: 04 kwie 2023, 12:19
- OmójBoże, widziałaś jaki wielki ananas? - zanim Scarlet zdążyła odpowiedzieć, Harper leciała już do sąsiedniego stoiska na targu. Choć sama jakiś czas temu założyła swój własny mini ogródek, wizyty u lokalnych sprzedawców były jej cotygodniową tradycją. Cóż, jej skromna uprawa pomidorków i ogórków nie przeżyła ostatnich jesienych ulew i obecnie przypominała jedną wielką ciapę, w której utonęły jej marzenia o byciu samowystarczającą rolniczką. A że Scarlet jakiś czas temu wróciła na Carnelian Land, Harper próbowała wyciągać siostrę na każde zakupowe podboje, żeby pokazać jej z czego słynie ta dzielnica. Nie to, że Scarlet spędziła całe dzieciństwo na farmie, a nawet - werble - mieszkały w tym samym domu. Harper chyba myślała, że pobyt Scar za granicą, a następnie mieszkanie w Opal Moonlane sprawiło, że siostra wyparła ze świadomości wszystkie te uroki farmerskiego życia. Ktoś mógłby doszukać się w zachowaniu Harper nutki desperacji, kiedy tak usilnie próbowała przypomnieć siostrze jakim wspaniałym miejscem do życia było Lorne Bay.
- Wybierasz się na Home Harvres Festiwal? Jenyy, gdybym tylko umiała śpiewać, to robiłabym tam furorę - rzuciła pewnie, a następnie aż podskoczyła przypominając sobie o pewnym fakcie. - Pamiętam, jak kiedyś byłam z tatą na prezentacji jego wina. Miałam wtedy jakieś... sześć lat? Coś takiego. I nie to, żebym się chwaliła, ale myślę że moje fikuśne tańce przy stoisku były tam największą atrakcją. Tata do tej pory mówi, że miał wtedy największą sprzedaż ever - zaśmiała się pod nosem. Pewnie większość klientów fakt, przyciągała słodka dziewczynka obracająca się w kolorowej sukience z falbanami. Ech, ta Harper, zawsze miała łeb do interesów! Gdyby nie te plagi egipskie i potop w jej przydomowym ogródku, po latach sama może wystawiałaby na festiwalu swoje zbiory.
scarlet callaway
- Wybierasz się na Home Harvres Festiwal? Jenyy, gdybym tylko umiała śpiewać, to robiłabym tam furorę - rzuciła pewnie, a następnie aż podskoczyła przypominając sobie o pewnym fakcie. - Pamiętam, jak kiedyś byłam z tatą na prezentacji jego wina. Miałam wtedy jakieś... sześć lat? Coś takiego. I nie to, żebym się chwaliła, ale myślę że moje fikuśne tańce przy stoisku były tam największą atrakcją. Tata do tej pory mówi, że miał wtedy największą sprzedaż ever - zaśmiała się pod nosem. Pewnie większość klientów fakt, przyciągała słodka dziewczynka obracająca się w kolorowej sukience z falbanami. Ech, ta Harper, zawsze miała łeb do interesów! Gdyby nie te plagi egipskie i potop w jej przydomowym ogródku, po latach sama może wystawiałaby na festiwalu swoje zbiory.
scarlet callaway