nie pozostało jej już nic innego jak tylko uśmiechnąć się do sprzedawcy, który widocznie słyszał tę część o choinkowym dildo. - Wiesz, że za kilka dni widzę się też z Marcym? To trochę śmieszne, bo idę z nim kupować naczynia do nowego mieszkania - nic nie mogła na to poradzić, trochę ją bawiło (w miły sposób), że została naczelną dekoratorką Reddingtonów.
teagan reddington